Data: 2010-09-28 11:59:28
Temat: Re: Jarosław jest potrzebny:)
Od: zażółcony <z...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Szaulo" <z...@p...pl> napisał w wiadomości
news:i7ski6$9c8$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "zażółcony" <z...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:i7skci$8ti$1@news.onet.pl...
>>
>> Użytkownik "Ghost" <g...@e...pl> napisał w wiadomości
>> news:i7shrr$c4$1@mx1.internetia.pl...
>>
>>>>> Doprawdy?
>>>>
>>>> A na jakiej, jeżeli nie na tej?
>>>
>>> Klopot w tym, ze uwazam, iz mozliwe jet duszenie sie w czasie agonii.
>> Ale być może wyrażasz się w taki sposób (prowokacyjny ? podważajacy ?),
>> że sprawiasz wrażenie osoby nie zgadzajacej się z przedmówcami.
>> To też jest kłopot ;)
>> I uprzedzając trochę dalszy ciąg dyskusji:
>> pomidor.
>
> Ofkors. Tak tak, najpierw było "rzeco" a potem dopisek o świadomości.
>
> W każdym razie pobudziło mnie to do poszukania informacji o agonii i
> znalazłem nieco pocieszające.
Hmmm ... Pocieszające, że coś Cię pociesza ;) Ale śmierć śmierci nierówna,
zależy co człowiekowi umiera 'wpierw'. Organizm nie musi umierać w tym samym
tempie, różne funkcje mogą się wyłączać w różnej kolejności. Nie da się
wykluczyć takiej możliwości, że umierajacy ma poczucie, że się dusi. Ale cóż
...
Ostatecznie wydaje mi się, że jak człowiek gotowy, pogodzony i wie, co
się z nim dzieje - to uczucie duszenia się nie jest może najtrudniejsze do
przetrwania.
Choć pewnie mogłoby być lepiej - umrzeć we śnie.
Btw. porównaj sobie ludzi chrapiących. Koncerty podduszeń, jakie wyczyniają
po nocach są koszmarem dla wszystkich - a oni sami śpią i nic nie wiedzą.
Nie zdają sobie sprawy z tego, że ich organizm miejscami dosłownie
'walczy na śmieć i życie' o każdy haust powietrza. Budzą się i idą do pracy
;)
Więc coś co z zewnątrz wyglada strasznie nie musi takim być w świadomości
chorego. mamy głęboko zakodowany lęk przed śmiercią, wyczulenie na jej
objawy, więc łatwo tu o projekcje i wyolbrzymienia u osób towarzyszacych.
I myślę, że jeśli chodzi o śmierć tak jest bardzo często. Dlatego
też uważam, że ważny jest komfort śmierci świadomej, przygotowanej.
A odruchy ciała - cóż - rzecz towarzysząca nieodmiennie, ale drugorzędna.
Zapewne np. vonBraun byłby w stanie podać kontrprzykłady - kiedy
pozorny zewnętrzny spokój umierajacego nie przekłada się wcale na jego
osobisty komfort umierania (był kiedyś wątek o facecie z uszkodzeniami
mózgu,
który przed śmiercią przeżywał glębokie przerażenie, ale nie był w stanie
go przekazać). Ale pewnie nie trzeba tego odnościć do Twoich bliskich.
Jak sądzisz ?
|