Data: 2015-11-18 00:44:43
Temat: Re: ISIS wzywa.
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
news:f42ee6rk0ozy.mut63k5ur7qq.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 17 Nov 2015 09:48:12 -0600, Pszemol napisał(a):
>
>> "Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
>> news:1ddkwzlwq3mot.pznz33ew59ak.dlg@40tude.net...
>>>> Na ulicy:
>>>> A) Otacza Cię grupka uśmiechniętych nastolatków. Proszą Cię o portfel,
>>>> potem zabierają Ci pistolet. Zawsze się przyda.
>>>
>>> Portfel odaję bez bólu (i te 100 złotych w nim). Niech mają na piwo.
>>> Co do pistoletu - ZAWSZE nosiłabym też straszak, właśnie taki do
>>> oddania.
>>
>> :-)))))) dobre.
>
> Prawda?
Twoje wyobrażenie o obronie osobistej jest zabójcze...
Gdzie ten straszak nosiłabyś? W torebce? Czy pod podwiązką?
A gdzie prawdziwy pistolet? W skarpetce? A może w staniku?
Fajną masz wizję zmilitaryzowanego społeczeństwa...
Przypominasz mi jak to znajomi Żydzi (tacy prawdziwi, z Izraela)
chwalili się że u nich jest bezpiecznie, bo w każdym sklepie są
przy wejściu detektory metalu i na ulicach co chwile żołnierze
z maszynowymi karabinami a i cywile chodzą na codzień z bronią.
Ja piernicze - to jest ich wizja "bezpieczeństwa" - no ale jak oni
mieszkają w centrum arabskiego świata to się im nie dziwię.
Ale żeby Polak/Polka miała takie marzenia? Współczuję...
>>>> B) Zaczepia Cię pojedyncza osoba. Pyta o drogę a potem prosi j.w.
>>>> Czy wyciągniesz broń i ją zastrzelisz?
>>>
>>> Strzelę. W odpowiednie miejsce, w zależności od tego, o co poprosi 3-}
>>
>> Kituś, będzie już za późno na to, zapewniam Cię.
>
> Kitusia to masz w kuchni.
Nie zapraszałem Cię, Kituś, ale skoro już jesteś, może upiekłabyś coś
dobrego...
Wiem, że umiesz :-)))
> Poza tym - nie wiesz, jaki mam refleks i co potrafię.
> W odróżnieniu od ciebie - ja mam pojęcie o pewnych sprawach.
> Pozwolisz, że nie podam szczegółów.
Po pierwsze - nie interesują mnie zadne szczegóły... zwłaszcza
że podobno miałaś mnie w kill-file. Kłamczuszku jeden...
Po drugie - czy orientujesz się, że ktoś, kto będzie chciał Cię napaść
nie ujawni swoich intencji dopóki nie będzie już za późno na to
aby sięgnąć do torebki ani po straszak ani po ten prawdziwy?
Element zaskoczenia działa (niestety) na stronę napastnika.
Bo właśnie licznymi metodami można stłumić ostrożność
człowieka na ulicy - albo pytając o drogę, albo o godzinę
albo udając ankietera czy kogoś innego - no chyba że chodzisz
ulicami cała w strachu, z ręką na cynglu swojego Glocka...
To nie jest kwestia reflesku, bo to nie jest pojedynek w jakimś
filmie typu Western gdzie stoisz naprzeciwko siebie w dużej
odległości - tu liczy się inny rodzaj przewagi...
>>> NIE MAM żadnego dzwonka.
>>> Kto chce mnie odwiedzić, musi (najlepiej przynajmniej dzień wcześniej)
>>> zatelefonować - a robi to nawet najbliższa sąsiadka, bo wie, że nie
>>> wejdzie
>>> tak sobie. Nie ma włażenia tak sobie, "bo licznik".
>>
>> Bardzo jesteś gościnna dla sąsiadek :-)
>
> Zasada. Od 30 lat. Prosta w zastosowaniu, każdy ją rozumie - z wyjątkiem
> dzikusów.
Fantastycznie klasyfikujesz ludzi... Ja bym raczej jako dzikusów
nazwał tych co na cztery skoble pozamykani przed sąsiadami :-)
> Kiedyś trzymałam bramę otwartą 24/24, non stop. Jak mi zaczęły przejezdne
> mieszczuchy s...ć do lasu - oduczyłam się gościnności. No i - komórki
> wprowadzono, dla mnie to czysty zysk - dzwonka przy bramie nie muszę co
> rusz wymieniać :->
Masz fascynująco często problemy i konieczność wymiany sprzętu...
Dzwonek przy bramie co rusz wymieniasz, grzałkę w czajniku
elektrycznym dwa razy do roku... Gdyby to nie były bajki to pewnie
dni spędzałabyś wymieniając różne rzeczy w domu :-)))
>>> Więc jeśli JEDNAK ktoś się nagle pojawi przy drzwiach wejściowych, wtedy
>>> już wiem nan pewno, że trzeba strzelać.
>>> Proste, prawda?
>>
>> Ja pierdziele... masz mocno narąbane do makówy.
>
> Nikt z moich znajomych tak nie uważa - bywają w świecie, wiedzą, że wizyta
> kultyralnych ludzi musi być zapowiedziana. A sól każdy ma swoją, nie musi
> po nią do mnie wpadać. Na wizyty umawiamy się - jako ludzie kulturalni.
> A na pogaduchy ad hoc po prostu czasu nie mamy :->
No cóż... prawdziwa polska gościnność i przyjazne stosunki z sąsiadami :-)
>> Strzeli Ci opona w aucie, telefon Ci nie zadziała, chcesz
>> o pomoc zadzwonić, pójdziesz do XL-ki i giniesz...
>
> Cóż, wybierz tzw dom dostępny - patrz, gdzie brama na oścież otwarta
> 24/24. Chyba takich jest większość, nie? :->
No... u mnie na wsi nawet bram i płotów nie mamy :-)
Wyobraź sobie. Ty pewnie masz też kraty kute w oknach, nie?
>> Jakieś pocieszenie w tym, że XL idzie potem do pierdla na 25 lat.
>
> Dla bezpieczeństwa rodziny zawsze warto się poświęcić.
Zwłaszcza urojonego, bo w omawianym przykładzie zabiłaś kogoś
kto chciał od Ciebie zadzwonić po mechanika samochodowego... i za to
poszłaś na 25 lat do pierdla a nie za jakieś bezpieczeństwo rodziny.
|