« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2012-03-02 12:27:24
Temat: Re: Harry Potter
zdumiony napisał(a):
> W dniu 2012-03-01 20:06, Iwon(K)a pisze:
> > "zdumiony" <z...@j...pl> wrote in message
> > news:jie94t$qui$1@inews.gazeta.pl...
> >> Co należy sądzić o Harry Potterze? Czy rzeczywiście taki niebezpieczny?
> >
> > a kto twierdzi, ze jest niebezpieczny??
> >
> Zjawisko identyfikacji to dawno rozpoznany mechanizm odbioru literatury.
> Nawet czytelnik dorosły - a już zwłaszcza dziecięcy lub młody, jeszcze
> niedojrzały emocjonalnie - skłonny jest się identyfikować (czyli
> utożsamiać) z bohaterem historii, którą poznaje. Tymczasem trafny wybór
> głównego bohatera to, moim zdaniem, największy sukces J. Rowling. Harry
> jest bowiem chłopięcą, współczesną wersją Kopciuszka: sierota hodowana w
> komórce pod schodami przez niemagicznych, patologicznych głupków, nękana
> z powodu pochodzenia i wyglądu, wykorzystywana do pracy, pozostająca na
> łaskawym chlebie, poniżana z upodobaniem, samotna i niekochana.
> Identyfikacja wrażliwego czytelnika zachodzi więc w tym przypadku
> odruchowo: już po kilku pierwszych stronach mamy ochotę odstąpić
> sympatycznemu Harry'emu swój pokój i rozkwasić nos jego parszywemu
> kuzynowi Dudleyowi. Kiedy jeszcze po chwili okazuje się, że tak naprawdę
> nasz Harry-Nikt-Potter jest bohaterem wszech czasów, tylko w mugolskim
> świecie nikt o tym nie wie, od ręki przenosimy ten obraz na własne
> życie, podświadomie lecząc w ten sposób nasze kompleksy i niespełnienia.
> Tragizm tej identyfikacji polega jednak na tym, że jej ostatecznym
> efektem musi być frustracja, bo wobec czarnoksiężnika Harry'ego i tak
> pozostaniemy wiecznym Nikim. Nam bowiem nikt pod poduszkę nie podrzuci
> różdżki na urodziny. Różdżki, bez której i w świecie mugoli, i w świecie
> magów jest się pariasem. Chyba że spróbujemy sobie takiej magicznej
> różdżki czy mocy poszukać w realnym świecie okultyzmu, do czego słodycz
> literackiej wizji Joanne Rowling najserdeczniej kusi...
> Poza tym rodzice, którzy nie czytali wnikliwie przygód Harry'ego, muszą
> wiedzieć, że na setkach z tysięcy stron siedmioksięgu opisana jest
> depresja tego chłopca (z punktu widzenia medycznego Harry ma jej
> wszystkie kliniczne objawy) i jego opętanie przez Zło, prowadzące go na
> granice obłędu - aż do myśli morderczych i samobójczych. Czy zatem jest
> to wymarzony obiekt identyfikacji dla naszych dzieci? Czy nie znajdziemy
> normalniejszych w literaturze dziecięcej?
>
> http://www.milujciesie.org.pl/nr/rodzina/chichot_na_
cmentarzu_refleksja.html
Facet jest poważnie chory psychicznie, ale to nie jest dziwne, kiedyś
by ciebie spalił na stosie, razem z książkami...tak mu biblia wyszła
bokiem , no miałem rację.......
Magia istnieje naprawdę. Jest odtąd namiastką i karykaturą cudu.
Szczytem nadprzyrodzonych osiągnięć żywych, inteligentnych demonów.
Obszarem ich jedynowładczego, zgubnego dla duszy ludzkiej królowania.
Do tego najbardziej obelżywymwobec Boga grzechem śmiertelnym
bałwochwalstwa, karanym w opisach Starego Testamentu śmiercią tak jak
grzechy najcięższe: morderstwo, cudzołóstwo czy nierząd sakralny.
Magia jest jednym z najstarszych rozpoznanych sposobów uwodzenia
diabelskiego, z jakimi miała do czynienia ludzkość.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2012-03-02 12:51:08
Temat: Re: Harry PotterW dniu 2012-03-02 13:27, glob pisze:
> Facet jest poważnie chory psychicznie, ale to nie jest dziwne, kiedyś
> by ciebie spalił na stosie, razem z książkami...tak mu biblia wyszła
> bokiem , no miałem rację.......
>
> Magia istnieje naprawdę. Jest odtąd namiastką i karykaturą cudu.
Nie wierzysz że magia istnieje?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2012-03-02 13:26:52
Temat: Re: Harry PotterW dniu 2012-03-02 12:39, zdumiony pisze:
> Tragizm tej identyfikacji polega jednak na tym, że jej ostatecznym
> efektem musi być frustracja, bo wobec czarnoksiężnika Harry'ego i tak
> pozostaniemy wiecznym Nikim. Nam bowiem nikt pod poduszkę nie podrzuci
> różdżki na urodziny. Różdżki, bez której i w świecie mugoli, i w świecie
> magów jest się pariasem. Chyba że spróbujemy sobie takiej magicznej
> różdżki czy mocy poszukać w realnym świecie okultyzmu, do czego słodycz
> literackiej wizji Joanne Rowling najserdeczniej kusi...
Takie pieprzenie od rzeczy ...
Motyw identyfikacji oparty na podobnych 'kopciuszkowych' motywach,
gdzie szary uczestnik tłumu wydobywa się, rozwija z szarości
na super-bohatera to jeden z najbardziej popularnych i najczęściej
stosowanych chwytów w tzw. 'wielkiej rozrywce'.
Czy naprawdę konieczne jest tu wspominanie o 'frustracji' ?
Czy przeciętny fan Matrix'a wychodził z kina sfrustrowany,
po tym, jak szary, zaboksowany w wielkiej korporacji programista
zdobył władzę nad światem ?
Czy wielbiciel Gladiatora czuł się sfrustrowany akurat tym
faktem, że niewolnicy dzięki sprawności w przelewaniu krwi
'złych' uzyskiwali wolność ?
Czy dzieci oglądające przygody przeciętnych rówieśników
odkrywających w szafie przejście do Narni odczuwają
przede wszystkim frustrację, z powodu, że w ich szafie
nie siedzi Wielki Lew ? Wiadomo - odrobina nostalgii jest,
ale ...
Brave Heart - sierota zdobywa pół kraju.
Spiderman - słabowity student zdobywa nadnaturalne moce ...
...
A zerknijmy nawet i na klasykę pośród klasyki: czy może fakt,
że pewien syn ubogiego cieśli ostatecznie zwyciężył nawet
samą śmierć na krzyżu, zmartwychwstał - czy dla szarego
zjadacza chleba ma być z tego nauka taka, że powinien
odczuwać frustrację, ponieważ nie stać go na poprzebijanie
się gwoździami w reakcji na spotykane zło ? Na pewno jest
wielu, którym taki tok interpretacji biblijnych jest bliski,
samokatujących się cierpiętników i męczenników nie brakowało
i dalej nie brakuje - ale czy to jest właśnie ta najbardziej
zrównoważona 'linia interpretacji' dzieł opisujących
rozwój i czyny Wielkich Bohaterów ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2012-03-02 13:28:39
Temat: Re: Harry Potter
zdumiony napisał(a):
> W dniu 2012-03-02 13:27, glob pisze:
> > Facet jest powa�nie chory psychicznie, ale to nie jest dziwne, kiedy�
> > by ciebie spali� na stosie, razem z ksi��kami...tak mu biblia wysz�a
> > bokiem , no mia�em racj�.......
> >
> > Magia istnieje naprawd�. Jest odt�d namiastk� i karykatur� cudu.
>
> Nie wierzysz �e magia istnieje?
Magia u Harrego to metafora przedsiębiorczości, ta książku uaczy
zaradności i szukania własnej drogi do swojej realizacji. Mówiłem że
katolstwo jest inkwizycyjne i opisy magii potraktują jak dzieło
szatana, kiedyś palono na stosie kobiety zaradne i mądre, bo przygłupą
nie mieściło się w pustych pałach, że ktoś wymyślił maść na oparzenia,
a mógł swoją mocą tylko Bóg uleczać. W taki sposób spłoneło mnóstwo
książek, bardzo często ze swoimi twórcami i teraz pod wpłwem
szkodliwej bibli takie chore ,inkwizycyjne zachowania wracają. Biblię
tak naprawdę powinno się spalić.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2012-03-02 13:49:32
Temat: Re: Harry Potter
zażółcony napisał(a):
> W dniu 2012-03-02 12:39, zdumiony pisze:
>
> > Tragizm tej identyfikacji polega jednak na tym, że jej ostatecznym
> > efektem musi być frustracja, bo wobec czarnoksiężnika Harry'ego i tak
> > pozostaniemy wiecznym Nikim. Nam bowiem nikt pod poduszkę nie podrzuci
> > różdżki na urodziny. Różdżki, bez której i w świecie mugoli, i w świecie
> > magów jest się pariasem. Chyba że spróbujemy sobie takiej magicznej
> > różdżki czy mocy poszukać w realnym świecie okultyzmu, do czego słodycz
> > literackiej wizji Joanne Rowling najserdeczniej kusi...
>
> Takie pieprzenie od rzeczy ...
> Motyw identyfikacji oparty na podobnych 'kopciuszkowych' motywach,
> gdzie szary uczestnik tłumu wydobywa się, rozwija z szarości
> na super-bohatera to jeden z najbardziej popularnych i najczęściej
> stosowanych chwytów w tzw. 'wielkiej rozrywce'.
> Czy naprawdę konieczne jest tu wspominanie o 'frustracji' ?
> Czy przeciętny fan Matrix'a wychodził z kina sfrustrowany,
> po tym, jak szary, zaboksowany w wielkiej korporacji programista
> zdobył władzę nad światem ?
> Czy wielbiciel Gladiatora czuł się sfrustrowany akurat tym
> faktem, że niewolnicy dzięki sprawności w przelewaniu krwi
> 'złych' uzyskiwali wolność ?
> Czy dzieci oglądające przygody przeciętnych rówieśników
> odkrywających w szafie przejście do Narni odczuwają
> przede wszystkim frustrację, z powodu, że w ich szafie
> nie siedzi Wielki Lew ? Wiadomo - odrobina nostalgii jest,
> ale ...
> Brave Heart - sierota zdobywa pół kraju.
> Spiderman - słabowity student zdobywa nadnaturalne moce ...
> ...
>
> A zerknijmy nawet i na klasykę pośród klasyki: czy może fakt,
> że pewien syn ubogiego cieśli ostatecznie zwyciężył nawet
> samą śmierć na krzyżu, zmartwychwstał - czy dla szarego
> zjadacza chleba ma być z tego nauka taka, że powinien
> odczuwać frustrację, ponieważ nie stać go na poprzebijanie
> się gwoździami w reakcji na spotykane zło ? Na pewno jest
> wielu, którym taki tok interpretacji biblijnych jest bliski,
> samokatujących się cierpiętników i męczenników nie brakowało
> i dalej nie brakuje - ale czy to jest właśnie ta najbardziej
> zrównoważona 'linia interpretacji' dzieł opisujących
> rozwój i czyny Wielkich Bohaterów ?
Każdy ma kompleksy, ale akurat w wielkich bohaterach one są
rozwiązywane pozytywnie. Przecież tak się przepracowauje kompleks na
terapi, jego się nie likwiduje, tylko przetwarza na realizację
własnych celów i to nam pokazują bohaterowie, którzy stwarzają się
swoją drogą jako droga do prawości , zaradności itd . Nie mu tu wzoru
absolutnego jak w kk, czyli umniejszania ludzi dogmatami i
podporządkowywania, zamykając im drogę do własnego rozwoju i w tej
sferze kompleksy puchną i buchają próżnością, łajaniem słabszych.
Czyli dokanał autor projekcji.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2012-03-02 16:09:05
Temat: Re: Harry PotterDnia Fri, 02 Mar 2012 12:39:52 +0100, zdumiony napisał(a):
> Tragizm tej identyfikacji polega jednak na tym, że jej ostatecznym
> efektem musi być frustracja, bo wobec czarnoksiężnika Harry'ego i tak
> pozostaniemy wiecznym Nikim. Nam bowiem nikt pod poduszkę nie podrzuci
> różdżki na urodziny. Różdżki, bez której i w świecie mugoli, i w świecie
> magów jest się pariasem. Chyba że spróbujemy sobie takiej magicznej
> różdżki czy mocy poszukać w realnym świecie okultyzmu, do czego słodycz
> literackiej wizji Joanne Rowling najserdeczniej kusi...
> Poza tym rodzice, którzy nie czytali wnikliwie przygód Harry'ego, muszą
> wiedzieć, że na setkach z tysięcy stron siedmioksięgu opisana jest
> depresja tego chłopca (z punktu widzenia medycznego Harry ma jej
> wszystkie kliniczne objawy) i jego opętanie przez Zło, prowadzące go na
> granice obłędu - aż do myśli morderczych i samobójczych. Czy zatem jest
> to wymarzony obiekt identyfikacji dla naszych dzieci? Czy nie znajdziemy
> normalniejszych w literaturze dziecięcej?
Howgh!
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2012-03-03 13:52:43
Temat: Re: Harry PotterIn article <jie94t$qui$1@inews.gazeta.pl>, z...@j...pl
says...
>
> Co należy sądzić o Harry Potterze? Czy rzeczywiście taki niebezpieczny?
To oczywiste, że młodzież będzie uciekała w swój świat przed
etapem dorosłości. Ale dla większości jednostek momentem
falsyfikacji będzie pierwsze starcie z rzeczywistością. Pewien
procent populacji nie będzie się umiał przestawić na tory
odpowiedzialności i samowystarczalności, ale tak jest w każdym
pokoleniu.
> Nie czytałem wiec jednoznacznie nie potępiam, choć z tego co
słyszałem
> to nie podoba mi się np. określenie "mugol" na zwykłego człowieka.
Utrata monopolu na decydowanie o tym kto jest zły a kto dobry
musi boleć. Już nie działa magiczny ubermensch, Żyd, komunista,
grzesznik. ;>
> Mamy
> wywyższanie się, bycie nadczłowiekiem znającym zaklęcia i pogarda dla
> zwykłych ludzi.
Hmmm. Ja w HP nie znalazłem u dobrych bohaterów wywyższania się
i pogardy. To źli się wywyższali i pogardzali. Ale może chodzi
bardziej o strach przed oceną, która nie zna granic [czytaj -
pewnego dnia ktoś powie księdzu, że jest zły ;>], a może o
konkurencję w dostępie do "magii" [większośc obrządków
chrześcijańskich polega na wypowiadaniu odpowiednich "zaklęć" w
celu osiągnięcia odpowiedniego efektu [tylko Jezus "umiał" myślą
zmienić wodę w wino, ksiądz żeby "zrobić" wodę święconą musi
wypowiedzieć "zaklęcie" ;>].
PF
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2012-03-03 15:00:10
Temat: Re: Harry Potter"zdumiony" <z...@j...pl> wrote in message
news:jiqbhv$h7r$1@inews.gazeta.pl...
> W dniu 2012-03-01 20:06, Iwon(K)a pisze:
>> "zdumiony" <z...@j...pl> wrote in message
>> news:jie94t$qui$1@inews.gazeta.pl...
>>> Co należy sądzić o Harry Potterze? Czy rzeczywiście taki niebezpieczny?
>>
>> a kto twierdzi, ze jest niebezpieczny??
>>
> Zjawisko identyfikacji to dawno rozpoznany mechanizm odbioru literatury.
> Nawet czytelnik dorosły - a już zwłaszcza dziecięcy lub młody, jeszcze
> niedojrzały emocjonalnie - skłonny jest się identyfikować (czyli
> utożsamiać) z bohaterem historii, którą poznaje. Tymczasem trafny wybór
> głównego bohatera to, moim zdaniem, największy sukces J. Rowling. Harry
> jest bowiem chłopięcą, współczesną wersją Kopciuszka: sierota hodowana w
> komórce pod schodami przez niemagicznych, patologicznych głupków, nękana z
> powodu pochodzenia i wyglądu, wykorzystywana do pracy, pozostająca na
> łaskawym chlebie, poniżana z upodobaniem, samotna i niekochana.
> Identyfikacja wrażliwego czytelnika zachodzi więc w tym przypadku
> odruchowo: już po kilku pierwszych stronach mamy ochotę odstąpić
> sympatycznemu Harry'emu swój pokój i rozkwasić nos jego parszywemu
> kuzynowi Dudleyowi. Kiedy jeszcze po chwili okazuje się, że tak naprawdę
> nasz Harry-Nikt-Potter jest bohaterem wszech czasów, tylko w mugolskim
> świecie nikt o tym nie wie, od ręki przenosimy ten obraz na własne życie,
> podświadomie lecząc w ten sposób nasze kompleksy i niespełnienia. Tragizm
> tej identyfikacji polega jednak na tym, że jej ostatecznym efektem musi
> być frustracja, bo wobec czarnoksiężnika Harry'ego i tak pozostaniemy
> wiecznym Nikim. Nam bowiem nikt pod poduszkę nie podrzuci różdżki na
> urodziny. Różdżki, bez której i w świecie mugoli, i w świecie magów jest
> się pariasem. Chyba że spróbujemy sobie takiej magicznej różdżki czy mocy
> poszukać w realnym świecie okultyzmu, do czego słodycz literackiej wizji
> Joanne Rowling najserdeczniej kusi...
> Poza tym rodzice, którzy nie czytali wnikliwie przygód Harry'ego, muszą
> wiedzieć, że na setkach z tysięcy stron siedmioksięgu opisana jest
> depresja tego chłopca (z punktu widzenia medycznego Harry ma jej wszystkie
> kliniczne objawy) i jego opętanie przez Zło, prowadzące go na granice
> obłędu - aż do myśli morderczych i samobójczych. Czy zatem jest to
> wymarzony obiekt identyfikacji dla naszych dzieci? Czy nie znajdziemy
> normalniejszych w literaturze dziecięcej?
>
> http://www.milujciesie.org.pl/nr/rodzina/chichot_na_
cmentarzu_refleksja.html
i zjakiegoz to powodu kk uwaza, ze dzieci nie powinny tego czytac? z powodu
depresji Harriego? bo wiesz, Kubus Puchatek i jego przyjaciele tez maja
powazne zaburzenia
psychiczne . Pomijam Biblie, ktora gdyby rzeczywoscie dziciom przeczytac
przesalnie to by tam wiele
zabojstw, zbrodni, gwaltow bylo. Nawet przybijanie na krzyzu chyba nie jest
wskazane dla maluchow...
i.
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2012-03-03 15:46:07
Temat: Re: Harry PotterIwon(K)a napisał(a):
> "zdumiony" <z...@j...pl> wrote in message
> news:jiqbhv$h7r$1@inews.gazeta.pl...
> > W dniu 2012-03-01 20:06, Iwon(K)a pisze:
> >> "zdumiony" <z...@j...pl> wrote in message
> >> news:jie94t$qui$1@inews.gazeta.pl...
> >>> Co należy sądzić o Harry Potterze? Czy rzeczywiście taki niebezpieczny?
> >>
> >> a kto twierdzi, ze jest niebezpieczny??
> >>
> > Zjawisko identyfikacji to dawno rozpoznany mechanizm odbioru literatury.
> > Nawet czytelnik dorosły - a już zwłaszcza dziecięcy lub młody, jeszcze
> > niedojrzały emocjonalnie - skłonny jest się identyfikować (czyli
> > utożsamiać) z bohaterem historii, którą poznaje. Tymczasem trafny wybór
> > głównego bohatera to, moim zdaniem, największy sukces J. Rowling. Harry
> > jest bowiem chłopięcą, współczesną wersją Kopciuszka: sierota hodowana w
> > komórce pod schodami przez niemagicznych, patologicznych głupków, nękana z
> > powodu pochodzenia i wyglądu, wykorzystywana do pracy, pozostająca na
> > łaskawym chlebie, poniżana z upodobaniem, samotna i niekochana.
