Data: 2010-12-23 11:37:41
Temat: Re: Kominek w superstacji
Od: "Ghost" <g...@e...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:iev9jn$bu4$1@news.onet.pl...
>W dniu 2010-12-22 20:32, Ghost pisze:
>>
>> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>> news:ietg9v$t2m$1@news.onet.pl...
>>> W dniu 2010-12-22 19:12, Ghost pisze:
>>>>
>>>> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>>>> news:ieterk$ngr$2@news.onet.pl...
>>>>> W dniu 2010-12-22 18:11, Ghost pisze:
>>>>>>
>>>>> Zauważyłam, że są ludzie, którzy potrafią niejako nadawać sens niemal
>>>>> wszystkiemu, co robią. To jest bardzo cenna cecha, chociaż potrafi być
>>>>> zdradliwa lub nawet tragiczna w skutkach.
>>>>
>>>> No to jest niemal czysta racjonalizacja. To czy tragiczna czy cenna to
>>>> i
>>>> tak zalezy od samych decyzji a nie ich racjonalizacji. Innymi slowy,
>>>> sama racjonalizacja niekoniecznie wplywa na konsekwencje (poza
>>>> zadowoleniem).
>>>
>>> Hm, czyżbyśmy powoli dochodzili do tego, że miłość jest dostatecznie
>>> silną racjonalizacją? ;)
>>
>> Zalezy co masz na mysli "milosc", jesli "ona/on i tylko ona/on, i dla
>> niej/niego wszystko, i jest bez wad", to tak. Racjonalizacja ukrytej
>> potrzeby wyrzucania wlasnych genow w przyszlosc.
>
> To miałoby sens, gdyby to uczucie dotyczyło tylko onej/onego oraz
> wyrzucania genów. IMO nie. Chyba mogłabym zaryzykować stwierdzenie, że
> umiejętność odczuwania miłości jest cechą, którą się ma lub nie ma, albo
> ma w mniejszym lub większym stopniu, i jest ona w sumie nie aż tak bardzo
> uzależniona (wbrew pozorom) od darzonego obiektu.
Przeciez ja ograniczylem celowo zakres pojeciowy "milosci" wlasnie do
powyzszego, zeby wskazac, ze ta wersja wynika z konkretnego interesu i jest
jedynie racjonalizowna, jako cos wielkiego - skup sie.
> No i jeszcze jedno, wróćmy do Twojego wcześniejszego postu, piszesz:
>
> >Inaczej. Jak wiadomo glowny drive czlowieka to uczucia, nie ma uczuc
> >czlowiekowi przestaje sie cokolwiek chciec. Obojetnie czy chodzi o
> > >prace,
> >sztuke, czy malzenstwo.
>
> a potem:
>
> >BTW ponoc najtrwalsze zwiazki to tzw. zwiazki z rozsadku
>
> To się kupy nie trzyma!
Tylko co Ci sie kupy nie trzyma? Tzw. "rozsadek" w tym wypadku to wspolnota
interesow, np. zapewnienia sobie bezpeiczenstwa. Bezpieczetswo zapewniamy
sobie, bo jak nam go brakuje dostajemy scisku w zoladku - konkretne uczucia
pedza nas ku bezpieczenstwu.
|