Chiron wrote:


> No dobrze- pochowałeś ich za tytułami- niech tam. I tak się chyba nie
> dogadamy. No ale masz 2 proste pytania:
>
> 1. Jak- KONKRETNIE- KRzK podżega do bojkotu- kilka przykładów proszę?

Np. do nie konsumowania produktów z których dochody idą na finansowanie
określonych lobbystów. Próba wzięcia środowiska głodem poprzez zamknięcie
wpływu wartości dodanej. Oczywiście, że pieniądz ma niewielkie znaczenie w
porównaniu z celami wyższymi ale służy do ich realizacji i utrzymania
personelu.

> 2. Czy po rozpieprzeniu KRzK planujecie rządzić siłami powołanymi na wzór
> Tonton Macoute? Będziecie sobie robić jaja z ateistów i agnostyków
> (cokolwiek to oznacza) i przerabiać ich na zombi?

No to drugie pytanie to jest jak "czy przestanie Pan bić żonę". Gdybym był
złośliwy to bym powiedział, że Tontons to byli ciency w uszach amatorzy,
którzy nieudolnie próbowali naśladować znacznie starsze i nieporównywalnie
"sophisticated" integralne tradycje takie jak Kalaczakra czy Zakon Graala
(Kapalika). Przede wszystkim zanadto było ich widać, prawdziwą władzę
sprawuje się anonimowo i nie jest do tego potrzebne bicie kogoś pałką po
mordzie albo nawet zamiana jednostek w zombie (duchowy ekwiwalent).
Wystarczy głównie zwyczajne łagodne zaginanie czasoprzestrzeni, jeżeli dać
analogię do teorii względności Einsteina. Pomyliłeś dzikich i nie w pełni
świadomych murzynów karaibskich z nobliwą tradycją intelektualną sięgającą
korzeniami uniwersytetu w Nalandzie albo i jeszcze dalej do Wed. Chodzi o
to, by władca podążał na tym najwyższym szczeblu za radami wyroczni, a nie o
jakąś radykalną zmianę w systemie poniżej. Zabobony ludowe takie jak KRzK
mogą sobie pozostać w całkowicie niezmienionej formie, jeśli będą nasze w
kontekście politycznym i będą naszymi strażnikami. Nie chodzi o całkowite
rozgromienie tych czy innych ruchów w sensie Clausewitzowskim tylko o
pokojowe ich unieszkodliwienie wobec nas (Sun-Tzu).

--
????
???
??????