« poprzedni wątek | następny wątek » |
211. Data: 2010-05-08 09:44:06
Temat: Re: Ile kosztuje bilet wstępu na Wawel?Dnia Sat, 8 May 2010 09:37:45 +0200, kiwiko napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:ss2v9cmxznwm.y49n4jowmlbh.dlg@40tude.net...
>> Tak to wygląda - typ skojarzeń mówi tutaj wiele. Bo to jest tak, że panie
>> uważające siebie za wyemancypowane czują się w obowiązku manifestować
>> tylko
>> i wyłącznie przykre skojarzenia z fartuszkiem, zlewem itp akcesoriami
>> kuchennymi, natomiast kobiety spełnione w domu, w seksie, w związku z
>> mężczyzną nie mają takich skojarzeń wcale a wcale. Ciekawe, nie? Może ta
>> niby-emancypacja bierze się właśnie z "nielubienia" lub "niemania" seksu -
>> a kończy na manifestowanym nielubieniu kuchni, fartuszka, zlewu... ;-PPP
>>
>> --
>>
>> XL //znad zlewu głównie seksualnie się kojarzącego... A mój blat
>> kuchenny... łał 3-)
>>
>
> tak to wyglada, że masz nasrane we łbie...
> i to jest ciekawe ;)
>
Dla mnie jeszcze ciekawsze jest to, że Ty nie masz, biedna Infantylko :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
212. Data: 2010-05-08 09:54:43
Temat: Re: Ile kosztuje bilet wstępu na Wawel?Piotr pisze:
> medea pisze:
>> Piotr pisze:
>>
>>> No nie, ale teraz sprząta swoje mieszkanie i to takie
>>> jakie sama chciała mieć. Posadzki, armatura itp.
>>> wszystko takie i o takich wymaganiach konserwacji jakie sama chciała.
>>
>> A, rozumiem, wtedy sprzątanie tak nie męczy i jest żtp. z górnej
>> półki. No i na marne nie idzie wykształcenie.
>
> PS nie wiem czy tutaj dobrze się zrozumieliśmy.
> Oczywiście sam też sprzątam mieszkanie i swojej partnerce
> w tym względzie żadnej łachy nie robię, choć zwykle woli ona
> abym w sobotę wybył gdzieś (np. do firmy) do południa,
> żeby sama mogła sprzątnąć porządnie.
> Do mojego sprzątania ma zawsze jakieś uwagi,
> choć jest ono naprawdę rzetelne, ale po prostu taka już
> jej właściwość.
> Tak czy inaczej, plan porządków i podział ról ustalamy zawsze wspólnie,
> z tą różnicą, że ja nie pierdzielę potem tutaj jak jakiś ciepły idiota,
> że już tak uwielbiam odkurzać i sprzątać,
> że nie ma już nic przyjemniejszego
> i aż moja tż się dziwi i mówi mi, że poszedłbym lepiej
> z kolegami na piwo i pozwolił jej posprzątać, bo to ona przecież jest
> kobietą.
> Łapiesz teraz te delikatne niuanse? ;-)
> Piotrek
PS2 i jeszcze chyba nigdy nie zdarzyło się, żebym swojej
partnerce (obecnej) nie podziękował za porządek czy obiad.
I to bynajmniej nie zwykłym 'dziękuję' na odczep,
ale staram się, aby była doceniana.
Tak samo jeszcze chyba nigdy nie trzeba było u nas mówić
nikomu, że trzeba coś sprzątnąć.
Nawet na samym początku, jak zostawiałem jej klucze od
mieszkania na stole gdy wychodziłem po ciuchu do pracy,
to bez względu jak byliśmy pijani, a potem skacowani,
to po powrocie zawsze zastałem łóżko pościelone i idealny porządek.
I bynajmniej wśród dziewczyn nie było to powszechne zjawisko.
Piotrek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
213. Data: 2010-05-08 09:57:39
Temat: Re: Ile kosztuje bilet wstępu na Wawel?Piotr pisze:
> medea pisze:
>> Piotr pisze:
>>
>>> No nie, ale teraz sprząta swoje mieszkanie i to takie
>>> jakie sama chciała mieć. Posadzki, armatura itp.
>>> wszystko takie i o takich wymaganiach konserwacji jakie sama chciała.
>>
>> A, rozumiem, wtedy sprzątanie tak nie męczy i jest żtp. z górnej
>> półki. No i na marne nie idzie wykształcenie.
>
> PS nie wiem czy tutaj dobrze się zrozumieliśmy.
> Oczywiście sam też sprzątam mieszkanie i swojej partnerce
> w tym względzie żadnej łachy nie robię, choć zwykle woli ona
> abym w sobotę wybył gdzieś (np. do firmy) do południa,
> żeby sama mogła sprzątnąć porządnie.
> Do mojego sprzątania ma zawsze jakieś uwagi,
> choć jest ono naprawdę rzetelne, ale po prostu taka już
> jej właściwość.
> Tak czy inaczej, plan porządków i podział ról ustalamy zawsze wspólnie,
> z tą różnicą, że ja nie pierdzielę potem tutaj jak jakiś ciepły idiota,
> że już tak uwielbiam odkurzać i sprzątać,
> że nie ma już nic przyjemniejszego
> i aż moja tż się dziwi i mówi mi, że poszedłbym lepiej
> z kolegami na piwo i pozwolił jej posprzątać, bo to ona przecież jest
> kobietą.
> Łapiesz teraz te delikatne niuanse? ;-)
OK, teraz łapię. Cieszę się, że to napisałeś. Znaczy ludzki jesteś, tyko
strasznie się przed tym wzbraniasz. Pytanie - dlaczego?
PS: Sorry za skrótowe posty, trochę w biegu jestem.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
214. Data: 2010-05-08 09:58:02
Temat: Re: Ile kosztuje bilet wstępu na Wawel?Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 8 May 2010 09:37:45 +0200, kiwiko napisał(a):
>
>
>> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:ss2v9cmxznwm.y49n4jowmlbh.dlg@40tude.net...
>>
>>> Tak to wygląda - typ skojarzeń mówi tutaj wiele. Bo to jest tak, że panie
>>> uważające siebie za wyemancypowane czują się w obowiązku manifestować
>>> tylko
>>> i wyłącznie przykre skojarzenia z fartuszkiem, zlewem itp akcesoriami
>>> kuchennymi, natomiast kobiety spełnione w domu, w seksie, w związku z
>>> mężczyzną nie mają takich skojarzeń wcale a wcale. Ciekawe, nie? Może ta
>>> niby-emancypacja bierze się właśnie z "nielubienia" lub "niemania" seksu -
>>> a kończy na manifestowanym nielubieniu kuchni, fartuszka, zlewu... ;-PPP
>>>
>>> --
>>>
>>> XL //znad zlewu głównie seksualnie się kojarzącego... A mój blat
>>> kuchenny... łał 3-)
>>>
>>>
>> tak to wyglada, że masz nasrane we łbie...
>> i to jest ciekawe ;)
>>
>>
>
> Dla mnie jeszcze ciekawsze jest to, że Ty nie masz, biedna Infantylko :-)
>
Tak myślałem, że to tylko kwestia czasu, zanim ten bot zacznie tutaj
bluzgać.
Aż dziw, że w ogóle tyle wytrzymała o w miarę czystym pysku
z tutejszymi cebusiami, globusiami i resztą zwierzyńca.
Piotrek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
215. Data: 2010-05-08 10:00:04
Temat: Re: Ile kosztuje bilet wstępu na Wawel?medea pisze:
> Piotr pisze:
>> medea pisze:
>>> Piotr pisze:
>>>
>>>> No nie, ale teraz sprząta swoje mieszkanie i to takie
>>>> jakie sama chciała mieć. Posadzki, armatura itp.
>>>> wszystko takie i o takich wymaganiach konserwacji jakie sama chciała.
>>>
>>> A, rozumiem, wtedy sprzątanie tak nie męczy i jest żtp. z górnej
>>> półki. No i na marne nie idzie wykształcenie.
>>
>> PS nie wiem czy tutaj dobrze się zrozumieliśmy.
>> Oczywiście sam też sprzątam mieszkanie i swojej partnerce
>> w tym względzie żadnej łachy nie robię, choć zwykle woli ona
>> abym w sobotę wybył gdzieś (np. do firmy) do południa,
>> żeby sama mogła sprzątnąć porządnie.
>> Do mojego sprzątania ma zawsze jakieś uwagi,
>> choć jest ono naprawdę rzetelne, ale po prostu taka już
>> jej właściwość.
>> Tak czy inaczej, plan porządków i podział ról ustalamy zawsze wspólnie,
>> z tą różnicą, że ja nie pierdzielę potem tutaj jak jakiś ciepły idiota,
>> że już tak uwielbiam odkurzać i sprzątać,
>> że nie ma już nic przyjemniejszego
>> i aż moja tż się dziwi i mówi mi, że poszedłbym lepiej
>> z kolegami na piwo i pozwolił jej posprzątać, bo to ona przecież jest
>> kobietą.
>> Łapiesz teraz te delikatne niuanse? ;-)
>
> OK, teraz łapię. Cieszę się, że to napisałeś. Znaczy ludzki jesteś,
> tyko strasznie się przed tym wzbraniasz. Pytanie - dlaczego?
>
> PS: Sorry za skrótowe posty, trochę w biegu jestem.
>
> Ewa
Wzbraniam się?
Wydawało mi się, że wręcz promuję tutaj normalność?
Być może jakieś zakłócenia są po stronie odbiorcy ;-)
Piotrek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
216. Data: 2010-05-08 10:18:02
Temat: Re: Ile kosztuje bilet wstępu na Wawel?Dnia Sat, 08 May 2010 11:58:02 +0200, Piotr napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Sat, 8 May 2010 09:37:45 +0200, kiwiko napisał(a):
>>
>>
>>> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>>> news:ss2v9cmxznwm.y49n4jowmlbh.dlg@40tude.net...
>>>
>>>> Tak to wygląda - typ skojarzeń mówi tutaj wiele. Bo to jest tak, że panie
>>>> uważające siebie za wyemancypowane czują się w obowiązku manifestować
>>>> tylko
>>>> i wyłącznie przykre skojarzenia z fartuszkiem, zlewem itp akcesoriami
>>>> kuchennymi, natomiast kobiety spełnione w domu, w seksie, w związku z
>>>> mężczyzną nie mają takich skojarzeń wcale a wcale. Ciekawe, nie? Może ta
>>>> niby-emancypacja bierze się właśnie z "nielubienia" lub "niemania" seksu -
>>>> a kończy na manifestowanym nielubieniu kuchni, fartuszka, zlewu... ;-PPP
>>>>
>>>> --
>>>>
>>>> XL //znad zlewu głównie seksualnie się kojarzącego... A mój blat
>>>> kuchenny... łał 3-)
>>>>
>>>>
>>> tak to wyglada, że masz nasrane we łbie...
>>> i to jest ciekawe ;)
>>>
>>>
>>
>> Dla mnie jeszcze ciekawsze jest to, że Ty nie masz, biedna Infantylko :-)
>>
>
> Tak myślałem, że to tylko kwestia czasu, zanim ten bot zacznie tutaj
> bluzgać.
Jej smutna, opuszczona pupa nigdy nie zaznała spontaniczności kuchennego
blatu - to jest w niej właśnie takie tragiczne ;-)
> Aż dziw, że w ogóle tyle wytrzymała o w miarę czystym pysku
> z tutejszymi cebusiami, globusiami i resztą zwierzyńca.
Grunt to maseczka :-D
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
217. Data: 2010-05-08 10:31:05
Temat: Re: Ile kosztuje bilet wstępu na Wawel?
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:15qfa3bflyt94.ww2u1guuk730$.dlg@40tude.net...
> Jej smutna, opuszczona pupa nigdy nie zaznała spontaniczności kuchennego
> blatu - to jest w niej właśnie takie tragiczne ;-)
>
>> Aż dziw, że w ogóle tyle wytrzymała o w miarę czystym pysku
>> z tutejszymi cebusiami, globusiami i resztą zwierzyńca.
>
> Grunt to maseczka :-D
zabierz tego pieska na spacer, bo kręci się nerwowo
kiwiko
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
218. Data: 2010-05-08 10:41:42
Temat: Re: Ile kosztuje bilet wstępu na Wawel?Dnia Sat, 8 May 2010 12:31:05 +0200, kiwiko napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:15qfa3bflyt94.ww2u1guuk730$.dlg@40tude.net...
>> Jej smutna, opuszczona pupa nigdy nie zaznała spontaniczności kuchennego
>> blatu - to jest w niej właśnie takie tragiczne ;-)
>>
>>> Aż dziw, że w ogóle tyle wytrzymała o w miarę czystym pysku
>>> z tutejszymi cebusiami, globusiami i resztą zwierzyńca.
>>
>> Grunt to maseczka :-D
>
> zabierz tego pieska na spacer, bo kręci się nerwowo
>
> kiwiko
I oto nam kiwiko
już tylko półsłodka
już tylko półnaiwna
tylko półidiotka
:-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
219. Data: 2010-05-08 11:03:54
Temat: Re: Ile kosztuje bilet wstępu na Wawel?Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 08 May 2010 11:58:02 +0200, Piotr napisał(a):
>
>
>> Ikselka pisze:
>>
>>> Dnia Sat, 8 May 2010 09:37:45 +0200, kiwiko napisał(a):
>>>
>>>
>>>
>>>> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>>>> news:ss2v9cmxznwm.y49n4jowmlbh.dlg@40tude.net...
>>>>
>>>>
>>>>> Tak to wygląda - typ skojarzeń mówi tutaj wiele. Bo to jest tak, że panie
>>>>> uważające siebie za wyemancypowane czują się w obowiązku manifestować
>>>>> tylko
>>>>> i wyłącznie przykre skojarzenia z fartuszkiem, zlewem itp akcesoriami
>>>>> kuchennymi, natomiast kobiety spełnione w domu, w seksie, w związku z
>>>>> mężczyzną nie mają takich skojarzeń wcale a wcale. Ciekawe, nie? Może ta
>>>>> niby-emancypacja bierze się właśnie z "nielubienia" lub "niemania" seksu -
>>>>> a kończy na manifestowanym nielubieniu kuchni, fartuszka, zlewu... ;-PPP
>>>>>
>>>>> --
>>>>>
>>>>> XL //znad zlewu głównie seksualnie się kojarzącego... A mój blat
>>>>> kuchenny... łał 3-)
>>>>>
>>>>>
>>>>>
>>>> tak to wyglada, że masz nasrane we łbie...
>>>> i to jest ciekawe ;)
>>>>
>>>>
>>>>
>>> Dla mnie jeszcze ciekawsze jest to, że Ty nie masz, biedna Infantylko :-)
>>>
>>>
>> Tak myślałem, że to tylko kwestia czasu, zanim ten bot zacznie tutaj
>> bluzgać.
>>
>
>
> Jej smutna, opuszczona pupa nigdy nie zaznała spontaniczności kuchennego
> blatu - to jest w niej właśnie takie tragiczne ;-)
>
>
>> Aż dziw, że w ogóle tyle wytrzymała o w miarę czystym pysku
>> z tutejszymi cebusiami, globusiami i resztą zwierzyńca.
>>
>
> Grunt to maseczka :-D
>
Myślisz, że to człowiek?
Bez osobowości i z błędnymi skojarzeniami?
Widziałem znacznie lepsze boty niż to coś i myślę,
że ktoś po prostu się bawi i puszcza tutaj to gówno.
I to nawet nie w ramach testów, bo ten bot wcale się
przecież nie rozwija.
No może prócz bluzgania, ale to żaden rozwój,
a reakcja zniesmaczonego operatora na tutejszych popaprańców.
Piotrek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
220. Data: 2010-05-08 21:03:15
Temat: Re: Ile kosztuje bilet wstępu na Wawel?Piotr pisze:
> Wzbraniam się?
> Wydawało mi się, że wręcz promuję tutaj normalność?
Nie wiem, czy to normalność. IMO promujesz wystrzeganie się słowa
miłość, żeby broń Boże nie brać na siebie zbyt dużej odpowiedzialności
za to "magiczne" słowo. To taka otwarta furtka dla Twoich słabostek,
racjonalizacja. Swoją zdradę wolisz usprawiedliwić tym, że przecież nie
obiecywałeś wierności, ani nawet nie deklarowałeś miłości, niż przyznać
się do własnego błędu, czy słabości (nawet przed samym sobą). NB
racjonalizowałeś nawet tym, że przecież ten romans doprowadził do
poprawy w małżeństwie Twojej kochanki, czyli wychodzi na to, że niejako
zrobiłeś nawet dobry uczynek. Aż tak się boisz uszczerbku na własnym
ego! To wręcz niesamowite! Samą miłość natomiast idealizujesz do granic
absurdu po to, żeby ostatecznie uznać ją za bzdurę i włożyć między
bajki, niż przyjąć, że to stan, w którym jest też miejsce na chwile
zwątpienia, niepewności, smutku - celowo wyodrębniasz te momenty z
opowieści innych (vide: urodziny Paulinki i obrażony mąż, czy moja
domniemana samotność), żeby zdeprecjonować całokształt ich związków na
korzyść swojego - wygodnego, komfortowego i wypracowanego.
Ja to widzę jednak jako wytłumaczenie i furtkę dla swoich słabości,
pobłażanie sobie, a co za tym idzie głębiej: strach przed naruszeniem
samooceny, które wiązałoby się z uszczerbkiem na Twoim ego. Chyba nikt w
dzieciństwie nie pobłażał Ci za bardzo i nie okazywał bezwarunkowej
miłości. ;)
> Być może jakieś zakłócenia są po stronie odbiorcy ;-)
Tego nigdy nie da się wykluczyć.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |