> Wlasnie mialam dopiero co zajecia z grzybic!!
> Przykro mi ale takie buty nie nadaja sie juz do niczego, podobnie jak
> skarpwetki-nawet wysoka temperatura prania nie niszczy zarodnikow, wiec lepiej
> je wyrzuc.


hmmm... jesli mialas zajecia... to oczywiscie przesadza sprawe...

ale mojemu znajomemu w analogicznej sytuacji dermatolog poradzil
chinoxyzol (bez recepty, przepis na opakowaniu), a jako uzupelniajaca
dezynfekcje -pare kropel roznych olejkow eterycznych (afair lawendowego,
eukaliptusowego i bodajze cedrowego, ale moze cos sciemniam) po czym
zaklejenie w szczelnej torebce plastikowej i zostawienie w cieplym
miejscu na pare dni; zarodniki grzybow sa podobno malo na to odporne. Co
do wysokiej temperatury, calkowicie sie zgadzam, butow nie powinno sie
gotowac (byl taki film z Flipem i Flapem, ale to komedia byla...;-)) W
ogole to ja sie nie znam, ale wydaje mi sie ze leczenie grzybicy
niekoniecznie polega na usunieciu z otoczenia wszystkich zarodnikow
grzybow, a porzadne buty swoje kosztuja ;-)

Jakub