Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Ku przestrodze mieszkajacych z rodzicami

Grupy

Szukaj w grupach

 

Ku przestrodze mieszkajacych z rodzicami

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-06-28 17:46:24

Temat: Re: Ku przestrodze mieszkajacych z rodzicami
Od: "Dorrit" <z...@c...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ornella" <o...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3b3c8453@news.vogel.pl...
> Użytkownik Wasja <s...@i...pl>
>
> .
> >
> > A co to jest? Kierowanie sie emocjami?
>
> Wyciszenie umyslu, odpuszczenie sobie wszelkich intelektualnych
> spekulacji, wsluchanie sie w swoj wewnetrzny glos. Nie tylko przy
> dzieciach, ale rowniez w biznesie przynosi to pozytywne efekty.


Co za bzdury piszesz Omello! To nie rozum należy wyciszać i pozbywać się
umiejętności logicznego myślenia, tylko negatywne emocje - złość, niechęć,
agresję, popędliwość, impulsywność, zazdrość, potrzebę dominacji. Natomiast
kierowanie się zasadami, które proponujesz - bezrozumnymi emocjami, prowadzi
do klęski wychowawczej i krachu w biznesie.
Dorrit
>
> pozdrawiam cieplo
> poranna mgla
>
>
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-06-28 19:57:23

Temat: Re: Ku przestrodze mieszkajacych z rodzicami
Od: "Dorrit" <z...@c...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "verbula" <v...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3B3C9078.216F419@poczta.onet.pl...
> kochani moi (chyba wyszedł mi bardzo długi list - tylko dla cierpliwych)
>

Bardzo mądry list, przeczytałam go z dużym zainteresowaniem. Mój syn ma
dopiero 13 lat, więc pewnie wszystko przede mną, ale zastanawiając się skąd
wypływa niewdzięczność własnych dzieci myślę, że przyczyn należy szukać w
kilku czynnikach, leżących poza rodzicami.
1.Światopogląd grupy odniesienia - czyli tych ludzi, z ktorymi identyfikuje
się ledwo opierzony acz finansowo całkowicie zależny gówniarz. Nie muszą to
być osoby w jego wieku / choć najczęściej tak bywa / . Są to natomiast
ludzie, którzy z jednej strony mu imponują a z drugiej są przyczyną
kompleksów - poczucia niższości na przykład.
2. Zmiany psychofizyczne a przede wszystkim hormonalne okresu dojrzewania,
powodujące
3. Rozwój seksualny i problemy z tym związane. Jest to moment zetknięcia się
biologicznych, psychologicznych i moralnych płaszczyzn rozwoju, które silnie
kształtują osobowość nastolatka i jego postawę wobec innych ludzi.
4.Rozwój krytycyzmu wobec siebie i otoczenia. Potrzeba oceniania wszystkich
i wszystkiego staje się w tym okresie tak silna, że niektórzy autorzy mówią
o hiperkrytycyźmie dorastającej młodzieży, która nie uznaje żadnych
kompromisów i okoliczności łagodzących.


>
> no więc u mnie jest tak:
> jestem matką 17 letniego syna
> do niedawna ( ok1/2 roku) byliśmy dosyć blisko siebie
> teraz wszystko zaczęło się zmieniać
> w trudny do zaakceptowania, zrozumienia, przypomnienia sobie - sposób.

>
Twój syn przechodzi właśnie okres adolescencji.

> kiedy zaczął demonstrować swoją niezależność i niechęć do wspólnoty
rodzinnej - nie mogłam tego na początku żaden sposób
> pojąć, a potem zaakceptować.
> trwa.ło to długo - kilka miesięcy zanim zaczęłam powolutku kapować
> o co w tym wszystkim chodzi...przedewszystkim - rozmowy z przyjaciółmi
> którzy - zdystansowani - lepiej i spokojniej na to wszystko patrzyli
> potem bardzo trudne próby rozmowy z synem, które często były
> dla mnie bardzo bolesne, ale mimo to nie rezygnuję z nich
> może kiedyś uda nam się do końca porozmawiać

Niektóre, na szczęście nieliczne"nowoczesne" teorie psychologiczne, winą za
wszystkie emocjonalne zawirowania dojrzewającej młodzieży obciążały
rodziców, całkowicie uwalniając mlodych od poczucia odpowiedzialnosci za
rodzinę i wszelkich wobec niej uczuciowo-moralnych zobowiązań. Kiedyś jedna
z dyskutantek w myśl tej teorii kpiaco stwierdziła, że rodzice nie maja
prawa domagać się, jak to nazwała - renty emocjonalnej - od swoich dzieci.
Powoli do świadomości badaczy zaczął jednak docierać fakt, że istnieje
spora grupa rodziców, która wychowała potomstwo i na zasadach liberalnych i
chciała dla swoich dzieci jak najlepiej. Mimo tego doczekała się
rozwydrzonych, bezwzględnych,egoistycznych psychopaciaków. Szczególnie
zazgrzytała populacja rodzin adopcyjnych - dzieci chciane, wytęsknione,
ukochane, wyrastają na przestępców, narkomanów, niewdzięczników itp. Cóż
więc zdeterminowało rozwoj zwyrodnialców? Rodzina ? Nie. Tam zostały
spełnione wszystkie podręcznikowe kanony, witamina M dawkowana bez
ograniczeń, bachor traktowany partnersko, i klops. Pojawiły się więc teorie
zmiennych pośredniczących w zachowaniu. I były one niczym innym, jak
determinacją genetyczną, którą wszyscy przynosimy na świat. Niektórzy
przegięli wiec pałkę w drugą stronę, twierdząc, że wychowanie w nikłym
procencie stanowi o późniejszej osobowości człowieka i jego zdolności do
uczuć wyższych. W każdym razie, z rodziców raz na zawsze zdjęto odium winy.
I tylko bardzo skostniali w swoich pogladach psychoterapeuci wciąż jeszcze
usiłują kompleksy nastolatka przerzucić na jego rodzinę.
>
> ale co najważniesze
> chciałam wam powiedzieć, że ogromnie wiele starania włożyłam kontakt z
> moim synem od pierwszych chwil. I mogę z czystym sumieniem powiedzieć,
> że nie okłamywałam go, dotrzymywałam obietnic, traktowałam jak partnera,
> a nie jak małe i głupie stworzenie. Bo uważam, tak jak Korczak, że
> człowiekiem stajemy się momencie przyjścia na świat, a nie w jakiejś
> określonej chwili.
> Postępowałam tak dlatego, że sama pamiętałam swoje dzieciństwo dosyć
> nieprzyjemnie - i nie chciałam, żeby jego było takie
> moja rodzina, uważała i uważa, że źle postępuję ze swoim dzieckiem, daję
> mu za dużo wolności, o zbyt wielu rzeczach może sam decydować...


Nie wiem jat tam było w Twojej rodzinie, ale obecnie psychologowie z całą
stanowczością podkreślają, że dziecko nie jest i nie może byc partnerem
rodziców. Przez zbytni liberalizm traci się autorytet. Myślę, że Ty
straciłaś go jednak w sposób niejako naturalny - wskutek dojrzewania syna,
jego rozwoju intelektualnego, który jeszcze przez jakiś czas będzie znacząco
wyprzedzał rozwój emocjonalny.

>
> i pomimo wszystko nasze drogi rozchodzą się dzisiaj
> myślę, że nie da się dwoma zdaniami opisać co czuję i jak jest mi smutno


Nie martw się, za parę lat one się spotkają!

>
> bo wiem, że pewien okres mamy bezpowrotnie za sobą - dla mnie
> najpiękniejszy.


Na pewno również dla niego. Tylko teraz jego świat się poszerza, a Twój
kurczy.


> ale w końcu z trudem, ale jednak zrozumiałam, że on już tej chwili
> odcina pępowinę...albo jak mówią inni musi zamknąć te drzwi, żeby
> zobaczyć siebie
> samoistnego
> i ja się z tym zgadzam
> tylko dlaczego to nie idzie w parze z samodzielnością na innych
> płaszczyznach?
> dlaczego nie zacznie pracować w czasie wakacji na swoje potrzeby?

Tu bym mu akurat wyrzutów nie czyniła, bo o pracę jest ciężko nawet ludziom
z wysokimi kwalifikacjami i dużym doświadczeniem zawodowym.


> dlaczego odchodząc jednymi drzwiami wyciąga rękę z innych po to wszystko
> co jego zdaniem jest mu potrzebne?

Ale nie możesz tolerować postawy roszczeniowej i braku elementarnej
wdzięczności. O kulturze w odnoszeniu się do rodziców już nawet nie wspomnę.
Jego psim obowiązkiem jest liczyć się z pozycją ekonomiczna rodziny i nie
wysuwać żądań ignorujących potrzeby matki i ojca.
>

> czy wy czasami też się tak nie zachowujecie?
> czy bez żadnej żenady przyjmujecie aporty, które waszym zdaniem wam się
> należą bo jesteście dziećmi swoich rodziców...a jednocześnie odmawiacie
> im prawa wygłoszenia swojego zdania...
>
>
> ale to naprawdę jest trudne - przyjąć do wiadomości, że twoje dziecko
> już cię nie potrzebuje, wręcz przeciwnie - przeszkadzasz, choć jeszcze
> wczoraj, przez ostatnich ileś tam lat byłeś dla niego autentycznym
autorytetem...


Ależ on Cie potrzebuje, tylko że sam jeszcze tego nie wie.
Dorrit




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-06-29 06:29:33

Temat: Re: Ku przestrodze mieszkajacych z rodzicami
Od: "Dorrit" <z...@c...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Valérie" <v...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:9hj3r7$gia$1@zeus.polsl.gliwice.pl...
>
> Użytkownik <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:43b6.00000000.3b3cc15d@newsgate.onet.pl...
> > Witam...
> >
> > Przeczytałem ze szczególnie dużym zainteresowaniem "porady" jakim to
> trzeba być
> > rodzicem, ażeby "idealnie" wychować dzieci. Słuchanie głosu serca,
> kierowanie
>
> tacy rodzice nie pójdą na terapię bo uważają, że nie mają sobie nic do
> zarzucenia
> ( to jest moje czysto subiektywne spojrzenie)

Dziwi mnie podzielana tutaj powszechnie, wrecz zabobonna wiara w
psychoterapię. Jest to metoda pozbawiona 100% skuteczności, oraz obciążona
również poważnymi, negatywnymi konsekwencjami. Jak zresztą każda metoda
zewnętrznej ingerencji w procesy psycho-społeczne..
Dorrit
> --
> Valérie
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-06-29 06:36:02

Temat: Re: Ku przestrodze mieszkajacych z rodzicami
Od: "Dorrit" <z...@c...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "poranna mgła" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3b3cec50@news.vogel.pl...
> Użytkownik Dorrit <z...@c...com.pl>
> > > Wyciszenie umyslu, odpuszczenie sobie wszelkich intelektualnych
> > > spekulacji, wsluchanie sie w swoj wewnetrzny glos. Nie tylko przy
> > > dzieciach, ale rowniez w biznesie przynosi to pozytywne efekty.
> >
> >
> > Co za bzdury piszesz Omello! To nie rozum należy wyciszać i pozbywać
> się
> > umiejętności logicznego myślenia, tylko negatywne emocje - złość,
> niechęć,
> > agresję, popędliwość, impulsywność, zazdrość, potrzebę dominacji.
> Natomiast
> > kierowanie się zasadami, które proponujesz - bezrozumnymi emocjami,
> prowadzi
> > do klęski wychowawczej i krachu w biznesie.
>
> Przykro mi, ze nie zrozumialas o czym napisalam. Wyciszenie umyslu nie ma
> nic wspolnego z pozbywaniem sie umiejetnosci logicznego myslenia, a
> wewnetrzny glos to nie 'bezrozumne emocje'.


Nie ja nie zrozumiałam, tylko Ty źle napisałaś. W psychice człowieka
zachodzą dwojakiego rodzaju procesy : intelektualne i emocjonalne. A
"głosami wewnętrznymi" to tylko chorzy psychicznie się kierują. Z
powszechnie wiadomym skutkiem.
Dorrit
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-06-29 08:58:41

Temat: Ku przestrodze mieszkajacych z rodzicami
Od: <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Kiedys opisywalam swoj problem w poscie pt. "Czy potrzebna mi pomoc?". Chodzilo
o moja rodzona (apodyktyczna) matke, z ktora nie moglam wytrzymac.

W koncu wyprowadzilam sie w ubiegla sobote. To byl HORROR. Ten horror dalej
trwa. Nigdy by do tego nie doszlo (tzn. problem nie uroslby do takich
rozmiarow) gdybysmy z nia nie zamieszkali.

Dzis moge powiedziec, ze nie mam matki, a ona nie ma juz rodziny. Nie jestem
dumna z tego powodu. Wiem, ze ma jakis powazny problem ze soba i nie jest
zdolna do milosci. Jest mi smutno i przykro, ze tak sie to skonczylo. Moznaby o
tym napisac ksiiazke, ale kto by to czytal.

Chce wam tylko powiedziec: dbajcie o swoje rodziny, kochajcie mezow, zony, a
przede wszystkim swoje dzieci, szanujcie je nawet jak sa male. To co zrobimy
dzieciom, gdy sa male wazy na calym ich zyciu. Dotrzymujcie raz danego slowa i
nie badzcie zazdrosni o ich sukcesy. Niech maja w was ostoje i zawsze starajcie
sie wypuscic je z domu jak tylko dorosna - jesli nie chcecie ich stracic....

Pozdrawiam
R.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-06-29 09:39:49

Temat: Re: Ku przestrodze mieszkajacych z rodzicami
Od: Valérie <v...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:43b6.00000003.3b3c4341@newsgate.onet.pl...
> Kiedys opisywalam swoj problem w poscie pt. "Czy potrzebna mi >pomoc?".
Chodzilo
> o moja rodzona (apodyktyczna) matke, z ktora nie moglam wytrzymac.
>
> W koncu wyprowadzilam sie w ubiegla sobote. To byl HORROR. Ten horror
dalej
> trwa.

jak dobrze to rozumiem , jak dobrze...
niektorzy naprawde nie powinni mieć dzieci


--
Valérie

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-06-29 11:12:55

Temat: Odp: Ku przestrodze mieszkajacych z rodzicami
Od: "Oliwia" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> jak dobrze to rozumiem , jak dobrze...
> niektorzy naprawde nie powinni mieć dzieci


.... chyba jest nas wiecej ........ ktorzy to swietnie znaja .........
NIESTETY ! .........

dziecinstwo skradzone, dzieci skrzywdzone .....

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-06-29 11:16:04

Temat: Re: Ku przestrodze mieszkajacych z rodzicami
Od: Valérie <v...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Oliwia" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:9hhnr1$aie$1@news.polbox.pl...
> > jak dobrze to rozumiem , jak dobrze...
> > niektorzy naprawde nie powinni mieć dzieci
>
>
> .... chyba jest nas wiecej ........ ktorzy to swietnie znaja .........
> NIESTETY ! .........
>
> dziecinstwo skradzone, dzieci skrzywdzone .....

Oliwio - ja nie narzekam , rozumiem ze moja matka została w ten sposob
wychowana, a ja nie bede popelniac w przyszlosci jej bledow - czego i Tobie
zyczę


usmiechnij się


Valérie

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-06-29 11:25:49

Temat: Odp: Ku przestrodze mieszkajacych z rodzicami
Od: "Oliwia" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

rozumiem ze moja matka została w ten sposob
> wychowana, a ja nie bede popelniac w przyszlosci jej bledow - czego i
Tobie
> zyczę
ja tez nie bedze !!!!!!

> usmiechnij się

bardzo chetnie ;-))))))))))))))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-06-29 11:41:22

Temat: Re: Ku przestrodze mieszkajacych z rodzicami
Od: "Wasja" <s...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Valérie <v...@p...onet.pl> stwierdził, że:
> Oliwio - ja nie narzekam , rozumiem ze moja matka została w ten sposob
> wychowana, a ja nie bede popelniac w przyszlosci jej bledow - czego i
Tobie
> zyczę

Spoko - rodzice inaczej nie umieli - to rozumiemy, rozumiemu rowniez to, ze
tak nie bedziemy robic swoim dzieciom.
Ale jak wiemy, to w dziecinstwie zakorzeniaja sie w nas podswiadome wzorce,
ktore jest ciezko wyplenic. Nie jestem juz pewien czy sama swiadomosc
wystarczy aby sobie z nimi poradzic. Czesto czlowiek chce byc taki, a w
momentach napiecia ujawniaja sie te wzorce z dziecinstwa i robimy odwrotnie
niz bysmy chcieli.

Wiec jak wykorzeniac te zle wzorce, jak powtornie nauczyc sie dobrych
nawykow, nie tylko wychowawczych?
Czy macie moze jakies sprawdzone sposoby?


--
Pzdr.
Wasja


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 10


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

presja psychiczna
Solaluna
kilka liter do R.
Prosba o pomoc...
Nietolerancja?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »