Data: 2003-09-21 13:01:06
Temat: Re: Jak to jest z tą szczepionką ? [grypa]
Od: "BarBarella" <b...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Wiewióra" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bkib5j$mq6$1@kujawiak.man.lodz.pl...
>
> Ale przecież bardzo często słyszy się ostatnio od lekarzy, że te
szczepionki
> to naciągactwo - równie dobrze można wziąć inny specyfik podnoszący
> odporność organizmu.
A jaki? Bo ja słyszałam, że te leki długofalowo są niezdrowe, bo organizm
się od nich uzależnia. Chętnie przeczytam opinię lekarza :). Zapraszam.
>
> Wiewióra
> która najcięższą grypę przechorowała trzy lata temu - zaraz po tym, gdy
się
> zaszczepiła.
Wiesz jeden przypadek nie tłumaczy niczego. Oczywiście znam osobę, która nie
chorowała na grypę. W pracy zaszczepili i przez dwa miesiące miała non stop
katar. :(.
Zgadzam się, że jak się nie choruje to szczepić się nie ma po co. Jednak np.
w moim przypadku, gdy co grypa to ja to byłam chora (jestem strasznym
alergikiem i przez to bardzo łatwo łapię infekcje) szczepionka mi pomogła.
Poprostu skróciła chorowanie na grypę oraz częstotliwość zachorowań.
Mam wrażenie, że szczepionki są dużo bardziej naturalną formą leczenia niż
inne farmaceutyki. Wykorzystują potencjał naszego organizmu. Wierzę głęboko,
że np. nowotwory w przyszłości będą właśnie w ten sposób leczone. Już takie
próby są, w Polsce np. z czerniakiem. A specyfiki, które walczą z infekcją
pomijając móją własną odporność uważam za błąd, np. antybiotyki. Ja ich nie
biorę z zasady. Wolę chorować 2 tygodnie (akurat mogę sobie na to pozwolić).
Ale dzięki temu, że od kilku lat nie biorę antybiotyków mniej choruję. Nie
wspominając o uodparnianiu się bakterii na antybiotyki. Podobno prawie
wszystkie bakterie współcześnie nas atakujące są odporne na penicylinę.
Faszerując się antybiotykami tworzymy wielkie zagrożenie.
O np. Echinacei, która wzmacnia odporność oraganizmu słyszałam bardzo
negatywne opinie. Że działa owszem, ale po zaprzestaniu brania odporność
siada i jest gorzej niż przed braniem. Ciekawa jestem jakie są Wasze
doświadczenia.
A na odporność wpływa tyle czynników, o których jakoś się nie mówi. Jak np.
odżywianie, wysypianie się, radzenie sobie ze stresem (nie wiem czy to nie
powinno być wymienione na pierwszym miejscu), oraz inne zachowania i myśli
(np. ruminacje - takie powatarzające się myśli, które bardzo trudno
stłumić - mogą być przyczyną poważnych chorób).
Oj, rozgadałam się :).
Ciekawa jestem Waszych opinii w tej sprawie. Co sądzicie Nasi "dyżurni"
lekarze?
pozdrawiam
barbarella
|