Data: 2006-01-22 17:31:47
Temat: Re: Joseph Murphy - Potega podswiadomosci
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Gippo; <dqqbnv$d4b$1@news.telbank.pl> :
CDN - ciąg dalszy nastąpił [jakby co to pamiętam o Sarnie i Redarcie ;)]
> Flyer napisał(a):
> [...]
>
> > To inaczej - jak długo maksymalnie udało się komukolwiek utrzymać stan
> > hipnozy?
>
> o ile dobrze pamietam to w USA utrzymywali jedna kobiete w stanie
> hipnozy przez 2 tygodnie. mowili jej kiedy ma sie zalatwiac potrzeby
> fizjologiczne, kiedy ma jesc, pic.
A wyobraź sobie, że hipnotyzerem jest osoba zahipnotyzowana. ;)
> [...]
> > Niezależnie od odpowiedzi i tak dam swoją teorię na grupę, chyba że mi
> > się odechce, ale tak bywa. ;)
>
> daj, daj... moze cos dodam od siebie z tego co sam zauwazylem :)
Będzie niepoukładane - ale może ujdzie. ;)
*Mz._stan_transu_jest_stanem_powszechnym* . Kwestia jego głębokości.
Większość z ludzkich zachowań, nawet dojrzewania psychicznego, da się
wytłumaczyć na bazie pojęcia trasu.
Weź chorobę afektywną dwubiegunową - to stan wytrącenia z transu i
poszukiwanie metod na powrót do niego, weź depresję - po objawach to
klasyczny trans, weź leki antydepresyjne - zabierają możliwość wejścia w
trans [być może zwiększając odczucia emocjonalne, być może po prostu
zubożając możliwości wejścia w niego] - dlatego w pierwszych tygodniach
brania mogą wywołać efekty negatywne u osób, u których przyczynami są
czynniki egzo_cośtam, a później "ofiara" musi sobie radzić bez
możliwości wejścia w trans.
"Ludzie śmierdzą" - z K-PAX'u ;)
Jakby co, to jestem osobą, która może wejść w głęboki trans bez
zaburzenia odbioru rzeczywistości - więc nie odgrywam tutaj swoich
lęków. ;)
Flyer
|