Data: 2006-02-20 17:54:00
Temat: Re: Inne metody leczenia raka...
Od: "irena" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Aksel" <a...@b...go2.pl> napisał w wiadomości
news:dtc7d2$ds0$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Witam. Wiem, ze jest to grupa zwiazana z medycyna, ale mam taka sytuacje.
> U mojego ojca jesienia 2004 wykryto zlosliwego raka jelita grubego. Byl
> operowany. Guza wycieto. Przerzutow nie bylo. Ojciec po wyjsciu ze
szpitala
> doszedl do siebie, przybral na wadze. Od lata 2005 jest juz tylko gorzej.
> Nastapily przerzuty na watrobe i sa zmiany w plucach. Mial robiona
> tomografie trzy razy do teraz i na watrobie znacznie sie powieksza. Przez
> pol roku mial chemioterapie, ktora nie dala totalnie nic. Ojciec poki co
> fizycznie czuje sie dobrze. Pracuje jest aktywny, nie chudnie, (
morfologia
> jest w normie) ale lekarze spisali go na straty i podczas rozmowy padlo,
ze
> medycyna jest juz bezsilna i wkrotce bedzie bardzo zle i kazali nastawic
sie
> na najgorsze. Obecnie bedzie przyjmowal chemie w tabletkach. Rokowania sa
> bardzo zle i lekarz wrecz zasugerowal aby poszukac innych metod.....
> Dletago zwracam sie z prosba czy ktos moglby mi doradzic jakie sa inne
> metody. Nie chodzi mi tu o jakichs szamanow, znachorow tudziesz jakies
> 'babki' leczace na wioskach.... Skoro medycyna rozklada rece chcialbym z
> calej mocy jakos pomoc ojcu....Ale nawet nie wiem gdzie sie udac, co
> zakupic....Ja wiem, ze to liczenie na cud, ale coz innego
pozostalo....Zycie
> ze swiadomoscia, ze za chwile moze byc koniec i nie robienie niczego to
dla
> mnie droga przez meke....Wiec moze jest ktos kto mial podobne przejscia i
> moglby sie podzielic jak sobie z tym poradzic. Czytalem o ziolach
> tybetanskich, preparatach....W tej chwili nie ma juz chyba nic do
> stracenia...
. http://republika.pl/jolaguzo/strona5.html
>
> Ja to zamawialam ale niestety choroba byla zaawansowana.
Moj maz 47 letni tez w 2004r byl operowany na jelito grube, juz wtedy byly
przerzuty do watroby, pluc wezlow chlonnych itd.
Wybral duzo chemii - standardowej i mocnej, ale to nic nie dalo, stosowal
kuracje ojca Szeligi z Peru ale to tez juz nie pomoglo.
Im organizm mlodszy tym choroba szybciej postepuje.
Maz w grudniu 2005 zmarl.
Twemu Ojcu zycze duzo sily i wiary w to ze bedzie dobrze, Tobie rowniez.
z powazaniem
|