Data: 2003-10-01 20:38:08
Temat: Re: Leki na zespol nadpobudliwosci (ADHD) - Adderall,Ritalin?
Od: Wiewióra <l...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Pracus24" <2...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:blc8v4$r6f$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> wypadku Twojego dziecka pojawia sie trudnosci ze zdawaniem z klasy do
klasy,
> powinnas chyba pomyslec o innej szkole. To co piszesz o nauczycielce mnie
> przeraza...
Jeśli dziecko ma zdiagnozowane ADHD to przynajmniej w Łodzi stosowane jest
nauczanie indywidualne dla tych dzieci. Był o tym dość obszerny materiał w
TV regionalnej. Moja koleżanka - nauczycielka kl.1-3 ma takie dziecko w
klasie. Po 2 latach zmusiła jego matkę, by poddała syna badaniom -
stwierdzono ADHD, choć podobno jest to trochę na wyrost.
Koleżanka miała wiele cierpliwości i dobrych chęci ale zachowanie tego
dziecka wręcz uniemożliwiało prowadzenie zajęć na jakimkolwiek poziomie. Nie
tylko, że chłopak cały czas chodził po klasie i zaczepiał inne dzieci to
jeszcze robił im krzywdę. Jednym z ostatnich "numerów" było nasikanie do
butelki i wylanie koledze na głowę. Rodzice innych dzieci z tej klasy
zbuntowali się i powiedzieli "Dość". Kuratorium przyznało nauczanie
indywidualne i na tych lekcjach nie ma problemu - nie ma klasy, nie ma się
przed kim popisywać więc siedzi w ławce i słucha, co nauczycielka do niego
mówi.
Nie wymagajcie od nauczycieli cudów. Pisałeś, jak zachowuje się Twój syn bez
leków - tego nie jest w stanie opanować najlepszy nauczyciel, gdy ma na
głowie kilkanaścioro dzieci.
Poza tym jako matka ucznia z takiej klasy nie zgodziłabym się, by moje
dziecko nie miało normalnie prowadzonych lekcji bądź też było narażone na
różne mniej lub bardziej niebezpieczne "wygłupy" ze strony innego dziecka.
Uczę syna tolerancji - często ma kontakt z osobami niepełnosprawnymi, z
którymi razem uczestniczy w różnych zajęciach. Te kontakty wzbogacają go.
Ale nie wiem, jakich argumentów miałabym użyć, gdyby przyszło mi uczyć
tolerancji dla tego ucznia z klasy mojej koleżanki.
Wychowanie dziecka i opieka nad nim należą wyłącznie do rodziców a nie do
pani nauczycielki w szkole. Szukając winnych należy wykazać dużo
samokrytycyzmu.
Wiewióra
|