« poprzedni wątek | następny wątek » |
311. Data: 2010-03-21 23:53:13
Temat: Re: Kwestia neutralności w procesie terapeutycznym.Ale to pewnie jakaś szkoła prywatna?
200 pln? To chyba za cały rok, a nie m-c.
--
CB
Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:ho69k7$aie$1@news.onet.pl...
>> W sumie to nie są jakieś duże pieniądze, bo jak pamiętam ostatnio,
>> to ze 200zł/m-c, ale trochę mi to jakoś grandą trąci.
[...]
I to co najmniej od 2-3 lat.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
312. Data: 2010-03-21 23:53:49
Temat: Re: Kwestia neutralności w procesie terapeutycznym.Dnia Mon, 22 Mar 2010 00:31:51 +0100, Marchewka napisał(a):
>
>>> normalnych ludzi.
>>> I.
>>
>> Normalnych? Czyli jakich?
>
> Nie kiszacych jajek pod kieckami?
> I.
Aha, a co robisz ze swoimi?
:-)
--
Ikselka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
313. Data: 2010-03-21 23:54:49
Temat: Re: Kwestia neutralności w procesie terapeutycznym.Dnia Mon, 22 Mar 2010 00:32:02 +0100, Ender napisał(a):
> XL pisze:
>> Dnia Sun, 21 Mar 2010 23:58:03 +0100, Marchewka napisał(a):
>>
>>> XL pisze:
>>>> Dnia Sun, 21 Mar 2010 23:28:20 +0100, Ender napisał(a):
>>>>
>>>>> XL pisze:
>>>>>> Dnia Sun, 21 Mar 2010 21:53:29 +0100, Ender napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Za mich czasów, religia była nauką o Biblii.
>>>>>> Za Twoich czasów to wystarczyło.
>>>>>>
>>>>>>> Po prostu od Starego Testamentu do Nowego, katechetka czy ksiądz
>>>>>>> opowiadali nam przygody ich bohaterów i to było naprawdę ciekawe.
>>>>>>> Teraz nie wiem za bardzo jak jest.
>>>>>>> Chyba jest więcej o zasadach kościoła?
>>>>>> O życiu.
>>>>> Co? O jakim życiu?
>>>> Ludzkim.
>>>>
>>>>> Wiesz coś więcej na ten temat?
>>>> Tak. Rozmawiam z księdzem czasem o tym, czego uczy w szkole. Radzi się mnie
>>>> często, jak przekazać pewne sprawy. Wyobraź sobie.
>>> No, bo skad taki ksiezula ma wiedziec, jakie jest zycie
>>
>> Nie rodzi się, co przekazać, lecz jak przekazać.
>>
>>> normalnych ludzi.
>>> I.
>>
>> Normalnych? Czyli jakich?
>
> Ta trolica ma raczej wyjątkowo nienormalnie w głowie
> i chyba szkoda słów, żeby wyciągać ją innym z kfa ;-)
> ENder
Zdaje się, że jednak moja wiosenna amnestia nie obejmie idiotów. Ponowny
plonk dla pustogłowia o nicku Marchewka.
--
Ikselka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
314. Data: 2010-03-22 00:06:51
Temat: Re: Kwestia neutralności w procesie terapeutycznym.XL pisze:
> Dnia Mon, 22 Mar 2010 00:31:09 +0100, Marchewka napisał(a):
>
>> XL pisze:
>>> Dnia Sun, 21 Mar 2010 23:39:13 +0100, Marchewka napisał(a):
>>>
>>>> cbnet pisze:
>>>>> Ale na serio: ja to się załamałem jak okazało się, że na ~25 dzieci
>>>>> w klasie mojej córki tylko 2-osoby nie chodzą na religię w szkole.
>>>>> 92% dzieci w zerówce chodzi na religię w szkole w W-wie.
>>>>> Pewnie nawet niektóre szkoły wiejskie wysiadają pod tym względem,
>>>>> bo nie mają tak wysokiego wskaźnika ~wiernych.
>>>> W szkole jest niejako cichy przymus chodzenia na religie.
>>>> U nas dzieciaki ida na jakies rekolekcje do pobliskiego kosciola w
>>>> godzinach zajec szkolnych. Parodia jakas.
>>>> I.
>>> Co za obłuda. Nazywasz przymusem coś, co siedzi tylko w Tobie i nie pozwala
>>> Ci podjąć jasnej decyzji, bo a nuż trzebaby za nią samej odpowiadać wobec
>>> dziecka kiedyś - jeśli nie chcesz, aby Twoje dziecko szło na rekolekcje,
>>> wystarczy napisać kartkę do szkoły, że się na to nie zgadzasz i sama
>>> zapewnisz dziecku opiekę na ten czas.
>> Wyjscie do kosciolka jest niedlugo po przyprowadzeniu dziecka do szkoly
>> - krotkie zajecia, pozniej wracaja i znowu maja zajecia.
>> Dziecko by mialo opieke, spoko, ciociu. :-)
>> I wiem, ze moge sie nie zgodzic.
>> Na razie nie widze niczego zloego w tym, zeby dziecko kosciol sobie
>> poogladalo.
>
> No więc o co chodzi? jest ten przymus, czy nie w końcu, skoro Ci odpowiada?
Jest. W szkole jest religia, nie ma etyki. Jest przymus, KK tylnymi
drwiami sie zakrada jak zlodziej.
I nie "odpowiada", a jedynie "na razie nie widze niczego zlego". Ale i
dobrego tez nie.
>> Tylko dlaczego to ma byc w trakcie godzin przeznaczonych na
>> nauke?!
>
> Bo to JEST nauka. Jak dla Ciebie równie potrzebna, jak wyjście do ZOO - i
> tak to traktuj, skoro nie stac Cię, aby traktować to w kategoriach
> wyższych.
A to jest przymus, by traktowac w "kategoriach wyższych"?
>> W dodaku dosc slono platna nauke...
>
> A, skoro dziecko chodzi do prywatnej szkoły, to się kłóć z dyrekcją, a nie
> wuygaduj tutaj bzdur.
Jakich bzdur? Ze czarna mafia opanowuje nie tylko panstwowe placowki? To
jest, niestety, zalosne i zatrwazajace jednoczesnie.
>> Moje mlode lubi na religie chodzic (niestety), bo tam rysuja i spiewaja.
>> Pozniej mam w samochodzie festiwal piesni sakralnych. ;-) I tak powoli
>> wsaczaja swoja chora ideologie w mozgi malych katoli-to-be.
>
> Religia jest dobrowolna. Zabierz dziecko.
Nie jest. Wsacza swoja ideologie do umyslow dzieci, bazujac na
prymitywnych przeslankach. Jesli dziecko nie bedzie chodzilo na religie,
to bedzie to dla niego oznaczalo, ze jest inne/gorsze. I takie
"wykluczone" dziecko jest poszkodowane emocjonalnie.
Wiem, ze nie zrozumiesz...
>> Uwazam za niezdrowe, czy wrecz patologiczne, laczenie edukacji z klerem.
>
> Gdzie? jak?
W szkole?
>> Czy tez polityki z klerem.
>> Kiedys religia byla dobrowolna
>
> Nadal jest:
> ""W Polsce nauczanie religii w szkole jest gwarantowane prze konkordat.
> Przedmiot ten jest nieobowiązkowy, organizowany na życzenie rodziców bądź
> uczniów. Nauczyciele religii są opłacani przez państwo, kontrolę
> merytoryczną sprawuje strona kościelna, a pedagogiczną nadzór pedagogiczny.
> (...)"
> http://teologia.alauda.pl/ocenianie/64"
Ladnie wyglada na papierze. Praktyka sie rozmija.
Ale pewnie nie w Twoich radosnych rejonach!
>> i chodzilo sie na zajecia do parafii.
>
> Sami rodzice chcieli, aby się zaczęły odbywac w szkole.
O, tak?
> A ty, przeciwna jej w dodatku, chciałabys przeganiać religię z miejsca na
> miejsce.
Chcialabym ja widziec w najbardziej szacownym dl aniej miesjcu - czyli w
kosciele.
>> Ale
>> jak sie czarnej mafii zaczel pod stopami grunt uciekac - wierni sie
>> jakos konczyc zaczeli - to do szkol na agitacje trafili. Wymiotne jest
>> to dla mnie.
>
> Więc zrób to! Wyrzygaj się w Kosciele po prostu i powiedz jasno, co
> myślisz.
No, pisze jasno, co mysle. Na Twe nieskalane rece skladam swe mysli.
>>> Zrób to po prostu, a nie oskarżaj ciszy o przymus czy przymusu o ciszę -
>>> sens jednako idiotyczny.
>> Jesli moje dziecko wsiaka poprzez szkole w katolandzkie imprezki, typu
>> rekolekcje czy inne tam komunie, to mi sie to nie podoba.
>
> Twoje dziecko idzie do Komunii?
Pytanie od czapy zupelnie.
>> Polowa tabliyz
>> ogloszeniami, to jakies parafialne bzdety.
>
> Zamieść swoje ogłoszenie.
Z jakas szczegolna trescia, czy tylko z napisem: "Zamieszczam
ogloszenie, bo XL mi apisala, ze mam to zrobic"?
>> Co zes sie tak rozwscieczyla?
>
> Te strzelajace ładunki to tylko z Twego kiepskiego monitora.
Monitor to mam aukrat zajebisty.
A moje nastawienie do czarnej mafii jest znane od dawna. Tobie takze,
wiec skad zdziwienie?
> Jestem
> spokojna nad wyraz.
Mam inne wrazenie.
>> Czyzby to byl ten sydrom nerwowosci
>> katola, o ktorym pisali chamek i Paulinka?
>> Niemozliwe!
>
> Czy ja Ciebie nazywam glebą bezwierczą?
Nie. Ale Tobie, jako (swietemu niemal) katolowi, nie wolno innych
wyzywac, prawda?
>> BTW - KF Ci przecieka?
>> I.
>
> Wiosna jest. Mam anemię, a śmiech pomaga mi przyswajać żelazo.
> Amnestionowałam Cię.
Wolalabym jednak tam pozostac. Cieplutko tak, przytulnie.
I.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
315. Data: 2010-03-22 00:15:41
Temat: Re: Kwestia neutralności w procesie terapeutycznym.XL pisze:
> Zdaje się, że jednak moja wiosenna amnestia nie obejmie idiotów. Ponowny
> plonk dla pustogłowia o nicku Marchewka.
Obiecaj, ze mnie juz stamtad nie wypuscisz, plizzzzz. Bez wzgledu na
pore roku.
I.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
316. Data: 2010-03-22 00:16:20
Temat: Re: Kwestia neutralności w procesie terapeutycznym.XL pisze:
> Dnia Mon, 22 Mar 2010 00:31:51 +0100, Marchewka napisał(a):
>
>>>> normalnych ludzi.
>>>> I.
>>> Normalnych? Czyli jakich?
>> Nie kiszacych jajek pod kieckami?
>> I.
>
> Aha, a co robisz ze swoimi?
> :-)
Pielegnuje.
I.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
317. Data: 2010-03-22 00:24:17
Temat: Re: Kwestia neutralności w procesie terapeutycznym.XL pisze:
> Zdaje się, że jednak moja wiosenna amnestia nie obejmie idiotów. Ponowny
> plonk dla pustogłowia o nicku Marchewka.
Katoliczko kochana, bedziesz sie chyba musiala wyspowiadac z tych
impertynecji. Pomijam kwestie umilowania blizniego...
I obiecaj mi, ze juz mnie nie wypuscisz ze swojego KF, plizzz. Cieplutko
tam i milo.
I.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
318. Data: 2010-03-22 00:28:30
Temat: Re: Kwestia neutralności w procesie terapeutycznym.Finał tej historyjki był taki, że rodzice koleżanki umówili się na ten dzień
na obiad z rodziną i koleżanka nie mogła przyjść.
A młoda była bardzo-bardzo smutna, nachmurzona i zaszyła się gdzieś
w kącie aby rozpaczać tak, że przez jakieś 15 minut nie pozwalała się
dotknąć ani nawet zbliżyć za bardzo do siebie.
Później wybraliśmy się gdzieś i zapomniała o całym incydencie.
Oczywiście nadal z koleżanką są "ulubionymi przyjaciółkami".
Tak więc nie zawsze jest tylko pięknie i tylko kolorowo w życiu małego
człowieka.
Zdarzają się też i niewąsko pochmurne sytuacje.
Jak to w życiu. ;)
--
CB
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:ho648o$5gd$1@node2.news.atman.pl...
[...]
Młoda umówiła się chyba z 2-tygodnie temu z koleżanką na sobotę iiii
inna jej koleżanka [u której była wcześniej na urodzinach] poinformowała
ją o tym, że "daje jej w tę [samą] sobotę ostatnią szansę" na zaproszenie
jej do swego domu, aby się wspólnie pobawić iiii
młoda miała taaaaaki "problem moralny" no i było jej przykro, chociaż
wyczuła, iż coś jest nie-halo z tą sytuacją.
Sama pozostała przy umówieniu się z tą pierwszą, ale chciała się
upewnić czy to jest OK.
[...]
Poradziłem jej aby odpowiadała zawsze w takich sytuacjach na zasadzie
"OK, bardzo chętnie, ale nie tym razem, bo np umówiłam się już na tę
sobotę i nie dam rady spotkać się też z tobą"... itp.
Stwierdziła, że o tym nie pomyślała że tak można i bardzo spodobał
jej się taki pomysł.
Normalnie jak w jakiejś telenoweli czasami, czy cuś. :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
319. Data: 2010-03-22 08:25:55
Temat: Re: Kwestia neutralności w procesie terapeutycznym.
Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:ho69k7$aie$1@news.onet.pl...
> medea pisze:
>> Ender pisze:
>>
>>> W sumie to nie są jakieś duże pieniądze, bo jak pamiętam ostatnio,
>>> to ze 200zł/m-c, ale trochę mi to jakoś grandą trąci.
>>
>> Zmyślasz, ENder.
>
> Co zmyślam? Że płatna?
> I to co najmniej od 2-3 lat.
> Zresztą zapytam dla pewność jeszcze raz brata,
> ale mówili mi o tym z kilka razy na przestrzeni tego czasu.
> Zresztą można tu zapytać czerwonego, bo to jego rejony?
?
O mnie mówisz ?
200 zeta za miesiąc za samą religię to rzeczywisćie jest kwota jakaś
kosmiczna.
Chyba, że Twój brat posyła dziecko do jakiejś elitarnej
szkoły katolickiej i tam każda opłata kojarzy mu się z 'na religię' :)
BTW. W moim rejonie jest kilka szkół katolickich. Te bardziej elitarne
i wysoko płatne są też ponoć bardziej przesiąknięte patologiami
typu narkotyki itp - ale mówi się tu o tym bardzo po cichu.
Naszą córę posłaliśmy do szkoły katolickiej, ale tzw. darmowej,
gdzie opłaty na komitety rodzicielskie, basen i taniec razem wszystkie
mieszczą się w tych dwustu zeta mniej więcej (musiałbym zerknąć).
Miałem bardzo dużo obaw przed puszczaniem dziecka do takiej szkoły
- ale stwierdzilismy, że zaryzykujemy, bo:
1. ta szkoła po prostu ma realnie znacznie wyższy poziom niż zwykłe
podstawówki. Zresztą sam fakt, że dostanie się do niej było poprzedzone
egzaminami powoduje, iż średnia klasy jest znacznie powyżej średniej
2. basen - moja córka urodziła się z drobną wadą jednego mięśnia, była
jako niemowlę intensywnie rehabilitowana, potem miała małą operację
chirurgiczną i teraz basen jest dla niej bardzo wskazany
Co do punktu 1. czyli tzw. 'wyższego poziomu' w podstawówce.
Generalnie byłem skłonny, by córę puścić do zwykłej podstawówki,
bo 'elitaryzm' ma zarówno swoje zalety jak też i poważne wady.
Ale to temat na kiedy indziej. A co do 'katolickości' - no
mam tu duże obawy. Sam na religię nie chodziłem i mogę potwierdzić
wszystkie te doświadczenia, o których cebe mówi, a dotyczą jego
córki - czyli agresja katolickich dzieci wymierzona w 'odmieńca'
- i agresja ta jest ewidentnie sterowana przez dorosłych, choć
niby 'w dobrych chęciach'. Katolicyzm w swych głębiach trzyma
ogromne ilości nietolerancji - i w dzieciach to wychodzi.
A wiedza sprzedawana przez światopogląd katolicki także bardzo
szemrana. Dość wspomnieć ministra Giertycha i jego pomysły, by
manipulować przy teorii ewolucji i wprowadzać jako równorzędną
'naukę' teorię kreacjonistyczną. Wystarczy wejść na pl.sci.biologia
by zobaczyć, ze to nie jest jakiś problem niszowy, ale realny.
Całe forum jest zalane teoriami kreacjonistów, w dodatku
sprawiających wrażenie 'solidnie wyedukowanych' - i jak ktoś nie
ma odpowiedniej wiedzy to moze się pogubić. Właśnie na takie
przemycanie, przesączanie szkodliwych idei przez pseudospecjalistow
dzieci w szkołach są narażone, bo są naiwne. I trzeba uważać.
A idea misyjności u katolików niestety ten efekt wzmacnia
- generalnie katolicyzm nie szanuje wiedzy naukowej i ma
silną skłonność do tworzenia pseudonauki. Zresztą to jest
główna oś konfliktu między mną a Ikselką.
Się rozgadałem ...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
320. Data: 2010-03-22 09:08:06
Temat: Re: Kwestia neutralności w procesie terapeutycznym.
Użytkownik "Marchewka" <s...@g...pl> napisał w
wiadomości news:ho6cbh$56d$1@inews.gazeta.pl...
> Chcialabym ja widziec w najbardziej szacownym dl aniej miesjcu - czyli w
> kosciele.
... albo, ewentualnie, mieć wpływ na jej program w taki sposób,
by rozwijać wiedzę dzieci na temat innych kultur i religii.
Wyobrażam sobie coś takiego, że zamiast modelu:
"w tym tygodniu uczymy się pacieża A, w następnym uczymy
się pacierza B, w następnym uczymy się dlaczego Pan Bóg jest
dla nas dobry", mogłoby być:
"w tym tygodniu zajrzymy do Aborygenów i opowiemy sobie
o naszych snach, w następnym tygodniu zajrzymy do Indian
ameryki północnej i opowiemy sobie o tym, dlaczego należy
szanować zwierzęta, w nastepnym zajrzymy do Tybetu i pomyślimy
nad tym, jak cenne jest to, że mamy własne domy i rodziców".
Trocheto stereotypowe, nie da sieukryć, ale cóż.
Możliwości jest multum.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |