Re: >Kuba daje czadu.... Ave wra żliwość ;)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1

1. Data: 2000-08-16 08:16:04

Temat: Re: >Kuba daje czadu.... Ave wra żliwość ;)
Od: m...@p...arena.pl (monika ziel) szukaj wiadomości tego autora

... bo ja uwielbiam
> swojąwrażliwość i w ogóle wiem, że takie posty wkórzają takich
> osobniczków którzy
> nie nawidzą tego w sobie... hi...hi ;)

mnie to nie wkurza - sama jestem wrazliwa- ale zauwaz,ze teraz jest
moda na niewrazliwych twardzieli.. choc "nowe" pokolenia sa wewnatrz
"rozdrobnione",znerwicowane i.... wrazliwe!!! paradoks jakis czy co??!!

> ale tak jak Ania za
> każde śmiałe wynurzenie dostawałem klapsa...

ale nie wazne jest tylko to czy sie smialo wynurzasz ale raczej to z
czym sie wynurzasz- powiedzialabym ,ze jest to wazniejsze od tego czy
robisz to smialo czy nie!!! liczy sie to co chcesz przekazac - jak tez,
ale mniej!!! Mnie sposob przekazu AL w zadnej mierze nie przekonuje!

> a jak ktoś
> mówi o miłości to jest pedałem... albo jakimś dziećkiem kwiatu...
>
Rany!!! A gdzie ty to zauwazyles???

Monika

--
Chcesz otrzymywac newsy poczta elektroniczna ? Sprawdz http://www.newsgate.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami

Do góry

Zobacz także

1. Data: 2000-08-16 10:28:17

Temat: Re: >Kuba daje czadu.... Ave wra żliwość ;)
Od: "bary" <f...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

monika ziel napisał(a) w wiadomości:
<3...@p...arena.pl>.
..
>mnie to nie wkurza - sama jestem wrazliwa- ale zauwaz,ze teraz jest

I to akceptujesz. A po za tym człowiek idzie za falą tłumu... np. nie
akceptuje kogoś tylko dlatego bo inni mu każą, bo boi się ich dezaprobaty.
Takie są mechanizmy społeczne.
To nie jest do końca tak, że 'zmuszacz' stosujemy też do siebie...
możemy posiadać zmuszacz.. a z sobą tego nie kojarzyć... Oczywiście jak
ktoś zarzuci tobie określenie którego twój zmuszacz nie akceptuje to
kojarząc wyobrazisz sobie sytuację w której będziesz siebie negować... ale
zaraz szukać będziesz pewności, że te określenie jest bezpodstawne. Ale
każda negacja powiększa siłę zmuszacza i negację kogoś jeśli taką cechę z
nim skojarzysz.

>moda na niewrazliwych twardzieli.. choc "nowe" pokolenia sa wewnatrz
>"rozdrobnione",znerwicowane i.... wrazliwe!!! paradoks jakis czy co??!!

Nie można robić niczego wbrew sobie... Matka natura zawsze się zemści.

>ale nie wazne jest tylko to czy sie smialo wynurzasz ale raczej to z
>czym sie wynurzasz- powiedzialabym ,ze jest to wazniejsze od tego czy

Ależ doskonale to wiem, że nie o to chodzi.
Mnie to już raczej nie tyczy bo i tak nie patrzę na reakcje ludzi.
Ale chodzi mi o takich ludzi co te reakcje rzeczywiście biorą do siebie, a
nie rozumieją tego mechanizmu. Doskonale wiem jak oni się czują. Dlaczego
ktoś nie ma być taki jak mu się podoba. Dlaczego ma się zgadzać z innymi co
do tego jaki ON ma być! Przecież krzywdy nikomu nie robi.
Obserwowałem na grupie powstającą paranoję pt. "Mamo a ona mną
manipuluje". Może trochę ja się do tego przyczyniłem, bo ostatnio pisałem
posty o tych rzeczach. Ale ci ludzie to sobie wmówili! A przecież mówiłem,
że manipulować można tylko tymi co w to wierzą!
Ani problem jest taki, że nie potrafi być dostatecznie asertywna by się
tymi głupotami nie przejmować. Ja nie rozumiem dlaczego ktoś próbuje wciąż
wychować każdego w około bo taką ma wizję świata a nie inną (nie
wspominając, że ta wizja wypada dla mnie poza kreskę normalności). Tak jak
piszesz ludzie buntując się przed czymś wytwarzają to jeszcze bardziej. Jak
z wrażliwością... ale Ty mylisz wrażliwość z nadwrażliwością lub
przewrażliwieniem... Bo wrażliwy człowiek to taki co głęboko odczuwa. Np.
mnie nawet podmuch wiatru może wprowadzić w niesamowity nastrój (szczególnie
zimą).
Każdy człowiek ma prawo do swoich norm. Oczywiście są pewne granice...
ale to grupowicze przesadzają a nie Ona! To że macją jakieś przestarzałe
opinie na temat brzydkich słówek to nikogo nie obchodzi. To wasz problem a
nie jej. To, że ktoś śmiało wypowiada się na temat seksu też nie powinno już
w XXw. nikogo specjalnie dziwić. Ludzie my nie żyjemy w średniowieczu!
Obowiązuje coś takiego jak wolność słowa!
Ja nie sądzę aby Ania łamała jakieś przepisy na tej grupie, których inni
nie łamią.
A po za tym myślę, że ta ich paranoja jest dla nich samych bardzo
uciążliwa. Po za tym nie wiem skąd to się wzięło, że jak ktoś się cieszy to
wszyscy muszą się smucić i widzą się poszkodowani..

Nie ;)
Wiem doskonale... to stary kompleks jak świat. Dzieci się ze mnie śmieją,
a ja mała bezbronna ofiara manipulacji... ;)

Ludzie! Troszkę wiary w siebie nie zaszkodzi ;)

I może więcej radości... tak dla siebie.. bo marudzenie wykańcza... ;)
Oczywiście jeśli chcecie pomarudzić to śmiało... Żeby później nie było, że
staram się tworzyć jakieś zmuszacze ;)

>robisz to smialo czy nie!!! liczy sie to co chcesz przekazac - jak tez,
>ale mniej!!! Mnie sposob przekazu AL w zadnej mierze nie przekonuje!

A mi się podoba... ale każdy ma prawo do własnego zdania. Ania
również....

Słuchaj ale to jest sprawa innego spojrzenia! Ja doskonale wiem, że mogę
spojrzeć waszymi zmuszaczami na Anię i ją zanegować... Tak samo mogę
spojrzeć swoimi zmuszaczami na was tak że będziecie mnie doprowadzać do
szału... Ale ja wybieram pozytywne spojrzenie... Spójrz na rysunek baby co
tam JT pokazywał. Jest wiele skojarzeń które wytwarzają się w naszej
główce... Ale te w których się ranimy. nie dość, że są fałszywe.. nie dość,
że wpędzają w przykre uczucie to jeszcze doprowadzają do reakcji przeciwko
komuś.
Ty widzisz sytuacje odpowiednio uwarunkowaną. Jeśli w taki sposób na nią
patrzysz to pobudzasz podprogowe skojarzenie które rani cię w uwarunkowany
sposób.
Ale my już znamy te mechanizmy. Więc dlaczego wciąż powtarzamy te głupie
błędy! Nie zgadzam się z tym, że ludzie są za głupi na to, aby to zrozumieć,
tylko
wiem, że oni nie chcą podjąć tego wysiłku aby ogarnąć to wszystko logiką. A
to
przecież jest tak potrzebne do normalnego życia... to jest ta mądrość
życiowa.

Człowiek nie jest z natury przeciwko drugiemu człowiekowi to tylko
kwestia jego urojonych skojarzeń! Prawidłowe skojarzenia służą do
konstruktywnej realizacji zadania! Do realizacji swoich planów do
współpracy! To nie jest tak, że człowiek ma w naturze nienawiść... On w
naturze ma zakodowane przystosowanie się do środowiska... Opanowanie go i
wykorzystanie swojej inteligencji do przeżycia! A inteligencji ma
wystarczająco wiele by się przystosować do środowiska... Taka mrówka ma o
wiele mniej, Ale czy mrówki nie umieją się dogadać? Taka mała istotka...
taka głupia, a potrafią się wyżywić i przetrwać! Sorki, ale ja czegoś nie
rozumiem, nie rozumiem zasady, że im zwierze inteligentniejsze to tym
głupsze i bardziej bezradne ;)

>Rany!!! A gdzie ty to zauważyłeś???

Takie były reakcje... Nie zmyślam. Na grupie i poza nią...
Oczywiście ironiczne... ale ironia jest grubo podszyta kompleksami strony
ironizującej...
Nie ma jak pusty śmiech z samego siebie...

j...

---

"Kto napomnienie lubi, kocha mądrość,
Kto nagan nie znosi, jest głupi
...
Głupi uważa swą drogę za słuszną,
ale rozważny posłucha rady.
Głupi swój gniew objawia od razu,
roztropny ukryje obelgę."

<Prz 12, >

› Pokaż wiadomość z nagłówkami

Do góry

1. Data: 2000-08-16 21:39:22

Temat: Do mentorów...
Od: "Mark Smys" <s...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik bary słusznie zauważył:
<ciach>
> Ani problem jest taki, że nie potrafi być dostatecznie asertywna by się
> tymi głupotami nie przejmować. Ja nie rozumiem dlaczego ktoś próbuje wciąż
> wychować każdego w około bo taką ma wizję świata a nie inną (nie
> wspominając, że ta wizja wypada dla mnie poza kreskę normalności).
<ciach>
> Każdy człowiek ma prawo do swoich norm. Oczywiście są pewne granice...
> ale to grupowicze przesadzają a nie Ona! To że macją jakieś przestarzałe
> opinie na temat brzydkich słówek to nikogo nie obchodzi. To wasz problem a
> nie jej. To, że ktoś śmiało wypowiada się na temat seksu też nie powinno
już
> w XXw. nikogo specjalnie dziwić. Ludzie my nie żyjemy w średniowieczu!
> Obowiązuje coś takiego jak wolność słowa!
> Ja nie sądzę aby Ania łamała jakieś przepisy na tej grupie, których inni
> nie łamią.
> A po za tym myślę, że ta ich paranoja jest dla nich samych bardzo
> uciążliwa. Po za tym nie wiem skąd to się wzięło, że jak ktoś się cieszy
to
> wszyscy muszą się smucić i widzą się poszkodowani..

A ja się pod tym podpisuję obiema rączkami, a zresztą co mi tam, zaangażują
do tego wszystkie kończyny...

Serdecznie pozdrawiam

Mark...