« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2006-12-18 00:21:37
Temat: Koniec z tymPostanowilem pozbyc sie czegos, co mi doslownie i w przenosni zatruwa zycie.
W przyszlym tygodniu rzucam palenie, choc kurwa nie wiem czy mi sie to w
ogole uda.
Pisze o tym na grupe, bo jak wroce do palenia to bedzie wiadomo: Bluzgacz to
pizda.
Moglbym tutaj sobie samemu aplikowac propagande sukcesu: "uda mi sie, twardy
chuj ze mnie" ale czy takie pierdolenie w ogole cos pomaga?
Szkoda na to palenie kasy powiem szczerze, zdrowia chyba tez. Ostatnio pale
wiecej niz kiedys (wczesniej max 1 paczka dziennie) za sprawa dosc
stresujacego trybu zycia, ktorego powodem jest niemaly zapierdol w pracy.
Czy ktos z tu piszacych rzucal kiedys ten zgubny nalog i moglby cos napisac
na ten temat? Interesuje mnie jak pozbyc sie tej checi zapalenia, tego
odruchu z punktu czysto fizycznego, ale rowniez aspekt psychiczny - po
prostu: jak nie kurwa palic. No bo na pewno przyzwyczajony ze "dzierze"
cmika w rece bede z tego powodu niespokojny i caly czas myslami przy tym
zeby zapalic. Chyba sobie sloik czupaczupsow kupie. W ogole nie potrafie
sobie wyobrazic jak mialbym nie zapalic do piwa......
Do Was Grupowicze mam prosbe, chociaz wiem, ze nikt mnie tu raczej nie lubi,
ale mimo wszystko zaryzykuje, co mi tam: prosze o moralne wsparcie.
Mozecie poslugiwac sie mentorskim tonem, jebac mnie za to ze palilem,
pouczac (hehe) ze mam nie palic, byc ze mna w tych trudnych chwilach, pytac
jak mi idzie, doradzac co poczac kiedy najdzie mnie chec, jakie substytuty
stosowac.
Prosze takze, aby osoby ktorych nie lubie i ktore doskonale o tym wiedza,
nie wykorzystywaly tej okazji do tego zeby mi sie przypodobac - podejscia do
Was nie zmienie.
To co mnie najbardziej cieszy i jednoczesnie przeraza to zwiazana z
niepaleniem poprawa potencji za kilka miesiecy od rzucenia nalogu.
Jezeli teraz mam potencje jak jasna cholera i bez zjechania na recznym 3x
dziennie (mieszkam sam i nie mam regularnego dymania) nie potrafie
funkcjonowac normalnie na zewnatrz to co bedzie wtedy, kiedy wroci mi moja
seksoholiczna chuc?
--
Bluzgacz
GG:5015
alt.pl.zbluzgaj - moim drugim domem
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2006-12-18 01:00:24
Temat: Re: Koniec z tym
Bluzgacz napisał(a):
> Postanowilem pozbyc sie czegos, co mi doslownie i w przenosni zatruwa zycie.
> W przyszlym tygodniu rzucam palenie, choc kurwa nie wiem czy mi sie to w
> ogole uda.
> Pisze o tym na grupe, bo jak wroce do palenia to bedzie wiadomo: Bluzgacz to
> pizda.
> Moglbym tutaj sobie samemu aplikowac propagande sukcesu: "uda mi sie, twardy
> chuj ze mnie" ale czy takie pierdolenie w ogole cos pomaga?
> Szkoda na to palenie kasy powiem szczerze, zdrowia chyba tez. Ostatnio pale
> wiecej niz kiedys (wczesniej max 1 paczka dziennie) za sprawa dosc
> stresujacego trybu zycia, ktorego powodem jest niemaly zapierdol w pracy.
> Czy ktos z tu piszacych rzucal kiedys ten zgubny nalog i moglby cos napisac
> na ten temat? Interesuje mnie jak pozbyc sie tej checi zapalenia, tego
> odruchu z punktu czysto fizycznego, ale rowniez aspekt psychiczny - po
> prostu: jak nie kurwa palic. No bo na pewno przyzwyczajony ze "dzierze"
> cmika w rece bede z tego powodu niespokojny i caly czas myslami przy tym
> zeby zapalic. Chyba sobie sloik czupaczupsow kupie. W ogole nie potrafie
> sobie wyobrazic jak mialbym nie zapalic do piwa......
>
>
> Do Was Grupowicze mam prosbe, chociaz wiem, ze nikt mnie tu raczej nie lubi,
> ale mimo wszystko zaryzykuje, co mi tam: prosze o moralne wsparcie.
> Mozecie poslugiwac sie mentorskim tonem, jebac mnie za to ze palilem,
> pouczac (hehe) ze mam nie palic, byc ze mna w tych trudnych chwilach, pytac
> jak mi idzie, doradzac co poczac kiedy najdzie mnie chec, jakie substytuty
> stosowac.
> Prosze takze, aby osoby ktorych nie lubie i ktore doskonale o tym wiedza,
> nie wykorzystywaly tej okazji do tego zeby mi sie przypodobac - podejscia do
> Was nie zmienie.
>
>
> To co mnie najbardziej cieszy i jednoczesnie przeraza to zwiazana z
> niepaleniem poprawa potencji za kilka miesiecy od rzucenia nalogu.
> Jezeli teraz mam potencje jak jasna cholera i bez zjechania na recznym 3x
> dziennie (mieszkam sam i nie mam regularnego dymania) nie potrafie
> funkcjonowac normalnie na zewnatrz to co bedzie wtedy, kiedy wroci mi moja
> seksoholiczna chuc?
Oświadczenie - wspieram Bluzgacza w jego próbie rzucenia nałogu :)
Prośba - wyszczególnij, kogo nie tolerujesz i kto ma do Ciebie nie
pisać.
Pytanie - skąd ktokolwiek będzie wiedział, czy rzeczywiście nie
palisz? ;)
Powodzenia :)
Pozdrawiam,
Maja
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2006-12-18 01:04:07
Temat: Re: Koniec z tym
"Maja" <j...@i...pl> wrote in message
news:1166403624.917811.279770@j72g2000cwa.googlegrou
ps.com...
>Pytanie - skąd ktokolwiek będzie wiedział, czy rzeczywiście nie
>palisz? ;)
Bo jest dla mnie waznym rzucenie tego gowna i bycie uczciwym wobec siebie a
tym bardziej wobec innych.
Mam jakas tam dodatkowa motywacje. I nie ma dla mnie zadnego problemu w
przyznawaniu sie do porazek, jednakze tutaj nie ma mowy o porazce, tzn. nie
chce aby nastapil powrot do palenia
--
Bluzgacz
GG:5015
alt.pl.zbluzgaj - moim drugim domem
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2006-12-18 01:11:38
Temat: Re: Koniec z tym
Bluzgacz napisał :
> Mozecie poslugiwac sie mentorskim tonem, jebac mnie za to ze palilem,
No, nie wiesz, co czynisz...
> To co mnie najbardziej cieszy i jednoczesnie przeraza to zwiazana z
> niepaleniem poprawa potencji za kilka miesiecy od rzucenia nalogu.
Przerażać to się będą Twoje laski kolejne,
a będzie ich mnóstwo, bo żadna nie wytrzyma
Twojego tempa :)
> Jezeli teraz mam potencje jak jasna cholera i bez zjechania na recznym 3x
> dziennie (mieszkam sam i nie mam regularnego dymania) nie potrafie
> funkcjonowac normalnie na zewnatrz to co bedzie wtedy, kiedy wroci mi moja
> seksoholiczna chuc?
A *normalnie wewnątrz* to po ilu razach funkcjonujesz??
Bo trudno się domyślić...
Hanka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2006-12-18 01:13:50
Temat: Re: Koniec z tym
"Hanka" <c...@g...com> wrote in message
news:1166404298.120255.124010@73g2000cwn.googlegroup
s.com...
>Przerażać to się będą Twoje laski kolejne,
>a będzie ich mnóstwo, bo żadna nie wytrzyma
>Twojego tempa :)
Nie beda, bo jestem niesmialy - nie zauwazylas tego?
>A *normalnie wewnątrz* to po ilu razach funkcjonujesz??
>Bo trudno się domyślić...
3 razy dziennie to norma i tyle musze zjechac
--
Bluzgacz
GG:5015
alt.pl.zbluzgaj - moim drugim domem
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2006-12-18 01:15:10
Temat: Re: Koniec z tymDnia Mon, 18 Dec 2006 01:21:37 +0100, Bluzgacz napisał(a):
> Do Was Grupowicze mam prosbe, chociaz wiem, ze nikt mnie tu raczej nie lubi,
> ale mimo wszystko zaryzykuje, co mi tam: prosze o moralne wsparcie.
> Mozecie poslugiwac sie mentorskim tonem, jebac mnie za to ze palilem,
> pouczac (hehe) ze mam nie palic, byc ze mna w tych trudnych chwilach, pytac
> jak mi idzie, doradzac co poczac kiedy najdzie mnie chec, jakie substytuty
> stosowac.
5 dni bez fajki, wiecej nie wytrzymasz. Kiedy przyjdzie weekend przyjdzie
alko, kiedy przyjdzie alko, przyjdzie faza, kiedy przyjdzie faza bedziesz
mial wszystko w dupie, a kiedy bedziesz mial wszystko w dupie zarajasz
fajke bez zastanowienia.
popelnilem gdzies blad logiczny? Watpie.
(no i wiele innych sytuacji gdzie na koncu bedzie "zarajasz fajke bez
zastanowienia"
A odemnie, sam rzucalem fajki pare razy i najbardziej czego mi brakowalo to
wlasnie papierosa w rece a nie samego tytoniu. To przyzwyczajenie kiedy nie
masz co robic, kiedy za czyms czekasz, kiedy sie wkurwisz. Dla mnie
rzucenie fajek nie moze byc z dnia na dzien. Dzisiaj paczka, przez tydzien
10 fajek i ani wiecej, potem 5 przez dwa tygodnie... No i na koncu zadnej.
Rzucic z dnia na dzien moga tylko kozacy i ci ktorzy sie do nich nie
przyzwyczaili.
--
JA! maly -|- Potrzebuje zmian, wiec szukam
JA! sredni -|- MADRYCH rozmow: GG: 5793410
JA! duzy -|- Bedac niemily, jestem mily...
ale zawsze ja JA! -|- ...zrozum i nie upominaj.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2006-12-18 01:18:54
Temat: Re: Koniec z tym
Bluzgacz napisał
> Nie beda, bo jestem niesmialy - nie zauwazylas tego?
...i z nóżki na nóżkę przestępuję?...
Nieśmiały, dobre sobie .
> >A *normalnie wewnątrz* to po ilu razach funkcjonujesz??
> >Bo trudno się domyślić...
>
> 3 razy dziennie to norma i tyle musze zjechac
...i tyle dobra się marnuje, a tyle dziewic darmo
czeka, ach...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2006-12-18 06:31:47
Temat: Re: Koniec z tym
Użytkownik "Bluzgacz" <b...@g...com> napisał w wiadomości
news:em4n13$h6m$1@registered.motzarella.org...
> Postanowilem pozbyc sie czegos, co mi doslownie i w przenosni zatruwa
> zycie.
> W przyszlym tygodniu rzucam palenie, choc kurwa nie wiem czy mi sie to w
> ogole uda.
Całymi latami paląc coraz więcej mówiłem, że coś z tym trzeba będzie zrobić.
Tylko nie mówiłem KTO ma zrobić, CO zrobić i KIEDY zrobić. Kiedy byłem w
stanie jasno odpowiedzieć na te pytania, reszta okazała się prosta.
Paliłem 25 lat z tego ostatnie 10 po ponad dwie paczki dziennie.
Wiedziałem, że o żadnej silnej woli nie ma w moim przypadku mowy- jestem na
full uzależniony od nikotyny. Poczytałem, posłuchałem i postanowiłem
zainwestować w Bicom czyli coś w rodzaju biorezonansu (stosowany też przy
odczulaniu alergików). Seans kosztuje ok. 50 PLN, trwa z 15-20 minut i jest
całkowicie bezbolesny.
Tak, jak opowiadali znajomi, i głosiły ulotki reklamowe- całkowicie wytłumił
mi głód nikotynowy. Do zera. Fizycznie nie chciało mi się palić.
Pozostała sfera psychiczna. Tu stosowałem się do zaleceń ludzi, którzy przez
to wszystko już przeszli. Mówili, że wytłumić głód nikotyny jest łatwo, ale
równie łatwo jest go wzbudzić. A żeby do tego nie dopuścić, należy
przestrzegać kilku zasad:
- Nie trzymać papierosów w domu. Zapalniczki i popielniczki won!
- Nie przebywać (zwłaszcza w początkowym okresie) w towarzystwie palących
lub w pomieszczeniu, w którym się pali.
- Zmienić zachowania te wiążące się lub jakoś tam dotyczące palenia. Jeśli
np. zapalałem zawsze wsiadając do auta (albo w jakimś określonym miejscu),
to pojechać autobusem, iść inną drogą, itp.
U mnie na przykład w przerwie wykładów zawsze kupa ludzi wychodzi na dyma.
Wychodziłem razem z nimi. Teraz musiałem się pilnować, żeby nie robić tego
nadal, nie stać wśród nich jak kiedyś. A jeśli mi się już zdarzyło, musiałem
uważać na swoje odruchy- żeby łapy nie wyciągać kiedy częstują.
Kiedy po kilku dniach zacząłem się powoli przyzwyczajać do myśli, że to
faktycznie jest możliwe, może się udać, przyszedł najgorszy atak. Nie
fizyczny- palić mi się nie chciało dalej. Załatwiłaby mnie moja własna
uzależniona psychika. Podpowiedziała mi: "Widzisz, to się da zrobić i jest
całkiem łatwe. No, to przecież możesz sobie popalić jeszcze z tydzień czy
dwa, a potem znów pójść na Bicom, na pewno się uda".
Teraz okres niepalenia liczę już w latach. I jedno Ci powiem- czasem
chciałbym zagrać rolę bohatera co to walczył i wygrał z nałogiem, ale...
Jeśli ma być uczciwie, to to całe rzucanie palenia okazało się stosunkowo
proste i nie kosztowało mnie zbyt wiele.
Uważaj na jedną rzecz- jedzenie. Ja domyślałem się, że jak przestanę palić,
to będę miał lepszy apetyt, więcej będę jadł, utyję, itd. No to się
pilnowałem, żeby nie jeść więcej. Jadłem więc tyle samo i... utyłem.
Dopiero (szkoda, że tak późno) znajoma lekarka wyjaśniła mi w czym rzecz. Te
różne paskudne substancje w fajkach (podobno ok. 4000) są trujące. Organizm
zużywa pewną ilość energii, a więc i kalorii, na neutralizowanie trucizny.
Jak tych świństw do organizmu nie dostarczasz, to i taka ilość energii nie
jest potrzebna.
Czyli zwyczajnie i po prostu: jak się przestaje palić, jeść trzeba mniej!!!
Ile mniej? Ja paliłem 40 fajek dziennie. No to powinienem żreć o ok. 40%
mniej. Jednak dowiedziałem się o tym za późno i przytyłem. Nie wojowałem z
tym specjalnie i po 2 latach waga właściwie sama wróciła mi do normy.
Tak, jak powiedziałem- jest to śmiesznie proste. W porównaniu do legend,
które na ten temat krążą. Jeślibyś postanowił znów wrócić do palenia to
byłaby to tylko Twoja głupia decyzja. Żadne tam "nie udało mi się". W pewnym
sensie już Ci się udało.
Po prostu nie zaczynaj znowu palić.
Powodzenia!
Corvin
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2006-12-18 06:42:05
Temat: Re: Koniec z tymDnia Mon, 18 Dec 2006 01:21:37 +0100, Bluzgacz napisał(a):
> Postanowilem pozbyc sie czegos, co mi doslownie i w przenosni zatruwa zycie.
[dalej nie czytalem]
A przewidziales konsekwencje?
Zdajesz sobie sprawe jakim bezczelnym kawalem skurwysyna mozesz sie stac?
--
Logan
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2006-12-18 09:33:46
Temat: Re: Koniec z tym
Logan napisał(a):
> Dnia Mon, 18 Dec 2006 01:21:37 +0100, Bluzgacz napisał(a):
>
> > Postanowilem pozbyc sie czegos, co mi doslownie i w przenosni zatruwa zycie.
>
> [dalej nie czytalem]
>
> A przewidziales konsekwencje?
> Zdajesz sobie sprawe jakim bezczelnym kawalem skurwysyna mozesz sie stac?
Już gorzej być nie może, także spoko :))
Pozdrawiam,
Maja
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |