Niezłym komentarzem do tego sporu jest chyba rozmowa z Davidem
Rothschildem, dziedzicem brytyjskiej fortuny Rothschildów,
jednym z głównych organizatorów przedsięwzięcia rozrywkowego
(dla "ciemnego ludu"?) o nazwie Live Earth, na którym przywódcy
ogłosili całemu światu konieczność ograniczenia emisji CO2:

<<Faktem naukowym jest, że Słońce jest głównym napędem naszej
planety, a pomiary są jednoznaczne: Słońce staje się gorętsze,
jaśniejsze, przez ostatnich 100 lat powoli zwiększa emisję ciepła,
powodując ocieplenie nie tylko na ziemi, ale w całym Układzie
Słonecznym.
[...]
Czapa lodowa na Marsie cofa się o kilka mil na rok, o wiele szybciej
niż nasz, a księżyce Saturna i Jowisza topią się. W istocie: na kilku
księżycach był lód, a teraz są ciekłe morza. Teraz: jaki wpływ ma
emisja CO2 na te zmiany?

David Rothschild: To dlatego, że te planety są bliżej Słońca, przyjacielu.
Hehe.>>


Pomyśl sam zresztą: jak w układzie wydzielonym może wzrastać
temperatura bez konkretnego oddziaływania z zewnątrz, lecz tylko
w wyniku odwracalnej reakcji wewnątrz takiego układu?
Poza tym CO2 jest dla roślin "chlebem" (pokarmem), więc dlaczego
akurat ograniczenie emisji CO2 o 10 czy 20% miałoby załatwić tu
cokolwiek w sposób o jaki realnie wartoby zabiegać?
Absurd IMHO.

--
CB



"adamoxx1" <a...@p...onet.pl> napisał(-a)
w wiadomości news:gd02jr$qpd$1@news.onet.pl:

> http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/to-wolnosc-j
est-zagrozona-a-nie-klimat,1193775?source=rss
>
> Kurde, nie mogłem sie tam dopchac. Wiedziałem ze bedzie ten wykład,
> ale nie skombinowalem zaproszenia :(
> Ale jeszcze do przeczytania pozostaje książka.