Data: 2003-05-06 19:17:30
Temat: Re: Inteligencja po mojemu. ;)
Od: "Bacha" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Slawek [am-pm] napisał w wiadomości
news:b95o4l$o50$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Bacha<
> > Pozostała część Twojego postu to materiał na cały szereg nie
> > kończących się dyskusji.
>
> Masz rację. Zatem uprzejmie proszę tylko o krótką odpowiedź dotyczącą
> tego, co napisałem w rewanżu Pyzolowi - tej kilkunastolinijkowej
> "esencji", tekstu pomiędzy wyróżnionymi liniami.
[...]
> Zamiast JEDNEJ wielkości, charakteryzującej możliwości umysłowe
> danego człowieka, a określanej ogólnie jako inteligencja lub potencjał
> intelektualny, proponuję dołożyć DRUGĄ wielkość, niezależną od
> tej pierwszej, opisującą głębokość (czy też rozległość) skojarzeń, ten
> umysł charakteryzującą.
Nazwałam to roboczo energią mentalną rozproszoną na wiele sfer aktywności
lub skoncentrowaną tylko na kilku.
Zauważyć tu wypada, że nie za
bardzo da się być aktywnym jednocześnie w kilku sferach na raz bo wymaga to
sporej podzielności uwagi, a to też jest cecha osobnicza. Jedni mają większą
podzielność uwagi a inni kiepską.
Chodziło mi raczej o to, że pewne sfery aktywności wykorzystują czy
wyzwalają cały dostępny potencjał a inne są w tym względzie upośledzone
(jakby ignorowane). Stąd ktoś może być geniuszem matematycznym i
jednocześnie ignorować np. konwenanse obowiązujące przy stole itp. itd.
Pochłonięty problemami matematycznymi umysł nie zwraca uwagi na to jak i
czym je. Jest to dla niego mało istotne.
> Wyobraźmy sobie dwa umysły o identycznym potencjale (proponowałem
> określenie "moc przetwarzania"). Pierwszy z nich charakteryzuje się
> skłonnością do myślenia "niezbyt rozgałęzionego", natomiast drugi
> przeciwnie - "bardzo rozgałęzionego".
Myślę, że to jedynie kwestia terminologii. U Ciebie "rozgałęziony" lub
"skupiony", a u mnie "rozproszony" lub "skoncentrowany" (potencjał).
> Używając trochę ryzykownej
> metafory pierwszy z nich rozwiązując dany problem szybciutko
> przeszukuje małą, lokalną "przestrzeń rozwiązań", natomiast drugi
> mozolnie przeszukuje jakąś bardzo dużą "przestrzeń rozwiązań",
> z dziedzin niekiedy bardzo odległych od zadanego "punktu wyjściowego".
> Przekładając "na nasze", ten pierwszy jest umysłem bystrym
> (błyskotliwym), a drugi umysłem mądrym.
Hihi. Powiedziałabym raczej, że wyszła Ci różnica między bystrym a
safandułą. ;)
> Powyższa właściwość umysłu zależy od określonej organizacji sieci
> neuronów w mózgu człowieka. Jest ona właściwością wrodzoną.
Powyższa właściwość zależy od szybkości przewodnictwa nerwowego, krótko
mówiąc temperamentu, jak sądzę.
Założywszy oczywiście, że potencjał intelektualny obu jest zbliżony.
To niewiele tłumaczy bo taki Einstein, o ile mi wiadomo był cholerykiem, żaś
niektórzy inni geniusze wręcz flegmatykami.
> Pozdrawiam. I dziękuję za wytrącenie mnie z równowagi. :-)
Coś Ty taki wywrotny? ;))
Pozdrówka. Bacha.
|