Path: news-archive.icm.edu.pl!news2.icm.edu.pl!news.webcorp.com.pl!newsfeed.tpinterne
t.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: Marcin Maj <j...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Kiedy zaczynaja sie klocic...
Date: Fri, 23 Apr 2004 22:15:46 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 79
Sender: j...@o...pl@80.50.30.214
Message-ID: <c6btha$6hb$1@news.onet.pl>
References: <c6b8jf$a93uq$1@ID-192479.news.uni-berlin.de>
NNTP-Posting-Host: 80.50.30.214
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1082751338 6699 80.50.30.214 (23 Apr 2004 20:15:38 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 23 Apr 2004 20:15:38 GMT
User-Agent: Mozilla/5.0 (X11; U; Linux i686; en-US; rv:1.4) Gecko/20030915
X-Accept-Language: en-us, en
In-Reply-To: <c6b8jf$a93uq$1@ID-192479.news.uni-berlin.de>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:265385
Ukryj nagłówki
Pyzol wrote:
> - trwale zwiazki polegaja m.in.na ciaglym wzajemnym "docieraniu sie", coraz
> bardziej doglebnym poznawaniu, wchodzeniu w j e d n o. W dodatku, nasz
> kultura jakby owa jednosc zalecala, traktowala jako glowny owego zwiazku
> cel, kierunek, w ktorym sie i d z i e, bo to , niby ma byc zwiazku istota.
Nie wydaje mi sie aby nasza kultura zalecała jakąś stuprocentową jedność
przekonań. Właściwie każda sytuacja wymaga od nas nie tyle kompromisu,
co chwilowego wyrzeczenia się swoich poglądów na rzecz ustalenia
wspólnej definicji sytuacji. Tak więc ludzie "dotarci" to tacy, którzy
potrafią odpuścić, a nie tacy którzy za wszelką cenę zmieniają siebie
lub innych.
> Czy klotnie nie rozpoczynaja sie w momencie, kiedy w subiektywnym ( choc
> najczesciej zupelnie nieuswiadomionym) odbiorze zagrozona jest ta sfera
> prywatnosci, ktorej sie dzielic z innymi n i e d a?
Nigdy ale to niegdy nie dzielimy się w pełni prywatnością. Czasem
zakładamy odpowiednie maski, a potem rozpaczliwie ich bronimy. Czasem
trudno sobie uświadomić, że broni się urojeń... czyż nie?
> Klotnia jest aktem werbalnym,
Nie zgadzam się. Różnica między kłótnią a dyskusją przechodzi na
poziomie ogólnie pojetej komunikacji niewerbalnej (parajęzyk i te sprawy)
> "Postaraj sie mnie zrozumiec" - mowi jedna strona i - sila rzeczy - s a m
> a ujawnia coraz wieksze obszary swojej prywatnosci, choc wlasciwie nie
> ujawnia nic, bo to nieujawialne slowami. Druga strona "wie coraz wiecej",
> coraz wiecej "rozumie", a nie rozumie nic, bo tutaj nie ma absolutnie nic
> do zrozumienia.
No bo broni uparcie tej swojej maski, czyli nic nie rozumie. Wydaje mi
się że jednostki z pewnym doświadczeniem zyciowym potrafią krytycznie
podchodzić do siebie.
> W kazdym czlowieku jest c o s, co jest tylko jego, nie przekazywalne,
> niepodzielne, niewyrazalne slowami. Zwiazek, to nie tylko "docieranie sie"
> intelektualne ( czyli to, ktore mozna ustalic werbalnie), a nawet chyba -
> przede wszystkim nie to. Dlatego przypuszczam, ze w ogromnej ilosci sytuacji
> konfliktowych, owa zalecana r o z m o w a nie tylko nic nie wyjasnia,
> ale poglebia swiadomosc, ze to drugie "ma cos, czego nie chce dac (
> "ukrywa") , wiec do dupy z takim zwiazkiem".
Dojrzalosc w pewnym momencie polega na wyzbyciu się prywatności, Fajnie
to opisał E. Ericsson. Nieumiejętność dawania pewnej częsci prywatności
i rozumienia czyjejś autonomii jest po prostu kwestią niedojrzałości
psychicznej. Ta umiejętnośc ma się kształtować na etapie wczesnej
dorosłości.
Zaryzykowałbym twierdzenie, że istotnie - dzisiaj wielu ludzi ma z tym
problemy. Czego się spodziewać po otoczeniu, które (O ZGROZO!) czerpie
wzorce kulturowe z Big Brother'a, baru czy innej podobnej chamówy, ucząc
się, że ludzi się używa, a rzeczy kocha (a czemu nie odwrotnie?).
> Slowa bardzo ograniczaja, z mety zamykaja w klatke wolnosc - i te
> przyrodzona i te, ktora wywoluje kreatywnosc, powodujac niezbedne do
> zapobiegania marazmu, zmiany.
A stosując wyłącznie komunikacje niewerbalną rozwiniesz się?
>
> Ludzie twierdza, ze"chca byc rozumiani". Czyzby? Na czym, wlasciwie, owo
> "zrozumienie" niby ma polegac?
Ludzie chcą żeby zawsze tylko im przyznawać rację.
Nieumiejętnośc przyznania sie do błędu też jest cechą niedojrzałości i
dziecięcego egoizmu.
--
_________________Linux_registred_user_#352462_______
_____________
|In the world without walls and fences | www.wikipedia.org |
|Who needs Windows and Gates? | :-) |
----------------------------------------------------
-------------
|