Data: 2008-12-21 00:30:40
Temat: Re: Jak sie modlicie?
Od: "Bluzgacz" <p...@w...org>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Fragile" <e...@i...pl> napisał w wiadomości
news:3d2df3f6-c4d0-4e22-8247-dca7dc314907@l33g2000pr
i.googlegroups.com...
> Widze, ze wszystko o mnie wiesz... Skoro tak dobrze mnie znasz, miej
> swiadomosc, ze znam Cie tak samo dobrze...
Znasz mnie? Bo przeklinam?
Ja sie nie sprzedaje tutaj ze swoim wnetrzem jak Ty, wiec nie mozesz mnie
dobrze znac.
> Wierze w Boga, Bluzgaczu.
No i co z tego.
> Jesli to wg. Ciebie nawiedzenie - ok, moge byc nawiedzona wg.
> Bluzgacza.
> Na pewno nic to nie zmieni w kwestii mojej wiary.
Zacytuj fragment, gdzie napisalem ze Twoja wiara w Boga to WG MNIE
nawiedzenie.
Jak znajdziesz - wygralas, popelnilem blad, jak nie - skoncz pierdolic i
zmyslac.
> Wszystko mozna powiedziec. Zawsze. Wolna droga.
> Jednak ja mowie tylko ok.10%, choc czasami jezyk swierzbi...
Dlatego nie bede Cie szanowal, bo jestes wygodna i falszywa.
Boisz sie wypowiadac ostrych pogladow ALBO takowe tepic lub
kontrargumentowac.
Takie asekuranctwo to nic innego jak tchorzostwo.
Bede mowil zatem, ze jestes wierzaca w Boga w 10%. I koniec.
> Sztuka jest sie powstrzymac i nie udowadniac zawsze i wszedzie swoich
> racji. Ogromna sztuka.
To jest usprawiedliwianie wlasnej pizdowatosci, asekuranctwa i zaklamania -
wspomnialem o tym wyzej.
> Czytajac niektorych na tej grupie mozna te sztuke pocwiczyc. Nie jest
> latwo...
I co z tego?
>Jestes niepowazny. Znasz takich co sie modla nie wiedzac do kogo?? Ja
Tak, zdecydowana wiekszosc katolikow.
> nie... Moze mam szczescie...
Moze wrecz przeciwnie.
> Oczywiscie, ze wiem, i nie raz o tym pisalam.
> Mam przedstawic caly wywod teologiczny?? NTG. I dosc o mnie.
Odpowiedz na pytania w poprzednim poscie - zwiezle.
Tu mi nie odpisuj juz, bo dyskusja z Toba jest jedna z tych, ktore zaliczam
do tych z zakresu: gorsza-beznadziejna...
--
Bluzgacz
|