.. z Gormenghast <p...@p...onet.pl> napisał(a):

> No i niedługo trzeba bylo czekać byś ułożył słowa, do których
> spróbuję się odnieść, choć są z pewnością przesłanki dla których
> powinienem milczeć.

Liczyłem na to że sie odezwiesz. Stuknałem lekko w stół na którym leża twoje
nożyce.

> To cenna obserwacja.

Też uważam że cenna. Dokładniej cenne jest ujecie obserwacji bo samo zjawisko
jest widziane powszechnie. Metafora introwertyzacji ze wskazaniem mechanizmów
jest cennejsza niż zwyczajne narzekanie.

> Podobna tej jaką konstatujemy spotykając się
> z 10 - letnim dzieckiem znajomych, u których nie było nas pół roku.
> "O! Jak Ty wyrosłaś!:)) Jak wypiękniałaś..." - mówimy do podlotka
> który dostaje skrzydeł...

Tobie podobna bo tobie nadobna. Mnie nie nadobna więc niepodobna.

> Znikając z grupy na pół roku i wracając z powrotem, widać sumę drobnych
> zmian i to może już kłuć w oczy.

Może kłuć ale nie kłuje. Widze wyraxniej i wiem dlaczego.

> Tak sądzisz?

Jeśli pisze że cos sadze to dlatego że tak własnie sądzę.
Z tobą jest inaczej?

> Sugerujesz więc że grupa ma tendencje do wzajemnego
> zagłaskania się na śmierć poprzez pielęgnację się nawzajem przez
> "stałych bywalców"?

Powiedziałem co rozumiem przez introwertyzacje. Introwertycy niekoniecznie
zagłaskuja sie sami na śmierć. Częściej chyba koncentruja sie na sobie zeby
sobie dowalac. Uważam że w skład grupy wchodza zarówny bywalcy jaki i
bywający.
Podobnie z organizmem. Jego częscią są zarówno 7 letnie komórki jaki i
jednodniowe. A organizm który uruchamia procesy autimmunologiczne skierowane
przeciwko nowym komórkom bez leczenia nie pociągnie długo.

> A może proponujesz moderowanie grupy?
Nie.
Proponuje nie uleganie mechanizmom.

> Introwertyzacja jaką obserwujesz skupia się nie na stałych bywalcach,
> ale wręcz przeciwnie.

Nie zrozumiałes mojej matafory. Więc wyjasniam. Wszyscy (chyba) wiemy o
koncepcji dwóch typów ludzkich (extrawertyków i intrawertyków). Ta grupa nie
jest podlotkiem. Jest zupełnie dorosła. Nie mówie o dojrzewaniu ale o
procesie który pojawia sie w drugiej połowie zycia. Extrawertycy staja się
intrawertykami a intrawertycy extrawertykami. to zwyczajna zmiana biegunów a
nie rozwój.
Rozwój wymaga uzupełnienia extrawersji introwersją albo introwersji
ektrawersją a nie na zamianie jednego na drugie.
Uważam że intrawertycznośc grupy nie jest swiadoma ani celowa. Po prostu jest
i ma sie dobrze. Dla rozwoju grupy konieczne jest wspieranie jej
extrawertyczności, bo intrwertycznośc jest wspierana automatycznie.
Mówiąc konkretniej grupa zeby sie rozwijac potrzebuje świeżej krwi, nowych
ludzi, potrzebuje zajmować sie tematami zewnętrznymi.
Nie znaczy to że nalezy eliminować zajmowanie sie własnymi sprawami. Po
porostu chodzi o równowagę.

> Dotyczy właśnie przypadków nowych "umysłów".
"Nowe" umysły wcale nie są nowe. Niektóre zdążyły dojrzeć poza grupą.

> Introwertyzacja służy moim zdaniem temu,
Intrawertyzacja niczemu nie słuzy bo jest nieświadoma i automatyczna.
Twoja czy moja świadomośc jest świaomości jednej komórki i nie jest
świadomości grupy.

> Może to ryzykowne
> stwierdzenie, ale w razie protestu będę próbował go bronić.

Protestuje. Więc broń.

> Ta relacja jest napiętnowana jego subiektywizmem
> a ten jest niemal nie do zweryfikowania.

Wole posty "napietnowane" subiektywizmem niz napiętnowane pseudoobiektywizmem.

> Co innego, gdy wokół takiego
> "psychologicznego tematu" wywiązuje się dyskusja między samymi
> "stałymi grupowiczami".

Głosy niestałych bywalców sa równie wartościawe jak stałych.
Wartość postu nie zależy od stażu w grupie ani ilosci wysyłanych ani
czytanych postów tylko od treści i formy postu.
Uważasz inaczej?

> Jest sporo prawdy w tych słowach. Jest sporo nieprawdy w tych słowach.
Bądź łaskaw wykazać mi ile jest prawdy a ile nieprawdy.
Jesli tego nie zrobisz, uprzedzam ze będe komentował twoje wypowiedzi w ten
sposób : "Masz duzo racji a ten kto mysłi inaczej niż ty tez ma dużo racji"
Bardzo pożyteczna uwaga nie?

> Mówisz o swoich wrażeniach - o wrażeniach Grupowicza, który nie jest stałym
> bywalcem (choć dla stałych świetnie identyfikowalnym i znanym), i który
> nie ma na tyle swobody, aby czytać wszystkie psoty ;).

Nieczytanie wszystkich postów nie wynika z braku swobody.
Czytanie wszystkich postów to niewola.

> Jeśli tak robią to popełniają błąd.

Nie mwie o tym w kategoriach błedu. To po prostu automat.

> własnych motywów bytności na grupie, a nie od tego co grupa "wymusza"?

Grupa świadomie niczego nie wymusza, jeśli wymusza to na zasadzie na której
deszcz wzmusza założenie kapelusza.

> Poza tym - czy istnieje jakiś uśredniony "bywalec" wpłający na grupę?
Nie.

> Zaskakuje mnie zwrot "należy świadomie przeciwdziałać" ;))
> Czyżbyś widział tu jakieś diabły średniowieczne z którymi trzeba na stos?;)

Jak już wspomniałem chodzi o rónoważenie nieświadomych tendencji dowsobnych
swiadomym wspieraniem tendencji dorzecznych.

> Dyskusja introwertyczna wg Ciebie nie jest dyskusją?

Czy dialog wewnetrzny jest dialogiem?
Czy ubezpieczenia społeczne są ubezpieczeniami?
Czy etyka zawodowa jest etyką?

> A _dlaczego_ tak sądzisz?

Definujesz mój sąd po swojemu i pytasz dlaczego sądzę tak jak definujesz co
ja sądze. A ja tak nie sądze jak ty sądzisz że sądze, wiec nie nie powiem ci
dlaczego sądze jak ty sądzisz że sądze.
Jeśli chcesz to sam sobie odpowedz dlaczego ty sądzisz ze ja sadze to co ty
sądzisz.

> Chcesz powiedzieć, że występują tu jakieś _naganne_ kompensacje?
> A skąd wiesz, że one są naganne?

Znów ten sam żarcik.
Najpierw wciskasz mi ( oczywiście że nie tylko mi ale też innym którzy to
czytaja) że sądze ze są tu jakieś naganne kompensacje.
A potem pytasz skąd wiem że naganne i dlaczego tak sądze jak ty sądzisz że
sądze.

Nie widze nic nagannego w zjawiskach przyrodniczych.
Przypuszczam ze wielu ludzi tutaj ma potrzebę życia grupowego.
I to jest zjawisko przyrodnicze.
Może jednak warto sie zastanowić do zaspokajania jakich potrzeb nadaje sie
grupa a jakie lepiej zaspokajac gdzie indziej.

Może jeszcze dodam ze grupa istnieje tylko w wyobraxni częsci grupowiczów.
Zaspokajanie potrzeb w wyobraxni jest typową cechą neurotyków. W byciu
neurotykiem nie ma niczego nagannego. Bycie chorym nie jest naganne. Jednak
neurotycy mja szanase wyjścia z neurozy. A niechęc do wyzdrowienia może być
juz przedmiotem nagany. Niekoniecznie nagonki.

> Nie zawężasz czasem swego wglądu w różnorodność świata? ;))

Czasem zawężam wgląd żeby się przyjrzec jakiemus szczegółowi.

> Czyli tu mamy sobie _nie radzić_?
Dobrze wiedziec jak sobie radzić gdzies gdzie chce lub musi się być.
Tutaj, czyli na grupie, nas nie ma, wiec nie musimy sobie tutaj radzić.

> Dlaczego?

Dlatego że radzenie sobie tutaj jest łatwiejsze.
Lepiej nie przyzwyczajac sie do łatwizny.
I lepiej nie rozgrywac życia w głownie w wyobraxni.

pozdrawiam
kis

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/