Ikselka wrote:

> Dnia Tue, 19 Oct 2010 16:23:47 +0200, vonBraun napisał(a):
>
>
>>Jeśli mechanizm ten uniemożliwiał poprawę jakości samolotów, to łatwo mi
>>sobie wyobrazić iz bardzo podobnie "rozwiązywano" inne problemy nające
>>wpływ na bezpieczeństwo vipowskich lotów, niezwiązane li tylko z
>>"aktualizacja floty" lecz innymi niezbednymi zmianami (procedury, liczba
>>i jakośc ludzi pilnujących tego, urządzenia naziemne itp rzeczy o
>>których pisałem wcześniej).
>
>
> Ja bym się przy tym wszystkim martwiła też o co innego: skoro vip-owskie
> samoloty są do bani u nas, to co dopiero pasażerskie, zwyczajne...
>
Nie chodziło mi tylko o samoloty ale o wszystko co się z lataniem i jego
bezpieczeństwem wiąże. Cóż, też mam jakieś niejasne obawy, tyle, że
pocieszam się faktem, że może przedsiębiorstwa prywatne są jakoś żywo
ekonomicznie zainteresowane bezpieczeństwem, bo katastrofy sie nie
opłacają...

W każdym razie, gdy porównuję działalnośc instytucji państwowych i
prywatnych (zwłaszcza takich których działanie idzie w dziesięciolecia),
to przynajmniej spośród tych w których pracowałem, zdrowsze mechanizmy
częściej spotykam "u prywaciarzy".

pozdrawiam
vonBraun