Data: 2010-03-01 20:50:55
Temat: Re: Ender
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Qrczak pisze:
> Dnia 2010-03-01 21:34, niebożę Paulinka wychynęło i cichym głosikiem
> ryknęło:
>> Qrczak pisze:
>>> Dnia 2010-03-01 20:53, niebożę Paulinka wychynęło i cichym głosikiem
>>> ryknęło:
>>>> Robakks pisze:
>>>>> "Ender" <e...@n...net>
>>>>>> No i dobra, jakoś przeżyję,
>>>>>> ale nie będę przynajmniej zawstydzał kolegów na psp takimi
>>>>>> nonsensami.
>>>>>> Zresztą co ja się będę produkował.
>>>>>> Poczekaj aż zajdzie słońce i przebudzi się Paulinka,
>>>>>> ona na pewno ci pokaże jak bardzo mnie kocha.
>>>>>> Mam też nadzieję, że w związku z twoją świetną diagnozą,
>>>>>> która ją też dotyczy, nastąpi stosowne i trwałe przeniesienie uczuć
>>>>>> ;-)
>>>>>> ENder
>>>>>
>>>>> Mam wrażenie, że Paulinka piecze dwie pieczenie przy jednym ogniu,
>>>>> tak jakby pisząc na grupę pisała równocześnie do swojego tż-ta
>>>>> stojącego za jej plecami i oddychającego na jej kark. ;DDD
>>>>> Znasz to uczucie presji sytuacyjnej gdy człowiek musi się kontrolować?
>>>>> :-)
>>>>
>>>> Znaczy się mam ochotę na Tete`-a-tete z Enderem, ale czując oddech
>>>> na na
>>>> plechach tż-ta prewencyjnie mu dowalam, czy tak ? :)
>>>
>>> W końcu czyje te plecy? Bo nijak dojść nie mogę.
>>
>> Plecy moje. Znowu mi wyszedł stylistyczny koszmarek, ale uznałam, że tak
>> często mi się to zdarza, że zajarzycie o co mi chodzi bez erraty.
>
> Wyszło interesująco. Że umawiasz przez internet Endera z TŻem, i tylko
> po to, by TŻowi plecy odmuchać.
Myślę, że jakby Ender dmuchnął w plecy mojemu tż-towi, to zwrotny
podmuch mojego spokojnego i poukładanego męża, byłby gorszy niż tsunami.
--
Paulinka
|