>> Opasywanie galki ocznej stosowalo sie od lat 70-tych, glownie w Klinice
>> Okulistycznej w Katowicach. Od
>> dobrych parunastu lat wiadomo, ze nie przynosi ona oczekiwanych efektow,
>> w
>> ciagu 10 lat nie bylo juz zadnej powaznej publikacji na ten temat, ktora
>> potwierdzalaby skutecznosc tej metody.
>
> W twoim opisie zabieg jawi się jako rzeźnickie postsowieckie
> barbarzyństwo,
> ale czy tak również jest przy opasywaniu gałki podłączonej do
> niedorozwiniętego nerwu wzrokowego? Czy w takim przypadku opasanie
> twardówki
> nie zadziała ochronnie na rzadziej używane oko?


nie widze zwiazku w koniecznosci opasania galki ocznej z niedorozwojem nerwu
wzrokowego ( chociaz nie wiem, co pod tym pojeciem konkretnie rozumiesz -
niedowidzenie glebokie, jaskra wrodzona, wrodzony niedorozwoj nerwu, galki
ocznej, druzy tarczy???? ), a tym bardziej w jaki sposob opasanie ma dzialac
ochronnie w takim przypadku. Co do mojego opisu - podalem fakty, a ze one
sie Tobie widza jako rzeznickie barbarzynstwo....hmmm....uwazam, ze pacjent
przed zabiegiem powinien otrzymac obowiazkowo informacje na temat zabiegu.
Moge dodac, ze jest jeszcze pare innych zabiegow, ktore opisowo wygladaja
bardziej rzezniczo i barbarzynsko, ale w odroznieniu od skleroplastyki sa
bardziej efektywne. I niektore maja pochodzenie radzieckie, do dzisiaj
uznawane i wykonywane na calym swiecie. A samo opasywanie galki ocznej
wykonuje sie np przy odklejeniu siatkowki, z calkiem dobrym efektem.


>> ps: przy tego typu zabiegach rutynowo nie uzywa sie laserow, tylko noza
>> chirurgicznego i opasek np. silikonowych.
>
> To dziwne. Znam przypadek z końca lat dziewięćdziesiątych gdzie okuliści
> z
> Katowic upierali się, że korzystają z laserów. Czy to możliwe, czy ktoś
> się
> pomylił?


Oczywiscie, ze korzystaja, ale nie przy skleroplastyce.

pozdr.

casus