Data: 2013-01-22 17:59:11
Temat: Re: Hobbit 1
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 22 Sty, 17:51, glob <r...@g...com> wrote:
> On 20 Sty, 14:32, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>
>
>
>
>
>
>
>
>
> > Dnia Sun, 20 Jan 2013 12:30:57 +0100, krys napisał(a):
>
> > > Skoro nie oglądasz "bajek", to po co się wypowiadasz o ich wartości?
>
> > O ich BRAKU wartości DLA DOROSŁYCH w związku z przeznaczeniem DLA DZIECI
> > lub DZIECINNYCH DOROSŁYCH.
> > O infantylizacji społeczeństwa i kultury.
>
> >http://www.polityka.pl/kultura/223611,1,zabojczy-ur
ok-zielonego-potwo...
> > "(...)Na razie to jeszcze tylko wizja przyszłości, ale niepokój może budzić
> > już to, co dzisiaj widać w kinie. Segment produkcji, który w normalnych
> > czasach stanowił jedynie margines, staje się nurtem dominującym. Już nie
> > tylko w wakacje, ale przez cały rok. Od dawna na czołówki tzw. box
> > office'ów trafiają filmy przeznaczone dla dzieci, w najlepszym zaś razie
> > dla średnio rozgarniętych nastolatków. Nawet filmy oscarowe czy canneńskie
> > z coraz większym trudem przebijają się do masowej widowni, a niektóre
> > ponoszą zawstydzające klęski.
>
> > We wcale nie tak odległych czasach ambicją dorastającego nastolatka było
> > dostać się na film dla całkiem dorosłych, co często wymagało
> > skomplikowanych działań. Obecnie jest odwrotnie: to starzy stanowią rosnący
> > odsetek widzów filmów z założenia skierowanych do dzieci. Nie da się już
> > ukryć - infantylizacja kina (i to w jak najbardziej dosłownym sensie!)
> > wciąż postępuje. Z przeciwnej zaś strony mamy tzw. kino niszowe, czyli w
> > znacznej mierze wysoce artystyczne dzieła dla nikogo. W rezultacie trochę
> > bardziej wymagający widz, który z przyjemnością zobaczyłby dobrze zrobiony,
> > atrakcyjny i niegłupi film dla dorosłych, coraz częściej stwierdza, że nie
> > ma na co iść do kina.
>
> > W najbliższych sezonach czekają nas kolejne atrakcje. Stary Shrek ma już
> > przecież małe Shreniątka, które wkrótce upomną się o role dla siebie.
> > Trudno zresztą mieć pretensje do zielonych ogrów. Niech sobie żyją w
> > świecie bajki, miałbym tylko wielką prośbę do dystrybutorów, a i poniekąd
> > do kolegów krytyków, by nie wmawiali PT publiczności, że to jest właśnie
> > czołowe osiągnięcie współczesnej sztuki filmowej. Jakąś proporcję trzeba
> > jednak zachować, zanim kino ostatecznie zidiocieje. Wprawdzie mówi się, że
> > w ciemnej sali kinowej wszyscy jesteśmy dziećmi, ale bez przesady."
>
> > Jeśli dorośli z upodobaniem grają na kompie, pasjonują się bajkami, kupują
> > sobie "dziecinne" prezenty, lubują się w gadżetach itp - jest to (tylko)
> > jeden z objawów, powszechnej zresztą w tzw "wysokorozwiniętych
> > "społeczeństwach, INFANTYLIZACJI.
> > Zjawisko to ma podłoże czysto konsumpcyjne, reklamy i media agresywnie
> > sugerują: "musisz to mieć", "chcesz to", "daj sobie chwilę przyjemności",
> > "jesteś tego warta"... Zupełnie analogiczne to jest do "ciem to", "mama
> > kup", "daj"... Tyle że dorośli dają sami sobie.
> > Czyli potęguje się dodatkowo EGOISTYCZNE traktowanie życia.
> > Po prostu im więcej "chcenia", tym więcej kupowania. Im więcej egoizmu, tym
> > mniej dzieci, więc trzeba zmienic w dzieci dorosłych. A kiedy już dorośli
> > zmienią się w dzieci, to konsumpcja już bardziej nie spadnie.
>
> > PS. Polecam, choć szczerze wątpię, czy 1 procent moich rozmówców zmusi się
> > do przeczytania woląc pójść na kolejne hobbity...
>
> >http://lubczasopismo.salon24.pl/adamhusiatynski/pos
t/475925,homo-lude...
>
> > "(...)homo ludens, człowieka zabawy i rozpasanej konsumpcji. Gorączkowo
> > szuka przyjemności i szczęścia, sztucznie podnieca się, hałasuje itp.;
> > szczególnie dotyczy to kobiet, chociaz i mężczyźni podążają za nimi. I to
> > jest pęd (trend?) ogólnoświatowy, narodziny nowej cywilizacji, która
> > wypiera homo fabera i homo politicusa.Tą cywilizacją rządzi i będzie
> > rządzić dziecinna beztroska... Czy to coś całkiem nowego? Chyba nie - w
> > Starożytnosci i Średniowieczu działo sie podobnie - ale różne grupy
> > społeczne i środowiska różniły się stylem zabawy..., a teraz następuje
> > ujednolicenie.
> > A wówczas działo się to w końcowych, schyłkowych fazach tamtych
> > historycznych formacji; to nam powinno dać "do myślenia"...(...)"
>
> >http://www.rp.pl/artykul/67387.html
>
> > "(...)Infantylizacja społeczeństwa jest bezpośrednio związana z
> > komercjalizacją życia. Rynek od dawna nie tylko zaspokaja potrzeby. On je
> > produkuje. I to w taki sposób' ażeby objąć jak największą grupę odbiorców.
> > Proszę zwrócić uwagę' że produkty kultury masowej rzadko kiedy dzielą się
> > na przedmioty dla dzieci i dorosłych. Umowna granica' powyżej której
> > odbiorcy zlewają się w ogromną społeczność konsumentów, to dziesięć lat.
> > Dlatego filmy takie jak animowany "Shrek" podobają się i dzieciom' i
> > dorosłym. To nie przypadek' że odwołują się do dziecięcej fantazji' a
> > jednocześnie zawierają aluzje zrozumiałe tylko dla dorosłych. Otwarcie
> > świata dzieci dla dorosłych i - z drugiej strony - wydoroślenie świata
> > dzieci powoduje' że idealny odbiorca znajduje się gdzieś pośrodku. Będzie
> > nim dorosły zarabiający pieniądze' który nie utracił dziecięcej potrzeby
> > zaspokajania zachcianek. Taki ktoś pieniądze wydaje na produkty kultury
> > masowej. I nie powinien się za szybko zestarzeć ani ustatkować. Tym
> > wymogiem rynkowym podszyty jest kult młodości w kulturze popularnej. Mamy
> > do czynienia nie tyle z infantylizacją społeczeństwa' ile z jego
> > juwenalizacją. Chcemy być wiecznie młodzi.
>
> > Margaret Mead' amerykańska socjolog' uwzględniając relacje dzieci - dorośli
> > zauważyła' że kulturę człowieka można podzielić na trzy fazy. Pierwsza'
> > tzw. kultura "nieocenionych przodków"' w której dzieci uczą się od
> > dorosłych' to faza właściwa dla społeczeństw tradycyjnych. Kwestia
> > autorytetów jest w niej oczywista: to dorośli wyznaczają wzorce zachowań do
> > naśladowania przez młodsze pokolenia.
>
> > Następna faza' przejściowa' związana jest z narodzinami społeczeństw
> > nowoczesnych. W tzw. kulturze "odnalezionych rówieśników" funkcje
> > wychowawcze przejmują ustanowione przez dorosłych instytucje. Jednocześnie
> > dzieci uczą się wzajemnie od siebie. Panuje względna równowaga między
> > wzorcami zachowań generowanymi przez dorosłych i rówieśników.I wreszcie
> > trzecia faza' tzw. kultura "zagadkowych dzieci", związana jest z rozwojem
> > społeczeństw nowoczesnych i nowych technologii. W tym przypadku dorośli
> > uczą się od dzieci. (...)"
>
> >http://ien.pl/index.php/archives/994
>
> > "(...)_Mianowicie dokonało się zasadnicze przekształcenie wzorów kultury, a
> > dalej w konsekwencji - społeczeństwa. Chodziło o takie wprowadzenie
> > powszechnie przyjmowanych wzorów medialnych, by zamienić zbiorowość ludzką
> > w zdezintegrowaną masę łatwą do kierowania i narzucaniem jej zachowań
> > sprzyjających swobodnemu sterowaniu. Przerobienie społeczności na masę
> > pozbawioną oparcia w dotychczasowych podstawach kultury pozwala dowolnie
> > nią manipulować i to nie nakazami i zakazami, lecz niemal niedostrzeżenie,
> > łagodnie. Ludzie bowiem, pozbawieni refleksji nad swoją egzystencją,
> > chętnie przyjmują proponowane natrętnie zmiany, jest to bowiem wezwanie do
> > swobody, łatwego życia, akceptacji tego, że "jesteś tego wart (warta)", bez
> > obowiązków. Czuj się młodym i baw się! To jest najlepsza dla każdego droga
> > życiowa! Sprokurowanie zaś mody na taki wzór egzystencjalny znacznie pomaga
> > owej przemianie społeczeństwa w luźną hordę._
>
> > Obrzęd trwania w stanie zabawowej młodości pozwala czuć się uczestnikiem
> > głównego nurtu tak rozumianej kultury. W pewnym momencie przychodzi
> > refleksja, że przybywa lat. Więc żeby nie odstawać od głównego nurtu, wielu
> > stara się wykazać, że są zdrowymi, sprawnymi młodzieńcami, przed którymi
> > płaszczy się świat. Bo świat należy do młodych! Przeto liczni chcą
> > uszczknąć jak najwięcej z tego świata, unikając póki można własnej
> > odpowiedzialności za cokolwiek. Młodzi oczywiście mają to do siebie, że
> > kontestują zastane wzory, są buntownikami, tworzą własną kulturę, a
> > właściwie subkulturę. Zazwyczaj jednak bunt po jakimś czasie wygasa i
> > następuje pełna enkulturacja (proces wychowywania i dojrzewania, w wyniku
> > którego kultura grupy jest przekazywana z pokolenia na pokolenie za pomocą
> > rodziny, szkoły, Kościoła, mediów).
>
> > Naturalnie można by w tym miejscu dać wzory prawdziwego i naturalnego,
> > wartościowego przeżywania młodości (by było jasne: młodej młodości) i
> > dojrzewania. Pomijam fakt, że takie wzory poczytywane bywają w większości
> > mediów za nudne. Młodzież np. świetnie bawi się nad Lednicą, lecz to nie
> > jest reklamowo "nośne", dlatego tak skąpo odnotowywane. Jednakże nie
> > chciałem skontrastować - nazwijmy to symbolicznie - "obrzędów przejścia" z
> > "obrzędami trwania", lecz pokazać przede wszystkim, by użyć modnych słów,
> > jaki jest tzw. mainstream dzisiejszej kultury i próbować dociec dlaczego
> > takim się on stał. Bo ów "obrzęd trwania" to nieustanne trwanie w kulcie
> > młodości, co skutkuje śmiercią kultury, jakkolwiek byśmy ją definiowali.
>
> > dr Marek Arpad Kowalski, fragment art. Obrzędy trwania, "Cywilizacja" nr
> > 26"
>
> > --
> > XL kurna, od czasu "Chrztu" wciąż nie ma na co iść do kina
>
> Stare matoły co by tylko trwam oglądali i to jest dopiero dziecinada,
> bozie ,cudy, teoryje spisku, fałsz i propagada. A dzieci z boki-
> cicho ..staruszki zdziecinniałe i zdziczałe w bozie się bawią-mam
> nadzieje że my tak nie skończymy, tak się nie cofniemy w rozwoju.
Jak to teraz ludzie mówią" Najciemniej jest pod sutanną"
|