Strona główna Grupy pl.rec.ogrody Jak założyć własną łąkę

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak założyć własną łąkę

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 54


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2002-01-08 14:09:15

Temat: Odp: Jak założyć własną łąkę
Od: "Basia Kulesz" <b...@p...gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Bogusław Bielawski" <l...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:a1cv08$boc$1@news.tpi.pl...

>

> PS Basiu! A już myślałem, że chcesz na tej swojej glinie zaorać i łąkę
siać
> i pytasz jak to zrobić.

Nie, mnie się takie "dzikie" łąki podobają wprawdzie, ale mam za mało
terenu. No i warunki wodne nie te.

Pozdrawiam, Basia.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2002-01-08 14:24:22

Temat: Odp: Jak założyć własną łąkę
Od: "Basia Kulesz" <b...@p...gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a1d8qi$pkt$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik Basia Kulesz <b...@p...gliwice.pl> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych napisał:a1c9jv$plt$...@z...polsl.gliwice.pl...
> > Znalazłam stronę z opisem dla tych, którzy mają ochotę na posiadanie
> skrawka
> > dzikiej, choć jednocześnie oswojonej przyrody.

> Basiu, ja popieram zamianę tych tradycyjnych zieleńców na dzikie łączki,
> ponieważ mają wiele zalet:
> są ładniejsze (wielobarwne);

Kwestia odpowieniego doboru roślin do ogrodu. Jeśli chce się w ogród włożyć
trochę wysiłku, to również uzyskuje się odpowiednio barwny efekt. Dla
zielńców miejskich wolę efekt uporządkowany. Jeśli służby miejskie nie włożą
w łąkę sporego wysiłku - o czym poniżej - to wyniki będą straszyć.

> tania pielęgnacja (tylko wycinanie siewek drzew i krzewów);

To samo. W praktyce wszyscy chyba wiemy, jak w większości polskich miast
wygląda pielęgnacja zieleni (Rybnik - chlubny wyjątek - to za mało).
Systematyczność nie jest mocną stroną konserwatorów zieleni. Vide akcje
oczyszczania miast z wysokich drzew - też powinny były być systematycznie
cięte lub sadzone we właściwych miejscach.

> nie trzeba siać, bo zrobi to za nas Matka Natura (dobierze na drodze
> sukcesji odpowiednie rośliny);

No, nie jestem tego pewna. Teoretycznie może powinno tak być. Tylko że: skąd
nasiona tych "wielobarwnych...", jeśli wokół rozcziąga się betonowa
pustynia? Zauważ, że wszyscy zakładający łąki kwiatowe zaczynają od
przygotowania odpowieniej mieszanki nasion. Czyli - wymaga to jednak pewnego
nakładu pracy. Pisałam tu zresztą kiedyś, natrząsając się nieco, że na
kawałku niepielęgnowanego "parku" rosną głównie chwasty, przy czym przez
chwasty rozumiem nawłoć i perz w ilościach mnie osobiście przygnębiających.

> można powstać na gorszej glebie nawet na samej glinie lub -
> piaszczysto-gliniastej prawie bez warstwy próchnicznej;

Owszem, nawet na byłej hałdzie przykopalnianej. Proces samoistnego
zarastania hałdy b e z ingerencji człowieka - kilkadziesiąt lat. Mam
przykład paręset metrów od domu.

> ptaki - sprzymierzeńcy ogrodów będą miały dobre paśniki zimą (nasiona
> roślin);
> nie trzeba stosować nawozów, bo obumarłe rośliny go zastąpią;
> wiosna i latem przyleci wiele gatunków owadów z barwnymi motylami łącznie;
> będzie okazja przypomnieć sobie wiele gatunków roślin.

Tych punktów nie chciałam negować, ale potem mi się przypomniało, że w
Katowicach, choćbym nawet starała się usilnie, to więcej niż paręnaście
gatunków ptaków - i to tych najpospolitszych - nie zjawi się na
hipotetycznym kawałku łąki, który mogłabym ewentualnie założyć na tych
kilkuset m2.

Podsumowując: łąki kwietne tak, ale we właściwej okolicy i przy jednak
pewnym, początkowym nakładzie pracy własnej. Oraz systematynym doglądaniu
póżniej. Nie jest to zadanie dla służb miejskich (chyba że nastąpi cud). Nie
lubię stwierdzeń, że robotę wykona za mnie ktoś inny, choćby nawet była to
sama Matka Natura. Nie dożyję tego.

Pozdrawiam, Basia.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2002-01-08 15:43:37

Temat: Re: Jak założyć własną łąkę
Od: "Witek" <v...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Michal Misiurewicz" <m...@m...iupui.edu> wrote in message
news:MGm_7.2392$ww3.98156@newsfeed.slurp.net...
> "Basia Kulesz" <b...@p...gliwice.pl> wrote in message
> news:a1c9jv$plt$1@zeus.polsl.gliwice.pl...
> > Znalazłam stronę z opisem dla tych, którzy mają ochotę na posiadanie
skrawka
> > dzikiej, choć jednocześnie oswojonej przyrody.
> > http://www.windstar.org/features/clearinghouse/a_wil
dflor.htm
>
> Jest troche takich stron i jest troche ludzi w Ameryce propagujacych
> zakladanie lak. Jednak we wszystkich przypadkach jakie znam,
> polaczone jest to z fanatyczna wrecz nienawiscia do kazdej roslinki,
> ktora jest "obca". Tutaj tez czytamy:
> "It is important to plant wildflowers native to your area of the country."


Panie,panie... co w tym dziwnego,ze sa ludzie ktorzy chca restaurowac
fragment ich
krajobrazu,ktory jeszcze nie zostal zdewastowany przez
przemysl,urbanizacje,czy rolnictwo i chca go takim jakim on byl kiedys?
Podziwiac tylko ich upor i wiedze .Czyz nie?
Mam akurat na mysli wysilki ekologow usilujacych odtworzyc fragmenty prerii
na Midwescie.


> czyli "Wazne jest, aby sadzic dzikie kwiaty rodzime dla twojej czesci
> kraju" (wyjasnienie dla krispy: dzikie kwiaty to rosliny). Szczegolnie
> znienawidzone sa "invasive aliens", czyli "inwazyjni obcy". Oczywiscie
> argument jest taki, ze te rosliny wypra rodzime. Kiedys zapytalem
> przedstawicielki tego nurtu (ktora nawet pisze ksiazki), jak wobec
> tego oceniac rdzime inwazyjne rosliny i nieinwazyjne obce. Odpowiedz
> byla wymijajaca. Tak, ze "aliens" pozostaja wrogami.


Mysle,ze naturalne tzn istniejace,czy trwajace iles tysiecy lat ekosystemy i
ktorych resztki gdzies daje sie odbudowac warte sa kazdego wysilku i chwala
tym,ktorzy to czynia w skali w jakiej moga.

>
> A mnie nie zalezy. Ja tez tu jestem "alien". Czlowiek tylko przyspieszyl
> migracje gatunkow, a nie spowodowal ja. A gdyby przeciwnicy roslin
> pozaamerykanskich byli konsekwentni, sami powinni wyjechac czym predzej
> do Europy, czy skad tam ich przodkowie przybyli.


Panie,czasami pan tak lejesz wode ,jakbys pan byl na praktyce w wodociagach.

witek.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2002-01-08 16:10:30

Temat: Re: Jak założyć własną łąkę
Od: "Michal Misiurewicz" <m...@m...iupui.edu> szukaj wiadomości tego autora

"Jerzy" <0...@m...pl> wrote in message news:a1eilf$t23$1@sunsite.icm.edu.pl...
> > > W Wielkiej Brytanii np.Londynie nie koszą zieleńców
> >
> > Napisz, prosze, gdzie konkretnie. Bardzo chetnie obejrze,
> > kiedy bede mial okazje znow wybrac sie do Londynu.
> Michale, zdaje się, że będziesz miał co oglądać.
> Guided wildflower meadow tour.
> Meet at Green Bridge, Mile End Park, Mile End Road, E3.
> http://www.wildlondon.org.uk/press/wildlifeweek.htm
> http://www.wildlondon.org.uk/lwt/supportus.htm
> http://www.wildlondon.org.uk/garden/january.htm

Dziekuje bardzo. Mam jednak wrazenie, ze tw wycieczki to raczej
ogladanie tego, co zniszczone nie zostalo, a nie tego, co teraz
zakladaja.

Pozdrowienia,
Michal

--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2002-01-08 16:19:35

Temat: Re: Jak założyć własną łąkę
Od: "Michal Misiurewicz" <m...@m...iupui.edu> szukaj wiadomości tego autora

"Jerzy" <0...@m...pl> wrote in message news:a1ej16$264$1@sunsite.icm.edu.pl...
> > Napisz, prosze, gdzie konkretnie. Bardzo chetnie obejrze,
> > kiedy bede mial okazje znow wybrac sie do Londynu.
> To zajrzyj jeszcze tutaj:
> http://www.newham.gov.uk/leisure/parks/forestlanepar
k.htm

A to jest dla mnie wielka zagadka. Plan Londynu (nie taki stary)
nie pokazuje zadnego parku na rogu Forest lane i Magpie Close.
W dodatku nie bardzo jest tam miejsce na park. Podejrzewam,
ze jest to cos zalozonego ostatnio i wielkosci rzedu 10 na 10
metrow. Ale to jest wlasnie to. Musze poprosic corke, zeby zbadala.
A moze wie, co to jest?

Normalnie w tamtej okolicy na spacery z dzieckiem chodzi sie do
sporego i ladnego (bogata roslinnosc, ogrod rozany, ale w wiekszosci
tradycyjne trawniki, tyle, ze chyba za bardzo nie traktowane chemia,
bo mlecze [mniszki] na nich rosna) West Ham Park. Sa tez Wanstead
Flats - tam bylem kilka lat temu i wtedy moje wrazenie bylo, ze wyglada
to jak warszawskie Pole Mokotowskie z lat piecdziesiatych (przed
"zagospodarowaniem". Czyli nikt sie za bardzo nie przejmuje, co tam
rosnie, ale laka to nie jest.

Pozdrowienia,
Michal

--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2002-01-08 16:26:02

Temat: Re: Jak założyć własną łąkę
Od: "Michal Misiurewicz" <m...@m...iupui.edu> szukaj wiadomości tego autora

"Witek" <v...@w...pl> w jednym poscie napisal

> Panie,czasami pan tak lejesz wode ,jakbys pan byl na praktyce w wodociagach.

a w drugim

> Szanowny Pan pozwoli przypomniec,ze lacina tez ma swoja ortografie.

Krispa zmienil imie, czy co? :-)

Pozdrowienia,
Michal

--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2002-01-08 17:34:51

Temat: Re: Jak założyć własną łąkę
Od: "Jerzy" <0...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

> "Witek" <v...@w...pl> w jednym poscie napisal
> > Panie,czasami pan tak lejesz wode ,jakbys pan byl na praktyce w
wodociagach.
>
> a w drugim
>
> > Szanowny Pan pozwoli przypomniec,ze lacina tez ma swoja ortografie.

a trzecim:
Niby nie mam nic przeciwko Pani ... tez pewnie jest potrzebna , ale skad
pani to wziela , ze koty maja mordki a nie pyszczki?

> Krispa zmienil imie, czy co? :-)
Raczej nie bo pisze, że mieszka 40km od Krakowa na wzgorzu.
To miłośnik Diablo II, szedł do Doliny Rozpaczy a trafił do nas.
To raczej rozdwojony E.
Pozdr. Jerzy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2002-01-08 18:37:32

Temat: Re: Jak założyć własną łąkę
Od: Michal Misiurewicz <m...@m...iupui.edu> szukaj wiadomości tego autora

Witek wrote:

> Panie,panie... co w tym dziwnego,ze sa ludzie ktorzy chca restaurowac
> fragment ich
> krajobrazu,ktory jeszcze nie zostal zdewastowany przez
> przemysl,urbanizacje,czy rolnictwo i chca go takim jakim on byl kiedys?
> Podziwiac tylko ich upor i wiedze .Czyz nie?
> Mam akurat na mysli wysilki ekologow usilujacych odtworzyc fragmenty prerii
> na Midwescie.

No, to mowimy o roznych rzeczach. Ja nie pisze o wysilkach ekologow. Ja pisze
o tych wszystkich w Ameryce, ktorych zachety do zakladania ogrodow roznych
niz prawie goly trawnik czytalem. Zawsze robione jest to tylko i wylacznie w
imie
odtwarzania przyrody takiej, jaka byla kilkaset lat temu. Nie mam nic przeciwko

miejscowej roslinnosci, tez tego troche mam, ale dlaczego tylko ta? A jeszcze
wazniejsze pytanie - dlaczego nikt nie zdaje sie dostrzegac, ze laka inna niz
taka,
jaka w Ameryce (bo niekoniecznie na Midwescie, jak juz pisalem, odtworzenie
takiej jest niezwykle trudne) byla 500 lat temu tez jest piekna i pozyteczna?
Dlaczego posadzenie kasztanowca rodem z Europy jest zle, a miejscowego dobre?

Pozdrowienia,
Michal


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2002-01-08 21:32:27

Temat: Re: Jak założyć własną łąkę
Od: <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> > Basiu, ja popieram zamianę tych tradycyjnych zieleńców na dzikie łączki,
> > ponieważ mają wiele zalet:
> > są ładniejsze (wielobarwne);
>
> Kwestia odpowieniego doboru roślin do ogrodu. Jeśli chce się w ogród
włożyć
> trochę wysiłku, to również uzyskuje się odpowiednio barwny efekt. Dla
> zielńców miejskich wolę efekt uporządkowany. Jeśli służby miejskie nie
włożą
> w łąkę sporego wysiłku - o czym poniżej - to wyniki będą straszyć.
>
> > tania pielęgnacja (tylko wycinanie siewek drzew i krzewów);
>
> To samo. W praktyce wszyscy chyba wiemy, jak w większości polskich miast
> wygląda pielęgnacja zieleni (Rybnik - chlubny wyjątek - to za mało).
> Systematyczność nie jest mocną stroną konserwatorów zieleni. Vide akcje
> oczyszczania miast z wysokich drzew - też powinny były być systematycznie
> cięte lub sadzone we właściwych miejscach.
>
> > nie trzeba siać, bo zrobi to za nas Matka Natura (dobierze na drodze
> > sukcesji odpowiednie rośliny);
>
> No, nie jestem tego pewna. Teoretycznie może powinno tak być. Tylko że:
skąd
> nasiona tych "wielobarwnych...", jeśli wokół rozcziąga się betonowa
> pustynia? Zauważ, że wszyscy zakładający łąki kwiatowe zaczynają od
> przygotowania odpowieniej mieszanki nasion. Czyli - wymaga to jednak
pewnego
> nakładu pracy. Pisałam tu zresztą kiedyś, natrząsając się nieco, że na
> kawałku niepielęgnowanego "parku" rosną głównie chwasty, przy czym przez
> chwasty rozumiem nawłoć i perz w ilościach mnie osobiście
przygnębiających.
>
> > można powstać na gorszej glebie nawet na samej glinie lub -
> > piaszczysto-gliniastej prawie bez warstwy próchnicznej;
>
> Owszem, nawet na byłej hałdzie przykopalnianej. Proces samoistnego
> zarastania hałdy b e z ingerencji człowieka - kilkadziesiąt lat. Mam
> przykład paręset metrów od domu.
>
> > ptaki - sprzymierzeńcy ogrodów będą miały dobre paśniki zimą (nasiona
> > roślin);
> > nie trzeba stosować nawozów, bo obumarłe rośliny go zastąpią;
> > wiosna i latem przyleci wiele gatunków owadów z barwnymi motylami
łącznie;
> > będzie okazja przypomnieć sobie wiele gatunków roślin.
>
> Tych punktów nie chciałam negować, ale potem mi się przypomniało, że w
> Katowicach, choćbym nawet starała się usilnie, to więcej niż paręnaście
> gatunków ptaków - i to tych najpospolitszych - nie zjawi się na
> hipotetycznym kawałku łąki, który mogłabym ewentualnie założyć na tych
> kilkuset m2.
>
> Podsumowując: łąki kwietne tak, ale we właściwej okolicy i przy jednak
> pewnym, początkowym nakładzie pracy własnej. Oraz systematynym doglądaniu
> póżniej. Nie jest to zadanie dla służb miejskich (chyba że nastąpi cud).
Nie
> lubię stwierdzeń, że robotę wykona za mnie ktoś inny, choćby nawet była to
> sama Matka Natura. Nie dożyję tego.
>
> Pozdrawiam, Basia.


U mnie na osiedlu, jak wprowadzałem się (15 lat temu) na niezabudowanym
obszarze były jeszcze pola uprawne (rosły truskawki), a po niespełna
dziesięciu latach powstała przepiękna łąka, przez którą obecnie prowadzi
kilka ścieżek. (Mam okazję ją podziwiać codziennie, bo przez nią chodzę do
pracy). Czyli tworzenie się tej oazy natury w mieście trwało krócej niż
przypuszczasz.
Ale aby to wiedzieć, to wystarczy uważnie obserwować przyrodę.
Prawdopodobnie z takiego miejsca (gleba piaszczysto gliniasta) wzięto ziemię
na planowany trawnik między pasami jezdni, i na skutek "zaniedbań", a może i
braku pieniędzy, dopuszczono do powstania godnej podziwu wielobarwnej i
dzikiej łąki. Nasiona (czyli "mieszanka nasion") tych cudownie kwitnących
róznorodnych roślin były w nawiezionej warstwie ziemi. (Wiedz Basiu, że
wiele nasion zachowuje zdolność kiełkowania nawet ponad 10 lat). Inne
nasiona przyniosły drobne zwierzęta żyjące w mieście i wiatr z roślin,
które dzięki niewielkiemu "zaniedbaniu" "zieleniarzy" wydały nasiona.
(Niewielkie skupiska dzikich roślin z nasionami można znaleść w każdym
mieście). Łąka ta powstawała stopniowo na drodze sukcesji napewno mniej niż
dziesięć lat; istnieć będzie o ile tylko co kilka lat będziemy usuwali
siewki krzewów i drzew. I to "aż" tyle pracy i doglądania.

Czyli sposób założenia dzikiej łąki należy brać od Matki Natury - wystarczy
podpatrzyć Ją, by wziąć z odpowiedniego miejsca trochę ziemi (by to miejsce
tylko popruszyć), w której napwno będą nasiona roślin, które na niej rosły.
Zapewniam Cię więc, że "wyniki" nie "będą straszyć". Myślę, że za Twego
życia powstało by kilka takich łąk zakładanych jedna po drugiej.
Jeśli chodzi o różnorodność dzikich zwierząt jakie da się spotkać w mieście
i na tej łące, to oczywiście jest niewielka; najwięcej jest gatunków owadów;
ptaki
przylatują jedynie wówczas, gdy jest najmniejszy ruch (oczywiście poza
nocą). Ale - co wiemy - ptaki bardziej boją się człowieka niż samochodu.
Natomiast zimą można spotkać przybyszy z północy Europy ( np. gile,
czeczotki, czyżyki, jemiołuszki ), które - równiez obserwowałem - zbliżają
się do człowieka na kilka metrów. Wiem, że w mieście jest mniej ptaków niż
poza nim, ale nie wielu takich znajdziesz wśród mieszkańców miast, którzy
znają nawet dziesiątą część tych gatunków. I będzie okazja je poznać
(przynajmniej z wyglądu).
A zimą, kiedy przylecą ptaki na taką łąkę jak do stołówki, to będziemy
mieli wrażenie, że ona ponownie zakwitła.
Pozdrawiam
Krzysztof Pawłowski
k...@g...pl
Ps. O dzikich łąkach i ich zaletach możesz jeszcze przeczytać w " Zielonych
Brygadach" sprzed kilku lat (mój tekst) w "Przyrodzie Polski" ( 10/2000) i
w "Ekoświecie"( nie pamiętam w jakim numerze).




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2002-01-08 23:29:53

Temat: Re: Jak założyć własną łąkę
Od: <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Michal Misiurewicz <m...@m...iupui.edu> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:z1F_7.931$L...@n...slurp.net...
> "Witek" <v...@w...pl> w jednym poscie napisal
>
> > Panie,czasami pan tak lejesz wode ,jakbys pan byl na praktyce w
wodociagach.
>
> a w drugim
>
> > Szanowny Pan pozwoli przypomniec,ze lacina tez ma swoja ortografie.
>
> Krispa zmienil imie, czy co? :-)
>
> Pozdrowienia,
> Michal
>
> --
> Michal Misiurewicz

A jednak ten "prowokator" Krispa nie wstydzi się tego co pisze i nie zmienia
ani imienia ani ksywki. Mnie to nawet nie podoba się jak ktoś nie podpisuje
się pod swoimi listami, o czym dobrze wiesz.
A ja myślałem, że Ty tylko często zartujesz robiąć te błędy(sic!), ale
myliłem się, bo Ty jeszcze "lejesz wodę". Ale tak również można żartować
(sic!). Aha, to od Ciebie dowiedziałem się, że żarty są mile widziane na
grupie. Jeśli tak, to żartuj dalej. Ja znam takich "żartownisiów", którzy,
jeśli źle coś powiedzą, to na drugi dzień mówią, że żartowali. Tak, zgadzam
się, że żart jest naprawde potrzebny i to zawsze(sic!), a "kpiarzy należy
wyciąć w pień". A jeśli zrezygnujesz z tej formy zabawy, to przypomnij sobie
trochę podstaw ekologii ze szkoły podstawowej. I myślę, że dopiero wówczas
będziesz mógł zabrać głos w dyskusji na temat dzikiej przyrody; zmienisz też
swój stosunek do niej.
Powodzenia w edukacji.

Krzysztof Pawłowski
K...@g...pl

Ps. Przepraszam Szanownych Grupowiczów za ten list, który być może powinien
znaleść się w prywatnej "skrzynce elektronicznej". Ale niektórych tylko w
sposób publiczny da się zdyscyplinować.
Z poważaniem
Krzysztof Pawłowski




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

nashi
Nolina
Pomocy: biały nalot na liściach roślin!!!
Chwasty do wytępienia
Sprzet do odsniezania

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »