Data: 2008-02-06 23:34:28
Temat: Re: Gdzie jest problem?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Fragile; <6...@e...go
oglegroups.com> :
> On 6 Lut, 20:33, Flyer <f...@p...gazeta.pl> wrote:
> >
> > Trochę się nie zgodzę -http://pl.wikipedia.org/wiki/Depresanty.
> >
> To podstawowe informacje :) Watpisz w ma wiedze? :)
Podstawowy problem w przekazywaniu własnej "wiedzy" sprzecznej z wiedzą
poprzednika - "on mnie neguje!" :) Dlatego dodałem drugi link. ;p
> Masz prawo sie nie zgadzac. Problem alkohol/depresja jest jednak
> bardziej skomplikowany niz sie zwyklo uwazac... Ja swoja wiedze (w tym
> temacie) opieram nie na podstawowych informacjach zawartch w
> wikipedii, a na fachowych ksiazkach, artykulach, 'nowinkach' ze swiata
> medycznego, czestych kontaktach z psychiatrami (rozmowy indywidualne i
> uczestniczenie w konferencjach - medycyna, w tym psychiatria, to moje
> hobby, a ze mam taka mozliwosc, to korzystam :)
Heh, nie wątpię, że problem nie jest prosty, wystarczy zobaczyć jaki
koktajl hormonów pojawia się pod wpływem alkoholu, jak ludzie różnie
reagują na alkohol. Ale nie waliłbym po łbie wszystkich przypadków,
chociaż w przypadku Himery, moim zdaniem [!!!] osoby niecierpliwej i
agresywnej w stosowanym przekazie [z Jej punktu widzenia to pewnie forma
obrony], alkohol pewnie powoduje nasilenie się tych zachowań. Co akurat
z tematem depresji nie ma nic wspólnego - jedynie z osobowością Himery.
> >
> > Dalej, pókiś się nie otrząsneła i nie zdążyła zaprotestować ;>
-http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2461276, "genny - > Ťostatni człon wyrazów
> > złożonych mający znaczenie: pochodzenie, przyczyna, rodowódť"
> >
> > Czyli gdyby rozumieć pojęcie "alkohol jest depresjogenny" prawidłowo
> > oznaczało by ono - "pochodzeniem/przyczyną/rodowodem alkoholu jest
> > depresja" :)
> >
> Oj, smiem twierdzic, ze sie mylisz :)
[...]
> jest gotow temu wszystkiemu zaprzeczac. No ale odpowiedzialny
> psychiatra zawsze nad tym czuwa (na ile moze) i ostrzega, a
> odpowiedzialny pacjent, zmeczony lekiem i depresja nie postepuje wbrew
> strzezeniom :) Chyba, ze nie zalezy mu zbytnio na trwalym polepszeniu
> swego stanu, a tylko na doraznej 'pomocy' o nazwie kieliszek, ktora to
> pomoc ma 'niszczycielska' moc :) I wcale nie mam na mysli alkoholizmu
> (bo to juz dno dna i barzo skomplikowana sprawa), tylko poprostu zly
> wplyw alkoholu na przebieg leczenia depresji i zaburzen lekowych.
Czuję się przekonany o swoim błędzie rozumienia [nie myślę oczywiście o
nadużywaniu C2H5OH], bo tego akurat nie nadużywam, choć używam.
Chociaż mz. alkohol może mieć jakąś funkcję pomocową w przypadku
osobowości o zbyt rozbudowanym dostępie do świadomości np.
psychasteników [zawęża świadomość], natomiast w przypadku osób z wąskim
dostępem do świadomości [np. histeryków, impulsywnych] faktycznie raczej
nic nie jest w stanie zdziałać oprócz chwilowej poprawy nastroju.
Pozdrawiam oświecenie
Flyer
--
gg: 9708346; jabber:f...@j...pl
http://www.flyer36.republika.pl/
|