Data: 2002-12-01 15:17:21
Temat: Re: Jak nie zabić qmpla...
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Konop" w news:asbg2t$hej$1@news.onet.pl napisał(a):
>
> Jestem wkurzony na qmpla... ja go chyba zabiję...
Konop, Konop... :)
> I się zaczęło... gość wziął i powiedział jej wszystko, co
> mu powiedziałem...
Przyjaciel powiadas... ale Twoj, czy jej? ;)
> pewnie dodał drugie tyle od siebie.. ale nic nie wiem, bo
> wszyscy w tej sprawie milczą... . Koleżanka jest tak jakby
> nieco na mnie obrażona...
Pewnie? Jakby? Wez Ty sobie z nimi porozmawiaj lepiej :)
> nikt z nich nie chce nic na temat tej ich rozmowy powiedzieć...
Chcesz znac dokladny przebieg? Gdybym byl na Twoim miejscu to poszedlbym
do niej i zapytal o co chodzi. Jesli mowi z nadasanom mina "NIC!" to
tlumacze, ze moze gosc jej glupot nagadal ale nie bedziesz w stanie tego
wyprostowac jesli nie bedziesz wiedzial o co chodzi. Byc moze to zwykle
nieporozumienie. Jesli nadal nie bedzie chciala rozmawiac... no coz... jej
wybor.
Niedawno pewna dziewczyna zarzucil mi brak szczerosci. Odpowiedzialem, ze
sie myli - nie mam powodu jej kantowac. Ona na to uparcie, ze jednak
szczery nie jestem. Poszla krotka pilka - mysle, ze w takiej sytuacji nie
mamy o czym ze soba rozmawiac - i zerwalem kontakt. Tlumacza sie winni
ponoc. Ja jej przedstawilem prawde. Skoro nie uwierzyla trudno. Ja nie
widze sensu aby kogos usilnie przekonywac, ze sie co do mnie
najzwyczajniej myli. Tym bardziej, ze nie ma zadnych zobowiazan typu
zwiazek, dzieci na karku itp.
> ten gość mi ciągle mówi coś w stylu: "Ona chciała tobie
> powiedzieć o co chodzi!!
Jak ja lubie takie podejscie do sprawy. Przypominaja mi sie szczeniece
lata (poczatek podstawowki). Gdy chlopak i dziewczyna zaczynali do siebie
"swirowac" mieli swoich lacznikow. Wszystko odbywalo sie na zasadzie:
- Powiedz jej, ze... - goniec lecial do drugiej osoby:
- On mowi, ze...
- Powiedz mu w takim raze, ze... - goniec wracal do pierwszej...
- Ona chce abys... ;)
Sama przyjemnosc ;)
> Przecież to ja nadużyłem twojego zaufanie i to ja
> decyduję, że ty się o tym nie dowiesz"..
?
> dziś uznałem, że trzeba z gościem pogadać...
Dobrze by bylo :)
> Ja doskonale wiem, co zrobiłem... to miało pomóc, ale
> ona to źle chyba zrozumiała"...
Podziekowales mu za niedzwiedzia przysluge? :) IMHO przyjaciel to nie
ktos, kto uszczesliwia na sile za naszymi plecami.
> mówił to z taką triumfalną nutką w głosie i tak, jakby
> chciał powiedzieć, że to, że ona źle to zrozumiała, to już
> mój problem.... .
Chlopak pozbywa sie konkurencji i tyle. Gdy serce zapuka mocniej to nie ma
zmiluj bracie ;)
pozdrawiam
Greg
|