Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.
atman.pl!goblin2!goblin.stu.neva.ru!newsgate.cuhk.edu.hk!news.netfront.net!not-
for-mail
From: khonsu <f...@g...com>
Newsgroups: pl.sci.psychologia,pl.sci.filozofia
Subject: Re: Egzystencja to miłość.
Date: Wed, 18 Jul 2012 15:42:58 +0200
Organization: Netfront http://www.netfront.net/
Lines: 149
Message-ID: <o...@h...opendns.com>
References: <e...@s...googlegroups.com>
NNTP-Posting-Host: 46.113.73.38
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=utf-8; format=flowed; delsp=yes
Content-Transfer-Encoding: Quoted-Printable
X-Trace: adenine.netfront.net 1342618984 17506 46.113.73.38 (18 Jul 2012 13:43:04
GMT)
X-Complaints-To: n...@n...net
NNTP-Posting-Date: Wed, 18 Jul 2012 13:43:04 +0000 (UTC)
User-Agent: Opera Mail/12.50 (Linux)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:638489 pl.sci.filozofia:214932
Ukryj nagłówki
On Sun, 08 Jul 2012 15:08:39 +0200, Nemezis <s...@g...com>
wrote:
> W książce "Miłość i wola" Rollo May, podobnie jak nieco wcześniej
> twórcy psychoanalizy humanistycznej Karen Horney i Erich Fromm,
> dokonuje rozeznania sytuacji warunków cywilizacyjnych, w których żyje
> współczesny człowiek. Świat ten określa jako schizoidalny - przez co
> rozumie dramat życia powierzchownego, pozbawionego głębi, co z kolei
> prowadzi do swoistego paraliżu uczuć, a także braku głębi w więziach
> interpersonalnych, a nawet do unikania prawdziwie intymnych związków .
Mam wrażenie że Roll May broni czegoś co nigdy nie istniało, miłość
romantyczna, wyidealizowana jest zdaje się wynalazkiem średniowiecza,
eposu rycerskiego itd.
Dla przykładu w kulturze muzułmańskiej nigdy tego problemu chyba nie było,
nie ma romantycznych uniesień, "prawdziwych miłości" itd. związki
damsko-męskie były i są traktowane znacznie bardziej przedmiotowo niż ma
to miejsce w dzisiejszej "odhumanizowanej" i "stechnicyzowanej" kulturze
zachodniej, ciekawe co ma na ten temat do powiedzenia Roll May.
Podobnie ma się sprawa np. w Japonii, aranżowane małżeństwa nie należą tam
bynajmniej do rzadkości. Japończycy podchodzą do sprawy bardzo
praktycznie, małżeństwo jest raczej wygodnym konwenansem, a seks to po
prostu seks, nie dziedziczą właściwych kulturze zachodniej, wywodzących
się z chrześcijaństwa uprzedzeń na jego temat, nie ma potrzeby udawania że
chodzi o coś więcej gdy w rzeczywistości nie chodzi.
W naszym kręgu kulturowym miłość jest często mylona z chcicą albo ze
zwykłym przywiązaniem, z powody dominacji filozofii chrześcijańskiej w
kulturze seks jest postrzegany jako coś wstydliwego, "grzesznego", dlatego
była/jest potrzeba zastąpienia go jakimś wyidealizowanym uczuciem za które
nie ponosilibyśmy takich kosztów moralnych jak za zwykłe pożądanie,
zamiast więc "zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem..." mamy "miłość".
To czego broni Roll May wydaje mi się zwykłym memem, banialuką,
paradygmatem (jeśli można tak powiedzieć) kulturowym, trwającą kilkanaście
wieków "kulturową modą", w żadnym zaś razie jakąś koniecznością czy
nadrzędnym "jedynie słusznym" stanem "ludzkiej" świadomości czy
organizacji.
May, Fromm czy Horney są idealistami zapatrzonymi w swoje wyobrażenie,
podczas gdy reszta społeczeństwa zaczyna się z wolna budzić z tego "snu"
czy też raczej koszmaru.
Współczesny świat ze swoją rozwiniętą komunikacją, techniką i nauką
bezpardonowo obnaża wszystkie te sentymentalizmy, i pokazuje je takimi
właśnie jakimi są tzn. jako sentymentalizmy właśnie a nie jako "jedynie
słuszne" i "dane od boga" wzorce zachowań. Nie jesteśmy już zależni od
dobrych stosunków z sąsiadami, nie musimy codziennie rano udawać się do
mleczarki żeby mieć świeże mleko, a ona nie spojrzy na nas z niemym
potępieniem jeśli "prowadzimy się niemoralnie". Możemy pójść do
anonimowego supermarketu, albo nawet zamówić sobie mleko przez
internet/telefon z dostawą pod drzwi, dzięki rozwojowi techniki nie
jesteśmy zależni od kagańca społecznej akceptacji i chętnie z tego
korzystamy tym samym na jaw wychodzi "prawdziwa" natura człowieka
Nie wszystkim może się to podobać. Ludzie, przypuszczalnie zawsze, byli
gatunkiem "umiarkowanie stadnym" ale to nie znaczy jednolitym, więzi
międzyludzkie są ważne (kiedyś były ważniejsze, dziś mniej), ale nie dla
wszystkich tak samo, z pewnością są jednostki którym poprzednia sytuacja
odpowiadała bardziej, są takie którym bardziej odpowiada obecna -
"Survival of the fittest" - można by powiedzieć, kiedyś najpowszechniejszą
chorobą psychiczną była histeria, dzisiaj jest schizofrenia, każda
sytuacja ma swoje minusy i plusy.
--- Posted via news://freenews.netfront.net/ - Complaints to n...@n...net ---
|