Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Ingerencja

Grupy

Szukaj w grupach

 

Ingerencja

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-12-03 14:14:36

Temat: Ingerencja
Od: "sykstyrius" <g...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam!

Mam do Szanownych Grupowiczów pytanie:
Czy jesteście w stanie znieść czyjąć ingerencję w swoje życie
(tzw. pchanie się z buciorami)? A jeśli tak, to do jakiego
momentu?
I sytuacja odwrotna:
Czy uważacie, że można ingerować w czyjeś życie? Przy
jakich przesłankach?

Pozdrawiam
Sykstyrius


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2004-12-03 14:35:19

Temat: Re: Ingerencja
Od: _ValteR_ <s...@n...thx> szukaj wiadomości tego autora

*sykstyrius* wrote in <news:copseg$soh$1@inews.gazeta.pl> :

> Mam do Szanownych Grupowiczów pytanie:
> Czy jesteście w stanie znieść czyjąć ingerencję w swoje życie
> (tzw. pchanie się z buciorami)? A jeśli tak, to do jakiego
> momentu?

Martin Luter King mówił: jak ci ktos da w twarz to nadstaw drugi
policzek, jak ci wskoczy na plecy to zrzuć go i zabij.
Ja wogóle nie znosze ingerencji osób trzecich w to jak mam spędzać
mój czas - typ kalifornijczyk.

> I sytuacja odwrotna:
> Czy uważacie, że można ingerować w czyjeś życie? Przy
> jakich przesłankach?

mozna, na zasadzie że jest to wykonalne - tylko po co?
Łatwiej jest nie pozwalać innym ingerować.


--
"Dziewczyny !!! - dawajcie na krechę"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-12-03 17:12:25

Temat: Re: Ingerencja
Od: "Broda" <r...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Mam do Szanownych Grupowiczów pytanie:
> Czy jesteście w stanie znieść czyjąć ingerencję w swoje życie
> (tzw. pchanie się z buciorami)? A jeśli tak, to do jakiego
> momentu?

Dla Miłości trochę zniosę ale generalnie moja asertywność pozwala zachować
mi zdrowy dystans od takich osób.

> I sytuacja odwrotna:
> Czy uważacie, że można ingerować w czyjeś życie? Przy
> jakich przesłankach?

To juz trudniejsz sprawa, generalnie to kim ja jestem, żeby mówić komuś jak
ma żyć. Ale z drugiej strony jeśli moje dziecko brało by prochy to zrobiłbym
wiele żeby go z tego wyciągnąć, i to czy jemu by się to podobało czy nie...

> Pozdrawiam
> Sykstyrius

pozdrawiam
Broda

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-12-03 19:10:01

Temat: Re: Ingerencja
Od: "Pyzol" <n...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"sykstyrius" <g...@g...pl> wrote in message
news:copseg$soh$1@inews.gazeta.pl...

> Czy jesteście w stanie znieść czyjąć ingerencję w swoje życie
> (tzw. pchanie się z buciorami)?

Zalezy jakie te buty i czy dla mnie;)

> Czy uważacie, że można ingerować w czyjeś życie? Przy
> jakich przesłankach?

Zagrozenia zycia badz powaznego zagrozenia zdrowia - u kogos z tej rodziny.

Generalnie i na codzien: wtracajacego sie w moje zycie bez wyrazenia mojej
zgody na to - przepedzam, badz oduczam. Bolesnie i skutecznie.

Kaska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-12-03 20:08:21

Temat: Re: Ingerencja
Od: KOMINEK <k...@o...org.pl> szukaj wiadomości tego autora

"sykstyrius" <g...@g...pl> wrote in
news:copseg$soh$1@inews.gazeta.pl:

> Czy jesteście w stanie znieść czyjąć ingerencję w swoje życie
> (tzw. pchanie się z buciorami)?

Nie tylko jestem w stanie zniesc, ale wrecz marze o takiej sytuacji.
--
Nudzisz sie? To napisz: k...@g...pl albo [zaGGadaj - 1209534] albo
[skype:kominek]


Z miloscia jest jak z maslem. Od czasu do czasu troche chlodu utrzymuje je w
swiezosci

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-12-03 22:30:52

Temat: Re: Ingerencja
Od: "sykstyrius" <g...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Zagrożenie życia? To biologiczne życie?
To może ja rozwinę nieco sytuację.
Wyobraź sobie, że masz przyjaciółkę, taką, która
by za Tobą do piekła poszło, gdybyś tylko poprosiła.
I ta przyjaciółka ma chłopaka. Załóż, że poznałaś tego
chłopaka. Gadka szmatka, piętnaście minut rozmowy, i
orientujesz się, że Twoja przyjaciółka nawet nie traktuje
go poważnie, zdradza na lewo i prawo, i łączy ją z nim
tylko seks, natomiast on myśli o czymś zdecydowanie
poważniejszym. W grę wchodzą obrączki. Pytasz swoją
przyjaciółkę o sytuację, a ona bezwstydnie potwierdza
powyższą wersję. I mówi, że niczego nie zmieni, bo tak jest
dobrze. Ale jak dasz radę, to zmień sam. Ponieważ to
Twoja najlepsza przyjaciółka, dysponujesz wiedzą, która
każdego człowieka przy zdrowych zmysłach jest w stanie
przekonać do Twojego zdania. Masz zgodę przyjaciółki.
Z jednej strony czysta etyka. Z drugiej przyjaźń, która jest
na tyle silna, że przetrwa zdecydowanie dłużej niż związek.
Wchodzisz?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-12-04 03:55:55

Temat: Re: Ingerencja
Od: "Pyzol" <n...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"sykstyrius" <g...@g...pl> wrote in message
news:coqph1$4a9$1@inews.gazeta.pl...
> Wchodzisz?


Nie.
Mimo zgody tej BYLEJ juz, przyjaciolki .

( od takich przyjaciol, strzez mnie Panie...a z wrogami to ja sobie juz sama
poradze:)

Kaska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-12-04 09:21:47

Temat: Re: Ingerencja
Od: "sykstyrius" <g...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Dobrze. Rozwijajmy więc sytuację dalej. Do "przyjaciółki"
dociera w końcu bezsensowność związku. Rozstaje się ze
wspomnianym chłopakiem, ale wymusza na nim tzw. umowę
o grzanie, która teoretycznie, że śpią ze sobą, żeby nie zmarznąć,
a w praktyce... wiadomo co. O tej umowie nic nie wiesz.
I twoja przyjaciółka prosie Ciebie o rozmowę z jej byłym
chłopakiem. Właśnie o rozmowę. Nie specyfikuje, o czym ma
być ta rozmowa. W normalnej sytuacji to wygląda na swatanie,
ale tu mamy wyjątek. Więc idziesz do niego, rozmawiasz, i z
jego ust pada stwierdzenie: Ona jest wolna, może robić co
chce, ja jestem w związku i kocham ją nad życie.
A ona w tym czasie jedzie do Berlina na dwa tygodnie do
Niemca, którego poznała przez Internet, o czym on nie wie.
W ciągu dwóch tygodni pojawia się między wami dość
szczególna więź. Oboje stanowicie dla siebie bardzo
atrakcyjnych partnerów do rozmowy, nic więcej nie wchodzi
w grę. Może początek przyjaźni?
Przestałaś być zewnętrznym obserwatorem. Teraz już sytuacja
dotyczy Ciebie bezpośrednio.
Wyjścia są dwa: zostawiasz wszystko jak jest, ale masz
świadomość, że to może się dla niego skończyć tragicznie,
gdyż powiedział Tobie, że ma dość życia i myśli już tylko o
śmierci.
Albo nie zostawiasz. I ingerujesz w ich życie. I zdajesz sobie
sprawę, że będą Ciebie nienawidzić. Oboje.
A zapomniałem. Po powrocie z Berlina lądują w łóżku. Bez
zabezpieczenia. On się boi, ale chce tego dziecka. Ona idzie
do ginekologa, i bierze postinor.
Tym razem wybór jest trudniejszy. Dużo.

Pozdrawiam
Sykstyrius


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-12-04 11:58:56

Temat: Re: Ingerencja
Od: Marek Krużel <h...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Sat, 04 Dec 2004 10:21:47 +0100 "sykstyrius" <g...@g...pl> wyśle
<corvlf$fhm$1@inews.gazeta.pl> zawierający:

[...]

masz w zanadrzu jakiś happyend?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-12-04 12:03:22

Temat: Re: Ingerencja
Od: "sykstyrius" <g...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

We właściwym czasie napiszę więcej.

Użytkownik "Marek Krużel" <h...@g...pl> napisał w wiadomości
news:pan.2004.12.04.11.58.52.953984@go2.pl...
> Sat, 04 Dec 2004 10:21:47 +0100 "sykstyrius" <g...@g...pl> wyśle
> <corvlf$fhm$1@inews.gazeta.pl> zawierający:
>
> [...]
>
> masz w zanadrzu jakiś happyend?
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

KUPIE-Zarządzanie Zasobami Ludzkimi
poczatek załamania
W obronie wolnosci Internetu
Dezd
Jakies licho

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »