Data: 2003-09-29 19:35:36
Temat: Re: Jak lekarze korzystają z internetu...
Od: "SzM" <m...@p...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> czasem dyskutujemy ale wtedy gdy mamy o czym i czas na to.
No dobrze. "Wy dyskutujecie", czyli kto i gdzie? Czy do Twojej praktyki
takie internetowe dyskusje wnoszą coś pożytecznego? Co według Ciebie w Twoim
zawodzie jest godne dyskusji, a co zwykłym marnowaniem czasu?
Np. próbowałeś kiedyś zasięgać informacji przez internet w przypadku
"trudnej diagnozy", próbowałeś przesyłać preparaty histologiczne/badania
obrazowe do oceny w renomowanym ośrodku; próbowałeś uzyskać przez internet
dane potrzebne natychmiast - od ręki (zatrucia, standardy postępowania w
rzadkich schorzeniach,...)?
> ja sam ciesze sie
> jak moge czasem wreszcie usiasc. rzadko mam czas na przegladanie stron dla
> samego ich przegladania.
A dlaczego masz tak mało czasu na internet? Czy wynika to ze złej
organizacji pracy? Czy z nawału pracy spowodowanego koniecznością
zarobkowania? Czy uważasz, że z internetu nie można zdobyć zbyt wiele
informacji pożytecznej dla lekarza (dla Ciebie)? A może dostęp do tej
informacji jest zbyt czasochłonny? A skoro uważasz, że brak dobrych stron -
dlaczego nie masz własnej witryny, aby ułatwić życie innym?
> skoro ty masz tego czasu pod dostatkiem to na pewno znajdziesz odpowiedz
na
Dzięki sprawnej organizacji swoich zajęć póki co znajduję czas po trochu na
wszystkie moje zainteresowania:)
To po pierwsze. Właśnie błąkając się po internecie stwierdzam, że aktywność
polskich lekarzy w sieci jest nikła, porównując to z innymi krajami.
Zastanawiam się jaka jest tego przyczyna? Nie chce nam się? Nie umiemy? Nie
mamy warunków?
> swoje wszystkie pytania, btw szkoda mi twojego pracodawcy
W pracy pracuję! W naszym oddziale nie ma dostępu do internetu, a na
2-piętrowy budynek są 3 komputery, okupowane przez cały dzien celem
tworzenia sprawozdawczości dla NFZ, i wypisów, i opisów, i zaświadczeń, i
wyników, i...
Nie wiem dlaczego zakładasz, że korzystam z komputera w godzinach służbowych
w celach "rozrywkowych" (bo chyba tego dotyczył powyższy komentarz?). Czyżby
u Ciebie w pracy były takie praktyki?
SzM
|