Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Jak postepowac z szefem

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak postepowac z szefem

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-02-03 15:17:29

Temat: Jak postepowac z szefem
Od: "Gosia" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Moze to temat troche nie na te grupe (tzn troche tak a troche nie), ale co
tam - pozasmiecam Wam troche kompy.

Czy macie jakis sposob na apodyktycznego szefa?
Ja dopiero zaczelam prace (moja pierwsza) i chcialabym podzielic sie z Wami
refleksjami. Jestem zdruzgotana. Dopiero sie ucze, wiec wiadomo ze nie wiem
jeszcze wszystkiego, co i jak, jednak moj szef czasami tego nie rozumie i
glosno na mnie krzyczy. To znaczy nie zawsze - najczesciej gdy zbliza sie
termin wyplat - wtedy chodzi jak bomba zegarowa, caly nabuzowany. Przyjelam
strategie 'siedzenia jak mysz pod miotla', poniewaz zawsze wychodzilam z
zalozenia ze agresja rodzi jeszcze wieksza agresje, tym bardziej, ze po
innych pracownikach widze, ze niewiele w ten sposob moga wskorac. Wydawalo
mi sie ze wygram z nim po prostu moim spokojem i opanowaniem, niech tam
sobie powrzeszczy. Ale gdzie tam. Wczoraj znow nawrzeszczal na mnie, nie
moglam juz wytrzymac, po prostu rozplakalam sie i wyszlam. Przesiedzialam
godzine w kiblu ryczac. Wiem, powiecie pewnie - ale histeryczka i mazgaj -
ale ja nic nie moge poradzic na to, ze tak reaguje moj organizm na to gdy
ktos na mnie krzyczy. Po prostu trace panowanie nad soba. Moze wynika to z
tzw. 'trudnego dziecinstwa', nie wiem. Nie zdarza sie to zawsze, tylko gdy
jestem w gorszej formie psychicznej, w mniej bojowym nastroju. Staram sie i
naprawde sie angazuje, daje z siebie wszystko w tej pracy, wiec tym bardziej
czuje sie niedoceniona.

Slyszalam, ze wlasciwie w kazdej pracy jest tak, ze pracodawcy (szczegolnie
prywaciarze) to potworni wyzyskiwacze, patrza tylko jak czlowieka
wykorzystac i jak najmniej zaplacic. Wiec dlatego nie chce na razie zmieniac
pracy (tym bardziej ze jest bardzo ciekawa), zeby nie wpasc z deszczu pod
rynne.

Czy Wasi szefowie tez bywaja tacy nieprzyjemni? Jesli macie takie sytuacje,
to jak sobie z tym radzicie?

Gosia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-02-03 15:50:35

Temat: Re: Jak postepowac z szefem
Od: <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Gosia wylała swój żal na szefa-krzykacza:

> Moze to temat troche nie na te grupe (tzn troche tak a troche nie), ale co
> tam - pozasmiecam Wam troche kompy.
>
> Czy macie jakis sposob na apodyktycznego szefa?
> Ja dopiero zaczelam prace (moja pierwsza) i chcialabym podzielic sie z Wami
> refleksjami. Jestem zdruzgotana. Dopiero sie ucze, wiec wiadomo ze nie wiem
> jeszcze wszystkiego, co i jak, jednak moj szef czasami tego nie rozumie i
> glosno na mnie krzyczy. To znaczy nie zawsze - najczesciej gdy zbliza sie
> termin wyplat - wtedy chodzi jak bomba zegarowa, caly nabuzowany. Przyjelam
> strategie 'siedzenia jak mysz pod miotla', poniewaz zawsze wychodzilam z
> zalozenia ze agresja rodzi jeszcze wieksza agresje, tym bardziej, ze po
> innych pracownikach widze, ze niewiele w ten sposob moga wskorac. Wydawalo
> mi sie ze wygram z nim po prostu moim spokojem i opanowaniem, niech tam
> sobie powrzeszczy. Ale gdzie tam. Wczoraj znow nawrzeszczal na mnie, nie
> moglam juz wytrzymac,  po prostu rozplakalam sie i wyszlam. Przesiedzialam
> godzine w kiblu ryczac. Wiem, powiecie pewnie - ale histeryczka i mazgaj -
> ale ja nic nie moge poradzic na to, ze tak reaguje moj organizm na to gdy
> ktos na mnie krzyczy. Po prostu trace panowanie nad soba. Moze wynika to z
> tzw. 'trudnego dziecinstwa', nie wiem. Nie zdarza sie to zawsze, tylko gdy
> jestem w gorszej formie psychicznej, w mniej bojowym nastroju. Staram sie i
> naprawde sie angazuje, daje z siebie wszystko w tej pracy, wiec tym bardziej
> czuje sie niedoceniona.
>
> Slyszalam, ze wlasciwie w kazdej pracy jest tak, ze pracodawcy (szczegolnie
> prywaciarze) to potworni wyzyskiwacze, patrza tylko jak czlowieka
> wykorzystac i jak najmniej zaplacic. Wiec dlatego nie chce na razie zmieniac
> pracy (tym bardziej ze jest bardzo ciekawa), zeby nie wpasc z deszczu pod
> rynne.
>
> Czy Wasi szefowie tez bywaja tacy nieprzyjemni? Jesli macie takie sytuacje,
> to jak sobie z tym radzicie?
>
> Gosia

Oczywiście można mi będzie zarzucić, że łatwo jest komuś radzić, gdy samemu nie
ma się takiego problemu, ale nie mogę się powstrzymać:

To jest tak, jak z przemocą w małżeństwie:

- nie zgadzaj się na to, żeby Cię tak traktował; nie dawaj mu takiego prawa -
nawet, jeśli się od tego nie zmieni, nie dawaj mu komfortu bezkarnego wyżywania
się na Tobie, bo to go tylko rozzuchwala - praca w poniżających warunkach nie
jest warta pieniędzy, które za jej wykonywanie dostajesz.

- co Ty na to, żebyś następnym razem, kiedy zacznie na Ciebie krzyczeć,
n a t y c h m i a s t , ale na tyle spokojnie, na ile będziesz mogła, bez
podnoszenia głosu powiedziała mu, że nie ma prawa na Ciebie krzyczeć i odsunęła
się od niego? Nie czułabyś się wtedy lepiej? I gdybyś nigdy więcej już mu nie
udzieliła wewnętrznego przyzwolenia na wrzaski pod swoim adresem?

Naprawdę szczerze współczuję, ciepło pozdrawiam i życzę powodzenia, cokolwiek
zrobisz w tej sprawie.

Paweł




--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-02-03 16:40:13

Temat: Re: Jak postepowac z szefem
Od: "Dorrit" <z...@c...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Gosia" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:95h753$qa$1@news.tpi.pl...
.
>
> Czy macie jakis sposob na apodyktycznego szefa?
> Slyszalam, ze wlasciwie w kazdej pracy jest tak, ze pracodawcy
(szczegolnie
> prywaciarze) to potworni wyzyskiwacze, patrza tylko jak czlowieka
> wykorzystac i jak najmniej zaplacic. >

No cóż. Niewiele Cię to pocieszy, że szef zachowując się w ten sposób daje
dowód własnego prymitywizmu i braku kultury. Pewnie jakiś sfrustrowany
psychopatyczny inteligent z pierwszego pokolenia. Druga część Twojej
wypowiedzi to też szczera prawda. Pracownik ma przynosić zysk i kwita. Jego
uczucia szef ma w dupie. Niestety, na wychowywanie szefa jest już za późno,
więc cierp puki musisz i rozglądaj się za inną pracą. Jak już będziesz miała
referencje w ręce, możesz mu wygarnąć.
Dorrit
>
> Gosia
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-02-03 18:59:41

Temat: Re: Jak postepowac z szefem
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...promail.pl> szukaj wiadomości tego autora


Gosia wrote in message news:95h753$qa$1@news.tpi.pl...
> Moze to temat troche nie na te grupe (tzn troche tak a troche nie), ale co
> tam - pozasmiecam Wam troche kompy.

Temat jest jak najbardziej na grupę. Mówiliśmy przecież o różnych rodzajach
przemocy, a to w rodzinie, a to w pracy... ale nikt nie wyczerpał tematu
przemocy psychicznej. A jednak autokratyczny styl zarządzania ma w sobie
sporo elementów przemocy psychicznej.

> Czy macie jakis sposob na apodyktycznego szefa?

Apodyktyczny szef, jeśli jest profesjonalistą, wie co robi. Twój szef nie jest jednak
profesjonalistą, gdyż wywieranie przemocy psychicznej w procesie zarządzania
zespołem ludzkim nie może wiązać się z "krzykiem". Jesli taki szef krzyczy NA
ludzi, odsłania się jako człowiek słaby, nadrabiający swe braki (nieopanowanie,
a być może i niewiedzę, własny strach) poprzez zastraszenie podległego mu personelu.
Jesli to robi w stosunku do wszystkich - długo nie pociągnie... (chyba, że ma
plecki).
Jesli to robi tylko w stosunku do wybranych osób - takich które siebie nazywają
wrażliwymi - tym bardziej zasługuje na potępienie. Nie dość że nie jest
profesjonalistą
to jeszcze jest szują ;)). Z premedytacją uderza w osoby słabsze, gdyż wie, że te mu
się
nie sprzeciwią.

> Jestem zdruzgotana. Dopiero sie ucze, wiec wiadomo ze nie wiem
> jeszcze wszystkiego, co i jak, jednak moj szef czasami tego nie rozumie i
> glosno na mnie krzyczy. To znaczy nie zawsze - najczesciej gdy zbliza sie
> termin wyplat - wtedy chodzi jak bomba zegarowa, caly nabuzowany.

Spróbujmy więc odkryć co jest przyczyną takiego zachowania. Jesli Ty sama
to odkryjesz Gosiu i rzucisz mu to w oczy w odpowiednim momencie -
nabierze dla Ciebie respektu. To jest pójście o jeden krok dalej, niz Ci
proponował Paweł (diabo) - słowami "niech pan na mnie nie krzyczy".
Kłopot jest wtedy, gdy firma "cienko przędzie" i z góry wywierane sa naciski
na jakość, skuteczność - a z tym masz naturalny problem.

> Wydawalo
> mi sie ze wygram z nim po prostu moim spokojem i opanowaniem, niech tam
> sobie powrzeszczy. Ale gdzie tam. Wczoraj znow nawrzeszczal na mnie, ...

Wygrasz z nim na pewno dobrze robiąc to, co do Ciebie należy. A ponadto
powinnas byc konsekwentna. Samego wrzeszczenia "nie słyszeć" i starać się
wykorzystać własną wrażliwość do rozszyfrowania przyczyn wrzasku. Gdy się
tego domyslisz, już będziesz mocniejsza, może wówczas tylko Twój uśmiech
we własciwym momencie rozbroi awanturnika ? ;)).
Czy Twój szef jest właścicielem firmy, czy tez ma kogoś "nad sobą" kto również
na niego wrzeszczy ;))? Może on sam czuje się zagrożony?

(...)
>
> Gosia
>
pozdrawiam
Alfred
~~~~~~~~

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-02-03 20:14:59

Temat: Re: Jak postepowac z szefem
Od: Joanna <r...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

in article 95h753$qa$...@n...tpi.pl, Gosia at g...@p...onet.pl wrote on
3.02.01 16:17:

> Moze to temat troche nie na te grupe (tzn troche tak a troche nie), ale co
> tam - pozasmiecam Wam troche kompy.
>
> Czy macie jakis sposob na apodyktycznego szefa?
> Ja dopiero zaczelam prace (moja pierwsza) i chcialabym podzielic sie z Wami
> refleksjami. Jestem zdruzgotana. Dopiero sie ucze, wiec wiadomo ze nie wiem
> jeszcze wszystkiego, co i jak, jednak moj szef czasami tego nie rozumie i
> glosno na mnie krzyczy. To znaczy nie zawsze - najczesciej gdy zbliza sie
> termin wyplat - wtedy chodzi jak bomba zegarowa, caly nabuzowany. Przyjelam
> strategie 'siedzenia jak mysz pod miotla', poniewaz zawsze wychodzilam z
> zalozenia ze agresja rodzi jeszcze wieksza agresje, tym bardziej, ze po
> innych pracownikach widze, ze niewiele w ten sposob moga wskorac. Wydawalo
> mi sie ze wygram z nim po prostu moim spokojem i opanowaniem, niech tam
> sobie powrzeszczy. Ale gdzie tam. Wczoraj znow nawrzeszczal na mnie, nie
> moglam juz wytrzymac, po prostu rozplakalam sie i wyszlam. Przesiedzialam
> godzine w kiblu ryczac. Wiem, powiecie pewnie - ale histeryczka i mazgaj -
> ale ja nic nie moge poradzic na to, ze tak reaguje moj organizm na to gdy
> ktos na mnie krzyczy. Po prostu trace panowanie nad soba. Moze wynika to z
> tzw. 'trudnego dziecinstwa', nie wiem. Nie zdarza sie to zawsze, tylko gdy
> jestem w gorszej formie psychicznej, w mniej bojowym nastroju. Staram sie i
> naprawde sie angazuje, daje z siebie wszystko w tej pracy, wiec tym bardziej
> czuje sie niedoceniona.
>
> Slyszalam, ze wlasciwie w kazdej pracy jest tak, ze pracodawcy (szczegolnie
> prywaciarze) to potworni wyzyskiwacze, patrza tylko jak czlowieka
> wykorzystac i jak najmniej zaplacic. Wiec dlatego nie chce na razie zmieniac
> pracy (tym bardziej ze jest bardzo ciekawa), zeby nie wpasc z deszczu pod
> rynne.
>
> Czy Wasi szefowie tez bywaja tacy nieprzyjemni? Jesli macie takie sytuacje,
> to jak sobie z tym radzicie?
>
> Gosia


Placzu nie doradzam. Agresji oczywiscie rowniez. Siedzenia cicho jak mysz
pod miotla tez nie za bardzo.
Jezeli nie chcesz zmieniac pracy (jesli ciekawa, to rzeczywiscie skarb)
pozostaje robic swoje i w sposob opanowany, racjonalny i dobrze
uargumentowany reagowac na wszelkie naduzycia. Zwracac w delikatny sposob
uwage, ze nie rozumiesz powodow naglej agresji, krzyku etc. Robic swoje
oznacza, ze musisz dopilnowac scislego wyznaczenia zakresu odpowiedzialnosci
i domagac sie rozliczenia tylko z tego. Czasem potrzebny jest niestety
zewnetrzny mediator, na co w przypadku firmy prywatnej, szczegolnie malej
raczej trudno liczyc.
Ja mialam zaraz po studiach takiego szefa i w koncu jakos okreslilismy sobie
granice. Wymaga to niestety cierpliwosci od tego, kto znajduje sie nizej w
hierarchii. Czym nizej oczywiscie, tym trudniej. Zalezy tez na ile jestes
nie do zastapienia. W wielu przypadkach niestety trzeba albo zagryzc zeby,
albo dla swojego dobra zmienic toksyczne miejsce pracy.

Zycze powodzenia:))

Joanna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-02-03 20:32:49

Temat: Re: Jak postepowac z szefem
Od: "Paulo" <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Dorrit" <z...@c...com.pl> napisała w wiadomości
news:95hc1f$enb$4@news.tpi.pl...

<ciach>
Niestety, na wychowywanie szefa jest już za późno,
> więc cierp puki [Paulo: dlaczego okazujesz nam wszystkim brak szacunku
swoją rewolucyjną ortografią?! - Oczywiście żartuję. Mnie to nic nie robi.
:-)))]
musisz i rozglądaj się za inną pracą. Jak już będziesz miała
> referencje w ręce, możesz mu wygarnąć.
> Dorrit

Być może jestem mimo upływu lat nadal przewrażliwiony, ale jeśli
napomnienie, aby nie wychowywać szefa to prztyczek w moją stronę, to
uroczyście oświadczam, że ani mi to w głowie nie postało.
Chodziło mi tylko o to, żeby zachęcić Gosię do obrony. Szefa to prawie na
pewno nie zmieni jako człowieka, ale może będzie to miało dobry wpływ na
formę jego kontaktu z Gosią. Bierność zaś na pewno zakonserwuje poniżający
status quo. Jeszcze tylko brakuje tego, żeby Gosia zaniżyła sobie przez to
samoocenę ("pozwalam na siebie krzyczeć"). Tego uniknąć musi za wszelką
cenę.

Oczywiście rada, żeby znalazła sobie inną pracę jest najlepszym rozwiązaniem
średnioterminowym, ale obecnie jest w tej firmie i wcale nie musi znosić
pokornie takiego traktowania, zwłaszcza jeśli aż tyle ją to kosztuje, że
płacze w kąciku. [Tylko raz widziałem kobietę w takiej sytuacji w swojej
poprzedniej firmie i do tej pory to pamiętam.]

P.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-02-03 20:43:17

Temat: Re: Jak postepowac z szefem
Od: "Paulo" <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Fan twórczości pana Groane'a (o ile dobrze pamiętam), czyli "... z
Gormenghast" <p...@p...promail.pl> napisał w wiadomości
news:95hm6q$f99$2@news.tpi.pl...

<ciach>
> Spróbujmy więc odkryć co jest przyczyną takiego zachowania. Jesli Ty sama
> to odkryjesz Gosiu i rzucisz mu to w oczy w odpowiednim momencie -
> nabierze dla Ciebie respektu. To jest pójście o jeden krok dalej, niz Ci
> proponował Paweł (diabo) - słowami "niech pan na mnie nie krzyczy".
> Kłopot jest wtedy, gdy firma "cienko przędzie" i z góry wywierane sa
naciski
> na jakość, skuteczność - a z tym masz naturalny problem.
<ciach>
> Alfred

Tylko małe sprostowanie.
Nie zachęcałem do powiedzenia "niech pan na mnie nie krzyczy" [co brzmi jak
prośba i stawianie się niżej], tylko
do powiedzenia "nie ma pan prawa na mnie krzyczeć"
[czyli potwierdzenia własnej godności i tego, że jeśli chodzi o prawo do
szacunku, nie ma żadnego znaczenia to, że on jest szefem, a ona podwładną],
a to są dwie różne sprawy.

[Znalezenie przyczyny jego zachowania i postawienie się ponad nim po
odkryciu tejże, to też dobry pomysł.
Może jest np. inteligentem o siedmiopokoleniowej tradycji, który jest
totalnie sfrustrowany tym, że we współczesnej Polsce chamy i ich potomkowie
jak gdyby nigdy nic chcą czynnie uczestniczyć w życiu społecznym i wyżywa
się na Bogu ducha winnych pracownikach? Kto wie...]

Pozdrawiam

P.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-02-03 22:41:23

Temat: Re: Jak postepowac z szefem
Od: "Paulo" <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

<ciach>
Może jest np. inteligentem o siedmiopokoleniowej tradycji, który jest
> totalnie sfrustrowany tym, że we współczesnej Polsce chamy i ich
potomkowie
> jak gdyby nigdy nic chcą czynnie uczestniczyć w życiu społecznym i wyżywa
> się na Bogu ducha winnych pracownikach? Kto wie...]
>
> Pozdrawiam
>
> P.

To oczywiście ironia (re: sugestia Dorrit, że to inteligent w pierwszym
pokoleniu)

P.
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-02-04 08:14:25

Temat: Re: Jak postepowac z szefem
Od: "Asmira" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> No cóż. Niewiele Cię to pocieszy, że szef zachowując się w ten sposób daje
> dowód własnego prymitywizmu i braku kultury. Pewnie jakiś sfrustrowany
> psychopatyczny inteligent z pierwszego pokolenia. Druga część Twojej
> wypowiedzi to też szczera prawda. Pracownik ma przynosić zysk i kwita.
Jego
> uczucia szef ma w dupie. Niestety, na wychowywanie szefa jest już za
późno,
> więc cierp puki musisz i rozglądaj się za inną pracą. Jak już będziesz
miała
> referencje w ręce, możesz mu wygarnąć.

Szef jest też tylko człowiekiem.
Nie każdy potrafi panować nad swoimi emocjami. Gosia pisze, że zwłaszcza w
okolicach wypłat robi się nerowowy. Może po prostu martwi się, że nie wyrobi
się finansowo i tak reaguje.
Co radzę? Powiedz mu, albo jeżeli nie potrafisz powiedzieć, napisz - byle
nie za długo. I skup się na tym, jak zachowanie szefa wpływa na twoją pracę,
a nie na twoich bardzo osobistych odczuciach. U mojej mamy to podziałało.
Szef i właściciel zarazem, nieco się uspokoił. W każdym bądź razie, jak mu
się zdarzy wybuch agresji, przeprosi i wyjaśni co się dzieje.

Asmira


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-02-04 12:29:46

Temat: Re: Jak postepowac z szefem
Od: "Gosia" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> Oczywiście można mi będzie zarzucić, że łatwo jest komuś radzić, gdy
samemu nie
> ma się takiego problemu, ale nie mogę się powstrzymać:
>
> To jest tak, jak z przemocą w małżeństwie:
>
> - nie zgadzaj się na to, żeby Cię tak traktował; nie dawaj mu takiego
prawa -
> nawet, jeśli się od tego nie zmieni, nie dawaj mu komfortu bezkarnego
wyżywania
> się na Tobie, bo to go tylko rozzuchwala - praca w poniżających warunkach
nie
> jest warta pieniędzy, które za jej wykonywanie dostajesz.

Szczegolnie ze jest to jalmuzna a nie pieniadze, w dodatku musze lazic za
nim i przypominac zeby mi zaplacil, co tez jest dla mnie ponizajace i
upokarzajace.

> - co Ty na to, żebyś następnym razem, kiedy zacznie na Ciebie krzyczeć,
> n a t y c h m i a s t , ale na tyle spokojnie, na ile będziesz mogła, bez
> podnoszenia głosu powiedziała mu, że nie ma prawa na Ciebie krzyczeć i
odsunęła
> się od niego? Nie czułabyś się wtedy lepiej? I gdybyś nigdy więcej już mu
nie
> udzieliła wewnętrznego przyzwolenia na wrzaski pod swoim adresem?

Inni juz to stosowali - pomaga tylko na chwile.

>
> Naprawdę szczerze współczuję, ciepło pozdrawiam i życzę powodzenia,
cokolwiek
> zrobisz w tej sprawie.
>
> Paweł

THX

Gosia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

zapraszam na stronę www
Gdzie oni są?
!wszystkich witam i pytam :-)
Upierdliwosc
Cos niecos... ktos umie rozszyfrowac ? :)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »