« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2006-02-15 10:05:10
Temat: Kotecek...Witam
Niedawno byłe na grupie temat o pieskich kupach a teraz ja mam chyba problem
i może ktoś mi przetłumaczy zanim posunę się do rozwiązań radykalnych.
A wygląda to tak. Jest zima i na klatce pojawił się kotecek. Pomyślałem, nie
moja wycieraczka a co mi tam... Kotecek raz był a raz go nie było. Wnet pani
z pierwszego mieszkania ulitowała się nad bidulkiem i z ooogromego pudła po
monitorze skleciła mu budę wyściełaną jakimiś piernatami z otworem do
włażenia. Ta buda stała sobie na półpiętrze i się kotecek przyzwyczaił że ma
tu swój dom. Kotecek jest pasiony a więc zo z jednej strony wejdzie to na
drugim końcu musi wyjść, no nie ma bata takie są prawa fizyki :(
Zaczął lać i walić batony w klatce, bo nieborak nie dostawał do klamki przy
drzwiach wejściowych i nie mógł wyjść się odlać.
Złapałem kiedyś to całe pudło a dobre z 8 kilo ważyło i dawaj z tym do
śmietnika. I całe szczęście co się kotecek zreflektował i wyskoczył przed
klatką zanim by wylądował z pudłem na śmietniku. Ja myślę, że nie ale na
pewno mnie ktoś przyfilował, bo działo się to koło poludnia. Trudno.
Było chwilę spokoju i kotecka nie było ale przypomniał sobie, że żarcie tu
łatwo dostaje i się pojawił.
Pani znowu się zlitowała i skleciła mu pudełko-domek 3x mniejsze pd
poprzedniego. Dalsze rozpisywanie nie ma sensy, bo sytuacja wróciła do stanu
poprzedniego. Śmierdzi bardzo!
Nie chcę wojować z panią ale jak ma dobre serce to niech kotecka trzyma w
mieszkaniu i niech jej wali do wanny albo za łóżko.
Na razie odpędzam mroczne myśli o największej petardzie, gazie pieprzowym,
gałganku z Aethylum chloratum. Kot wprawdzie nie winien ale rzeczowa rozmowa
z nim pewnie do niczego nie doprowadzi.
A może przepisy są jakieś sanitarne, p. pożarowe, porządkowe i to jest temat
dla straży miejskiej.
Pani dobre serce ma ale chyba po pupilu sprzątać nie lubi, bo ani to jej kot
ani to jej klatka :(
Pozdrawiam
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2006-02-15 10:23:37
Temat: Re: Kotecek...Użytkownik "Pietrek" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:dsuugs$g1g$1@atlantis.news.tpi.pl...
> [...]Śmierdzi bardzo!
>
> Nie chcę wojować z panią [...]
To jej grzecznie zaproponuj, żeby zapewniła kotecku kuwetę. W najprostszym
wariancie 15 zeta za kuwetę samą w sobie i ze dwie dychy miesięcznie na
żwir. Jeśli kotecek jest dodatkowo niewykastrowanym kocurem, to trzeba mu
urżnąć co trzeba[1] (w zalezności od miasta - kilkadziesiąt do stu
kilkudziesięciu złotych). Połączenie tych dwóch operacji rozwiązuje problem
definitywnie - o ile problemem jest sikanie na klatce li i jedynie.
A zmuszanie kota, żeby sikał w legowisko - bo zakładam, że chodzi o sikanie,
a nie o znaczenie terenu - to jest znęcanie się nad zwierzęciem.
[1] Jeśli jest niesterylizowaną kocicą, też trzeba, acz z odrobinę innych
powodów.
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2006-02-15 10:29:29
Temat: Re: Kotecek...Użytkownik "Pietrek" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:dsuugs$g1g$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Nie chcę wojować z panią
> Pani dobre serce ma ale chyba po pupilu sprzątać nie lubi, bo ani to jej
> kot
> ani to jej klatka :(
Ale gadałeś z panią? Co powiedziała?
I.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2006-02-15 10:29:48
Temat: Re: Kotecek...
Użytkownik "Marchewka" napisała:...
> Ale gadałeś z panią? Co powiedziała?
Właśnie mam zamiar ale obawiam się, że reakcja będzie niczem jądrowa reakcja
łańcuchowa.
Z tego co wybadałem temat to babka nie jest głupia i świetnie zdaje sobie
sprawę z tego, że robi niewłaściwie.
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2006-02-15 10:40:31
Temat: Re: Kotecek...Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" napisała:
> To jej grzecznie zaproponuj, żeby zapewniła kotecku kuwetę. W najprostszym
> wariancie 15 zeta za kuwetę samą w sobie i ze dwie dychy miesięcznie na
> żwir.
Jakbym nie podszedł to i tak wyjdę na impertynenta...
> Jeśli kotecek jest dodatkowo niewykastrowanym kocurem, to trzeba mu
> urżnąć co trzeba[1]
No wiesz..., na samą myśl z przerażenia stają mi wszystkie włosy na tyłku!
Biedny kotecek.
A kto ma niby to zapłacić, bo ta pani pewnie nie ma w tym interesu skoro go
do domu nie bierze?
I znowu wyjdę na...
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2006-02-15 10:50:45
Temat: Re: Kotecek...
Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <anias@[asiowykrzyknik]wasko.pl> napisał w
wiadomości news:dsuvhv$hru$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Jeśli kotecek jest dodatkowo niewykastrowanym kocurem, to trzeba mu urżnąć
> co trzeba[1]
Ałaaaa .... :)
pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2006-02-15 10:52:57
Temat: Re: Kotecek...Użytkownik "Pietrek" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:dsuvv2$m5g$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Właśnie mam zamiar ale obawiam się, że reakcja będzie niczem jądrowa
> reakcja
> łańcuchowa.
Ale chcesz sprawę załatwić? W takich okolicznościach raczej trudno o to, by
wilk był syty i owca cała...
> Z tego co wybadałem temat to babka nie jest głupia
Skoro nie jest głupia, to jest szansa, że zrozumie Twoje argumenty.świetnie
zdaje sobie
> i świetnie zdaje sobie
> sprawę z tego, że robi niewłaściwie.
Więc rozmowa nie powinna być trudna.
A może razem znajdźcie koteckowi dom?
I.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2006-02-15 11:04:00
Temat: Re: Kotecek...Dnia Wed, 15 Feb 2006 11:05:10 +0100, Pietrek napisał(a):
> Pani znowu się zlitowała i skleciła mu pudełko-domek 3x mniejsze pd
> poprzedniego. Dalsze rozpisywanie nie ma sensy, bo sytuacja wróciła do stanu
> poprzedniego. Śmierdzi bardzo!
Kup w ogrodniczym jakiś odstraszacz do psów i kotów i spryskaj miejsce
przebywania kota.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2006-02-15 11:12:35
Temat: Re: Kotecek...
Hanka Skwarczyńska napisał(a):
> Jeśli kotecek jest dodatkowo niewykastrowanym kocurem, to trzeba mu
> urżnąć co trzeba[1]
Głowicę ? ;)
--
P. Jankisz
trochę o rowerach:
http://www.widzew.net/~bladteth/pj.html /zdechło/
http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2006-02-15 11:18:51
Temat: Re: Kotecek...Kotek jest tu bogu ducha winny wiec go nie karz.
Dla kota ogromnym klopotem jest brak zwirku i dobrego miejsca do zakopywania
odchodow. Pozbawianie go kuwety jest naprawde paskudne.
Najprostrzym rozwiazaniem jest wydrukowanie kilku ogloszen i rozweszenie po
sasiednich blokach i klatkach. Albo go ktos wezmie albo wogole to jest czyjs
kot ktory sie zgubil.
Napisz tez jakie to miasto i podaj adres to sprobujemy znalezc opiekuna dla
kota.
Tymczasowo to mozna by mu bylo postawic najtansza miske do prania z
supermarkety za 5zl i nasypac piachu. Kot na tym z tydzien pociagnie a do
tego czasu moze uda sie znalezc opiekuna.
Pozdrawiam
musta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |