X-Received: by 10.49.109.34 with SMTP id hp2mr2187136qeb.33.1368478902910; Mon, 13
May 2013 14:01:42 -0700 (PDT)
MIME-Version: 1.0
X-Received: by 10.49.109.34 with SMTP id hp2mr2187136qeb.33.1368478902910; Mon, 13
May 2013 14:01:42 -0700 (PDT)
Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news.glorb.com!
m7no5525506qam.0!news-out.google.com!y6ni29564qax.0!nntp.google.com!m7no5525497
qam.0!postnews.google.com!q8g2000vbl.googlegroups.com!not-for-mail
Newsgroups: pl.soc.religia,pl.sci.psychologia
Date: Mon, 13 May 2013 14:01:42 -0700 (PDT)
Complaints-To: g...@g...com
Injection-Info: q8g2000vbl.googlegroups.com; posting-host=77.115.4.106;
posting-account=oxm6WwoAAABbNq-FrLxteMJGewUj6LHu
NNTP-Posting-Host: 77.115.4.106
References: <U...@w...com.au>
<N...@w...com.au>
<kmksf2$sj3$1@node1.news.atman.pl>
<1pyccu6np38ij$.63ogmcwsmwz9.dlg@40tude.net>
<kmlm7v$t31$1@node2.news.atman.pl>
<q...@w...com.au>
<kmncee$csn$4@node1.news.atman.pl>
<nndpszb0sfog$.zepkqiu37qeg.dlg@40tude.net>
<kmqjon$khq$8@node1.news.atman.pl>
<1lyyib0qmq0ym$.1hemtkhwpamxz$.dlg@40tude.net>
<kmqv9m$1oh$1@node1.news.atman.pl>
<te1l68yr2g6o.19ens2w43ehlg$.dlg@40tude.net>
<kmr2af$50k$1@node1.news.atman.pl>
<t...@4...net>
<kmr30f$5he$3@node1.news.atman.pl>
<bhyhhe5af7an$.1w9hr4qvolhln.dlg@40tude.net>
<kmr4pg$7pf$1@node1.news.atman.pl>
<kriczfqww0p3.tbjb0d1xux7e$.dlg@40tude.net>
<kmr9f9$6sg$1@node2.news.atman.pl>
User-Agent: G2/1.0
X-HTTP-UserAgent: Opera/9.80 (Android 4.1.1; Linux; Opera Mobi/ADR-1301080958)
Presto/2.11.355 Version/12.10,gzip(gfe)
Message-ID: <f...@q...googlegroups.com>
Subject: Re: Ks. Dariusz Oko - Brońmy się przed ideologią gender
From: LaL <r...@g...com>
Injection-Date: Mon, 13 May 2013 21:01:42 +0000
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.religia:1014321 pl.sci.psychologia:657711
Ukryj nagłówki
On 13 Maj, 19:55, Paweł <j...@n...doczekal> wrote:
> W dniu 13.05.2013 19:47, Ikselka pisze:
>
>
>
>
>
>
>
> > Dnia Mon, 13 May 2013 18:35:57 +0200, Paweł napisał(a):
>
> >> W dniu 13.05.2013 18:23, Ikselka pisze:
> >>> Dnia Mon, 13 May 2013 18:05:31 +0200, Paweł napisał(a):
>
> >>>> W dniu 13.05.2013 18:01, Ikselka pisze:
> >>>>>> ok, pokazałaś że są ludzi pełni obrzydzenia. ale nie pokazałaś kogo
> >>>>>> krzywdzą homoseksualiści.
>
> >>>>> No jak to nie pokazałam, kogo? - na pewno Michałkiewicza i Niesiołowskiego,
> >>>>> przecież inaczej nie napisaliby tych tekstów, czyż nie? Bo raczej nie są to
> >>>>> teksty dziekczynne, czyż nie?
> >>>>> Dołóż sobie do tych dwóch osób także mnie i ogromne grono zagorzałych
> >>>>> czytelników tych autorów. Powstanie spora grupa, ani chybi ponad pół Polski
> >>>>> - a jeśli w to nie wierzysz, to tylko spróbuj wyobrazić sobie wynik
> >>>>> referendum w sprawie "Czy musimy popierać homoseksualistów?"
> >>>>> :-]
>
> >>>> tak, nie cierpisz ich, brzydzisz się, może nawet nienawidzisz.
>
> >>> Brzydzę się - każdego, kto grzebie sobie lub drugiemu w odbytnicy i (uwaga
> >>> na "i!") RÓWNOCZEŚNIE robi z tego problem społeczny. Bo jesli grzebie nie
> >>> wychodząc z domowego zacisza, to niech se tam grzebie, skoro lubi :->
>
> >> nieprawda. ani razu nie widziałaś zapewne publicznego stosunku homo.
>
> > Inne czynności homoseksualne widziałam, np na plaży - przyciskanie się
> > panów do siebie w szczególny sposób, także ich pocałunki, manifestacyjne
> > wyrażanie swej orientacji, a wszystko przy dzieciach i młodziezy -
> > wystarczy.
>
> sama widzisz, wystarczy że homoseksualiści pokażą że są, i już cie
> odrzuca. i już tego chcesz zabronić. ustawowo.
>
> >> brzydzi cie sama świadomość co oni robią. a raczej brzydzą cię twoje
> >> wyobrażenia co oni robią w domu. i chyba jednocześnie trochę pociągają.
> >> wiesz, mnie to też brzydzi, ale ja nie rozmyślam za wiele nad tym.
>
> > Rozmyślać? A co tu jest do rozmyślania? - przesadzasz chyba. Odbyt to tylko
> > odbyt :-)
>
> ja? to ty ciągle o tym piszesz :>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
> >>>> ale cie
> >>>> nie krzywdzą.
>
> >>> Ależ oczywiście, że krzywdzą - moje poczucie estetyki, moją świadomość
> >>> biologiczną (że odbyt służy do wydalania, a do seksu penis i pochwa),
>
> >> 1. twoje poczucie estetyki i twoja świadomość biologiczna to twoja
> >> prywatna sprawa. mało mierzalna. to byłby podły świat, w którym zakazane
> >> byłoby to co nie podoba się jednej osobie, choćby i ikselce.
> >> 2. krzywdzić kogoś to nie znaczy to samo co obrażać czyjeś poczucie
> >> estetyki. wiem że mniej lub bardziej delikatna zmiana znaczenia
> >> używanych pojęć to częsty chwyt w dyskusjach, ale nie przesadzaj. już
> >> wystarczy że klin zmienia 'eutanazja' na 'mordowanie staruszków', i z
> >> taką eutanazją walczy.
>
> > Eutanazja to nie morderstwo, lecz zabójstwo - tym własnie jest odebranie
> > życia drugiej osobie, choćby na jej życzenie. Chcesz coś tu zmienić?
> > :->
>
> nie, nie mam problemów z zabójstwem. uważam że są sytuacje kiedy wolno,
> a nawet należy kogoś zabić. dopuszczam np karę śmierci.
>
>
>
> >>> krzywdzą moje przyszłe wnuki, które być może bedą ustawowo pozbawione
> >>> tożsamości płciowej aż do pełnoletności... Takie różne są zamysły
> >>> niewinnych homków :->
>
> >> być może będą. to ci krzywda. jeszcze tych wnuków nie ma, jeszcze nikt
> >> ustawowo nie pozbawia nikogo tożsamości płciowej, a już jest krzywda. i
> >> skąd wytrząsnęłaś to ustawowe pozbawianie tożsamości płciowej? trend
> >> jest dokładnie odwrotny.
>
> > Jest postulat homo, aby w szkołach wprowadzono wykłady prowadzone przez
> > homoseksualistów na temat ich preferencji seksualnych, w których to
> > wykładach będą traktowane na równi związki homo i heteroseksualne jako
> > jedna wspólna NORMA SPOŁECZNA.
>
> o jeny. i jeszcze twój wnuk będzie miał kolegę homo, którego będzie
> traktował po prostu jak człowieka. jak będziesz mogła z tym żyć?> Co pociągnie za
sobą u dzieci i młodzieży rozumienie tego jako
> > nieokreślonego statusu pod tym względem w młodym wieku, a później
> > możliwości wyboru tych preferencji - a to jest ewidentnie BŁĘDNE podejście.
>
> oczywiście że błędne. co kto dostał, to ma.
>
> > No i wtedy otwarta droga do wszelkich indoktrynacji (tu: indoktrynacji
> > przez homo) młodego pokolenia.
>
> indoktrynacja której się tak obawiasz sprowadza się do tłumaczenia że
> homo to też człowiek.
>
> > A na to wobec moich wnuków (jeden już w drodze) nie pozwolę.
>
> i co zrobisz jak się zaprzyjaźni z homo? wyrzucisz go z serca?
>
> --
> Paweł
A od kiedy eutanazja to zabójstwo?.....
Poniedziałek
Odwiedziłem M. w szpitalu -- kona od wielu miesięcy, coraz gruntowniej,
ale, jak mówią lekarze, będzie miał konania jeszcze na dobrych parę
tygodni. Leżał bez ruchu, głowa na poduszce, zjadany po kawałeczku
przez śmierć, co dzień troszkę bardziej umarły. Czy, i jak bardzo,
cierpiał?
W pokoju było też kilku żyjących -- powiedziałbym, asystentów, bo
asystowali... z minami zakłopotanymi i nie wiedzącymi co począć,
oddzieleni od tego męczennika przeświadczeniem, że nie ma rady i
trzeba doczekać, aż wyciągnie kopyta. "Żyje się samemu i umiera się
samemu" -- myśl Paskala. Niezupełnie. Żyje się jednak w gromadzie i
jeden drugiemu dopomaga, a dopiero gdy śmierć zastuka człowiek widzi,
że jest sam... i sam na sam... jak te zwierzęta gasnące, od których
stado oddala się w noc zimową. Dlaczego śmierć ludzka jest wciąż
jeszcze, jak śmierć zwierzęca? Dlaczego agonie nasze są tak samotne i
tak prymitywne? Dlaczego nie zdołaliście ucywilizować śmierci?
Pomyśleć, że ta rzecz przerażająca, agonia, grasuje wśród nas równie
dzika, jak za pierwszych dni stworzenia. Niczego nie dokonano z tym w
ciągu tysiącleci, nie tknięto tego dzikiego tabu! Uprawiamy telewizję
i używamy kołder elektrycznych, ale umieramy dziko. Zdarza się, że
nieśmiała strzykawka lekarza po kryjomu skróci męki zwiększonymi
dawkami morfiny. Wstydliwy zabieg, zbyt drobny jak na olbrzymią
powszechność umierania. Domagam się Domów Śmierci, gdzie każdy miałby
do dyspozycji nowoczesne środki lekkiego zgonu. Gdzie można by umrzeć
gładko, nie zaś rzucając się pod pociąg, lub wieszając na klamce,
Gdzie człowiek znużony, zniszczony, skończony, mógłby oddać się
przyjaznym ramionom specjalisty, aby mu zapewniona została śmierć bez
tortury i hańby.
Dlaczego nie -- zapytuję -- dlaczego nie? Kto wam broni ucywilizować
śmierć? Religie? Ach, ta religia... dziś zabraniająca samobójstwa,
wczoraj nie mniej gromko zakazująca środków znieczulających...
przedwczoraj zezwalająca na handel niewolników, gnębiąca Kopernika i
Galileusza... ten Kościół potępiający z hukiem piorunowym, a
wycofujący się potem dyskretnie, po cichu... jakąż macie gwarancję, że
za lat kilkadziesiąt dzisiejsze potępienie samobójcy nie zmięknie i
nie rozejdzie się nieznacznie po kościach? A póki co mamy umierać, jak
psy, w drgawkach i rzężeniach -- cierpliwie mamy czekać, ścieląc tę
drogę powolną milionami konań okropnych, o czym pisze się w
nekrologach ",po długich i ciężkich cierpieniach"? No nie, rachunek za
te "interpretacje" św. tekstów jest już za wysoki i za krwawy, i
lepiej aby Kościół wyrzekł się scholastyki, zbyt arbitralnie
wjeżdżającej w życie. Ostatecznie, jeśli wierzący katolicy chcą
umierać ciężko -- ich sprawa. Dlaczego jednak wy, ateiści, lub ludzie
tylko luźnie związani z Kościołem, nie odważycie się na coś tak
prostego, jak zorganizowanie sobie śmierci? Co was peszy? Zrobiliście,
co trzeba, aby bez trudności przeprowadzać się z miejsca na miejsce,
gdy zmieniacie mieszkanie ale, gdy idzie o przeprowadzkę na tamten
świat, chcecie, aby to odbywało się po staremu, przedwieczną metodą
zdychania?
Jakież mroczne jest to niedołęstwo wasze! Pomyśleć, iż każdy z was wie
doskonale: nikt z jego najbliższych nie wymknie się konaniu, chyba że
spotka go nadzwyczajne szczęście śmierci nagłej i niespodziewanej;
każdy zostanie stopniowo zniszczony, aż czasem oblicze jego stanie się
nie do rozpoznania -- i wiedząc o tym, znając ten los nieunikniony,
palcem nie ruszycie aby oszczędzić sobie męki. Czegóż się obawiacie?
Że zbyt wielu ludzi umknie, jeśli zanadto uchylicie furtki? Pozwólcie
umierać tym, co śmierć wybierają. Nie zmuszajcie nikogo do życia
niewygodą zgonu -- to zbyt podle.
Szantaż, zawarty w sztucznym utrudnieniu śmierci, jest świństwem,
naruszającym najcenniejszą wolność człowieczą. Gdyż moja najwyższa
wolność polega na tym, iż w każdej sekundzie mogę postawić sobie
hamletowskie pytanie "być, albo nie być?" -- i swobodnie na nie
odpowiedzieć. To życie, na które zostałem skazany, może mnie zdeptać i
zhańbić z okrucieństwem bestii dzikiej, ale jest we mnie jedno
wspaniałe i suwerenne urządzenie -- że mogę sam siebie pozbawić życia.
Jeśli zechcę, mogę nie żyć. Nie prosiłem się na świat, ale
przynajmniej pozostaje mi prawo odejścia... i to jest fundament mojej
wolności. A także godności (bo żyć z godnością znaczy żyć
dobrowolnie). Ale fundamentalne prawo ludzkie do śmierci, z tych co to
powinny być zamieszczone w konstytucji, uległo stopniowej a
nieznacznej konfiskacie -- na wszelki wypadek urządziliście to tak, aby
było jak najtrudniej... i jak najstraszniej... aby było trudniej i
straszniej, niż być powinno przy obecnym poziomie techniki. To nie
tylko wyraża waszą ślepą afirmację życia, w skali już zupełnie
zwierzęcej -- to przede wszystkim jest wyrazem niesamowitej
gruboskórności waszej, gdy idzie o ból, którego jeszcze nie
doświadczacie, o agonię, która jeszcze nie jest waszą-- to ta głupia
lekkomyślność, z jaką się znosi umieranie, póki ono jest jeszcze
cudzym umieraniem. Te wszystkie względy i względziki -- dogmatyczne,
nacjonalistyczne, życiowo-praktyczne -- cała ta teoria, cała ta
praktyka, roztacza się jak ogon pawi... z dala od śmierci. Jak
najdalej
|