Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Legenda Matrix'u

Grupy

Szukaj w grupach

 

Legenda Matrix'u

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-07-19 16:11:06

Temat: Legenda Matrix'u
Od: "bary" <f...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Legenda Matrix'u

To opowiadanko szczególnie kierowane jest do Duszka.

Zainspirował mnie pewien film.
Myślę, że porównanie życia do filmu 'Matrix' jest ciekawą przenośnią,
więc pozwolę sobie opisać taką metaforę w sam raz pasującą do ostatnich
dyskusji.

W rolach głównych w 'matrixie' występuje pięć typów osób:
1. Człowiek wolny. - np. Neo po wyjęciu wtyczek łączących go z matrixem i
pokonaniu matrix'u. Człowiek widzący rzeczywistość, ktoś kto jest w 'jedni'
z sobą. Też ludzie z miasta Zion, urodzeni w wolności.
2. Człowiek z chochlikiem lecz świadomy rzeczywistego matrix, lub
podejrzewający na podstawie wojen z chochlikiem, że coś jest nie tak - Neo
nieuświadomiony.
3. Człowiek z chochlikiem nieświadomy matrix'a, bardzo bojący się chochlika
i usiłujący się mu podporządkować - 'buntowniczek' udający przed sobą i
przed światem, że jest cool.
4. Człowiek rządzony przez zmuszacze, nieświadomy ich, lecz szczęśliwy bo
nie posiadający chochlika upokorzenia, którego nie dostał, gdyż nie naraził
się zmuszaczom i grzecznie się im podlizywał. Jednym słowem szary człowiek
nieświadomy matrix'u.
5. Człowiek rządny władzy, potrzebuje jej do potwierdzenia siebie. Na niej
oparł swój światopogląd. Wybiera więc matrix, bo tam może spełnić swoje
potrzeby, dostanie władzę, pieniądze... cały świat..., wyrzeka się
'słabości' którą jest dla niego 'niemoc' wolnych ludzi... sprzedaje więc ich
w zamian za swoją władzę - Cyber.

Historia ta zaczyna się gdy maszyny buntują się przeciwko światu i
tworzą
dla ludzi system iluzji, żerując na ich sile i energii. Podłączają się do
ludzkich zmysłów, tak, że ci myślą, że patrzą na realny świat. Inna legenda
mówi, że to ludzie są winni zemsty maszyn, ponieważ to oni rządni siły
poznania pokusili się o jabłko władzy. Nie zaufali prawdziwej wielkości, nie
rozumieli jej i chcieli być silni, a stali się słabi. Uwierzyli w potęgę
władzy w potęgę fałszywej mocy i wzgardzili 'słabością'... wzgardzili sobą.
Los obrócił się przeciwko nim i coś co miało zapewniać im siłę wytworzyło
dla nich klatkę. Los dał im nauczkę, ale dał im też drugą szansę powrotu do
wolności, ale tylko wówczas gdy dostrzegą źródło prawdziwej mocy, która
poprowadzi ich ku wolności.
Był jeden człowiek zwany Morfeusz. Dał przykład jak wydostać się z
matrix'u. Ukazał całą prostotę matrix'u.
Neo od dawna wiedział, że coś tu nie gra i szukał informacji na temat
matrix. Od dawna świat podejrzewał, ale nie mógł sobie tego wszystkiego
wytłumaczyć. W nim tkwił chochlik. Zakorzeniony głęboko on tam się zadomowił
na dobre wciśnięty i zabarykadowany porażkami. Neo pamiętał, jak mu wkładali
tą pluskwę, ale nie był pewien czy to przypadkiem nie sen. Ta pluskwa
sprawiała, że zdradzał sam siebie na korzyść zmuszaczy.
Każdy toczy bitwę ze swymi zmuszaczami, jedni uważają ich za przyjaciół,
bo spełniają ich wymogi - wygrywają w bitwach które zmuszacze im podsuwają,
nie którzy też tak sobie wmawiają by uspokoić zmuszacze (tacy buntownicy),
jeszcze inni przegrywają i zmuszacze dają to im do świadomości - by się
podporządkowali. Zmuszacze wcielają się w każdego i podporządkowują ludzi do
swojego systemu. Każdy kto jest nieposłuszny dostanie od nich po głowie.
Zmuszacze im każą gnębić się za porażkę, nienawidzić się, mieć poczucie
winy. Wszystko po to by ukazać w człowieku słabość, wyśmiać ją i poniżyć
człowieka wymuszając by wyrzekł się siebie, by dołączył do ich siły. Tacy
którzy są rozdarci, a mogą stanowić zagrożenie dla zmuszaczy wciskają
pluskwę by móc nimi kontrolować. Pluskwę można przechytrzyć, ona rządzi się
prawami Matrix'u jest zmuszaczem zrodzonym z innych. Ta pluskwa trzyma swoje
łapy na 'sumieniu' tak, że w danej chwili boimy się dezaprobaty wybierając
zaparcie się małej cząstki siebie, wciąż i nieustannie! Wówczas odsłaniamy
się i stajemy się swoimi wrogami, stajemy się ciemnymi typkami którzy
wcielają się w nas i pozwalamy siebie kopać.
Potem nie trzeba już czyjejś dezaprobaty na cząstkę siebie - mamy już
pluskwę, chochlika i gdy na niego natrafimy w swoich myślach to on jest tym
_podświadomym_ zmuszaczem każącym wyprzeć się siebie, stanąć z boku i kopać
za porażkę [poczuciem winy].

To my tu rządzimy, to my jesteśmy panami zmuszaczy!
Otwórz oczy Neo trzeba umiłować cząstki, które zatrute są strachem, wykopać
zmuszacza i w sytuacji dezaprobaty ująć się za sobą niż szukać aprobaty. Z
drugiej strony nie boimy się dezaprobaty, ale zmuszaczy drugiej osoby, która
nienawidzi cech, które każą jej nienawidzić, jest tego nieświadoma, ona wie
tylko, że się jej to nie podoba i tyle. Coś budzi w niej poczucie niesmaku,
skwaszenia, a nawet nienawiści do tego i tego uczucia się słucha. Czasem
nienawidzi i nie jest sobie w stanie tego racjonalnie wytłumaczyć, ale
wierzy temu uczuciu, bo myśli że to jej nienawiść, a jedyną rozsądną dla
niej przyczyną są cechy, słowa, rzeczy, które widzi np. u kogoś i myśli, że
to przez nie wywołane są te odczucia. Wciela się w nią zmuszacz i staje się
wrogiem tych cech. Możliwe, że również w tej chwili komuś nie podoba się
treść tej opowieści lub odrzuca to gdyż depcze ona po bolesnych dla niego
sprawach.

Są dwa rodzaje bycia; być dla kogoś i być dla siebie. Jeśli te dwa
rodzaje będą jednym to procent naszego wyparcia zmaleje i staniemy się sobą.
Zauważ, że ci co niby 'wygrywają' też 'Są' dla zmuszaczy, a nie dla siebie,
jednak są przekonani, że jest inaczej... są zupełnie nieświadomi. Takim
buntowniczkom już coś nie pasuje, czują, że coś jest nie tak, ale są
zawzięci i potrafią się przekonać, że wszystko jest w porządku... by pluskwa
dała im spokój. Dla przekonania siebie muszą pokazać światu jacy to oni są
luzacy itp...

Gdy połączymy te dwa rodzaje bycia i złączymy się w 'jedni' ujrzymy
wewnętrzne światło - bo jesteśmy radością, wewnętrznym motorem człowieka
kimś
kto żyje z dwóch rzeczy: pobierania energii i przetwarzania energii
(informacji). Staniemy się swoim guru, swoją opoką.

A na początku Neo był rozdarty daleko od siebie i swojej miłości, szukał
innego pokarmu, brakowało mu intymności, czułości... karmił się iluzją.
Pragnął pokochać siebie i jednocześnie pragnął nienawidzić. Musi po prostu
wyłapać chwilę gdy ktoś mu każe zaprzeć się siebie i powiedzieć głośno NIE!
W matrixie w każdego może wcielić się zmuszacz... może to być nawet piękna
kobieta. Neo musi nauczyć się rozpoznawać wroga.
Kontakt ze światem jest dla bezbronnego człoweka niszczący one potrafią
włamać się mu do umysłu i jak wirusy nim zawładnąć. Człowiek w świecie jest
samo kodującym się programem a wirusy dążą do zniszczenia go.
Neo'wi pokazano tajemnicę matrix. Jego umysł z początku nie chciał
wierzyć, zaparł się... doznał szoku... w końcu pojął, że to prawda...
Lecz to dopiero początek drogi, matrix nadal jest silniejszy. Nikt
jeszcze nie umiał unikać pocisków zmuszaczy... Neo'wi się udało. On umiał
walczyć był tym jedynym. W końcu nauczył się wygrywać i przeciwstawił się
agentowi Smith'owi... spuscił mu porządny łomot a na końcu stało się coś
nieoczekiwanego Neo narodził się ponownie złączył się w 'jedni' i zmuszacze
stały się dla niego zupełnie nieszkodliwe. Ujrzał wtedy rzeczywistość...
zrozumiał prawdziwą naturę matrix'u. Dobrze przyjrzał się zmuszaczom wszedł
w nie... zagłębił się i rozerwał. Po takiej wojnie one zniknęły....
Końcówka filmu zapowiadała... że Neo nie zakończył jeszcze wojny z
matrixem...

j...







› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2000-07-19 18:19:06

Temat: Re: Legenda Matrix'u
Od: Grzegorz Dziewulski <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

bary napisał:
> Końcówka filmu zapowiadała... że Neo nie zakończył jeszcze wojny z
> matrixem...

Bo muszš jeszcze nakręcić Matrix 2 i Matrix- decydujšce starcie :)))
A Neo - IMO to nowy, wirtualny model archetypowego Zbawiciela.
G.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-19 22:15:33

Temat: Re: Legenda Matrix'u
Od: FN <n...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Grzegorz Dziewulski <g...@p...onet.pl> writes:

> Bo muszą jeszcze nakręcić Matrix 2 i Matrix- decydujące starcie :)))
Matrix to z zalozenia trylogia oparta na stworzonej juz wczesniej
historii (komiksy).

> A Neo - IMO to nowy, wirtualny model archetypowego Zbawiciela.
Hm, IMHO u-HOLLYWOOD-owione przedstawienie niektorych bohatorow
Dicka. U-HOLLYWOOD-owione, czyli ubrane w (pozytywne lub negatywne, w
sumie na rowni) cechy przystojnych superbohaterow komiksowych i
westernowcyh kowbojow ;)
Sensowna dla mnie takze konkluzja, ze idea fabuly jest
wypadkowa przemyslen, wnioskow i marzen zauwazalnucj (bo na tyle
duzej) czesci obecnie aktywnych pokolen - tak naprawde nic nowego, lub
w radykalnie nowy sposob zlozonego (w przeciwienstwie IMHO do Dicka)
;)

> G.

ps. dobry film ;)

--
/+/ regards, Filip "neq" Niedorezo
/+/ Broken Mirror Solutions
/+/ EVERYTHING YOU KNOW IS WRONG

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-20 00:56:01

Temat: Re: Legenda Matrix'u
Od: "Sruu" <s...@p...com> szukaj wiadomości tego autora



>> A Neo - IMO to nowy, wirtualny model archetypowego Zbawiciela.
> Hm, IMHO u-HOLLYWOOD-owione przedstawienie niektorych bohatorow
>Dicka. U-HOLLYWOOD-owione, czyli ubrane w (pozytywne lub negatywne, w
>sumie na rowni) cechy przystojnych superbohaterow komiksowych i
>westernowcyh kowbojow ;)

Tak sie sklada ze czesto porownuje sie MATRIX , do Dicka ,
wedlug mnie zupelnie nie slusznie. Przedewszyskim ze wzgledu
na roznice stanowisk , bohaterowie Dicka poszukuja odpowiedzi sami
wyrazaja trendy indywidualne , nie zbawiaja ludzkosci a jedynie szukaja
odkupienia dla siebie samych . Bohaterowie MATRIX jak sam zauwazyles
to wyraz archetypu zbiorowego (tu brawa dla tworcow filmu i scenariusza
za wyczucie sie w zjawiska spoleczne).
Wydaje mi sie ze sa to zjawiska na tyle opozycyjne
(indywidualizm-spolecznosc)
ze z porownywania ich nie wiele wynika , a bylo by nie dobze gdybysmy
przeoczyli
ktores z nich , wiec dobrze sie stalo ze Dick pisal ksiazki i dobrze sie
stalo
ze nakrecono MATRIX.

> Sensowna dla mnie takze konkluzja, ze idea fabuly jest
>wypadkowa przemyslen, wnioskow i marzen zauwazalnucj (bo na tyle
>duzej) czesci obecnie aktywnych pokolen - tak naprawde nic nowego, lub
>w radykalnie nowy sposob zlozonego (w przeciwienstwie IMHO do Dicka)
>;)
>
Ale przyznac musisz ze nowy model mesjasza jest zjawiskiem dosyc mlodym
w calejciaglosci kultury ludzkosci.

>> G.
>
>ps. dobry film ;)
>
>--
Sruu


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-21 18:49:43

Temat: Re: Legenda Matrix'u
Od: "Ludwik Obuchowski" <l...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Ale się rozpisałeś........
wchodzac troche glebiej w psychologie, a mianowicie w parapsychologie i
patrzac z tego punktu widzenia dostrzeglem w Matrixie wspaniala wizje ktora
przedstawia potege mocy kreacji po przelamaniu wewnetrznych ograniczen,
umiejetnosc taka posiada mniej wiecej polowa populacji ( ci ktorzy maja w
sobie, wswej istocie demona).
Co o tym sadzicie?



--
Bogatyn




Użytkownik bary <f...@k...net.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3...@n...vogel.pl...
>
> Legenda Matrix'u
>
> To opowiadanko szczególnie kierowane jest do Duszka.
>
> Zainspirował mnie pewien film.
> Myślę, że porównanie życia do filmu 'Matrix' jest ciekawą przenośnią,
> więc pozwolę sobie opisać taką metaforę w sam raz pasującą do ostatnich
> dyskusji.
>
> W rolach głównych w 'matrixie' występuje pięć typów osób:
> 1. Człowiek wolny. - np. Neo po wyjęciu wtyczek łączących go z matrixem i
> pokonaniu matrix'u. Człowiek widzący rzeczywistość, ktoś kto jest w
'jedni'
> z sobą. Też ludzie z miasta Zion, urodzeni w wolności.
> 2. Człowiek z chochlikiem lecz świadomy rzeczywistego matrix, lub
> podejrzewający na podstawie wojen z chochlikiem, że coś jest nie tak - Neo
> nieuświadomiony.
> 3. Człowiek z chochlikiem nieświadomy matrix'a, bardzo bojący się
chochlika
> i usiłujący się mu podporządkować - 'buntowniczek' udający przed sobą i
> przed światem, że jest cool.
> 4. Człowiek rządzony przez zmuszacze, nieświadomy ich, lecz szczęśliwy bo
> nie posiadający chochlika upokorzenia, którego nie dostał, gdyż nie
naraził
> się zmuszaczom i grzecznie się im podlizywał. Jednym słowem szary człowiek
> nieświadomy matrix'u.
> 5. Człowiek rządny władzy, potrzebuje jej do potwierdzenia siebie. Na niej
> oparł swój światopogląd. Wybiera więc matrix, bo tam może spełnić swoje
> potrzeby, dostanie władzę, pieniądze... cały świat..., wyrzeka się
> 'słabości' którą jest dla niego 'niemoc' wolnych ludzi... sprzedaje więc
ich
> w zamian za swoją władzę - Cyber.
>
> Historia ta zaczyna się gdy maszyny buntują się przeciwko światu i
> tworzą
> dla ludzi system iluzji, żerując na ich sile i energii. Podłączają się do
> ludzkich zmysłów, tak, że ci myślą, że patrzą na realny świat. Inna
legenda
> mówi, że to ludzie są winni zemsty maszyn, ponieważ to oni rządni siły
> poznania pokusili się o jabłko władzy. Nie zaufali prawdziwej wielkości,
nie
> rozumieli jej i chcieli być silni, a stali się słabi. Uwierzyli w potęgę
> władzy w potęgę fałszywej mocy i wzgardzili 'słabością'... wzgardzili
sobą.
> Los obrócił się przeciwko nim i coś co miało zapewniać im siłę wytworzyło
> dla nich klatkę. Los dał im nauczkę, ale dał im też drugą szansę powrotu
do
> wolności, ale tylko wówczas gdy dostrzegą źródło prawdziwej mocy, która
> poprowadzi ich ku wolności.
> Był jeden człowiek zwany Morfeusz. Dał przykład jak wydostać się z
> matrix'u. Ukazał całą prostotę matrix'u.
> Neo od dawna wiedział, że coś tu nie gra i szukał informacji na temat
> matrix. Od dawna świat podejrzewał, ale nie mógł sobie tego wszystkiego
> wytłumaczyć. W nim tkwił chochlik. Zakorzeniony głęboko on tam się
zadomowił
> na dobre wciśnięty i zabarykadowany porażkami. Neo pamiętał, jak mu
wkładali
> tą pluskwę, ale nie był pewien czy to przypadkiem nie sen. Ta pluskwa
> sprawiała, że zdradzał sam siebie na korzyść zmuszaczy.
> Każdy toczy bitwę ze swymi zmuszaczami, jedni uważają ich za przyjaciół,
> bo spełniają ich wymogi - wygrywają w bitwach które zmuszacze im
podsuwają,
> nie którzy też tak sobie wmawiają by uspokoić zmuszacze (tacy buntownicy),
> jeszcze inni przegrywają i zmuszacze dają to im do świadomości - by się
> podporządkowali. Zmuszacze wcielają się w każdego i podporządkowują ludzi
do
> swojego systemu. Każdy kto jest nieposłuszny dostanie od nich po głowie.
> Zmuszacze im każą gnębić się za porażkę, nienawidzić się, mieć poczucie
> winy. Wszystko po to by ukazać w człowieku słabość, wyśmiać ją i poniżyć
> człowieka wymuszając by wyrzekł się siebie, by dołączył do ich siły. Tacy
> którzy są rozdarci, a mogą stanowić zagrożenie dla zmuszaczy wciskają
> pluskwę by móc nimi kontrolować. Pluskwę można przechytrzyć, ona rządzi
się
> prawami Matrix'u jest zmuszaczem zrodzonym z innych. Ta pluskwa trzyma
swoje
> łapy na 'sumieniu' tak, że w danej chwili boimy się dezaprobaty wybierając
> zaparcie się małej cząstki siebie, wciąż i nieustannie! Wówczas odsłaniamy
> się i stajemy się swoimi wrogami, stajemy się ciemnymi typkami którzy
> wcielają się w nas i pozwalamy siebie kopać.
> Potem nie trzeba już czyjejś dezaprobaty na cząstkę siebie - mamy już
> pluskwę, chochlika i gdy na niego natrafimy w swoich myślach to on jest
tym
> _podświadomym_ zmuszaczem każącym wyprzeć się siebie, stanąć z boku i
kopać
> za porażkę [poczuciem winy].
>
> To my tu rządzimy, to my jesteśmy panami zmuszaczy!
> Otwórz oczy Neo trzeba umiłować cząstki, które zatrute są strachem,
wykopać
> zmuszacza i w sytuacji dezaprobaty ująć się za sobą niż szukać aprobaty. Z
> drugiej strony nie boimy się dezaprobaty, ale zmuszaczy drugiej osoby,
która
> nienawidzi cech, które każą jej nienawidzić, jest tego nieświadoma, ona
wie
> tylko, że się jej to nie podoba i tyle. Coś budzi w niej poczucie
niesmaku,
> skwaszenia, a nawet nienawiści do tego i tego uczucia się słucha. Czasem
> nienawidzi i nie jest sobie w stanie tego racjonalnie wytłumaczyć, ale
> wierzy temu uczuciu, bo myśli że to jej nienawiść, a jedyną rozsądną dla
> niej przyczyną są cechy, słowa, rzeczy, które widzi np. u kogoś i myśli,
że
> to przez nie wywołane są te odczucia. Wciela się w nią zmuszacz i staje
się
> wrogiem tych cech. Możliwe, że również w tej chwili komuś nie podoba się
> treść tej opowieści lub odrzuca to gdyż depcze ona po bolesnych dla niego
> sprawach.
>
> Są dwa rodzaje bycia; być dla kogoś i być dla siebie. Jeśli te dwa
> rodzaje będą jednym to procent naszego wyparcia zmaleje i staniemy się
sobą.
> Zauważ, że ci co niby 'wygrywają' też 'Są' dla zmuszaczy, a nie dla
siebie,
> jednak są przekonani, że jest inaczej... są zupełnie nieświadomi. Takim
> buntowniczkom już coś nie pasuje, czują, że coś jest nie tak, ale są
> zawzięci i potrafią się przekonać, że wszystko jest w porządku... by
pluskwa
> dała im spokój. Dla przekonania siebie muszą pokazać światu jacy to oni są
> luzacy itp...
>
> Gdy połączymy te dwa rodzaje bycia i złączymy się w 'jedni' ujrzymy
> wewnętrzne światło - bo jesteśmy radością, wewnętrznym motorem człowieka
> kimś
> kto żyje z dwóch rzeczy: pobierania energii i przetwarzania energii
> (informacji). Staniemy się swoim guru, swoją opoką.
>
> A na początku Neo był rozdarty daleko od siebie i swojej miłości, szukał
> innego pokarmu, brakowało mu intymności, czułości... karmił się iluzją.
> Pragnął pokochać siebie i jednocześnie pragnął nienawidzić. Musi po prostu
> wyłapać chwilę gdy ktoś mu każe zaprzeć się siebie i powiedzieć głośno
NIE!
> W matrixie w każdego może wcielić się zmuszacz... może to być nawet piękna
> kobieta. Neo musi nauczyć się rozpoznawać wroga.
> Kontakt ze światem jest dla bezbronnego człoweka niszczący one potrafią
> włamać się mu do umysłu i jak wirusy nim zawładnąć. Człowiek w świecie
jest
> samo kodującym się programem a wirusy dążą do zniszczenia go.
> Neo'wi pokazano tajemnicę matrix. Jego umysł z początku nie chciał
> wierzyć, zaparł się... doznał szoku... w końcu pojął, że to prawda...
> Lecz to dopiero początek drogi, matrix nadal jest silniejszy. Nikt
> jeszcze nie umiał unikać pocisków zmuszaczy... Neo'wi się udało. On umiał
> walczyć był tym jedynym. W końcu nauczył się wygrywać i przeciwstawił się
> agentowi Smith'owi... spuscił mu porządny łomot a na końcu stało się coś
> nieoczekiwanego Neo narodził się ponownie złączył się w 'jedni' i
zmuszacze
> stały się dla niego zupełnie nieszkodliwe. Ujrzał wtedy rzeczywistość...
> zrozumiał prawdziwą naturę matrix'u. Dobrze przyjrzał się zmuszaczom
wszedł
> w nie... zagłębił się i rozerwał. Po takiej wojnie one zniknęły....
> Końcówka filmu zapowiadała... że Neo nie zakończył jeszcze wojny z
> matrixem...
>
> j...
>
>
>
>
>
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-21 22:01:07

Temat: Re: Legenda Matrix'u
Od: ":leh:" <l...@...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Ludwik Obuchowski" <l...@p...com> pisze:

>przedstawia potege mocy kreacji po przelamaniu wewnetrznych ograniczen,
>umiejetnosc taka posiada mniej wiecej polowa populacji ( ci ktorzy maja w
>sobie, wswej istocie demona).
>Co o tym sadzicie?

Wszystko fajnie, tylko co ma demon do tego ?


Pozdrawiam, Leh.
--
ubezpieczenia w Krakowie: { http://www.ubezpieczenia.prv.pl }
bezplatna Gazeta Internetowa: { http://www.gazeta.sky.pl }
mail:leh#z.pl // I start where the last man left off. - T. Edison

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-21 22:56:54

Temat: Re: Legenda Matrix'u
Od: "bary" <f...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ludwik Obuchowski napisał(a) w wiadomości:
>Ale się rozpisałeś........
>wchodzac troche glebiej w psychologie, a mianowicie w parapsychologie i
>patrzac z tego punktu widzenia dostrzeglem w Matrixie wspaniala wizje ktora
>przedstawia potege mocy kreacji po przelamaniu wewnetrznych >ograniczen,


Tak się mówi, przełamanie własnych ograniczeń, ale jeśli wiesz coś o
diabłach magia nie ma nic wspólnego z 'własnymi'. Tu chodzi o motywację
dlaczego ludzie chcą przełamać te 'ograniczenia'. Chodzi o siłę
nadprzyrodzoną jaką chcą uzyskać. Motywacja dążenia do władzy.
Samo słowo 'nadprzyrodzony' jest fałszem. Oparty jest na iluzji w którą
wierząc ktoś zajmujący się magią oszukuje sam siebie. Tak samo jak słowo
'przyrodzony' bo przecież to oznacza, że istnieje coś nadprzyrodzonego.
Ale tu nie chodzi o przełamanie ograniczeń, raczej zatuszowanie ich i
ładowanie dziką satysfakcją, oraz oddanie władzy. To taki pakt oddania duszy
demonowi.
Ograniczenia przełamać może tylko miłość i zaufanie w niej.
W świecie jest tylko to co jest i to co sobie wymyślimy. (i na pewno nie
robimy tego bez przyczyny!)

>umiejetnosc taka posiada mniej wiecej polowa populacji ( ci ktorzy maja w
>sobie, wswej istocie demona).
>Co o tym sadzicie?


Co mogą sądzić, słowo demon dzisiaj nic nikomu nie wyjaśnia.
Gdybyś choć troszkę ściślej przedstawił o czym mówisz, bo niestety nie wiem
o czym mówisz. Nie mam w ogóle zaczepienia co Ty nazywasz demonem. Powiedz
jak to odczuwasz, na czym opierasz swoje przemyślenia, jakie miałeś
doświadczenia z demonem? Jeśli oczywiście to nie był jakiś żart.
Mi demon kojarzy się z niszczeniem. Niszczy psychikę... są też demony
atakujące cieleśnie. Dziwne objawy, to nienawiść do miłości, strach przed
kościołem. Osoby posiadające demona są go nieświadome. Czasem wypowiadają
dziwne rzeczy w obycych językach.. przeklinają Jezusa, Maryję... itp Są
przygnębione, mają czasem wielką siłę itp. O ile
wiem demona usuwa się oczyszczającą modlitwą.

Tak na prawdę demon to często nie to co myślimy, a to co wymyślimy jest
często wierutną bzdurą, która nie ma nic wspólnego z prawdą w miłości. (bo
jeśli już coś jest sprawką demona to raczej nasza wyobraźnia).

To jest proste albo jest się po stronie Miłości, albo jest się przeciwko
sobie i niej! np. Ten kto wygania demony nie może z nimi trzymać.

>Bogatyn

j...


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-25 21:01:16

Temat: Re: Legenda Matrix'u
Od: "Ludwik Obuchowski" <l...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik bary <f...@k...net.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3...@n...vogel.pl...
> Ludwik Obuchowski napisał(a) w wiadomości:
> >Ale się rozpisałeś........
> >wchodzac troche glebiej w psychologie, a mianowicie w parapsychologie i
> >patrzac z tego punktu widzenia dostrzeglem w Matrixie wspaniala wizje
ktora
> >przedstawia potege mocy kreacji po przelamaniu wewnetrznych >ograniczen,
>
>
> Tak się mówi, przełamanie własnych ograniczeń, ale jeśli wiesz coś o
> diabłach magia nie ma nic wspólnego z 'własnymi'. Tu chodzi o motywację
> dlaczego ludzie chcą przełamać te 'ograniczenia'. Chodzi o siłę
> nadprzyrodzoną jaką chcą uzyskać. Motywacja dążenia do władzy.
> Samo słowo 'nadprzyrodzony' jest fałszem. Oparty jest na iluzji w
którą
> wierząc ktoś zajmujący się magią oszukuje sam siebie. Tak samo jak słowo
> 'przyrodzony' bo przecież to oznacza, że istnieje coś nadprzyrodzonego.
> Ale tu nie chodzi o przełamanie ograniczeń, raczej zatuszowanie ich i
> ładowanie dziką satysfakcją, oraz oddanie władzy. To taki pakt oddania
duszy
> demonowi.
> Ograniczenia przełamać może tylko miłość i zaufanie w niej.
> W świecie jest tylko to co jest i to co sobie wymyślimy. (i na pewno nie
> robimy tego bez przyczyny!)
>
> >umiejetnosc taka posiada mniej wiecej polowa populacji ( ci ktorzy maja w
> >sobie, wswej istocie demona).
> >Co o tym sadzicie?
>
>
> Co mogą sądzić, słowo demon dzisiaj nic nikomu nie wyjaśnia.

Co niektórym demon kojarzy się od razu z "Rogatym'' :))
Ale to nie to.
demon jest to okreslenie, m.in. przeze mnie pewnego typu człowieka, ludzi.
posiadajacych specyficzne cechy osobowe.
Ale może jeszcze trochę inaczej. Uznaję taki podział ludzi, istot ludzkich:
1. dusze z istoty dobra (świadome siebie w pełni lub nieswiadome siebie):
a. demon+
b. deva+
2. dusze z istoty zła (świadome siebie w pełni lub nieswiadome siebie):
a. demon-
b. deva-

I tak; demon posiada moc kreacji siebie i rzeczywistości. Swadomy demon
kreuje rzeczywistosc wiedzac o tym ze moze i potrafi to robic, swiadomie
wybiera czy efekt kreacji ma przyniesc dobro, czy zlo. Demon nieswiadomy nie
wie co tworzy, co wyjdzie to bedzie.
Demon+ kreuje dobro, demon- moze kreowac dobro poprzez przemiane zla w dobro
(ale tylko swiadomy)

Deva jako taka sama z siebie nie posiada mocy kreacji, musi czerpac sile i
pomysly z otoczenia, oczekuje pochwal, demon natomiast pochwal nie wymaga,
nikt nie jest go w stanie zmusic do działania, musi sam chciec. Demon nie
cierpi podporzadkowania, nie lubi byc kierowanym, zwierzchnictwo potrafi
zaakceptowac tylko wtedy, gdy jest to warunek konieczny do zdobycia
postanowionego sobie celu.

tak to z grubsza wg mnie i jeszcze kilku mi znajomych osob wyglada, any
questions?
> Gdybyś choć troszkę ściślej przedstawił o czym mówisz, bo niestety nie
wiem
> o czym mówisz. Nie mam w ogóle zaczepienia co Ty nazywasz demonem. Powiedz
> jak to odczuwasz, na czym opierasz swoje przemyślenia, jakie miałeś
> doświadczenia z demonem? Jeśli oczywiście to nie był jakiś żart.
> Mi demon kojarzy się z niszczeniem. Niszczy psychikę... są też demony
> atakujące cieleśnie. Dziwne objawy, to nienawiść do miłości, strach przed
> kościołem. Osoby posiadające demona są go nieświadome. Czasem wypowiadają
> dziwne rzeczy w obycych językach.. przeklinają Jezusa, Maryję... itp Są
> przygnębione, mają czasem wielką siłę itp. O ile
> wiem demona usuwa się oczyszczającą modlitwą.
>
> Tak na prawdę demon to często nie to co myślimy, a to co wymyślimy
jest
> często wierutną bzdurą, która nie ma nic wspólnego z prawdą w miłości. (bo
> jeśli już coś jest sprawką demona to raczej nasza wyobraźnia).
>
> To jest proste albo jest się po stronie Miłości, albo jest się
przeciwko
> sobie i niej! np. Ten kto wygania demony nie może z nimi trzymać.
>
> >Bogatyn
>
> j...
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-26 07:20:59

Temat: Re: Legenda Matrix'u
Od: "bary" <f...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Ludwik Obuchowski napisał(a) w wiadomości: <3...@n...vogel.pl>...
>Co niektórym demon kojarzy się od razu z "Rogatym'' :))


bo nie znają innych znaczeń

>Ale to nie to.
>demon jest to okreslenie, m.in. przeze mnie pewnego typu człowieka, ludzi.
>posiadajacych specyficzne cechy osobowe.


interesujące...

>Ale może jeszcze trochę inaczej. Uznaję taki podział ludzi, istot ludzkich:
>1. dusze z istoty dobra (świadome siebie w pełni lub nieswiadome siebie):
>a. demon+
>b. deva+
>2. dusze z istoty zła (świadome siebie w pełni lub nieswiadome siebie):
>a. demon-
>b. deva-
>


>Demon+ kreuje dobro, demon- moze kreowac dobro poprzez przemiane zla w
dobro
>(ale tylko swiadomy)


a demon++ ? ;)


>cierpi podporzadkowania, nie lubi byc kierowanym, zwierzchnictwo potrafi
>zaakceptowac tylko wtedy, gdy jest to warunek konieczny do zdobycia
>postanowionego sobie celu.


Ja taki jestem, ale lubie też pochwały... Jestem mieszanką demonów? ;)

>
>tak to z grubsza wg mnie i jeszcze kilku mi znajomych osob wyglada, any
>questions?


To jakaś wasza teoria? Nie znam szczegółów więc nie umiem osądzić.
Ja myślę, że to trochę naciągane. Nie podoba mi się podział na dobry,
zły, ale jako pogłąd jest pewnie trafny sam w sobie, tylko nie wiem czy
można z niego wyciągać jakieś wnioski. A jest jakieś uzasadnienie przejść
z devy w demona, z demona dobra w demona zła itp?


j...




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Wygląd
Re: Off topic: Nothing compares to u?
Re: Off topic: Nothing compares to u?
Re: Wygląd
Re: Odp: Odp: Odp: wiek

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »