Data: 2009-02-22 11:27:20
Temat: Re: Guys'n'dolls
Od: "Fragile" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "bazyli4" <b...@o...pl> napisał w wiadomości
news:gnqr5p$rad$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>
> Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:gnq45v$an1$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>
>
>> Tzn.? Chyba zle interpretujesz moja odpowiedz...
>> Dla mnie najwazniejsze jest, by nikt nie cierpial.
>> Jesli czlowiek nie cierpi, jesli nie dzieje mu sie krzywda,
>> i jesli nie krzywdzi innych, wszystko jest ok. Jesli natomiast
>> cierpi, potrzebuje pomocy, prosi o nia, to powinien ja otrzymac.
>
> Ale dobrze... jeśli prosi.
No i tylko o tym pisalam. Za kazdym razem, gdy poruszalam temat
pomocy, podkreslalam, ze _tylko_ wowczas, gdy czlowiek o nia prosi.
>
> Chodzi jedynie o to by z jednej strony pomagać cierpiącym, z drugiej zaś
> nie brać za cierpięcych wszystkich o innych preferencjach. Już gejów się
> próbowało i próbuje leczyć, bo nienaturalni. Owszem, z jednej strony
> niektórzy chcą się leczyć, więc tym pomagajmy... ale nie 'wyjść na
> normalność' tylko dojść tam, gdzie chcą. Nieważne, że osobiście uważam, że
> pchanie członka facetowi w odbyt jest nieestetyczne, niesmaczne i
> wulgarne. Ale jeśli obaj z nich się zgadzają, że to dobre, to nie
> zamierzam ich leczyć.
Oczywiscie. Dokladnie to samo pisalam, tyle ze bez szczegolowego
rozpisywania sie. Liczylam na inteligencje czytelnika, ktory jak widzi, ze
ktos pisze "pomagac tym, ktorzy prosza o pomoc", to umie rozwinac sobie te
mysl.
>
> Faceta kochającego lalę, do tego tak kiczowatą, owszem, uważam za kogoś
> głęboko skrzywdzonego.
Tak. Nazwalam ich zaburzonymi ludzmi z problemami.
>
> Ale nie zamierzam się po katolicku 'za niego' modlić, ani rozwijać
> programów leczących ciężkie zboczenia, póki sam 'ony' mnie o to nie
> poprosi. Dokładnie tak samo, jeśli ktoś żyjąc z kobietą będzie żywił
> głęboką odrazę... chociaż będę go uważał za zboczeńca i pomyleńca, to
> pomogę mu znaleźć taką dziuplę, w której się będzie czuł dobrze, nawet
> jeśli to będzie Zrzeszenie Gwałcicieli Starych Opon. O to właśnie
> chodzi... moje zdanie co do rodzaju upodobań nie ma, i nie może mieć
> wpływu na upodobania innych, póki te nie staną się groźne.. ja wiem, że w
> tym wszystkim są punkty technicznie sporne... ale tylko technicznie...
>
Mysle dokladnie tak samo. Rozwinales moja mysl, tak wiec mi nie pozostaje
juz nic do dodania :)
>
>> Nie uwazam siebie za fachowca w tak zlozonych i wbrew
>> pozorom skomplikowanych tematach, jakimi sa np. zaburzenia
>> emocjonalne badz psychiczne. Tak trudne tematy i problemy
>> zostawiam _specjalistom_. _Dobrym fachowcom_. To sa moje preferencje ;)
>> Dlatego dalsze analizowanie tematu przeze mnie mija sie z celem.
> Jej, ciekawe kiedy kolejny kreacjonista weźmie mnie za psychiatrę ;o)
Ze co przepraszam? Nie uwazam Cie nawet za psychologa, a
co dopiero za lekarza psychiatre :) Jak widac czyjas wypowiedz
mozna zinterpretowac na wiele sposobow :)
>
> Ilekroć piszę o takich sprawach zaraz jakiś jeden bierze mnie za...
>
A ja tylko napisalam o sobie...
Byc moze chciales to zinterpretowac wlasnie tak? :) Coz, mam smutna
wiadomosc - nigdy nawet nie przemknela mi przez glowe mysl, ze jestes
psychiatra :(
>
> nie tylko on...
> ale tutaj jak najbardziej masz rację, toteż trzymam się liberalnej
> ścieżki, na medyczną nie wchodzę...
>
:)
Pozdrawiam :)
F.
|