Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Gnoza - odnajdywanie Boga w sobie

Grupy

Szukaj w grupach

 

Gnoza - odnajdywanie Boga w sobie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 49


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2017-01-06 22:55:19

Temat: Re: Gnoza - odnajdywanie Boga w sobie
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

pinokio pisze:
> W dniu 06.01.2017 o 22:48, LeoTar Gnostyk pisze:

>>> to co proponujesz, inicjowanie seksu z rodzicami, niestety nie
>>> doprowadzi do oświecenia a do kaca moralnego

>> Doświadczyłeś tego, że wypowiadasz się o tym tak jednoznacznie
>> negatywnie?

> zamierzasz eksperymentować ?

Nie odpowiedzialeś na pytanie; próbujesz się wymigać od tej odpowiedzi
zadając pytanie. A fee pinokio, nos Ci urośnie. ;-)


---
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a @ http://leotar.net/year_2016/
Odważ się wiedzieć - Zygmunt Freud
Anarchia matką ładu - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2017-01-06 22:58:19

Temat: Re: Gnoza - odnajdywanie Boga w sobie
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu piątek, 6 stycznia 2017 22:47:17 UTC+1 użytkownik pinokio napisał:
> W dniu 06.01.2017 o 22:43, Jakub A. Krzewicki pisze:
> > To jest bardzo ważne, bo niepowtarzalność substancjalna oznacza niezależne
powstawanie, a kombinatoryczna to jest niepowtarzalność "aż dotąd" czyli dopóki
> > nie skończą się wszystkie możliwości i nie zostanie osiągnięta po milionach,
> > miliardach kalp następna nirwana. W kombinatorycznej powstawanie zawsze jest
> > wymierne i współzależne - to że w ostatniej cyfrze ciągu jest 2 zamiast 1 nie
> > czyni ostatniej liczby ciągu nową substancją czyli każda rzecz wyraża się poprzez
wszystkie inne, istniejąc w relacjach a nie sama przez się.
> > I dalej jest sobą, bo każda ma inne relacje, ale jedną tymi relacjami ze
wszystkim innym.
>
> Nie, nasze życie jest bardzo ważne bo przydarza się tylko RAZ na cała
> wieczność, wieczność rozpoczynamy jednokrotnym życiem.

Wieczność jest tu i teraz chociaż nie może być postrzegana za pomocą
konwencjonalnych postrzeeń i jest od nich pusta - jednocześnie będąc korzeniem
"tu i teraz". Jak myślisz o innej wieczności, jesteś tu i teraz w tym miejscu martwy.
Nie ma Umysłu - nie ma Buddy.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2017-01-06 23:02:45

Temat: Re: Gnoza - odnajdywanie Boga w sobie
Od: pinokio <p...@n...adres.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 06.01.2017 o 22:58, Jakub A. Krzewicki pisze:
> Wieczność jest tu i teraz chociaż nie może być postrzegana za pomocą
> konwencjonalnych postrzeeń i jest od nich pusta - jednocześnie będąc korzeniem
> "tu i teraz". Jak myślisz o innej wieczności, jesteś tu i teraz w tym miejscu
martwy. Nie ma Umysłu - nie ma Buddy.

Tu i teraz jest doczesnością. Czas ucieka, wieczność czeka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2017-01-06 23:11:15

Temat: Re: Gnoza - odnajdywanie Boga w sobie
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

Jakub A. Krzewicki pisze:
> W dniu piątek, 6 stycznia 2017 22:47:17 UTC+1 użytkownik pinokio
> napisał:
>> W dniu 06.01.2017 o 22:43, Jakub A. Krzewicki pisze:

>>> To jest bardzo ważne, bo niepowtarzalność substancjalna oznacza
>>> niezależne powstawanie, a kombinatoryczna to jest
>>> niepowtarzalność "aż dotąd" czyli dopóki nie skończą się
>>> wszystkie możliwości i nie zostanie osiągnięta po milionach,
>>> miliardach kalp następna nirwana. W kombinatorycznej powstawanie
>>> zawsze jest wymierne i współzależne - to że w ostatniej cyfrze
>>> ciągu jest 2 zamiast 1 nie czyni ostatniej liczby ciągu nową
>>> substancją czyli każda rzecz wyraża się poprzez wszystkie inne,
>>> istniejąc w relacjach a nie sama przez się. I dalej jest sobą, bo
>>> każda ma inne relacje, ale jedną tymi relacjami ze wszystkim
>>> innym.

>> Nie, nasze życie jest bardzo ważne bo przydarza się tylko RAZ na
>> cała wieczność, wieczność rozpoczynamy jednokrotnym życiem.

> Wieczność jest tu i teraz chociaż nie może być postrzegana za pomocą
> konwencjonalnych postrzeeń i jest od nich pusta - jednocześnie będąc
> korzeniem "tu i teraz". Jak myślisz o innej wieczności, jesteś tu i
> teraz w tym miejscu martwy. Nie ma Umysłu - nie ma Buddy.

Ale przecież Umysł (Bóg, Stwórca, Świadomość, Logos) jest wieczny.

Czy z tego wynikało by, że wiecznym jest również Budda?


--
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a @ http://leotar.net/year_2016/
Odważ się wiedzieć - Zygmunt Freud
Anarchia matką ładu - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2017-01-06 23:44:10

Temat: Gnoza - odnajdywanie Boga w sobie
Od: k...@g...pl szukaj wiadomości tego autora

Ani w sobie ani poza sobą nie odnajduję

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2017-01-06 23:46:10

Temat: Re: Gnoza - odnajdywanie Boga w sobie
Od: pinokio <p...@n...adres.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 06.01.2017 o 23:44, k...@g...pl pisze:
> Ani w sobie ani poza sobą nie odnajduję

Może za słabo szukasz?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2017-01-06 23:53:38

Temat: Re: Gnoza - odnajdywanie Boga w sobie
Od: k...@g...pl szukaj wiadomości tego autora

W ogóle nie szukam i nie mam takiego zamiaru

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2017-01-06 23:57:55

Temat: Re: Gnoza - odnajdywanie Boga w sobie
Od: pinokio <p...@n...adres.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 06.01.2017 o 23:53, k...@g...pl pisze:
> W ogóle nie szukam i nie mam takiego zamiaru
>
to co się dziwisz że nie odnajdujesz

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2017-01-07 09:07:40

Temat: Re: Gnoza - odnajdywanie Boga w sobie
Od: k...@g...pl szukaj wiadomości tego autora

Każdy szuka to chce znaleźć.
A ja pierdolami się nie zajmuje

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2017-01-07 10:39:52

Temat: Re: Gnoza - odnajdywanie Boga w sobie
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

Jakub A. Krzewicki pisze:
> W dniu piątek, 6 stycznia 2017 21:23:15 UTC+1 użytkownik LeoTar
> Gnostyk napisał:
>> Jakub A. Krzewicki pisze:
>>> W dniu piątek, 6 stycznia 2017 20:45:56 UTC+1 użytkownik LeoTar
>>> Gnostyk napisał:
>>>> Jakub A. Krzewicki pisze:
>>>>> W dniu piątek, 6 stycznia 2017 19:42:36 UTC+1 użytkownik
>>>>> LeoTar Gnostyk napisał:
>>>>>> Jakub A. Krzewicki pisze:

>>>>>>> Gnostycyzmem współczesnej Polski jest religia smoleńska.

>>>>>> Nie widzę związku. Możesz rozwinąć...?

>>>>> Że cały świat jest zły, a tylko my Polacy "Chrystus narodów"
>>>>> buntujemy się przeciwko jego "stwórcom" politycznym i
>>>>> przypłacamy ten bunt męczeństwem. Na nas zasadza się wielu
>>>>> "bogów" tego świata jako to Szwab, Kacap, demoniczny ŻYD i
>>>>> tajemniczy skrytobójczy Mason, a my Polacy to ci jedyni dobzi
>>>>> ;) Klasyczna manichejska gnoza, wtajemniczenie narodowe w
>>>>> Irredentę Polską. A jeszcze te mesjanizmy, wieszczowie (że
>>>>> wszycy Frymasoni, furda - dobry Mason to nasz Mason)
>>>>> przepowiednie Wernyhory, Tęgoborzy etc. - to się może nawet
>>>>> podobać, dopóki nie wyjdzie z tego to drugie, mniej przyjemne
>>>>> oblicze... twarz Polski zamkniętej w rozdrapywaniu własnych
>>>>> ran, nieprzystająca do próby budowy nowoczesnego kraju
>>>>> burżuazyjnego / cywilizacji technicznej.

>>>> Miałeś rozwinąć a zacząłeś narzekac i biadolić z tendencją do
>>>> poniżenia Polaków przez wyolbrzymianie cech negatywnych,
>>>> których innym nacjom również nie brakuje chociaż zapewne w
>>>> nieco innym zestawie.
>>>>
>>>> Działasz jak Darwin (patrz wątek: "Darwin się mylił"), który
>>>> za powstawanie nowego gatunku uznał eliminowanie osobników
>>>> słabych dzięki czemu te silniejsze wzmacniały tylko pewne
>>>> cechy. Wskaż jak dokonać radykalnych zmian w mentalności
>>>> Polaków anie znęcaj się nad narodem.

>>> Studenci do nauki, pisarze do pióra, robotnicy do pracy,
>>> biznesmeni do interesu, syjoniści do Syjonu a księża na księżyc.
>>> To cała ideologia.

>> Ideologia piękna, tyle, że błędna, gdyż pozostawia nierozwiązany
>> problem niewolnictwa, nierówności, przemocy i innych patologii
>> kierujących ludzkość ku Zagładzie. Chcesz to tak pozostawić...? Bez
>> rozwiązania?
>>
>> A co z bodhisattwami...? ;-)

> To są również ci, którzy pracują, z tym, że zyski przeznaczają po
> pierwsze dla innych.

Czy widziałeś milionera, który przeznaczyłby dla innych to co pod siebie
przez lata zgarniał? Może jakąś tam cząstkę tego co ukradł dla
niepoznaki i... samozadowolenia przeznaczył na cele filantropijne, ale
lwią część urobku zostawiają ci 'dobro czyńcy' dla siebie.


> Charytatywna robota jest mile widziana, o ile nie z kasy podatnika.

Jak nie z kasy publicznej to musi, że z własnej! Pokaż mi takich.


> Róbmy swoje, to co najlepiej nam wychodzi - to cała ideologia.

Niech zatem każdy zacznie od siebie samego. Tylko jak zmusić starych i
zramolałych wykształciuchów, dobrze urodzonych i burżujów myślących
wyłącznie o własnym dobrostanie, by zaczęli działać dla dobra wspólnego?
By dostrzegli, że działając dla dobra wspólnego działają pośrednio
równiez dla siebie.


>>> Mniej filozofować, mniej ideologizować, mniej umierać za miliony
>>> (to nie jest właściwe rozumienie misji bodhisattwy we
>>> współczesnych czasach) a robić swoje.

>> Ktoś musi rozwiązać problemy, na które wskazałem szczebel wyżej. By
>> robić swoje trzeba mieć wyraznie określony CEL, bo bez tego nikt
>> nie bedzie wiedział co do niego należy i co mu się za to należy.
>> Pełno zaś będzie leniuchów, którzy chętnie będą się wozić na cudzym
>> grzbiecie uzurpując sobie prawo do "bycia tym lepszym", itd. itd.

> Lepszy lub gorszy tylko w zależności od wartości i przydatności ich
> produktów. Może i pisarz przy pisaniu książki się mniej napracuje niż
> murarz przy budowie domów, ale twór murarza przydaje się tylko
> konkretnej rodzinie do której jest skierowany jako zaspokojenie
> bazowej potrzeby zamieszkania, a książka, o ile dobra, znajduje się w
> wielu domach.

Bez książki można się obejść, bez mieszkania raczej trudno żyć;
szczególnie rodzinom z małymi dziećmi, kótre wymagają stabilności
otoczenia i warunków życia. Niepokój rodzi większy niepokój - akumuluje
się i w końcu eksploduje.


> Oczywiście marny pisarz wart mniej od dobrego murarza, to zrozumiałe,
> ale w przypadku dobrego wykonania praca umysłowa jest więcej od
> fizycznej warta.

Wszyscy mamy takie same żołądki a demonstrowanie swojej pozycji
społecznej i pomiatanie murarzami powinieneś schować głęboko do lamusa.
Bo j.w. bez murarza i domu przez niego postawionego pisarz nie przeżyje.


>>> Praca organiczna, praca u podstaw. Praca, praca i jeszcze raz
>>> praca!

>> By można ją było dobrze i sensownie wykonać trzeba wiedzieć ku
>> czemu zmierzamy. Inaczej taka praca będzie pracą syzyfową
>> niepotrzebnie drenującą nasze zasoby. A korzystać będą pisarze,
>> byznesmeni, syjoniści i wszelki inny ludzki chłam trawiony przez
>> egzystencjalne cierpienia, który w akcie poprawiania sobie
>> własnego samopoczucia będzie oszukiwał i wykorzystywał tych
>> słabszych (albo uczciwszych), którzy wykorzystać się dadzą. Ja taką
>> pracę u podstaw olewam sikiem prostym i działać będę tak jak do tej
>> pory. Bo Ty nie potrafisz mi wskazać celu lepszego od tego, którego
>> sam się dokopałem.

> Egzystencjalne cierpienia istnieją u każdego i będą istniały, a
> jedyną drogą ich rozwiązań jest poprawne działanie i kierowania się
> własnym rozumem.

Jeżeli w dzieciństwie ograniczono Ci zakazami dostęp do Wiedzy to
dopiero ponowne narodziny będą dla Ciebie szansą na pokonanie tych
ograniczeń. No chyba, że przeżyjesz dezintegrację pozytywną swojej
psychiczne konstrukcji na skutek niezwykłego splotu okoliczności.
Przypadki te są jednak rzadkie chyba, że przemianą osobowości kieruje
doświadczony terapeuta-psychoanalityk. Dopiero gdy poznasz swoje obydwa
oblicza będziesz mógł powiedzieć, że w pełni używasz swojego rozumu.
Inaczej to tylko dziecinne przechwałki Jakubie.


> No ja wiem, że przyroda potrafi sobie bez człowieka doskonale
> poradzić, jednakowoż człowiek ma po to rozum, ażeby znając przyrodę i
> będąc z nią w dialogu, gdzie ona może mu przeciwstawić jedynie
> instynkty, uzyskał pozycję silniejszego. Tak naprawdę nie ma różnicy
> pomiędzy człowiekiem a przyrodą, bo przyroda to człowiek w stanie
> snu i niedopowiedziany, a człowiek rozumny to jest zrealizowana do
> końca i przebudzona przyroda, więc widzimy, który z tych stanów
> stanowiących jeden umysł jest doprowadzony do końca.

I znowu mówisz o walce i dominacji nad... Człowiek oświecony nie walczy
z Przyrodą gdyż jest jej świadomą częścią, jest z nia zespolony. Tak jak
Bóg i Człowiek - niby oddzieleni a jednak stanowią Jedność.


> Żadna inna istota w przyrodzie - choć wszystkie były naszymi matkami
> w procesie ewolucji - nie jest w stanie tu i teraz osiągnąć stanu
> buddy, do którego konieczne jest być istotą w pełni rozumną.

Całkowicie się z Tobą zgadzam.


> Nawet boskie zwierzęta takie jak nagowie i lisy, obdarzone
> umiejętnością mowy i wysoką inteligencją wyższą od człowieka - nie
> zadają pytań egzystencjalnych typu "dlaczego" jeżeli nie dostały
> zlecenia na takie zapytanie od swoich niebiańskich panów, gdyż
> pytanie "jak jest" ich nie interesuje.

Na Twoim miejscu nie byłbym tego tak absolutnie pewnym. Wszak zwierzęta
"opłakują" swoich zmarłych towarzyszy. Czy aby ich zachowanie nie
świadczyło, że w jakis sposób ineresuje je wieczność? Może się to
odbywać na innym poziomie, gdyż nie rozwinęły tak doskonałego narzędzie
wymiany myśli jakim jest język, ale czy nie komunikują się emocjami?
Dopiero jednak ludzie zadają wprost pytanie DLACZEGO?, pytanie, którego
z niezrozumiałych względów bardzo obawiają się psychologowie.


> Tylko że pytanie jak jest, to jest poznawanie rzeczy tu i teraz, a
> ideologie są jak zlecenia dawane ludziom od bogów albo tych grających
> rolę bogów - w przekonaniu, że ludzie są jeszcze jednymi boskimi
> zwierzętami, które należy pouczyć, o co pytać, a jakich pytań nie
> zadawać, natomiast człowiek może kierować się w 100% praktycznym
> rozumem, może być buddą.

Buddą, czyli boskim rozumem. Jak postępować by stan Buddy był stanem
umysłu dostępnym każdemu człowiekowi? Jak doprowdzić do tego by wszyscy
byli Buddami? Bo ten, kto w sposób wyjątkowy osiągnął stan umysłu Buddy
jest w oczach pozostałych kimś od nich lepszym, kimś komu zazdroszczą i
kogo będa zwalczać. Tak jak Żydzi zwalczali Jezusa gdyż nie rozumiejąc
Jego idei uważali, że będzie On ujawniał i zwalczał ich ziemskie
interesiki oparte na machlojkach i przekrętach. Bali się go gdyż tak
postępowali a przyjęcie Jego modelu życia pozbawiało by ich satysfakcji
z tego, że dominowalil nad innymi i w ten sposób leczyli się z kompleksu
Edypa. :-)


--
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a @ http://leotar.net/year_2016/
Odważ się wiedzieć - Zygmunt Freud
Anarchia matką ładu - Piotr Kropotkin


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

A gdzież to tęczowa posłanka...
Miś.
Polacy w PE walczą!
Antropometria
Odstrzelenie liderów

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »