Strona główna Grupy pl.soc.uzaleznienia Kto z Was przestał pić bez AA ?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Kto z Was przestał pić bez AA ?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 70


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2006-04-28 08:03:56

Temat: Re: Kto z Was przestal pic bez AA ?
Od: "Mysza" <m...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Wiesz, Michal, nie bardzo rozumiem, do czego ty zmierzasz. Czy
próbujesz nam wszystkim udowodnic, ze nie ma czegos takiego, jak
uzaleznienie od alkoholu? Ze to wszystko wymysly i bajdurzenia ludzi
"zamknietych w klatce" wlasnych przyzwyczajen i wlasnej niemocy?
Prawda jest, ze tylko od samego alkoholika zalezy, czy podejmie
leczenie, czy nie, ze tylko od jego samoswiadomosci zalezy ta
wazna decyzja. Ta decyzja alkoholik wlasnie zaczyna "budowac
siebie" tak jak reszta spoleczenstwa (niejednokrotnie z wiekszym
skutkiem i bardziej swiadomie niz na reszta), ale to wszystko nie
oznacza, ze przestal byc alkoholikiem.
Absolutnie nie zgadzam sie z toba, kiedy usilujesz porównac
mechanizmy uzaleznienia do zwyklego nawyku czy przyzwyczajenia. Jako
czlowiek nie majacy pojecia o istocie uzaleznienia, o tym, czym
jest ta choroba, masz prawo mówic wszelkie glupoty, bo to wolny
kraj. Kiedy jednak mówisz te glupoty publicznie, licz sie z
polemika. Alkoholizm to nie jest jakis tam nawyk, jakies tam
przyzwyczajenie. Alkoholizm, kolego, to taki wirus komputerowy (moze
latwiej zrozumiesz), który atakuje nie tylko system operacyjny
(swiadomosc), ale przede wszystkim BIOS (podstawowe ustawienia),
który wprowadza trwale zmiany w rejestrze, tak trwale, ze
niemozliwe do korekty. Tego wirusa nie mozna usunac. Mozna go
jedynie poddac kwarantannie, zdezaktywowac, ale on jest obecny w
kompie caly czas i tylko czeka, aby go z kwarantanny wyjac, aby
uaktywnic. Kazdy informatyk ci powie, ze jedynym ostatecznie
skutecznym sposobem na calkowite i nieodwracalne pozbycie sie takie
typu wirusa jest porzadny format twardego dysku. W naszym wypadku, w
wypadku alkoholików, taki format oznacza po prostu smierc.
Alkoholizm jest nieuleczalna, smiertelna choroba. Smiertelna,
zdaj sobie wreszcie z tego sprawe, czlowieku. Powiesz, ludzie
umieraja z róznych przyczyn - ten wpadnie pod samochód, ten ma
zawal, tamten wylew, ten raka. Zgoda, tylko te wszystkie raki, wylewy,
wypadki u alkoholika sa bezposrednia przyczyna ale posrednia jest
alkohol. Alkohol jest winien oslabienia organizmu, alkohol powoduje,
ze chory nie idzie sie leczyc, alkohol powoduje, ze lepiej wydac
kase na wóde niz na leki, alkohol odbiera choremu swiadomosc i
koordynacje ruchów, alkohol jest przyczyna wielu wypadków
drogowych. Alkohol przede wszystkim zabija w chorych dusze, zabija
czlowieczenstwo, zabija to, dzieki czemu inni nazywaja siebie
ludzmi.
Alkohol, choroba alkoholowa, to nie nawyk, to nie przyzwyczajenie. Ja
lubie pic herbate w swoim ulubionym kubku, chodze po bulki do
jednej piekarni, slucham Bacha, a nie lubie Beethovena - to sa
przyzwyczajenia, to sa nawyki. Alkoholizm to nie nawyk. Alkoholizm to
choroba, uznana przez medycyne jako jednostka chorobowa i podlega
leczeniu takiemu samemu jak schizofrenia czy przerost prostaty.
Piszesz, ze my zyjemy za kratami przekonania, ze oto cyt.:
"wlasciwie nigdy nie przestaje sie byc alkoholikiem, mozna
najwyzej nie pijacym byc"... ale wciaz byc nim. "
Bogu dziekuje codziennie, za te kraty, za to, ze wciaz pamietam,
kim jestem. Ostatni raz, kiedy o tym zapomnialem, kosztowal mnie
pól roku zycia, które zatopilem w gorzale. Moja mantra jest:
jestem alkoholikiem. Tylko ta swiadmosc pozwala mi nie pic, bo
rozumiem co to znaczy byc alkoholikiem, bo wiem, co oznacza to
pojecie i co sie za tym kryje. Byc alkoholikiem oznacza, mówiac w
skrócie, tyle, ze nigdy wiecej w ciagu calego zycia nie bede juz
potrafil pic w sposób kontrolowany. Dlatego, chcac uniknac utraty
kontroli, po prostu nie moge pic. Nie moge i nie chce, bo nie chce
wiecej nie kontrolowac siebie, nie kontrolowac wlasnego zycia.
Oczywiscie moge wypic z toba jedno czy dwa zimne piwa w upalny
dzien. Pewnie ze moge, mozemy nawet obalic skrzynke.Tyle tylko,
ze ty rano obudzisz sie z kacem, wypijesz slodka herbate i po
prostu pójdziesz do pracy, a ja... - ja byc moze zrobie to samo.
Byc moze, bo równie dobrze o szóstej piec moge zameldowac sie
pod sklepem, kupic flaszke albo dwie, zaczac chlac. A jak zaczne,
to nie wiem, czy przezyje, czy tym razem uda mi sie zatrzymac te
petle, czy zlapie sie sciany i powiem stop i mozlnie zaczne
wszystko od poczatku. Nie wiem tego i boje sie tego, bo to mnie
moze kosztowac zycie, bo to na pewno kosztowac bedzie strasznie
duzo moja rodzine, moje dzieci. Dlatego nie pójde z toba na jedno
zimne piwo w upalny dzien. NIe pójde, bo jestem alkoholikiem, bo
jestem uzalezniony, a nie przyzwyczajony.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2006-04-28 08:06:41

Temat: Re: Kto z Was przestał pić bez AA ?
Od: "Mysza" <m...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

I jeszcze jedno: Dzięki tym twoim "kratom" ja naprawdę czuję się
wolny. Znam swoje ograniczenia, jak Dedal, i dlatego mogę swobodnie i
mądrze korzystać z własnej wolności, wolności od alkoholu.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2006-04-28 09:07:42

Temat: Re: Kto z Was przestał pić bez AA ?
Od: jakub <a...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


>
.
>
> Otóż ja widzę tu ten sam mechanizm. Alkoholicy świadomi swojejego stanu
> tym różnią się od tej części zwykłych śmiertelników, którzy w jakiś
> sposób budują siebie - że utworzyli sobie sami własne prawa
> "wychodzenia" i zamknęli się w nich jak w klatce. A tworzywem tych krat
> jest świadomość, że "właściwie nigdy nie przestaje się być alkoholikiem,
> można najwyżej nie pijącym być"... ale wciąż być nim.
>
> Wiem, że to brzmi jak herezja... :(
>

herezja? skądże. To mniej więcej to samo, co bardzo często spotykany u
osób uzależnionych (nie tylko od alkoholu) zespół mechanizmów obronnych.
To co napisałeś wyżej, to w gruncie rzeczy twierdzenie że tak naprawdę
nie ma problemów z alkoholem a ci którzy twierdzą inaczej -błądzą lub
oszukują. Że istnieją osoby takie jak Ty które doskonale sobie zdają
sprawę ze swojego stanu i potrafią sobie z nim poradzić. Wielu
wspaniałych ludzi zeszło z tego świata o wiele za wcześnie dzięki
takiemu myśleniu.

To żaden problem -nie pić. Prawie każdy alkoholik to potrafi -przez
jakiś czas. Co więcej -znam co najmniej jednego alkoholika który nie pił
przez jedenaście lat, tzn. pił jak Ty -jedno piwo czy lampka wina raz na
jakiś czas- ale kiedy spotkało go parę niepowodzeń życiowych, wpadł
ostro, teraz próbuje się wydobyć. O przypadkach "kontrolowanego" picia
przez kilka lat po "rzuceniu" nałogu zakończonych kompletnym
odpłynięciem nie ma co pisać, bo to właściwie norma.
Alkoholizm jest po prostu chorobą, niczym więcej ani mniej, przy obecnym
stanie wiedzy chorobą nieuleczalną, i dla chorego nie ma powrotu do
kontrolowanego picia, nie ma wymuszonej abstynencji, a próby gry z
nałogiem kończą się zawsze tragicznie. Dorabianie do tego ideologii jest
niebezpieczne, bo sprzyja ignorowaniu rzeczywistego zagrożenia, jak
leczenie raka naparem z huby brzozowej. Owszem, zdarzają się samoczynne
remisje nowotworów -raz na milion przypadków, ale z hubą brzozową nie
mają raczej nic wspólnego. Alkoholizmu być może to też dotyczy. I może
Ty jesteś właśnie tym jedynym przypadkiem.
Ale dużo bardziej prawdopodobne mi się wydaje (na podstawie tego co
piszesz), że Ty po prostu nie jesteś i nigdy nie byłeś tak naprawdę
uzależniony, i w związku z tym nie do końca jesteś w stanie zrozumieć,
do czego ludziom potrzebny jest ruch AA i terapia uzależnień. Myślę że
lepiej byłoby gdybym się nie mylił.


jakub

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2006-04-28 22:25:02

Temat: Re: Kto z Was przestał pić bez AA ?
Od: "sebix2" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "michal" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:4451581a$0$22606$f69f905@mamut2.aster.pl...
>
> A gdybyś spojrzał szerzej na to, co tutaj napisałeś.... Przerobię nieco
> Twój tekst i też będzie zinterpretowaną prawdą:
>
> "> tak to prawda, jesli nie MASZ NAWYKÓW. Niestety osoby , KTÓRE MAJĄ
> NAWYKI, nie
>> mają DO KOŃCA kontroli nad tym co robią i nad sobą, podobne eksperymenty
>> moga jedynie utwierdzać, że JAK KTOŚ ROBI TO, DO CZEGO PRZYWYKŁ, jest ok,
>> bo jak nie MOŻE ROBIĆ TEGO, DO CZEGO JEST PRZYZWYCZAJONY OD DAWIEN DAWNA,
>> to nie ma zabawy i czuje sie zle (i nie odbywa sie to w sferze rozważań
>> tylko uczuć) racjonalene myślenie odchodzi w dal, gdy BRAKUJE CI TEGO, CO
>> SPRAWIA, ŻE CZUJESZ PRZYJEMNOŚĆ liczy się tylko polepszenie samopoczucia"

tekst można interpretować jak każdemu pasuje i co najgorsze każdy ma racje
to słyszy to co chce usłyszec (przykłade mogą choćby być interpretacje
biblii)
ale możemy zawsze porozmawiać faktami i tu troszkę sie zmienia bo z faktami
sie nie dyskutuje. i jesli moge cie prosić to fakty fakty i jeszcze raz
fakty. sznuje twój punkt myślenia i filozofię ale tak myślę sobie że zamyka
sie on trochę w swerze teoretycznych rozważań i to trochę ukształtowanych na
podstawie ksiażki która zrobiła na tobie wrażenie i wywarłą duże przerzycie
duchowe. proszę cię o trochę realnego spojrzenia na sprawę uzalżnienia. -
gdzieś kiedyś usłyszałem że osoba nie pijąca nie zrozumie nigdy uzależnionej
a która popija jeszcze bardziej nie zrozumie. jak narazie w wątku masz
gotowe odpowiedzi na wszystkie pytania a czy są jakieś znaki zapytania co do
uzależnienia nie jesteś ciekaw jak inni przerzywali poraszki i wyjścia z
matni. wygłosiłeś swoja opinie jak to u ciebie było i zgeneralizowałeś na
innych ze też tak moga. a każdy jest indywidualnością i każdy ma swój
życiorys (piciorys).

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2006-04-28 23:54:39

Temat: Re: Kto z Was przestal pic bez AA ?
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Uzytkownik "Mysza" napisal w wiadomosci

> Wiesz, Michal, nie bardzo rozumiem, do czego ty zmierzasz. Czy
próbujesz nam wszystkim udowodnic, ze nie ma czegos takiego, jak
uzaleznienie od alkoholu? Ze to wszystko wymysly i bajdurzenia ludzi
"zamknietych w klatce" wlasnych przyzwyczajen i wlasnej niemocy?
Prawda jest, ze tylko od samego alkoholika zalezy, czy podejmie
leczenie, czy nie, ze tylko od jego samoswiadomosci zalezy ta
wazna decyzja.

Wiesz co? Nie staram sie udowodnic, ze nie ma. Mam po prostu glebokie
przekonanie, ze sila sprawcza wszelkiego dzialania jest motywacja i sposób.
Z motywacja jest problem wtedy, kiedy oparta jest na strachu. Ze sposobem
jest problem wtedy, kiedy wymaga silnej woli.


> Ta decyzja alkoholik wlasnie zaczyna "budowac
siebie" tak jak reszta spoleczenstwa (niejednokrotnie z wiekszym
skutkiem i bardziej swiadomie niz na reszta), ale to wszystko nie
oznacza, ze przestal byc alkoholikiem.

Nie oznacza.

> Absolutnie nie zgadzam sie z toba, kiedy usilujesz porównac
mechanizmy uzaleznienia do zwyklego nawyku czy przyzwyczajenia. Jako
czlowiek nie majacy pojecia o istocie uzaleznienia, o tym, czym
jest ta choroba, masz prawo mówic wszelkie glupoty, bo to wolny
kraj. Kiedy jednak mówisz te glupoty publicznie, licz sie z
polemika.

Gdybym sie nie liczyl z polemika, nie pisalbym tu o tym. Ciezko jest, mysle,
kazdemu, kto cos rozumie inaczej i widzi w tym ulge dla wielu, a nie potrafi
dotrzec do ludzi o innym sposobie myslenia.
Wiekszosc swiadomych holików widzi swiat dualnie. My holicy i ci
nieuzaleznieni. Nie moge sie zgodzic z takim podzialem. Mam pewnosc, ze sam
jestem uzalezniony od wielu niemilych rzeczy, o których nawet nie chce tutaj
pisac, bo sie wstydze. I nie radze sobie z tym nie dlatego, ze jestem chory
na to, tylko brak mi motywacji, zeby sie tego pozbyc. Z cala pewnoscia nie
jestem osamotniony w wielokierunkowosci róznych uzaleznien.
Czy myslisz czasem o tym, ze mozna byc uzaleznionym od klamstwa, od
nieuczciwosci, od dwulicowosci, od zdrady, od naiwnosci, od seksu, od
zazdrosci, od msciwosci.... Ta lista jest bardzo dluga. Z obserwacji siebie
i innych wyciagam wniosek, ze malo jest ludzi, którzy chca z tego sie
wyzwalac (nie maja motywacji). Nie chca znac sposobów, jak mozna pozbyc sie
tych przywar. A zeby uspokoic swoje sumienia te - bezdyskusyjnie - wady
podciagaja pod zalety.

> Alkoholizm to nie jest jakis tam nawyk, jakies tam
przyzwyczajenie. Alkoholizm, kolego, to taki wirus komputerowy (moze
latwiej zrozumiesz), który atakuje nie tylko system operacyjny
(swiadomosc), ale przede wszystkim BIOS (podstawowe ustawienia),
który wprowadza trwale zmiany w rejestrze, tak trwale, ze
niemozliwe do korekty. Tego wirusa nie mozna usunac. Mozna go
jedynie poddac kwarantannie, zdezaktywowac, ale on jest obecny w
kompie caly czas i tylko czeka, aby go z kwarantanny wyjac, aby
uaktywnic.

O tym juz pisalem. Nie przekonuje mnie to, bo rezerwy pojemnosci i
mozliwosci naszego komputera sa o wiele wieksze i nie do wykorzystania. Brak
mozliwosci opróznienia kosza nie musi przeszkadzac. Moze to byc
kwarantanna - bez róznicy. Masz miejsce na nowe pomocne programy, które nie
bada wymagaly zaprzegania silnej woli od rana do wieczora, bo tyko nieliczni
biohaterowie to wytrzymaja...


> Kazdy informatyk ci powie, ze jedynym ostatecznie
skutecznym sposobem na calkowite i nieodwracalne pozbycie sie takie
typu wirusa jest porzadny format twardego dysku. W naszym wypadku, w
wypadku alkoholików, taki format oznacza po prostu smierc.

Akurat dysk twardy mamy jeden, tu masz racje. Jest on jednak jakosciowo
nieporównanie wyzszej generacji i indywidualnie jedyny.

> Alkoholizm jest nieuleczalna, smiertelna choroba. Smiertelna,
zdaj sobie wreszcie z tego sprawe, czlowieku.

Gdybym powiedzial, ze to tylko teoria, móglbym Cie obrazic. Wiec nie napisze
tego. Uwazam, ze znam lepszy sposób na wychodzenie z kryzysów i tego sie
bede trzymal. Pomimo, ze nie przez wszystkich jestem rozumiany. A nic staram
sie nie ukrywac.

> Powiesz, ludzie
umieraja z róznych przyczyn - ten wpadnie pod samochód, ten ma
zawal, tamten wylew, ten raka. Zgoda, tylko te wszystkie raki, wylewy,
wypadki u alkoholika sa bezposrednia przyczyna ale posrednia jest
alkohol.

Sam w to nie wierzysz, ze wiesz, co powiem. :)

> ...Alkohol, choroba alkoholowa, to nie nawyk, to nie przyzwyczajenie. Ja
lubie pic herbate w swoim ulubionym kubku, chodze po bulki do
jednej piekarni, slucham Bacha, a nie lubie Beethovena - to sa
przyzwyczajenia, to sa nawyki.

Czy swiadomie podales przyklady nieszkodliwych przyzwyczajen?

Alkoholizm to nie nawyk. Alkoholizm to
choroba, uznana przez medycyne jako jednostka chorobowa i podlega
leczeniu takiemu samemu jak schizofrenia czy przerost prostaty.
Piszesz, ze my zyjemy za kratami przekonania, ze oto cyt.:
"wlasciwie nigdy nie przestaje sie byc alkoholikiem, mozna
najwyzej nie pijacym byc"... ale wciaz byc nim. "
Bogu dziekuje codziennie, za te kraty, za to, ze wciaz pamietam,
kim jestem.

Kiedy to czytam, a wyczuwam w tym Twoje wzburzenie, to przez chwile wydawalo
mi sie, ze to my na zewnatrz jestesmy zniewoleni, a alkoholicy w klatce
swoich restrykcji ciesza sie wolnoscia. Wybacz! Nie chce nikogo urazic.

> Ostatni raz, kiedy o tym zapomnialem, kosztowal mnie
pól roku zycia, które zatopilem w gorzale. Moja mantra jest:
jestem alkoholikiem. Tylko ta swiadmosc pozwala mi nie pic, bo
rozumiem co to znaczy byc alkoholikiem, bo wiem, co oznacza to
pojecie i co sie za tym kryje. Byc alkoholikiem oznacza, mówiac w
skrócie, tyle, ze nigdy wiecej w ciagu calego zycia nie bede juz
potrafil pic w sposób kontrolowany. Dlatego, chcac uniknac utraty
kontroli, po prostu nie moge pic. Nie moge i nie chce, bo nie chce
wiecej nie kontrolowac siebie, nie kontrolowac wlasnego zycia.
Oczywiscie moge wypic z toba jedno czy dwa zimne piwa w upalny
dzien. Pewnie ze moge, mozemy nawet obalic skrzynke.Tyle tylko,
ze ty rano obudzisz sie z kacem, wypijesz slodka herbate i po
prostu pójdziesz do pracy, a ja... - ja byc moze zrobie to samo.
Byc moze, bo równie dobrze o szóstej piec moge zameldowac sie
pod sklepem, kupic flaszke albo dwie, zaczac chlac. A jak zaczne,
to nie wiem, czy przezyje, czy tym razem uda mi sie zatrzymac te
petle, czy zlapie sie sciany i powiem stop i mozlnie zaczne
wszystko od poczatku. Nie wiem tego i boje sie tego, bo to mnie
moze kosztowac zycie, bo to na pewno kosztowac bedzie strasznie
duzo moja rodzine, moje dzieci. Dlatego nie pójde z toba na jedno
zimne piwo w upalny dzien. NIe pójde, bo jestem alkoholikiem, bo
jestem uzalezniony, a nie przyzwyczajony.

Ten fragment zostawiam bez komentarza.

pozdrawiam z szacunkiem
michal

--
Nie mozna dobrze przezyc dnia, nie robiac czegos dla osoby, która nigdy nie
bedzie w stanie sie odplacic (John Wooden)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2006-04-29 12:42:06

Temat: Re: Kto z Was przestal pic bez AA ?
Od: jakub <a...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


>
>> Alkoholizm jest nieuleczalna, smiertelna choroba. Smiertelna,
> zdaj sobie wreszcie z tego sprawe, czlowieku.
>
> Gdybym powiedzial, ze to tylko teoria, móglbym Cie obrazic. Wiec nie
> napisze tego. Uwazam, ze znam lepszy sposób na wychodzenie z kryzysów i
> tego sie bede trzymal. Pomimo, ze nie przez wszystkich jestem rozumiany.
> A nic staram sie nie ukrywac.

no cóż, wynika z tego dość jasno że niezrozumienie jest obustronne.
Wydaje mi się że dobrze by Ci zrobiło odwiedzenie paru sensownych (nie
wszystkie, niestety, takie są) mityngów AA i przemyślenie historii jakie
tam usłyszysz. Ale myślę że tego nie zrobisz, a jeśli nawet, nie
będziesz słuchał ani rozumiał.
Uważasz że wyjście z alkoholizmu to kwestia woli i motywacji, a
alkoholizm, narkomania, seksoholizm czy hazard to jakościowo takie same
nawyki jak wrodzona kłamliwość, naiwność czy zadrośnictwo. Że
traktowanie uzależnienia jako choroby to uleganie (zapewne narzuconym
przez lobby AA i terapeutów) wątpliwym teoriom.
Można Ci pozazdrościć tego że nie masz zielonego pojęcia o czym piszesz,
ale gdybyś choć raz z daleka zobaczył piekło, przez jakie przechodzą
naprawdę uzależnieni (nie tylko alkoholicy)... zapewne nie plótłbyś
publicznie takich bzdur.
Myślę że rozumiem Twoje motywy, ale -jak pisałem w poprzednim poście- to
co piszesz jest niebezpiecznie bliskie "ideom" wynikającym ze
standardowych mechanizmów obronnych, które zbyt często udaremniają albo
utrudniają właściwą terapię. Dlatego jest potencjalnie niebezpieczne, i
dlatego Mysza, Sebix2 i ja próbujemy Ci wybić z głowy te urojenia mocy,
bo możliwe, że komuś kiedyś bardzo zaszkodzisz.

jakub

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2006-04-29 16:36:46

Temat: Re: Kto z Was przestał pić bez AA ?
Od: gazebo <g...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

jakub wrote:
>
>
> To żaden problem -nie pić. Prawie każdy alkoholik to potrafi -przez
> jakiś czas. Co więcej -znam co najmniej jednego alkoholika który nie pił
> przez jedenaście lat, tzn. pił jak Ty -jedno piwo czy lampka wina raz na
> jakiś czas- ale kiedy spotkało go parę niepowodzeń życiowych, wpadł
> ostro, teraz próbuje się wydobyć.

moze dopiero po latach wyksztalcilo sie w nim uzaleznienie, skad
pewnosc, ze juz nim byl ad hoc?

--
careful with that axe Eugene!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2006-04-29 17:57:19

Temat: Re: Kto z Was przestał pić bez AA ?
Od: jakub <a...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


>
> moze dopiero po latach wyksztalcilo sie w nim uzaleznienie, skad
> pewnosc, ze juz nim byl ad hoc?
>


nie żartuj sobie. Znam jego historię -pił ostro od 15 roku życia, miał
rozpoznany alkoholizm, wszywany esperal i przed 25 rokiem życia dwa
pobyty w zakładzie zamkniętym. Kiedy się zakochał i ożenił, przestał,
zaczął po kilku latach popijać "po jednym piwku", a po rozwodzie i
bankructwie jego firmy -poszedł na całość. Teraz jest po terapii i nie
pije, ale nie wiem, czy wytrzyma, z różnych powodów; oczywiście życzę mu
jak najlepiej.
Gdyby było tak jak piszesz, przytaczanie tutaj takiego przykładu byłoby
mało sensowne, nie uważasz?

jakub

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


59. Data: 2006-04-29 18:23:12

Temat: Re: Kto z Was przestał pić bez AA ?
Od: gazebo <g...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

jakub wrote:
>
> >
> > moze dopiero po latach wyksztalcilo sie w nim uzaleznienie, skad
> > pewnosc, ze juz nim byl ad hoc?
> >
>
> nie żartuj sobie. Znam jego historię -pił ostro od 15 roku życia, miał
> rozpoznany alkoholizm, wszywany esperal i przed 25 rokiem życia dwa
> pobyty w zakładzie zamkniętym. Kiedy się zakochał i ożenił, przestał,
> zaczął po kilku latach popijać "po jednym piwku", a po rozwodzie i
> bankructwie jego firmy -poszedł na całość. Teraz jest po terapii i nie
> pije, ale nie wiem, czy wytrzyma, z różnych powodów; oczywiście życzę mu
> jak najlepiej.
> Gdyby było tak jak piszesz, przytaczanie tutaj takiego przykładu byłoby
> mało sensowne, nie uważasz?
>


nie uwazam, rozne sa historie, wolalem sie dopytac niz bazowac na
domyslaniu

--
careful with that axe Eugene!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


60. Data: 2006-04-29 22:37:18

Temat: Re: Kto z Was przestal pic bez AA ?
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "jakub" napisał w wiadomości

>>> Alkoholizm jest nieuleczalna, smiertelna choroba. Smiertelna,
>>> zdaj sobie wreszcie z tego sprawe, czlowieku.

>> Gdybym powiedzial, ze to tylko teoria, móglbym Cie obrazic. Wiec nie
>> napisze tego. Uwazam, ze znam lepszy sposób na wychodzenie z kryzysów i
>> tego sie bede trzymal. Pomimo, ze nie przez wszystkich jestem rozumiany.
>> A nic staram sie nie ukrywac.

> no cóż, wynika z tego dość jasno że niezrozumienie jest obustronne. Wydaje
> mi się że dobrze by Ci zrobiło odwiedzenie paru sensownych (nie wszystkie,
> niestety, takie są) mityngów AA i przemyślenie historii jakie tam
> usłyszysz. Ale myślę że tego nie zrobisz, a jeśli nawet, nie będziesz
> słuchał ani rozumiał.

Oczywiście, że tego nie zrobię, bo nie jest mi potrzebne rozumienie tego
tematu tak, jak Wy go rozumiecie. Nie mam też zamiaru wprowadzać rewolucji,
ani pisać pracy naukowej.

> Uważasz że wyjście z alkoholizmu to kwestia woli i motywacji, a
> alkoholizm, narkomania, seksoholizm czy hazard to jakościowo takie same
> nawyki jak wrodzona kłamliwość, naiwność czy zadrośnictwo.

Nie uważam, że jakościowo są te same. Wikłanie się w te jak i tamte problemy
oparte jest jednak na tym samym mechaniźmie motywacyjnym i na własne
życzenie. (Nie pasuje mi tu Twoje zestawienie słów "wrodzona kłamliwość" -
nie ma czegoś takiego)

> Że traktowanie uzależnienia jako choroby to uleganie (zapewne narzuconym
> przez lobby AA i terapeutów) wątpliwym teoriom.

Nie mówię, że alkoholizm nie jest chorobą. Teorie nie są wątpliwe. Nie
uważam tak. Mówię, że moim zdaniem w terapii są pewne elementy, które być
może należałoby rozważyć i może zmienić. Pewna hermentyczność klubów AA
(przynajmniej mentalnie) nie sprzyja rozwojowi metod.

> Można Ci pozazdrościć tego że nie masz zielonego pojęcia o czym piszesz,
> ale gdybyś choć raz z daleka zobaczył piekło, przez jakie przechodzą
> naprawdę uzależnieni (nie tylko alkoholicy)... zapewne nie plótłbyś
> publicznie takich bzdur.

Dzięki za dystans do mnie, jaki wykazujesz.

> Myślę że rozumiem Twoje motywy, ale -jak pisałem w poprzednim poście- to
> co piszesz jest niebezpiecznie bliskie "ideom" wynikającym ze
> standardowych mechanizmów obronnych, które zbyt często udaremniają albo
> utrudniają właściwą terapię. Dlatego jest potencjalnie niebezpieczne, i
> dlatego Mysza, Sebix2 i ja próbujemy Ci wybić z głowy te urojenia mocy, bo
> możliwe, że komuś kiedyś bardzo zaszkodzisz.

Próbuj! Spójrz na tytuł wątku. JC zadał pytanie i z tego , co pisze, wygląda
przynajmniej na zwycięzcę, ale nazywa siebie "Należącym do Niepijących" Jest
bezprzecznie z mojej "grupy". Nie możesz wiedzieć, czy on wygrał już, czy
jest naiwny. Wiesz czemu? Ja sądzę, że nie potrafisz już myśleć jak zwykły
zwycięzca. Ty myślisz jak goniący zwycięstwo uczestnik AA. Tymczasem ja
wiem, że można być w stu procentach pewnym, iż nie będzie się robiło czegoś,
o czym jest się przekonanym, że nie należy.

Komu sprzedać silną wolę? Mało używana!

Ja na pytanie postawione w wątku odpowiedziałem. Powiedziałem, jak to
zrobiłem i skąd to się u mnie wzięło. Więc zastanów się, co byś chciał wybić
z mojej głowy? Zazdrościsz mi... Tak napisałeś.

pozdrawiam serdecznie
michał

--
Nie można dobrze przeżyć dnia, nie robiąc czegoś dla osoby, która nigdy nie
będzie w stanie się odpłacić (John Wooden)
> jakub

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

AA W INTERNECIE
Re: AA W INTERNECIE
Cenzura w uzaleznieniach?
Tak sie zastanawiam....
internet uzaleznienie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Psycho - farmacja
Nałogi ...
Wszyscy zdrowi?
alkoholizm, gdzie znalezc pomoc na G.Slasku
Mityng DDA/DDD

zobacz wszyskie »