| « poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2014-05-28 22:38:02
Temat: Re: Jeden dzień z życia katolikaDnia Wed, 28 May 2014 17:34:56 +0200, Jakub A. Krzewicki napisał(a):
> Ikselka wrote:
>
>> No ale przecież Tobie wpojono, że powinny dać, choć im wpojono, zeby nie
>> dawać 33333->
>
> Mi nie wpojono, ja sam sobie wpoiłem, wybierając z przeczytanych książek te,
> które uznałem za słuszne. Nikt mi nie mówił, co mam czytać, jeśli to nie
> była oczywiście pornografia.
Więc łaskawie uświadom swojej szanownej łepetynie, że katolicy mają
identycznie jak Ty - nikt im nie mówi, dokąd mają chodzić w niedzielę,
chodzą bo chcą - podobnie mogą wybierać sobie z przeczytanych ksiązek te,
które uznają za słuszne :->
>
>> Naprawdę dobrze, ze nie skrajnej? Efekty takiego wychowania raczej
>> smutne...
>>
>> "Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny
>> albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię
>> wyrzucić z mych ust" (Ap 3,14-16).
>
> "Niedobrze jak się strunę naciągnie za mocno, ani za słabo, wtedy instrument
> da fałszywy dżwięk".
Gorzej, kiedy wcale nie naciągnięta.
> W mojej rodzinie była i jest spora koncesja na rzecz edukacji klasycznej i
> oczywiście reguły stoickiej "złotego środka". Może dlatego, że babcia i
> dziadek od strony mamy kończyli szkoły klasyczne - dziadek przedwojenne
> gimnazjum, babcia - tużpowojenne liceum.
To będzie dla Ciebie szokiem: moi rodzicei teściowie też. A teściowie
katoliccy jak nie wiem co.
Tylko co ma akurat ten piernik do akurat tej karety?
> Edukacja skrajna to raczej nie w rodzinach inteligenckich czy mieszczańskich
> tylko w robotniczo-chłopskich i była/jest postrzegana przez burżuazję,
> inteligencję a nawet "aspirującą" i snobistyczną część drobnomieszczaństwa
> jako przykład prymitywizmu.
:-D
:-D
:-D
>
> PS. Czyli wychowanie jakie miałem edukacja mieszczańska i drobnoszlachecka,
> tzw. kindersztuba: ą, ę, jeść nożem i widelcem, bezę łyżeczką, mówić dzień
> dobry i proszę bardzo, a bić po d*** (części ciała, ktorą wypowiadać
> brzydko) ma prawo wyłącznie nauczyciel łaciny za błędy gramatyczne.
To mówisz, że takie własnie "wychowanie" każe operować "kuciapą" i
deprecjonować wiarę, ciało i poczucie wartości kobiety tylko z tego powodu,
że nie dała sobie narzucić twego sposobu myślenia? - zaiste, SZTUBA TO BYŁA
DROBNA (ale nie szlachecka ani mieszczańska) JAK CHOLERA, blask bije od
Twej wyglancowanej od kopniaków "d***" i bił będzie tak długo, jak długo
będziesz startował do katoliczek.
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2014-05-28 22:38:36
Temat: Re: Jeden dzień z życia katolikaDnia Wed, 28 May 2014 17:40:28 +0200, Przemysłąw Dębski napisał(a):
> W dniu 2014-05-28 15:55, glob pisze:
>> Debski
>> Bo facet na płeć bardziej zwraca uwagę niż na urodę, dlatego nawet katoliczka
znajdzie jakiegoś popaprańca.
>
> Aaaaa, czyli Ty o innych facetach. Rozumiem, że Ty wcale nie chcesz
> ruchać katoliczek ?
>
> Dębska
Dębska, on chce r...wszystko, ale mu żadna nie...
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2014-05-28 22:40:32
Temat: Re: Jeden dzień z życia katolikaDnia Wed, 28 May 2014 09:07:41 -0700 (PDT), glob napisał(a):
> Dębski
> Na głowe upadłeś, glob i katoliczka? Strasznie zabawne, widziałeś filmy o zombi ,
martwi mózgowo i niesamowicie agresywni? Zombi glob unika.
Jak zwał, tak zwał - a seksu sero :->
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2014-05-28 22:58:35
Temat: Re: Jeden dzień z życia katolikaW dniu 2014-05-28 22:38, Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 28 May 2014 17:40:28 +0200, Przemysłąw Dębski napisał(a):
>
>> W dniu 2014-05-28 15:55, glob pisze:
>>> Debski
>>> Bo facet na płeć bardziej zwraca uwagę niż na urodę, dlatego nawet katoliczka
znajdzie jakiegoś popaprańca.
>>
>> Aaaaa, czyli Ty o innych facetach. Rozumiem, że Ty wcale nie chcesz
>> ruchać katoliczek ?
>>
>> Dębska
>
> Dębska, on chce r...wszystko, ale mu żadna nie...
Pewnie niejedna by mu. Ja to widzę tak, że im bardziej on chce, tym
bardziej robi żeby nie.
Dębska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2014-05-28 23:01:25
Temat: Re: Jeden dzień z życia katolikaW dniu 2014-05-28 22:25, FEniks pisze:
> W dniu 2014-05-28 10:39, Przemysłąw Dębski pisze:
>
>> Mnie zastanawia inna kwestia. Co oni się ta upierają przy ruchaniu
>> brzydkich (ich zdaniem) kobiet ? ;)
>
> Bo tylko wtedy może zadziałać klasyczny mechanizm kwaśnych winogron. ;)
Pierwsze słyszę - jak to działa ? :)
Dębska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2014-05-28 23:13:16
Temat: Re: Jeden dzień z życia katolikaW dniu 2014-05-28 23:01, Przemysłąw Dębski pisze:
> W dniu 2014-05-28 22:25, FEniks pisze:
>> W dniu 2014-05-28 10:39, Przemysłąw Dębski pisze:
>>
>>> Mnie zastanawia inna kwestia. Co oni się ta upierają przy ruchaniu
>>> brzydkich (ich zdaniem) kobiet ? ;)
>>
>> Bo tylko wtedy może zadziałać klasyczny mechanizm kwaśnych winogron. ;)
>
> Pierwsze słyszę - jak to działa ? :)
A tak:
Lis pewien, łgarz i filut, wychudły, zgłodniały,
Zobaczył winogrona rosnące wysoko.
Owoc, przejrzystą okryty powłoką,
Zdał się lisowi dojrzały.
Więc rad z uczty, wytężył swoją chudą postać,
Skoczył, sięgnął, lecz nie mógł do jagód się dostać.
Wprędce przeto zaniechał daremnych podskoków
I rzekł: ,,Kwaśne, zielone, dobre dla żarłoków".
E(wa)zop wg La Fontaine'a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2014-05-28 23:26:00
Temat: Re: Jeden dzień z życia katolikaDnia Wed, 28 May 2014 22:58:35 +0200, Przemysłąw Dębski napisał(a):
> W dniu 2014-05-28 22:38, Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 28 May 2014 17:40:28 +0200, Przemysłąw Dębski napisał(a):
>>
>>> W dniu 2014-05-28 15:55, glob pisze:
>>>> Debski
>>>> Bo facet na płeć bardziej zwraca uwagę niż na urodę, dlatego nawet katoliczka
znajdzie jakiegoś popaprańca.
>>>
>>> Aaaaa, czyli Ty o innych facetach. Rozumiem, że Ty wcale nie chcesz
>>> ruchać katoliczek ?
>>>
>>> Dębska
>>
>> Dębska, on chce r...wszystko, ale mu żadna nie...
>
> Pewnie niejedna by mu. Ja to widzę tak, że im bardziej on chce, tym
> bardziej robi żeby nie.
>
No, robi żeby nie - tyle razy po łbie dostał, a nadal nie moze zrozumieć,
że od samego swojego chcenia nie stanie (nomen omen) się godnym partnerem
dla kobiety z zasadami. A tu się na chceniu kończy - wysiłek obwieś taki
wkłada (nomen omen) tylko w to, że gdy babka wymagająca obwiesiowi odmówi,
to obwieś taką "katoliczkę" paskudę obsmaruje w necie, napluje na nią
mentalnie. Cóż, skoro to jedyny dostępny dla obwiesia sposób, żeby trochę
odreagować nagromadzony przeterminowany mocno ładunek, to obwieś zawsze to
zrobi.
I tak wciąż i wciąż obwieś obwiesiem pozostaje. :-]
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2014-05-28 23:26:22
Temat: Re: Jeden dzień z życia katolikaDnia Wed, 28 May 2014 23:01:25 +0200, Przemysłąw Dębski napisał(a):
> W dniu 2014-05-28 22:25, FEniks pisze:
>> W dniu 2014-05-28 10:39, Przemysłąw Dębski pisze:
>>
>>> Mnie zastanawia inna kwestia. Co oni się ta upierają przy ruchaniu
>>> brzydkich (ich zdaniem) kobiet ? ;)
>>
>> Bo tylko wtedy może zadziałać klasyczny mechanizm kwaśnych winogron. ;)
>
> Pierwsze słyszę - jak to działa ? :)
>
> Dębska
A masz cegłę?
;-PPP
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2014-05-28 23:30:10
Temat: Re: Jeden dzień z życia katolikaIkselka wrote:
> Więc łaskawie uświadom swojej szanownej łepetynie, że katolicy mają
> identycznie jak Ty - nikt im nie mówi, dokąd mają chodzić w niedzielę,
> chodzą bo chcą - podobnie mogą wybierać sobie z przeczytanych ksiązek te,
> które uznają za słuszne :->
Jak to nikt nie mówi, jak mówi, w co mają wierzyć. Jeśli w co innego to
muszą się przecież wyspowiadać i wrócić na łono (nomen omen) kościoła.
> To będzie dla Ciebie szokiem: moi rodzice i teściowie też. A teściowie
> katoliccy jak nie wiem co.
> Tylko co ma akurat ten piernik do akurat tej karety?
A myślałem, że edukacja klasyczna grecko-rzymska robi człowieka mniej
"zakutym" ideowo i bardziej - przynajmniej w minimalnym stopniu -
pobłażliwym dla treści i idei panteistyczno-pogańskich. Zawsze przykładem
byli dla mnie Krawczuk, Parandowski, Kubiak, którzy byli jakąś alternatywą
dla przaśnego chrystianizmu.
A tu się jednak przekonuję, że jak widać na obrazkach, które załączyłaś,
raczej nie robi.
> To mówisz, że takie własnie "wychowanie" każe operować "kuciapą" i
> deprecjonować wiarę, ciało i poczucie wartości kobiety tylko z tego
> powodu, że nie dała sobie narzucić twego sposobu myślenia? - zaiste,
> SZTUBA TO BYŁA DROBNA (ale nie szlachecka ani mieszczańska) JAK CHOLERA,
> blask bije od Twej wyglancowanej od kopniaków "d***" i bił będzie tak
> długo, jak długo będziesz startował do katoliczek.
Z wielką nieprzyjemnością użyłem drastycznych terminów, ale są one adekwatne.
Nie chodzi mi tutaj o urazę osób, ale o krytykę systemu, który ogranicza ich
ambitne zapędy na rzecz "módl się i pracuj, a garb ci sam wyrośnie".
Skądinąd pomijam tu fakt, że katolicyzm dysponuje czymś pochodnym od Magii
Izydy i Alchemii Horusa, co jednak jest obwarowane tyloma ścisłymi
obostrzeniami, że więcej niż trudne jest, aby było skuteczne. Obostrzenia te
wprawdzie obluzowały się sporo po Vaticanum II i Teologii ciała JP2, ale
nadal to jest wszystko na pół gwizdka. Do sytuacji jaką chciałby widzieć
autor apokryfu "Rękopis Magdaleny", daleka droga, to wszystko związane ze
skrzyżowaniem duchowości z erotyką w Kościele rzymskim i niektórych
protestanckich jest tak odległe, tak obłożone masą rozmaitych tabu jak
nigdzie indziej.
Prawie jak gdyby nad hierarchami, papieżem etc. siedziała banda jakiś
kosmicznych okupantów z laserem wycelowanym w arsenały jądrowe supermocarstw
i dała prikaz: jeśli nie utrzymacie odpowiedniej dawki terroru rozwalimy ich
wszystkich. I pod pozorem b-gobojności trenują cały lud w lęku przed czarnym
ludem, kosmicznym zabijaką czy jak mu tam (nie chcę wchodzić w szczegóły z
którym z nich dwóch "oponentów" bardziej, bo sam nie jestem tego pewien).
Tylko że jak dla mnie to chore utrzymywać masy w warunkowym dyskomforcie,
naprawdę wolałbym je beztroskie i zadowolone.
A i jeszcze o "narzucaniu sposobu myślenia" --- ja nie każę nikomu wierzyć
w mój czy nie mój panteon tylko dziwię się, że jeśli nawet z własnej
nieprzymuszonej woli --- to tyle kobiet ochoczo zgadza się realizować politykę
genetycznej izolacji innowierców. Polityczny charakter tego przepisu wzbudza
moje wątpliwości, czy ta wolna wola nie jest po pierwsze złą wolą i czy po
drugie jest rzeczywiście taka nieprzymuszona. Wygląda na to, że jesteście
takimi "szahidkami" względnie "Jihad Janes" w wersji soft. I czy nie warto
byłoby sprowadzić sobie Japonki w mundurku albo Tajki (po sprawdzeniu czy ta
ostatnia nie ma chorób przenoszonych drogą płciową i czy aby nie trans).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2014-05-28 23:37:21
Temat: Re: Jeden dzień z życia katolikaDnia Wed, 28 May 2014 14:30:10 -0700 (PDT), Jakub A. Krzewicki napisał(a):
> Ikselka wrote:
>
>> Więc łaskawie uświadom swojej szanownej łepetynie, że katolicy mają
>> identycznie jak Ty - nikt im nie mówi, dokąd mają chodzić w niedzielę,
>> chodzą bo chcą - podobnie mogą wybierać sobie z przeczytanych ksiązek te,
>> które uznają za słuszne :->
>
> Jak to nikt nie mówi, jak mówi, w co mają wierzyć. Jeśli w co innego to
> muszą się przecież wyspowiadać i wrócić na łono (nomen omen) kościoła.
>
>> To będzie dla Ciebie szokiem: moi rodzice i teściowie też. A teściowie
>> katoliccy jak nie wiem co.
>> Tylko co ma akurat ten piernik do akurat tej karety?
>
> A myślałem, że edukacja klasyczna grecko-rzymska robi człowieka mniej
> "zakutym" ideowo i bardziej - przynajmniej w minimalnym stopniu -
> pobłażliwym dla treści i idei panteistyczno-pogańskich. Zawsze przykładem
> byli dla mnie Krawczuk, Parandowski, Kubiak, którzy byli jakąś alternatywą
> dla przaśnego chrystianizmu.
>
> A tu się jednak przekonuję, że jak widać na obrazkach, które załączyłaś,
> raczej nie robi.
>
>> To mówisz, że takie własnie "wychowanie" każe operować "kuciapą" i
>> deprecjonować wiarę, ciało i poczucie wartości kobiety tylko z tego
>> powodu, że nie dała sobie narzucić twego sposobu myślenia? - zaiste,
>> SZTUBA TO BYŁA DROBNA (ale nie szlachecka ani mieszczańska) JAK CHOLERA,
>> blask bije od Twej wyglancowanej od kopniaków "d***" i bił będzie tak
>> długo, jak długo będziesz startował do katoliczek.
>
> Z wielką nieprzyjemnością użyłem drastycznych terminów, ale są one adekwatne.
> Nie chodzi mi tutaj o urazę osób, ale o krytykę systemu, który ogranicza ich
> ambitne zapędy na rzecz "módl się i pracuj, a garb ci sam wyrośnie".
> Skądinąd pomijam tu fakt, że katolicyzm dysponuje czymś pochodnym od Magii
> Izydy i Alchemii Horusa, co jednak jest obwarowane tyloma ścisłymi
> obostrzeniami, że więcej niż trudne jest, aby było skuteczne. Obostrzenia te
> wprawdzie obluzowały się sporo po Vaticanum II i Teologii ciała JP2, ale
> nadal to jest wszystko na pół gwizdka. Do sytuacji jaką chciałby widzieć
> autor apokryfu "Rękopis Magdaleny", daleka droga, to wszystko związane ze
> skrzyżowaniem duchowości z erotyką w Kościele rzymskim i niektórych
> protestanckich jest tak odległe, tak obłożone masą rozmaitych tabu jak
> nigdzie indziej.
>
> Prawie jak gdyby nad hierarchami, papieżem etc. siedziała banda jakiś
> kosmicznych okupantów z laserem wycelowanym w arsenały jądrowe supermocarstw
> i dała prikaz: jeśli nie utrzymacie odpowiedniej dawki terroru rozwalimy ich
> wszystkich. I pod pozorem b-gobojności trenują cały lud w lęku przed czarnym
> ludem, kosmicznym zabijaką czy jak mu tam (nie chcę wchodzić w szczegóły z
> którym z nich dwóch "oponentów" bardziej, bo sam nie jestem tego pewien).
> Tylko że jak dla mnie to chore utrzymywać masy w warunkowym dyskomforcie,
> naprawdę wolałbym je beztroskie i zadowolone.
>
> A i jeszcze o "narzucaniu sposobu myślenia" --- ja nie każę nikomu wierzyć
> w mój czy nie mój panteon tylko dziwię się, że jeśli nawet z własnej
> nieprzymuszonej woli --- to tyle kobiet ochoczo zgadza się realizować politykę
> genetycznej izolacji innowierców. Polityczny charakter tego przepisu wzbudza
> moje wątpliwości, czy ta wolna wola nie jest po pierwsze złą wolą i czy po
> drugie jest rzeczywiście taka nieprzymuszona. Wygląda na to, że jesteście
> takimi "szahidkami" względnie "Jihad Janes" w wersji soft. I czy nie warto
> byłoby sprowadzić sobie Japonki w mundurku albo Tajki (po sprawdzeniu czy ta
> ostatnia nie ma chorób przenoszonych drogą płciową i czy aby nie trans).
Ależ sprowadź sobie - choćby i krowę albo kozę. Na równi je masz z
kobietami jak widać.
Kończ waćpan, wstydu sobie i tym, co Ci SZTUBĘ NARZUCALI, oszczędź.
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |