> Problem byc moze banalny, ale nie dla mnie...
> jestem na studiach zaocznych, mam wyklady od czwartku do soboty (sobota niem
> al cala zajeta od osmej do szesnastej). Czasem chce rozpoczac rozmowe z kims
> obcym na korytarzu mojej szkoly ale nie moge, bo mi, jako dziewczynie nie wy
> pada, a zazwyczaj niedoszlymi adresatami sa chlopcy...
> Z boku mogloby to wygladac na probe poderwania, etc... Samej do pubu tez mi
> nie wypada isc, a nie mam z kim... Wiec jak, do cholery, poznac ludzi???
>
>


rozumiem o co Ci chodzi ...
mialam taki problem kilka lat temu. Ciezko zaczac mi bylo rozmowe z kims obcym
( zwlaszcza mezczyznami ) wszystko zmienilo sie kiedy rozpoczelam prace i
obcowanie z ludzmi. Do tego studia zaoczne prawie z samymi facetami :) Trzeba
zaczac rozmowe np. o jakims temacie z wykladow, jest to jakis pretekst do
rozpoczecia rozmowy. Teraz nie mam problemow z nawiazywaniem kontaktow.
Co moze jeszcze pomoc Ci ?
- wyjscia np. do klubow, pubow itp. Moze nie sama. Wez kolezanke :) Najlepszy
jest taniec. Wierz mi, mezczyzni lubia patrzec - sa wzrokowcami, jesli lubisz
tanczyc to na pewno jest to dobre rozwiazanie.
- oczywiscie net - i wszelkie czaty, choc juz raczej nie skusilabym sie na
takie rozwiazanie. Na pewno mozna sie niezle rozczarowac, ale rowniez milo
zaskoczyc.

Pozdrawiam,

LP



--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl