Data: 2011-10-10 19:04:47
Temat: Re: Hej JKM-owcy!
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 10 Oct 2011 20:48:23 +0200, Stalker napisał(a):
> W dniu 2011-10-10 18:37, Ikselka pisze:
>
>> Czyjego interesu pilnuje Tusk? - bo póki co to widzę, że się nam MAJĄ
>> stosunki z Rosją i Niemcami POlepszyć. Czy na tyle, żeby nam odblokowano
>> możliwość zakupu ropy i gazu od innych, niż od Rosjan? - póki co rura w
>> Bałtyku, zamiast być zagłębiona, biegnie tak płytko, że żaden tankowiec do
>> naszych portów nie wpłynie ze wzgl. na głębokość zanurzenia naruszającą o
>> metry (dosłownie o metry!) bezpieczeństwo rurociągu... I wszystko to przez
>> przyjaciół!
>
> O cholera, koniecznie trzeba zadzwonić do Świnoujścia i im o tym
> powiedzieć! Zasuwają przy tym gazoporcie aż miło, pieniędzY naściągali,
> a tu taka niespodzianka!
>
> Komisja Europejska dorzuca 1 mld PLN:
> http://tinyurl.com/6kwoeup
>
> Budowa zbiorników na gaz jest już bardzo zaawansowana:
> http://tinyurl.com/6ccdruj
>
> Do portu w Świnoujściu prowadzą DWA dojścia. Jedno płytsze, ale nawet z
> rurą na dnie przejdą duże gazowce (ok. 130.000 m3 gazu każdy). Drugie
> głębsze (chociaż trzeba przepłynąć kilkanaście mil więcej) i nawet z
> rurą przejdą tamtędy gazowce typu Q-Max, czyli takie jakimi ma być
> sprowadzany gaz z Kataru...
>
> Tak naprawdę problem nie istnieje, ale chodziło o to żeby jak najdłużej
> upierać się że istnieje, opóźniając i podnosząc koszty Gazociągu
> Północnego.
>
> Stalker, ale wszystko się wyjaśni w 2014 roku, jak gazoport będzie
> gotowy :-)
http://bezdekretu.blogspot.com/2011/01/gazoport-spet
ani-przez-nord-stream.html
"Rosyjska strategia zakłada bowiem nie tylko narzucenie Polsce dyktatu
energetycznego, ale również odcięcie nas od alternatywnych źródeł
zaopatrzenia w surowce. Ten cel zostanie osiągnięty jeśli gazoport w
Świnoujściu nie będzie mógł przyjmować zbiornikowców o zanurzeniu większym
niż 13 metrów, a położony na dnie morskim niemiecki odcinek gazociągu Nord
Stream zablokuje wejście do polskich portów statków o największym tonażu.
Na początku ubiegłego roku Federalny Urząd Żeglugi i Hydrografii (BSH) w
Hamburgu wydał pozwolenie na położenie rur na dnie Bałtyku w miejscu, gdzie
gazociąg będzie się krzyżował z drogą morską do portów w Szczecinie i
Świnoujściu. Zgoda niemieckiego urzędu wywołała wiele kontrowersji i stała
się przedmiotem licznych sporów i wypowiedzi. Położenie rury na dnie
morskim grozi zablokowaniem wejścia do portu w Świnoujściu, a tym samym
uniemożliwi ruch dużych tankowców. Pod znakiem zapytania stanęłaby wówczas
rozbudowa portu, tak by przyjmował on statki o zanurzeniu 15m. Decyzja
zagraża przede wszystkim planom budowy gazoportu, do którego ma być
dostarczany gaz z Kataru, przewożony tankowcami wymagającymi toru wodnego o
głębokości co najmniej 14,3 m.
Natychmiast po ukazaniu się tej informacji, posłowie PiS wezwali rząd
Donalda Tuska, by odwołał się od decyzji Urzędu Żeglugi i Hydrografii oraz
zwrócił się do strony niemieckiej o przedstawienie Polsce pełnej
dokumentacji technicznej związanej z budową gazociągu. Ich zdaniem
inwestycja zablokuje dostęp do portów w Świnoujściu i Szczecinie dla
większych statków, które nie będą w stanie przepłynąć nad rurą. Co więcej -
PiS twierdzi, że Gazociąg Północny zablokuje również powstanie będącego w
fazie planów gazociągu z Danii do Polski, bowiem konieczność budowy
skrzyżowania z Nord Stream spowoduje, że inwestycja stanie się
nieopłacalna.
Doszło zatem do sytuacji, gdy dalsza budowa rosyjsko-niemieckiego gazociągu
może skutecznie przekreślić polskie plany związane z dywersyfikacją dostaw
gazu.
W październiku 2010 roku PiS zagroził członkom rządu Trybunałem Stanu,
jeśli nie podejmą działań prowadzących do zmiany trasy Gazociągu
Północnego. Wnioski dotyczyłyby szefa MSZ Radosława Sikorskiego, ministra
skarbu Aleksandra Grada i ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka.
- ,,Jeżeli nie będzie reakcji w najbliższym czasie, jeżeli nie będzie
determinacji pana premiera Donalda Tuska i ministrów jego rządu w sprawie
walki z konsorcjum Nord Stream, w interesie rozwoju portu Szczecin -
Świnoujście w perspektywie kolejnych miesięcy, kolejnych lat, to nie
wykluczamy wniosku do Trybunału Stanu" - zapowiedział Joachim Brudziński.
PiS domagał się także, aby rząd niezwłocznie wystąpił do niemieckiego sądu
z wnioskiem o tymczasowe wstrzymanie budowy gazociągu - do czasu
rozstrzygnięcia sporu i postulował, by przy użyciu polskiej dyplomacji i
instrumentów prawnych wstrzymać prace dopuszczone przez Federalny Urząd
Żeglugi i Hydrografii.
Obecna sytuacja wskazuje, że rząd Donalda Tuska nie uczynił nic w sprawie
zablokowania niekorzystnej inwestycji, a losy gazoportu w Świnoujściu
wydają się przesądzone. Grupa rządząca nie podjęła bowiem żadnych kroków
prawnych w celu ochrony naszych interesów, cedując całą odpowiedzialność na
Zarządy Morskich Portów Szczecin i Świnoujście. Gdy pod koniec 2010 roku
konsorcjum Nord Stream ułożyło pierwszą nitkę Gazociągu Północnego na
wysokości północnego podejścia do portu w Świnoujściu, jedyną reakcją było
powołanie wspólnie z Nord Stream ,,grupy roboczej" - mającej za zadanie
zajęcie się sporem dotyczącym głębokości ułożenia gazociągu.
Grupie tej ze strony polskiej przewodzi Jarosław Siergiej - do niedawna
członek zarządu szczecińskiej PO, mianowany szefem polskich portów.
Publikacje prasowe nazywają Siergieja ,,koszmarem portowców", a portowcy
twierdzą, że ,,zarząd po kierownictwem członka PO jest najgorszym w historii
tej struktury". Wskazują przy tym, że ,,menadżerską praktykę Siergiej
zdobywał na targowisku w Osinowie, handlując damską bielizną i że
połączenie nabytych tam odruchów z brakiem kultury osobistej tworzy
mieszankę zabójczą dla podwładnych i portów w Szczecinie i Świnoujściu. ,,
Przed kilkoma dniami Siergiej zabłysnął twierdzeniem, że choć ,,ułożono już
pierwszą nitkę gazociągu północnego, ale rurę nadal można wkopać.
Ewentualna decyzja zależy od dobrej woli konsorcjum Nord Stream".
W takiej postawie nietrudno dostrzec ten sam wyraz bezsilności i
infantylnej wiary, jaki towarzyszy całej politycznej fikcji obecnego rządu,
budującego stosunki z sąsiadami na werbalnych deklaracjach i wymiernych,
ekonomicznych stratach.
Szef zarządu polskich portów nie ukrywa nawet, że nie dysponuje żadnymi
narzędziami, by wymusić na konsorcjum uwzględnienie naszych interesów i
zakopanie gazociągu na wymaganej głębokości. Siergiej powtarza zatem
brednie o ,,możliwości wskazywania na korzyści takiego rozwiązania, czyli
uniknięcie nieporozumień w przyszłości".
Stanowisko Nord Stream jest całkowicie jasne i sprowadza się do
stwierdzenia, że ,,rurociąg na obecnej głębokości nie zakłóca wpływania do
portu żadnemu statkowi oraz że nie ma żadnych dokumentów, które by
wskazywały, że w przyszłości Świnoujście chce przyjmować statki o większym
zanurzeniu. Dlatego - zdaniem konsorcjum - ,,nie ma powodu, by ponosić
dodatkowe koszty". Finał tego rodzaju ,,negocjacji" nietrudno przewidzieć.
Zdaniem prezydenta Świnoujścia Janusza Żmurkiewicza, nie zadbano o interes
naszych portów, a terminale przeładunku kontenerów i zainwestowane już w
infrastrukturę portu miliony złotych, mogą okazać się stracone i
bezużyteczne."
--
XL
Los demokracji tak naprawdę spoczywa w rękach opozycyjnej partii, na ile
ona się nie podda.
Barbara Fedyszak-Radziejowska
|