> > Identyfikacja wrażliwego czytelnika zachodzi więc w tym przypadku
> > odruchowo: już po kilku pierwszych stronach mamy ochotę odstąpić
> > sympatycznemu Harry'emu swój pokój i rozkwasić nos jego parszywemu
> > kuzynowi Dudleyowi. Kiedy jeszcze po chwili okazuje się, że tak naprawdę
> > nasz Harry-Nikt-Potter jest bohaterem wszech czasów, tylko w mugolskim
> > świecie nikt o tym nie wie, od ręki przenosimy ten obraz na własne życie,
> > podświadomie lecząc w ten sposób nasze kompleksy i niespełnienia. Tragizm
> > tej identyfikacji polega jednak na tym, że jej ostatecznym efektem musi
> > być frustracja, bo wobec czarnoksiężnika Harry'ego i tak pozostaniemy
> > wiecznym Nikim. Nam bowiem nikt pod poduszkę nie podrzuci różdżki na
> > urodziny. Różdżki, bez której i w świecie mugoli, i w świecie magów jest
> > się pariasem. Chyba że spróbujemy sobie takiej magicznej różdżki czy mocy
> > poszukać w realnym świecie okultyzmu, do czego słodycz literackiej wizji
> > Joanne Rowling najserdeczniej kusi...
> > Poza tym rodzice, którzy nie czytali wnikliwie przygód Harry'ego, muszą
> > wiedzieć, że na setkach z tysięcy stron siedmioksięgu opisana jest
> > depresja tego chłopca (z punktu widzenia medycznego Harry ma jej wszystkie
> > kliniczne objawy) i jego opętanie przez Zło, prowadzące go na granice
> > obłędu - aż do myśli morderczych i samobójczych. Czy zatem jest to
> > wymarzony obiekt identyfikacji dla naszych dzieci? Czy nie znajdziemy
> > normalniejszych w literaturze dziecięcej?
> >
> > http://www.milujciesie.org.pl/nr/rodzina/chichot_na_
cmentarzu_refleksja.html
>
> i zjakiegoz to powodu kk uwaza, ze dzieci nie powinny tego czytac? z powodu
> depresji Harriego? bo wiesz, Kubus Puchatek i jego przyjaciele tez maja
> powazne zaburzenia
> psychiczne . Pomijam Biblie, ktora gdyby rzeczywoscie dziciom przeczytac
> przesalnie to by tam wiele
> zabojstw, zbrodni, gwaltow bylo. Nawet przybijanie na krzyzu chyba nie jest
> wskazane dla maluchow...
>
> i.
> >
Nawet nie próbuj dzieciom czytać bibli ,udowodniono w badaniach
psychologicznych że wywołuje wysoki poziom agresji.
http://humanizm.free.ngo.pl/bibli.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2012-03-03 19:30:13
Temat: Re: Harry Potter
Iwon(K)a napisał(a):
> "zdumiony" <z...@j...pl> wrote in message
> news:jiqbhv$h7r$1@inews.gazeta.pl...
> > W dniu 2012-03-01 20:06, Iwon(K)a pisze:
> >> "zdumiony" <z...@j...pl> wrote in message
> >> news:jie94t$qui$1@inews.gazeta.pl...
> >>> Co należy sądzić o Harry Potterze? Czy rzeczywiście taki niebezpieczny?
> >>
> >> a kto twierdzi, ze jest niebezpieczny??
> >>
> > Zjawisko identyfikacji to dawno rozpoznany mechanizm odbioru literatury.
> > Nawet czytelnik dorosły - a już zwłaszcza dziecięcy lub młody, jeszcze
> > niedojrzały emocjonalnie - skłonny jest się identyfikować (czyli
> > utożsamiać) z bohaterem historii, którą poznaje. Tymczasem trafny wybór
> > głównego bohatera to, moim zdaniem, największy sukces J. Rowling. Harry
> > jest bowiem chłopięcą, współczesną wersją Kopciuszka: sierota hodowana w
> > komórce pod schodami przez niemagicznych, patologicznych głupków, nękana z
> > powodu pochodzenia i wyglądu, wykorzystywana do pracy, pozostająca na
> > łaskawym chlebie, poniżana z upodobaniem, samotna i niekochana.
> > Identyfikacja wrażliwego czytelnika zachodzi więc w tym przypadku
> > odruchowo: już po kilku pierwszych stronach mamy ochotę odstąpić
> > sympatycznemu Harry'emu swój pokój i rozkwasić nos jego parszywemu
> > kuzynowi Dudleyowi. Kiedy jeszcze po chwili okazuje się, że tak naprawdę
> > nasz Harry-Nikt-Potter jest bohaterem wszech czasów, tylko w mugolskim
> > świecie nikt o tym nie wie, od ręki przenosimy ten obraz na własne życie,
> > podświadomie lecząc w ten sposób nasze kompleksy i niespełnienia. Tragizm
> > tej identyfikacji polega jednak na tym, że jej ostatecznym efektem musi
> > być frustracja, bo wobec czarnoksiężnika Harry'ego i tak pozostaniemy
> > wiecznym Nikim. Nam bowiem nikt pod poduszkę nie podrzuci różdżki na
> > urodziny. Różdżki, bez której i w świecie mugoli, i w świecie magów jest
> > się pariasem. Chyba że spróbujemy sobie takiej magicznej różdżki czy mocy
> > poszukać w realnym świecie okultyzmu, do czego słodycz literackiej wizji
> > Joanne Rowling najserdeczniej kusi...
> > Poza tym rodzice, którzy nie czytali wnikliwie przygód Harry'ego, muszą
> > wiedzieć, że na setkach z tysięcy stron siedmioksięgu opisana jest
> > depresja tego chłopca (z punktu widzenia medycznego Harry ma jej wszystkie
> > kliniczne objawy) i jego opętanie przez Zło, prowadzące go na granice
> > obłędu - aż do myśli morderczych i samobójczych. Czy zatem jest to
> > wymarzony obiekt identyfikacji dla naszych dzieci? Czy nie znajdziemy
> > normalniejszych w literaturze dziecięcej?
> >
> > http://www.milujciesie.org.pl/nr/rodzina/chichot_na_
cmentarzu_refleksja.html
>
> i zjakiegoz to powodu kk uwaza, ze dzieci nie powinny tego czytac? z powodu
> depresji Harriego? bo wiesz, Kubus Puchatek i jego przyjaciele tez maja
> powazne zaburzenia
> psychiczne . Pomijam Biblie, ktora gdyby rzeczywoscie dziciom przeczytac
> przesalnie to by tam wiele
> zabojstw, zbrodni, gwaltow bylo. Nawet przybijanie na krzyzu chyba nie jest
> wskazane dla maluchow...
>
> i.
> >
"Rzeź niewiniątek" (tak zatytułowana jest wydana ostatnio w Stanach
Zjednoczonych historia maltretowania dzieci) towarzyszyła ludzkości
niemal przez cały czas jej istnienia. Jak pisze Barbara Kowalska -
Ehrlich: "Przez całe wieki stosunki w rodzinie regulowane były głównie
normami religijnymi oraz obyczajowymi i to one wyznaczały naczelną
rolę ojca a normy prawa naczelnego ją sankcjonowały . Te różnorodne
normy społeczne regulowały
zresztą w dawnych czasach wiele kwestii np. wiek, w którym nadaje się
imię dziecku, różnicowały pozycję dziecka z małżeństwa i
pozamałżeńskiego, stosunki majątkowe, spadkowe, sprawowanie opieki,
ojcowskie prawo karania dzieci itp. Ojciec decydował jednak o
wszystkich istotnych sprawach dziecka, a stosunki w rodzinie
pozostawały jego wewnętrzną sprawą"(KOWALSKA-EHRLICH 1992 s.88).
A wśród tych istotnych
spraw znajdowała też swoje miejsce zasadnicza- życie dziecka, którego
pełnym dysponentem był właśnie ojciec.
Nie miejsce tu na zastanawianie się nad uwarunkowaniami tej sytuacji.
Warto wszakże zauważyć, że historycy myśli pedagogicznej korzeni
barbarzyńskiego traktowania dzieci doszukują się w Starym Testamencie,
gdzie zostało zapisane:"Ja będę mu ojcem, a on będzie mi synem: gdy
zgrzeszy, ukarzę go rózgą ludzką i ciosami synów ludzkich"(Druga
Księga Samuela 7,14)(GREVEN 1992).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |