Data: 2010-07-20 22:15:43
Temat: Re: Jest tu jeszcze von Braun?
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
E tam , te wasze pierdoły naweć ćwierci wyobraźni i żądła nie mają, to
jest lepsze..............
hmm przynajmniej zabawniejsze;) .Biegałem z łopata po cmentarzu i nie
mogłem się zdecydować, cztery świeże groby, do świtu tylko sześć
godzin a kutas świerzbi. Postanowiłem więc zerżnąć najbliższego
truposza. Podszedłem do świeżo usypanego grobu, rozjebałem w cholerę
wszystkie wieńce kwiaty i tego rodzaju pierdoły. Krzyż wyrwałem i
wpierdoliłem odwrotnym końcem w pobliski trawnik. W ten sposób z grobu
został tylko nasyp ziemi. Tak była świeża, wczorajsza, pulchna i
jeszcze nie zbita przez deszcz. Zabrałem się do kopania. Szło mi to
dość szybko bo pod nosem pocichutku podśpiewywałem sobie hitlerowskie
marsze bojowe. Moja łopata niczym widły rozładowujące wagon żydów
zagłębiała się coraz głębiej i głębiej. Kopałem tak aż natrafiłem na
jakiś twardy przedmiot. Teraz zmoich ust zamiast dziarskiej aryjskiej
piosnki rozległo się głośne:-co jest kurwa!!!. Ale zamknąłem mordę
natychmiast, nie chciałem żeby ktoś mnie usłyszał. Powoli i
delikatnie wygarnąłem piach i zobaczyłem piękną dębową trumnę z
mosiężnymi okuciami i pięknymi zdobionymi listwami. Tak się podjarałem
że mało brakowało żebym się spuścił w gacie. Rozwaliłem więc
majestatycznie wieko siekierą i zobaczyłem ją. Była to zajebista
kobitka wiek około 78 - 80 lat. Ubrana była w szałową czarną sukienkę
typu babka Franka fashion sięgającą aż do kostek i białe wełniane
majtki z krótkimi nogawkami. Jej rzadkie siwe włosy spływały
delikatnie po bladej pomarszczonej twarzy aż na nadgryzione zębem
czasu ramiona i oplatały obwisłe i długie jak murzyński kutas cycki.
Jej oczy patrzyły ponuro na mnie jakby chciały powiedzieć "weź
mnie" (No dobra poniosło mnie trochę! Wcale nie miała włosów ani nawet
głowy! Odjebało jej w jakieś katastrofie lotniczej i nie znaleźli albo
jakiś pierdolnięty naukowiec ją odciął żeby zrobić frankensztajna czy
jaki huj tego już nie wiem). Począłem wyciągać swoją wybrankę z grobu.
Jednak przy tej operacji odpadła jej noga, sheise - zakląłem pod nosem
w języku panów - te żydy z prosektorium już nawet nogi porządnie nie
potrafią przyszyć. Rzuciłem na nią okiem, wziąłem do ręki, powąchałem
wyglądała dość zajebiście powyżej wieśniackiego pantofla (który
zdjąłem i wypierdoliłem w cholerę tłukąc przy tym dwa znicze na
sąsiednich grobach) w stylu lat dwudziestych (takiego jakie zwykły
nosić stare pokurczowate babki) było kolano a nad nim wisiał jeszcze
kawał mięsa które kiedyś pewnie było udem z wystającą połamaną
piszczelą. Trudno schowam, zabiorę ze sobą, później się to wygotuje i
zje - pomyślałem. Zawlokłem ją do wielkiego pentagramu wyrytego
trzonkiem łopaty na cmentarnej ścieżce.Zapaliłem świece i zabrałem się
do roboty. Ściągnąłem jej grube wełniane majtki po czym rozpiąłem swój
rozporek i wyciągnąłem mojego pięknego aryjskiego huja (który stał na
baczność już od przeszło godziny). Włożyłem go i zacząłem poruszać go
ruchem posuwisto zwrotnym, tam i z powrotem, tam i z powrotem, tam i z
powrotem, achhhhhh na samą myśl... (o przepraszam wybiegłem na chwile
do łazienki, rozumiecie?? pewnie że rozumiecie! przecież znacie to z
praktyki kiedy oglądaliście strony pornograficzne, po prostu
niechciałem poplamić klawiatury). Gdy już się zaspokoiłem leżałem tak
na niej jeszcze przez chwilę gdy nagle poczułem coś śliskiego i
zimnego przesuwającego się po mojej nodze więc zerwałem się na równe
nogi (nie to nie to co myślicie nie mogła się ruszać przecież nie
miała głowy!!). Zobaczyłem jak z jej źle zszytej otrzewnej (cholerne
zapijaczone żydowskie nieroby w prosektorium) wylazło zerwane jelito z
którego pociekł po mojej nodze płynny kał.
|