Data: 2001-06-28 11:12:21
Temat: Re: Jak pomóc mojemu mężczyżnie wyjść z depresji?
Od: "Eva" <e...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "PowerBox" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:9hdtu6$rve$1@news.tpi.pl...
[...]
> Jak się już kamienieje, to trudno odwrócić wzrok ale to jest możliwe.
> Moze spotkasz jedną czarownice w postaci śliczności, może 10000 a może
> żadnej. Twoja sprawa jak sobie z tym poradzisz. Możesz się przywiązac do
> masztu i zatkać uszy woskiem, żeby nie skoczyć w toń za zdradliwą pieśnią
> syrenek stopiątek.
Dobrze piszesz. A poza tym masz wiele racji. Dokladnie tak to przebiega.
Na wlasny uzytek napisalam kiedys tutaj, jak nalezaloby isc ta drogą
"...zyj tak, bys czul sie dobrze, nie szkodzac przy tym innym"
wywolalo to rozne ciekawe komentarze;),
nie szkodzi, tak wlasnie powinno sie zyc.
Co jednak zrobic ze zobowiazaniami. Z tym, ze wlasciwie pakujemy sie w sytuacje,
w ktorych nic juz nie robimy dla siebie.
Ze inni na nas zeruja.
Ze nie mozna im wytlumaczyc tego, ze nie sa ulomni i niepelnosprawni i do cholery
mogliby sami robic te dziesiatki glupich, prostych czynnosci wokol swoich tylkow.
A zreszta...
to moga zrozumiec tylko kobiety. I tylko czesc z nich, bo inne widza w tym glowny
cel zycia.
No to jak sie uwolnic od glupich zobowiazan wytworzonych przez stereotypy
w meskich glowach ?
No pewnie, pewnie - mozna sobie pojsc gdzies przed siebie;)
np do lasu. I tam zostac. Hey !;)
E.
|