From: "Ptaszek Filip" <w...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
References: <8q21a2$fkj$1@news.tpi.pl>
Subject: Re: Ja żem kurde doszła do wniosków
Date: Sun, 17 Sep 2000 13:41:53 +0200
Lines: 70
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
NNTP-Posting-Host: pb81.rzeszow.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Original-NNTP-Posting-Host: pb81.rzeszow.cvx.ppp.tpnet.pl
Message-ID: <3...@n...vogel.pl>
X-Trace: 17 Sep 2000 19:05:52 +0200, pb81.rzeszow.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Complaints-To: U...@n...vogel.pl
Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!news.tpi.pl!news.trz
ebnica.net!news.k.pl!news.vogel.pl!pb81.rzeszow.cvx.ppp.tpnet.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:59015
Ukryj nagłówki
Użytkownik Ania Lipek :
> Zawsze zastanawiałam się na czym polega sens życia aż wreszcie doszłam do
> pewnych wniosków z którymi chciałabym się z Wami podzielić.
No to słuchamy.
>Człowiek żyje po
> to aby srać, bo jak się nie wysra, to w dupie są gówna, a jak w dupie są
> gówna to wylatują z niej śmierdzące pierdły, czasem mogą być one głośne, a
> czasem tajniaki (czyli ciche), ale zawsze cechują się charakterystycznym
dla
> nich zapachem, chociaż czasami prawie nic nie czuć.
No, jest to jakaś teoria, nawet logiczna, tyle, że nie wiem, gdzie tu "sens
życia".
>Pomyślicie sobie: "a co
> pierdły mają do sensu życia",
A no takem se własnie pomyślał...
>a no mają wiele.
O, to jest ciekawe. Co mianowicie?
>No, więc kochani teraz ja -
> wielka i potężna Ania odpowiem na te odwiecznie męczące Was i mnie
pytanie,
> na które znalazłam odpowiedź.
Teraz to slucham jeszcze uważniej:
>Zawsze trzeba się wysrać, aby nie śmierdzieć i
> jest to również dobra kuracja odchudzająca, bo po każdym takim skupczeniu
> się tracimy parę kilogramów. Tak więc żyjemy po to aby zapobiegać, aby
> zapobiegać temu by mieć coś zbędnego w sobie, pozbywamy się gówien, dzięki
> czemu nie śmierdzimy i przy okazji zapobiegamy zbędnemu tłuszczowi. Jeśli
> zapobiegamy gównom, to możemy również zapobiegać czemuś co jest
niewidoczne,
> a chodzi mi o niepotrzebne uczucia, które sprzyjają nam wtedy jak się
stanie
> coś złego, zostaniemy zranieni lub po prostu zrobimy z siebie kompletnych
> imbecylów i źle się z tym czujemy.
Fascynuje mnie głębia tego stwierdzenia, ile tu poezji...
Genialne porównanie już nawet nie homeryckie, świetna analogia wynikająca z
samego życia. Płynne przejście z istoty srania do spraw uczuciowych nie jest
latwe, muszę Ci pogratulować wyobraźni :-)
>Wywalenie z siebie to co nas boli,
> wyzwanie innych aby samemu poczuć się lepiej jest wprost idealną kuracją
> dobrego samopoczucia i życie staje się lżejsze.
Dokładnie tak jest, stosuję to często, ale nigdy z gównem nie skojarzyło mi
się :-)
Dobre, bardzo dobre... :-))
>Wczoraj z ust moich rodziców
> usłyszałam opinię o mnie
[tu robimy ciach...]
> To ja już kończę, bo idę się wysrać :-)).
Zgadzam się z tym, są takie przypadki, do których i ja się zaliczam, że
musze sie wyżyć i wtedy jest lżej. Tyle tylko, że trzeba wyczuć pewną
granicę i moralną i w zachowaniu. Czasem można przegiąć.
Filip
|