Miros/law 'Jubal' Baran wrote:

> > Nie chodzi o usprawiedliwienie, tylko o mechanizm.
>
> Jak to nie chodzi o usprawiedliwienie? Ja mówię: 'trzeba też pilnować
> poziomu nauczania'; Ty mówisz na to: 'do tego trzeba im podnieść pensje
> tak ze 2-3 razy na początek'... Jeśli to _nie jest_ pewnego rodzaju
> usprawiedliwienie, to przepraszam, chyba czegoś nie rozumiem.

Chyba nie rozumiesz, ale nie ty jeden. I nadal apelujesz do etyki. Gdyby
lekarze polscy byli etycznie bez zarzutu, to nie czytalibyśmy o różnych
aferach. Fakt niewypełniania prawidłowo obowiązków nauczyciela akademickiego,
naganny sam w sobie, również dowodzi etycznej słabości środowiska. Do takich
lekarzy możesz apelować dozgonnie, i nie będzie żadnego efektu. Jak widać,
oferowana płaca i warunki pracy przyciągają do zawodu ludzi o wątpliwej
kondycji etycznej, albo też ich wyjściową kondycję szybko rujnują. Żeby było
lepiej, musisz sprawić, żeby lekarze NALEŻNY IM DOBROBYT materialny osiągali
drogą w pełni legalną, a nie balansując na krawędzi zbrodni (bo tym właśnie
jest prowizja od "skóry", łapówka za operację ratującą zdrowie lub życie,
łapówka za miejsce na oddziale, sztuczne ograniczanie dostępu do bezpłatnych
świadczeń po to, by więcej pacjentów zmusić do wizyt w prywatnych gabinetach,
itd.). To jest warunek, nie wystarczający, ale konieczny. Dopóki nie będzie
zgody na to, nic się nie poprawi. Rozwiązania typu "wzmożenie kontroli
ministerialnej" uważam za kpinę: to może tylko oznaczać więcej papierków do
wypełnienia i mniej czasu na leczenie ludzi, a sposób na kontrolera się
znajdzie, w najgorszym razie trzeba się będzie z nim podzielić ...

Leszek