Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: Marcin Szewczyk <m...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Lęk sceniczny?
Date: Wed, 17 Oct 2007 17:50:54 +0000
Organization: Onet.pl
Lines: 42
Message-ID: <ff5i1v$6hq$1@news.onet.pl>
References: <ff4lk7$mqq$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: 212.106.166.220
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1192643455 6714 212.106.166.220 (17 Oct 2007 17:50:55 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...onet.pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 17 Oct 2007 17:50:55 +0000 (UTC)
X-Sender: w7/6K1JsKYGRfsnzDDT/HBtS3Rd195bs
In-Reply-To: <ff4lk7$mqq$1@inews.gazeta.pl>
User-Agent: Mozilla/5.0 (X11; U; Linux i686; pl-PL; rv:1.8.1.5) Gecko/20070716
SeaMonkey/1.1.3
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:384213
Ukryj nagłówki
Tom:
> Witam. Ostatnio (w zasadzie nie wiem skąd to się wzięło) nabawiłem sie dość
> dokuczliwego lęku scenicznego - tu juz nie chodzi o wystąpienia przy pełnej
> sali itp. (to miałem zawsze, ale czasami udawało mi sie to tłumić), ale nawet
> na urodzinach przy stole kiedy siedzi kilka (10) osób z rodziny i opowiadam
> np. dowcip zaczynam odczuwać strach, tremę, głos mi drży, kołatanie serca
> itp., a najgorsze jest to, że nie potrafię nad tym zapanować, a wręcz się
> nakręcam!!! Czy jest jakiś sposób na pozbawienie się tej dolegliwości, czy są
> jakieś sposoby aby panować nad tym? Jak z tym walczyć? Przez to zapewne
> niedługo będę unikał kontaktów z ludźmi, a tego bym nie chciał :-(
Podam Ci interpretację tego lęku jaką wyczytałem w książce
"Niepodzielone" Kena Wilbera.
Lęk przed tym, że ludzie nadmiernie mi się przyglądają jest projekcją
mojej własnej ochoty do tego by się ludziom przyglądać. Prawdopodobnie w
dzieciństwie byłem uczony tego by być dyskretnym, nie przyglądać się
ludziom za bardzo. Jednak ciekawość innych ludzi jest bardzo podstawową
potrzebą obecną w każdym z nas. Z drugiej strony są zalecenia ze strony
starszych by się nie przyglądać, by być dyskretnym. Dlatego też
stopniowo zaczynam sobie wmawiać, że to nie ja chcę się przyglądać
innym. To ktoś się chce przyglądać innym ale to nie ja bo ja jestem
grzecznym chłopcem. Stopniowo coraz bardziej zapominam, że to ja jestem
tym kto chce patrzeć. Ale ta potrzeba gdzieś jest ktoś cały czas chce
się przyglądać. Kto? Wszyscy wokół. Wszyscy wokół chcą mi się
przyglądać, obserwują mnie z chorobliwą ciekawością. Czy można się
dziwić, że zaczynam się bać tego jak mnie ocenią?
Jak sobie poradzić. Nie walcz z tym lękiem. Zaprzyjaźnij się z nim. Baw
się nim. Ilekroć go poczujesz postaraj się go świadomie zwiększyć.
Zacznij się bać tak mocno jak tylko możesz. Dzięki temu przekonasz się,
że to Twój lęk, że Ty go wytwarzasz. Kiedy już się o tym przekonasz
wystarczająco mocno będziesz gotowy by przestać się straszyć. To
przyjdzie samo, bez wysiłku.
Mam nadzieję, że opis okaże się pomocny.
--
Pozdrawiam serdecznie
Marcin Szewczyk
www.amberrose.pl
|