Użytkownik "Marek Krużel" <f...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ffa6f9$a5c$3@news.onet.pl...
> Dnia Fri, 19 Oct 2007 04:44:18 +0200, Sky napisze:
>
> >> >> > A co do gadania -to ty dziś zdaje się zadeklarowałeś że nie
> >> >> > będziesz ze mną gadał
> >> >>
> >> >> wolę nie gadać na swój temat, w każdym razie akurat z tobą, ale
> >> >> jeszcze bardziej wolę poczekać aż znudzi ci się ta osobliwa
> >> >> rozrywka, niż dać ci satysfakcję :)
> >> >
> >> > A to ciekawe- co takiego złego jest w daniu innym satysfakcji!? ;)
> >>
> >> a co jest dobrego w powyższym utożsamianiu siebie z innymi?
> >>
> >> > Czyżbyś bał się "wyjść [przed innymi? sobą?] na przegranego"?
> >>
> >> konsekwencją i tak ci nie dorównam, ani poziomem bezrefleksyjności
> >
> > to nie doczytałeś jeszcze mojego zalecenia odnośnie podwyższenia sobie
> > jej poziomu dla zachowania względnej równowagi psychicznej na znośnym
> > dla samego siebie pułapie? poznosisz mnie dłużej to zalecenie docenisz
>
> a nie masz jakichś bardziej konstruktywnych motywacji?

Jeśli pytasz o jakieś propozycje dla ciebie to raczej każdy odkrywa takie
sam na własny użytek...ja i owszem mam kilka własnych asów w rękawie ale
jak na razie zaprezentowanie ci ich uznałbyś raczej za kolejne zagrożenie
tych motywacji jakie nadal uznajesz za niepodważalne

> >> >> > więc nie jesteś konsekwentny
> >> >>
> >> >> bardzo nie podoba mi się wizja uzależnienia od bycia konsekwentnym
> >> >
> >> > A gdyby od twojej konsekwencji zależało czyjeś [innych/twoje] życie
> >> > lub szczęście? Jak daleko jesteś w stanie się posunąć dla ochrony
> >> > własnego poczucia wolności? Czy poświęciłbyś np czyjeś/swoje życie
> >> > czy szczęście dla poczucia własnej wolności-niezalezności?
> >>
> >> to ja ci dam problem podobny: do jakiego stopnia samoupodlenia byłbyś
> >> się gotów posunąć, byle tylko twoje było na wierzchu?
> >
> > to zależy czy w kontakcie z kobietą czy z mężczyzną...
> > w przypadku kobiet mnie nigdy nie dościgniesz
> > w wypadku mężczyzn...ja ciebie...
>
> albo inaczej, jak poważne dla siebie konsekwencje byłbyś w stanie
> wliczyć w koszta realizacji swoich zachcianek

Istnienie jakichś hipotetycznych "moich zachcianek" jest jedynie twoją.
Jesteś gotów się do tego przyznać publicznie czy wolisz dalej udawać że masz
jeszcze jakieś inne ciekawe propozycje na "trudne" pytania -zwłaszcza gdy są
uciekaniem od tych stawianych tobie?

> >> >> > albo musisz sobie jeszcze czegoś dowieść więc dowodź dowodź...do
> >> >> > skutku, a i jakąś pracę napisz...koniecznie! ;P
> >> >>
> >> >> chyba rzeczywiście dowodzę że do mnie bez kija nie podchodź :)
> >> >
> >> > hmmm czyżbym miał przed sobą werbalizację autorefleksji?! ;)
> >>
> >> jak widzę wirtualnie jesteś w stanie posunąć się bardzo daleko, nawet
> >> wtedy gdy chodzi o zwykłe widzimisię, nawet nie chciałbym wiedzieć jak
> >> je sobie racjonalizujesz...
> >
> > Dalej niż byś sie tego nawet teraz spodziewał, oczekiwał i sobie
> > życzył i nie tylko wirtualnie.
>
> zatem w ogóle nie dostrzegasz w tym niczego niewłaściwego?

Co jest wg ciebie "właściwe"? To co byłoby z mojej strony
spełnieniem twoich egoistycznych więc i nieuprawnionych niczym
[poza ułudą narzuconego ci konwenansu] roszczeń?
Bo chyba nie łudzisz się że ktokolwiek zdroworozsądkowy
może założyć iż o coś innego tobie [czy komukolwiek] chodzi
gdy mówisz [mówi] że inni postepują wobec ciebie [niego]
"niewłaściwie"?
Na czym opierasz swe przekonanie że sam postępujesz "własciwie"
jesli nie na przesądach w które cię nauczono bezrefleksyjnie
wierzyć? Zanegowałeś swoje założenia -dla sprawdzenia ich
przystawania do rzeczywisości?
Bo na razie wszystko wskazuje że nie...

> > Dla twego dobra wiecznego jestem gotów nawet przeboleć wysłanie
> > cię na stos...
>
> nie masz jakichś zwyczajniejszych zainteresowań?

Przecież są bardziej zwyczajne niż twoje...no tak ale nie w tej skali
odniesienia jaką posiadasz...prawda? W ogóle zakładasz że mogą być inne
[układy odniesienia-systemy przekonań-światooglądy] czy nie?
A dopuszczasz myśl że są być może nawet lepsze [również dla ciebie]
niż ten który aktualnie "wyznajesz"? Czy uważasz siebie za dopracowaną
doskonałą całość której nic nie mozna zarzucić a każdy zarzut jest
"czepianiem się" -czymś na kształt szargania "świętości" jaką sam dla siebie
ustanowiłeś?

> > Ale ale! Za często używasz słowa "nawet" Chcesz wiedzieć o czym to
> > świadczy? Ach -nie chcesz? Jaka szkoda! ;)
>
> a chcesz wiedzieć o czym świadczy skłonność do drobiazgowej
> analizy ludzkich zachowań?

Niech zgadnę:
O ciekawości i poznawczej dociekliwości w drążeniu praw ludzkiej natury?

A o czym świadczy ciągłe upatrywanie w innych zagrożenia dla siebie i
prezentowanie postawy roszczeniowej ty jakoś nie chcesz wiedzieć...
Ciekawe dlaczego...prawda?