Data: 2003-08-03 17:09:55
Temat: Re: Krótka analiza przypadku złośliwego ---> Re: Co to jest CZAS ?
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"eTaTa" w news:bgge6e$apo$1@news.onet.pl... z elaboratem ;).
/.../
> Przypadkowo, przyszedłem do tego 'zakładu', dobrowolnie. Kliknięcie mnie
> dzieli od rzeczywistości. Pstryk i już.
> Gorzej. Często żyjąc, życiem innych, czuję się ...
> - źle - nie ze swego powodu
> - źle - bo w ten sposób - nie da się pomóc (bariera zaufania!)
> - zauważam u siebie - niepokojące objawy :-)
> np: Rozmawiam z sąsiadką (19tka) na schodach i jej 'hihihi' mie doprowadza
> do 'szewskiej pasji'.
> czyli tracę kontrast, pomiędzy 'real-net'.
> Inne: Tracę czas i kontrolę nad własnym życiem_sprawami.
> Inne: Wylęgarnia shizoli. Gadam z wirtualnymi, robiąc zakupy, niszczę
> swoje sprawy.
> Inne: Szukam metodologii porozumiewania się, poprzez literki, pasjo-głupota.
> etc.
A jednak...
Tak jak wielu.
Przypływ, fascynacja, zmęczenie, odpływ, przypływ.... i tak w kółko?
Zawsze inaczej!!
/.../
> > O ile mówimy o smakoszach ;).
>
> Wampirach?
A Diabli ich wiedzą! Może to i wampiry w nowych skórach ;)
> > > Jak psychologa można zaszczuć????
> > Ano można! Po prostu dlatego, że to "taki sam człowiek jak inni".
> Człowiek tak, ale profesjonalista od mózgu,
> od rozmów, zagrywek, cierpliwy, etc
> Trafiła na wyjadaczy, czy się po babsku obraziła?
Mam inną koncepcję. Widząc "tam" człowieka właśnie, widzę kogoś zakręconego
we własnym świecie, wiecznie sfrustrowanego (kiepskie pieniądze za morderczą
pracę z bandziorami i tak samo sfrustrowanymi zleceniodawcami), z charakterem,
i stresem, którego nie da się zostawić w pracy i wrócić do domu jako sama słodycz.
Gdzie chłop? Gdzie dziecko? No - dziecko jest ... ale nic o nim nie wiemy.
A może chore? Może "wściekłe" (po tatusiu?!;)) i co rusz jakieś kłopoty?
Komputer, sieć, grupa... Ufff - odpocząć...
A tu sielanka.
P**lenie panienek nastolatek kompletnie w chmurach.
Łup porcja realu (własnego) , twardo, w oczy. Popłoch. Granda!! Jak można...
Zgraja oburzonych ujada. Ba! Koalicja słowa powiedzieć nie daje!
Ściagają.
Cierpliwości zero! O co chodzi tym technicznym!? Jakie cięcia, jakie podpisy!!
Nie mam czasu. Ktoś inny chce komputera, wycina całą historię - regularnie.
W czym problem!? Jakie zagrywki!? Szalony...
I znów frustracja...
/.../
> No wiem, Ty oglądasz plakaty, to po co Ci profesjonaliści?
> A swoją ścieżką, może właśnie tego się boją, że niedoleczeni,
> obwinią ich.
> A maja za co :-))
Każdy coś znajdzie.
Szczególnie gdy "morda jakaś taka - paskudna"
> Za niekompetencję, za brak asertywności, za zlewanie po 15tej., etc
> Za nieodpowiedzialność czynu - są ubezpieczeni, od swojej głupoty
> Za klikowanie się - czyli smrodek smrodek chroni.
> etc.
> etc.
/.../
> Pech chciał, ze miałem w tym czasie problem ,
> z psychologiem sądowym. Kwestia dziecka.
>
> Mógłbym jej wleźć w odwłok, powinienem.
> Ale moje.., nie zasady, a wartości, no cóż...
> popełniłem błąd? Się okaże.
I coś mi się wydaje, że w prywatnym kontakcie (bez wchodzenia), byłaby
całkiem ludzka i pomocna rzeczowo. Pomyśl - jak zachowuje się każdy
w chwili, gdy idąc spokojnie spacerkiem wieczornym,
nagle z przeciwka czarne psidło startuje z wielkim hałasem w pysku zębatym
i biegnie wprost.
Przerażenie? Czerwona głowa? Strach... i oburzenie na sąsiada
co ma za długą smycz i w ogóle bez kagańca - ... pies zatrzymuje się tuż tuż...
Czy w takich warunkach można mówić o spokoju?! O rozmowie?
> Za to tak jak mnie potraktował doktor maszynka
> nikomu nie życzę. Ale to z jego gałek jego spazmatyczny mord wyzierał.
> Trwało to tyle co splunąć. Splunął.
Miał pewnie "własną stronę medalu". Twej nie chciał słuchać?
A czy ktokolwiek był zadowolony?
> A o psychologii wie tyle co barszcz z uszkami.
/.../
> > A może już urodziłeś - Dżeta !!:))))
>
> Coś w tym guście :-)))
> Ale samodzielnie to praca na lata.
> A ponieważ chwały nie potrzebuję,
> to i linek nima :-(
>
> > pozdrawiam
> > All
>
> Sie wie :-)))
>
> ett
;).
All
|