OK. O wielu rzeczach wiedzialem, o wielu sie dowiedzialem z Twojego postu.
Dzieki.
Ja sie tylko próbuje glosno zastanawiac, czy internet w Polsce rzeczywiscie
jest wykorzystywany przez wiekszosc lekarzy w ich pracy i czy faktycznie
wynikaja z tego mniej lub bardziej mierzalne korzysci. Czy opinie, ze jesli
ktos "siedzi w internecie" w godzinach pracy to zwyczajnie marnuje czas sa
odosobnione, czy to regula?
Co z tego, ze jest swietna witryna z zaleceniami PTK i niemal kazdy moze na
dyzurze skorzystac z zawartych tam wskazówek, jesli praktyka z izby przyjec
mówi co innego? Cóz z tego, ze nie ma zadnych przeszkód by przeslac obraz i
dzwiek na odleglosc skoro w Polsce wlasciwie nikogo to nie interesuje (tak
wiem - sa chlubne wyjatki do policzenia na palcach jednej reki).
Niestety mam wrazenie, ze "polscy lekarze w internecie" to wciaz kwestia
raczej przyszlosci.
I nie chodzi o zjazd w Genewie, czy rozwój sieci dla medyków w Kanadzie. Ale
o to co zrobic, zeby dotrzec i pobudzic do dzialania wiekszosc polskich
lekarzy (tak na marginesie ilu jest czlonków Stowarzyszenia Internetu
Medycznego?). Z drugiej strony internet z zalozenia jest - jak sam
napisales - "inicjatywa oddolna" i chyba zwyczajnie przyjdzie nam poczekac
na te 75%.

SzM