« poprzedni wątek | następny wątek » |
91. Data: 2009-03-30 20:40:27
Temat: Re: GENERALNIE Re: I co słychać ?glob pisze:
> jednocześnie dwoje pochodzeń ,a teraz arystokracja,czyli trzecie
Arystokratką jest po mężu. ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
92. Data: 2009-03-30 20:43:40
Temat: Re: GENERALNIE Re: I co słychać ?
medea napisał(a):
> glob pisze:
>
> > jednocze�nie dwoje pochodze� ,a teraz arystokracja,czyli trzecie
>
> Arystokratk� jest po m�u. ;)
>
> Ewa
Tak czy inaczej musieli posiadać zamek w rodzinie męża.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
93. Data: 2009-03-30 21:08:54
Temat: Re: GENERALNIE Re: I co słychać ?
medea napisał(a):
> glob pisze:
>
> > jednocze�nie dwoje pochodze� ,a teraz arystokracja,czyli trzecie
>
> Arystokratk� jest po m�u. ;)
>
> Ewa
A pamiętasz może Wierną Rzekę Żeromskiego i ubogą szlachcianke -
Salomea,która zakochała się w arystokracie i jak matka powstańca
niedopuściła by ten związek mógł zaistnieć,ze względu na mezalians.?Bo
on mógł poślubić księżną .I myśląca matka nie chciała marnować synowi
możliwości w życiu,zapłaciła Salomeii za opiekę.A chłopi jak zabijali
lub sprzedawali powstańców po lasach się chowających.?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
94. Data: 2009-03-30 22:13:14
Temat: Re: GENERALNIE Re: I co słychać ?
glob napisał(a):
> medea napisał(a):
> > glob pisze:
> >
> > > jednocze�nie dwoje pochodze� ,a teraz arystokracja,czyli trzecie
> >
> > Arystokratk� jest po m�u. ;)
> >
> > Ewa
> A pamiętasz może Wierną Rzekę Żeromskiego i ubogą szlachcianke -
> Salomea,która zakochała się w arystokracie i jak matka powstańca
> niedopuściła by ten związek mógł zaistnieć,ze względu na mezalians.?Bo
> on mógł poślubić księżną .I myśląca matka nie chciała marnować synowi
> możliwości w życiu,zapłaciła Salomeii za opiekę.A chłopi jak zabijali
> lub sprzedawali powstańców po lasach się chowających.?
Drugi przykład to Izabela Łęcka[arystokracja]Wokulski to ubogi
szlachcić,gdzie ta uboga szlachta zaczeła wędrować do miast za
zarobkiem.Arystokracja bardzo pilnowała lini aby nie popełniać
mezaliansów.Sama wypowiedz Łęckiej,-że Bóg pobłogosławi jedynie dobrze
urodzonych i tego zmieniać nie należy,aby Bogu się nie narażać.Z
najnowszych badań literatury okazuje się,że APOLIONER ,który całe
życie szukał swojej matki[kim była],nie dowiedział się niestety,że
była nią Arystokratka opisana przez Prusa w Lalce.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
95. Data: 2009-03-30 23:55:21
Temat: Re: I co słychać ?Redart <r...@o...tnijto.pl> napisał(a):
> A vonBrauna tu jeszcze widujecie ?
Niestety, nie ma go w ogole, a szkoda bo jego posty byly ciekawe i przede
wszystkim merytorycznie zgodne z tematyka grupy a ponadto z zycia (praktyki)
wziete.
Od momentu, kiedy pojawily sie dwa gowna w postaci xxxl i UPAnsravisty jakosc
grupy drastycznie podazyla ku dolowi, czyli tam gdzie oni sie najlepiej czuja
- do poziomu szamba. Teraz mozesz sobie poczytac posty pseudointeligentki i
pseudoarystokratki, ktora swoja arystokracje podkresla opisami rozmiarow 24cm
chuja swojego arystokratycznego menza. Arystokratka pelna geba, ot co!
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
96. Data: 2009-03-30 23:57:55
Temat: Re: I co słychać ?Aicha <b...@t...ja> napisał(a):
> Tak trzymaj :) Nawet Bluzgacz wymiękł ;)
Wymieklby kazdy, kto po miesiacu czytania tego tluka napatrzylby sie na
glupote za cale zycie.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
97. Data: 2009-03-30 23:58:39
Temat: Re: I co słychać ?Redart <r...@o...tnijto.pl> napisał(a):
> http://pl.wikipedia.org/wiki/Massive_Multiplayer_Onl
ine_Strategic_Game
> Mam już dość, żona też ( ona to na pewno :) No i w końcu pojawiła się
> szczelina czasowo-energetyczna
> prowadząca do PSP ;)
Tez pogrywalem, ale to zajmuje cholernie duzo czasu i trzeba byc jak najwiecej
online....
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
98. Data: 2009-03-31 00:01:15
Temat: Re: I co słychać ?Redart <r...@o...pl> napisał(a):
> >> plemiona ... straszny nałóg ... ;)
Tez gralem
> A co do plemion: no też: baraki, spichlerze, tartaki,... ale też WOJSKO ;).
> www.plemiona.pl
> Istota gry, jak nazwa wskazuje, tkwi w budowaniu plemienia złożonego z wielu
> graczy.
Gra byla niezla, tylko najwazniejsze bylo miec dobra ekipe w plemieniu.
Najwazniejsze w tych grach jest jednak to, ze grasz z zywym przeciwnikiem.
Reszte opisze w nastepnym poscie.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
99. Data: 2009-03-31 00:10:24
Temat: Re: I co słychać ?tren R <t...@n...sieciowy> napisał(a):
> a w co grywałeś?
> bo ja w ogame namiętnie. onegdaj.
W ogame to gralem ostro na 26uni.
Bylem w to naprawde dobry.
Pozniej z ekipa zalozylismy sojusz, ktory z czasem coraz bardziej przybieral
na sile.
I jak to w zyciu tak i w grze stosowalismy rozne srodki, czesto te przebiegle
i nie do konca w porzadku.
Niektorzy gracze zmieniali nicki i przystepowali do innych sojuszy tylko po
to, zeby poznac plany przeciwnika, rozklad graczy, sposob ich dzialania i
wklejali ich zrzuty z ekranu forum do naszego.
Kiedy laczyly sie inne wrogie sojusze, to przejmowalismy ksywy innych graczy,
i przez jakis czas robilismy dywersje na forach innych sojuszy.
Podpierdalalismy innych userow, dezinformacja itp. Najlepsze bylo sklocenie
gosci w ramach tego samego sojuszu. Slabosci wykorzystywalismy i z czasem po
kolei rozpierdalalismy poszczegolnych graczy, az milo. Oczywiscie sojusz
pozyczal recki i MT oraz DT zeby zebrac debris. Sie gralo nocami, ehhh....
Mialem metode na szybki atak: puszczalem w uklad kolona, nowa planeta, pare
godzin w nocy i cala flota byla niespelna godzine od kolesia, ktorego
wczesniej obserwowalem pare dni, lacznie z jego logowaniami.
Jak mial dziwna ksywe, to szukalem jej w googlach i tak paru gosci odkrylem,
ze np byli studenciakami albo pracowali tu i tu, wiec wiedzialem o ktorych
godzinach nie graja i kiedy moge sie czaic.
Do tego prowokowalem ich na ogolnym forum graczy, gdzie mi pyskacze od razu
odpowiadali jak tylko siedzieli przy kompie, wiec wiedzialem, takze stad kiedy
sa. Oczywiscie o symulowanych atakach i pulapkach nie musze pisac....
Strategiem bylem zawsze i to ja w sojuszu ustalalem kto, co i kiedy - jezeli
chodzi o wojny. Zawsze do wojny dazylem, ale wczesniej bylem za silnym
rozwojem ekonomicznym. Ta gra duzo mogla nauczyc - chodzi o sama psychologie
innej osoby. Niektorzy ludzie te gre za bardzo przezywali - mi sie zdarzylo
raz stracic sporo, ale kurwa nie plakalem z tego powodu...
Milo wspominam, zaluje ze nie jestem gowniarzem aby miec czas na to i znowu
pograc.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
100. Data: 2009-03-31 00:12:04
Temat: Re: I co słychać ?tren R <t...@p...pl> napisał(a):
> to tak jak w ogame.
> i tak jak wszędzie - ja nie lubiłem przystępować do sojuszy.
> wolałem stworzyć swój. ta pieprzona polska dusza :)
No niby tak, ale ja bylem w sojuszu z jednym dobrym kolega z APZ.
Pozniej pare osob sie przylaczylo i bylo naprawde dobrze.
Pare znajomosci mam z tej gry, z paroma osobami sie poszlo na browara itp...
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |