Strona główna Grupy pl.sci.psychologia "Ludzie przestali sie smiac..."

Grupy

Szukaj w grupach

 

"Ludzie przestali sie smiac..."

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-07-13 12:15:38

Temat: "Ludzie przestali sie smiac..."
Od: "Pyzol" <p...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora

Nie moge odnalezc postu Evy, w ktorym napisala cos w tym stylu - rozmowa
byla o dzisiejszym uzeraniu sie z zyciem w Polsce. Poszlam spac o pierwszej
i obudzilam sie o piatej - tak mi to w mozg weszlo, juz nie moglam zasnac.

Polacy, podobno, smiali sie zawsze ( n.b nie tylko Polacy - wszedzie tak
jest!)...Po raz pierwszy przyszla mi do glowy straszliwa mysl,. z e moze to
wszystko bylo zupelnie niepotrzebne, ze te kilkanascie lat spedzone na
mozolnym niszczeniu poprzedniego systemu to czas stracony, ba! moze ten
Lenin...tfu!tfu!tfu! ...mial racje.

Nieeeee! Nigdy sie z tym nie zgodze i to bynajmniej nie z tego powodu, ze
oznaczaloby to moja osobista kleske.

Co jest powodem sponurzenia spolecznego? Ludzie zawsze sie klocili,
oszukiwali, kradli, wykorzystywali bezwzglednie jeden drugiego. To sie
wszedzie zdarza. Wszedzie tez zdarzaja sie katastrofy, tragedie, zniszczenia
naturalne, ktore rujnuja caly dobytek a i zabieraja bliskich. Dlaczego
jedni ludzie po kazdej klesce zawijaja rekawy i zaczynaja wszystko od nowa,
zas inni osiadaja na poczuciu beznadziejnosci, frustracjach i rozpaczy?

Kaska




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-07-13 14:27:34

Temat: Re: "Ludzie przestali sie smiac..."
Od: "seti" <s...@i...spamm.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Dlaczego
> jedni ludzie po kazdej klesce zawijaja rekawy i zaczynaja wszystko od
nowa,
> zas inni osiadaja na poczuciu beznadziejnosci, frustracjach i rozpaczy?
>
> Kaska
>

... bo ludzie sa rozni .... rozne twarze ... wrazliwosci ....

... truizm .... nie tylko seti wie .....



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-13 14:47:27

Temat: Re: "Ludzie przestali sie smiac..."
Od: "zeol" <z...@n...bialystok.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Pyzol" <p...@s...ca> napisał w wiadomości
news:KRUX8.26511$BD1.2029450@news1.calgary.shaw.ca..
.

[cut]
> Co jest powodem sponurzenia spolecznego? Ludzie zawsze sie klocili,
> oszukiwali, kradli, wykorzystywali bezwzglednie jeden drugiego. To sie
> wszedzie zdarza. Wszedzie tez zdarzaja sie katastrofy, tragedie,
zniszczenia
> naturalne, ktore rujnuja caly dobytek a i zabieraja bliskich. Dlaczego
> jedni ludzie po kazdej klesce zawijaja rekawy i zaczynaja wszystko od
nowa,
> zas inni osiadaja na poczuciu beznadziejnosci, frustracjach i rozpaczy?
> Kaska

Witam
Od dluzszego czasu juz obserwowalem grupe, ale teraz w koncu postanowilem
wyrazic wlasne zdanie ( w koncu kiedys trzeba :)
"Ludzie zawsze sie klocili,oszukiwali, kradli..", owszem zawsze to robili
i prawdopodobnie beda to robic ciagle, nie da sie tego niestety zmienic.
Ale (wiem ze nie zaczyna sie od "ale", ale zaczne ;> ) dlaczego jedni po
tragedii
potrafia sie poskladac do kupy i zaczac robic cos od nowa, a inni nie? Moze
dlatego,
ze jedni sa bardziej wytrzymali psychicznie na rozne stresy i to co
doprowadza do czarnej
rozpaczy drugich, ich tylko motywuje. Uhm..zaplatalem sie chyba sam we
wlasne mysli :)
Ostatnio, szczegolnie w Polsce, dominuje stan totalnej apatii. Nikomu nie
chce sie zrobic niczego konstruktywnego,
a wiekszosc podejmowanych dzialan konczy sie na "rozmowach". Czyzby wszyscy
ludzie stawali sie politykami,
ktorych to specjalnoscia sa przemowienia? :) Musze przyznac ze mnie niestety
tez ogarnal podobny stan.
Kiedys niepowodzenia potrafily mnie umotywowac do wiekszego wysilku.
Ostatnio raczej dzieje sie odwrotnie.
Szybko sie poddaje. Moze ktos wiec co na to poradzic ? :)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich grupowiczow :)

zeol


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-13 15:08:03

Temat: Re: "Ludzie przestali sie smiac..."
Od: "EvaTM" <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "zeol" <z...@n...bialystok.pl> napisał w wiadomości
news:agpei6$gdv$1@news.tpi.pl...

Musze przyznac ze mnie niestety
> tez ogarnal podobny stan.
> Kiedys niepowodzenia potrafily mnie umotywowac do wiekszego wysilku.
> Ostatnio raczej dzieje sie odwrotnie.
> Szybko sie poddaje. Moze ktos wiec co na to poradzic ? :)
> Pozdrawiam serdecznie wszystkich grupowiczow :)

Żeby się umotywować, trzeba widzieć jakieś moliwości,
a wszystkie możliwości zostały już zablokowane przez spryciarzy i tylko dla nich
samych.
Reszcie pokazało się piękną figę i kazało z niej cieszyć.
Oni sami winni jak najszybciej przenieść się na łono Abrahama, razem z ich
nieudacznym, bo
za mało sprytnym pomiotem;). I gdzie ta motywacja ?
Figa to figa. Za granicą też nas już nie chcą, bo i po co.
Idały legły w śmietniku, para poszła w gwizdki.
Zostały reklamy, seriale brazyliskie i piwo.
Śmiejmy się więc do rozpuku.
Pecety jeszcze na chodzie. Bill jest szczęśliwy.
George również.
Ktokolwiek krytykuje cokolwiek jest frajerem lub świrem.

Może komuś buty wyczyścić;)) ?
E.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-13 17:27:54

Temat: Re: "Ludzie przestali sie smiac..."
Od: "zeol" <z...@f...tkb.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "EvaTM" <e...@i...pl> napisał w wiadomości
news:agpgdl$nst$1@news.tpi.pl...

> Żeby się umotywować, trzeba widzieć jakieś moliwości,
> a wszystkie możliwości zostały już zablokowane przez spryciarzy i tylko
dla nich samych.
> Reszcie pokazało się piękną figę i kazało z niej cieszyć.
> Oni sami winni jak najszybciej przenieść się na łono Abrahama, razem z ich
nieudacznym, bo
> za mało sprytnym pomiotem;). I gdzie ta motywacja ?
> Figa to figa. Za granicą też nas już nie chcą, bo i po co.
> Idały legły w śmietniku, para poszła w gwizdki.
> Zostały reklamy, seriale brazyliskie i piwo.
> Śmiejmy się więc do rozpuku.
> Pecety jeszcze na chodzie. Bill jest szczęśliwy.
> George również.
> Ktokolwiek krytykuje cokolwiek jest frajerem lub świrem.
>
> Może komuś buty wyczyścić;)) ?
> E.

Nie ma to jak optymistyczne spojrzenie na sytuacje :]] We mnie jednak tkwi
jeszcze nadzieja na to ze sa jeszcze mozliwosci rozwoju, tylko trzeba sie
sporo napracowac zeby je zauwazyc i dobrze wykorzystac :) Jak sama
przyznajesz pecety sa jeszcze na chodzie, co umozliwia nam wymiane
informacji...a i dobre piwo nie jest zle :)
Wiecej optymizmu :)

zeol



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-13 18:33:28

Temat: Re: "Ludzie przestali sie smiac..."
Od: "patix" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


zeol wrote in message ...
>
>Użytkownik "EvaTM" <e...@i...pl> napisał w wiadomości
>news:agpgdl$nst$1@news.tpi.pl...
>
>> Żeby się umotywować, trzeba widzieć jakieś moliwości,
>> a wszystkie możliwości zostały już zablokowane przez spryciarzy i tylko
>dla nich samych.
..
>Wiecej optymizmu :)

jak ostatnio smietnik ogrodzili siatka
i zalozyli zamek - stracilem resztki ...

zwlaszcza ,ze experci, ktorzy
w tym pomogli nie uwazaja
stawki 100 000$/mies za wygorowana.

aby nie konczyc tak smentnie mozna
by przytoczyc kloejna bajke
o dwoch zabkach

ale mie zaryzykuje :)))))))))))))))

pozdrawiam
patix


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-13 19:08:53

Temat: Re: "Ludzie przestali sie smiac..."
Od: "Pyzol" <p...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"zeol"

> Wiecej optymizmu :)

No wlasnie!

Skad go, jednak, czerpac?

Maga pisala tutaj o umiejetnosci stawiania sobie wlasciwych poprzeczek, nie
za wysokich, o zdolnosci regulowania swoich ambicji, ja okresle to prosto -
o decydowaniu czego sie c h c e, a czego chciec m o z n a. Jakie sa
nasze ograniczenia, czy naprawde to, czego chcemy i czego nieposiadanie
zamienia nas w powarkujace mruki jest rzeczywiscie nam potrzebne i czy nie
warto z tego zrezygnowac za lepsze samopoczucie ( pozdrowienia od pana
Fromma!:)

Czesto slysze ten argument - Bo ty nie wiesz, bo ty nie jestes tutaj, nie
rozumiesz etc. etc etc.

Odpowiadam na to,ze moze patrze z daleka, ale patrze na to samo. Moze wiec
widze cos, czego ze srodka zauwazyc nie mozna, badz jest niewymownie
trudniej. To spojrzenie jest uzupelnieniem wiadomosci o otaczajacej nas
rzeczywistosci , a nie b l e d e m, badz wrecz niewiedza.

Niedawno rozmawialam z mlodym Kanadyjczykiem, ktory byl w ub. roku w Polsce.
Mowil, ze ludzie tam sa b. agresywni, kloca sie i - uwaga!- ciagle mowia o
pieniadzach!

A przeciez podobno to wielce amerykanska cecha - ciagle mowic o pieniadzach!
Czy to prawda? Nie. Bo pieniadze sa, po prostu b. w zyciu potrzebne i
czasami trzeba o nich mowic, pamietac liczyc sie z nimi. Potrzebne sa takze
na szkole czy ciekawa ksiazke, nie mnie zreszta wtracac sie komu na co
potrzebne sa pieniadze.

Nigdy nie zdarzylo mi sie rozmawiac z tubylcami w y l a c z n i e o
pieniadzach ( chyba ze w banku!:) choc wzmianki o nich sie, owszem,
pojawiaja. Duzo rzadziej, niz przekazuja to rozni nawiedzeni korespondenci
zagraniczni, ktorych "disneylandy" wyczytuje ze zniecierpliwieniem w
poslkiej prasie. Pieniadze NIE sa najwazniejszym elementem ludzkiego zycia,
choc absolutnie nie moga tez byc lekcewazone. Konieczna jest opanowanie
sztuki balansu, ktorego jednym z podstawowoych filarow jest umiejetnosc
decydowania czy to czego c h c e jest mi rzeczywiscie potrzebne?

I tutaj rozmowa przechodzi z poziomu materialnego na inny, duchowy, jest
stricte rozmowa o wartosciach, zasadach dzialania psychiki ludzkiej, jest
wiec calkowicie na temat ( grupowy).

Jakie motywacje sa potrzebne ludziom, aby byli zadowoleni, aby dostrzegli,
ze z a w s z e maja mozliwosc dzialania, ze zawsze maja wybor?

Chyba przede wszystkim, elementarna wiedza o gatunku ludzkim, ktora marzenia
sprowadza na ziemie, a jednoczesnie nie podcina im skrzydel. Ot, tak na
chwile, aby odpoczely i nabraly sil, podjadly i wziely prysznic:). Siur,
trzeba zaplacic rachunek za jedzenie i za wode ( od prysznica).

To jest calkowicie normalne, ze ludzie rozmawiaja, ze gadaja, gaaja, gadaja;
na pewno niekiedy meczace, ale i normalne. Wyjatkowo uczestnicy tych tutaj
dyskusji powinni sobie z tego zdawac sprawe. Po prostu, po blisko 50letnim
Wielkim Szumie przyszedl czas na Wielkie Gadanie. Ono musi sie odbyc, aby
czlowiek zdobyl te podstawowe informacje o sobie, otaczajacym go swiecie i
jego mechanizmach. Kazda, najwieksza "glupota" jest tej wiedzy zdobywaniem,
pomaga rozeznac sie i - dokonac wyboru (chocby poprzez decyzje stanowczego
odciecia sie od niej). To proces t w o r c z y, postrzeganie go jako
wylacznie destruktywnego jest nieporozumieniem.

Przeciez kazdy "cos robi" - nie? Robi i tak, bo chce, bo musi, bo lubi, bo
uznal, ze tak trzeba, bo, w koncu - takie sa prawa bytowania na tym padole
lez:).

Wlasnie te uwagi, ze "nie wiem" sklonily mnie do glebokiego zastanowiania
sie nad tym, co wlasciwie przekazuja. I doszlam do ciekawych rezultatow: wy
tez "nie wiecie" jak wyglada codzienne zycie poza Polska, ale przeciez macie
jego jakis obraz. Tyle, ze wy musicie swoj swiat zmieniac,"my" ..och tez
musimy, naprawde tez. W "naszym" swiecie jst wiele nieprawidlowosci,
cierpienia, podlosci i smutku, tym bardziej, ze postrzegamy coraz wyrazniej
ze Afryka czy Ameryka Pld. to, coraz wyrazniej, tez MY.

Szukacie wzorcow, to nomalne, niemniej przedstawiajac te wzorce,
posilkujecie sie uproszczeniami, ktore niekiedy tragicznie sie mszcza przy
probie nasladownictwa. Przyklad pierwszy z brzgu, to chociazby to
przekonanie, ze Amerykanie mowia tylko o pieniadzach.

Kochani, slysze czsto podrwiwujki, z e amerykasnka kultura to Myszka Mikki.
I z czego tu drwic? Czlowiek potrzebuje zabawy, eseje Huizingi zostaly
wydane jeszcze w PRL, przytaszczylam je ze soba tutaj, do Winnipegu. Nie ma
co zadzierac nosa na "myszke Mikki", ona spelnia bardzo istotna role w
amerykanskim zyciu. Oczywiscie i tutaj jest moment na "pieniadze": otoz
wycieczka do Disneyland do najtanszych nie nalezy. M.in dlatego kwitnie
kanadyjski Wonderland w Toronto - blizej, wiec taniej. No i w tutejszej
walucie.
Obiad w dobrej restauracji na dwoje kosztuje co najmniej 50 dolarow - tyle
mniej wiecej kosztuje wejsciowka do Wonderland., mniej ( i blizej!) na wodne
zjazdy tuz pod Winnipegiem - tyle co recznik kapielowy. Mam takie dwa - czy
potrzebuje nastepne? Na pewno? Bo ladne, bo chcialoby sie je miec, bo "w
koncu nie mozna sobie wszystkiego odmawiac", bo "to tylko 15 dolarow"? Nie!
To kilka godzin durnej, ale relaksujacej zabawy na sloncu, szalonych
zjazdow, plywania i wyjatkowo smakujacego hamurgera (ktorego na codzien nie
bierze sie do ust). Kilka godzin powrotu do dziecinstwa. Czym jest wobec
tego lezacy w szafie nowy recznik? Szmata, prosze panstwa, zupelnie
niepotrzebna szmata.

Uczylam sie tego w bolach i trudzie; prawdopodobnie gdybym wiedziala czym
jest emigracja - nigdy bym sie na nia nie zdecydowala - az tak.

"Tobie to dorze, bo jestes w Kanadzie" - slysze niekiedy, mniej lub bardziej
jasno powiedziane. Dobrze? Pewnie ze dobrze - ale byloby jeszcze lepiej,
gdyby ktos chcial sobie wziac na glowe moje dlugi.

Anybody?:):):)

Kaska





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-14 00:17:33

Temat: Re: "Ludzie przestali sie smiac..."
Od: "EvaTM" <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "patix" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:agprtl$f39$1@news.tpi.pl...

> jak ostatnio smietnik ogrodzili siatka
> i zalozyli zamek - stracilem resztki ...
>
> zwlaszcza ,ze experci, ktorzy
> w tym pomogli nie uwazaja
> stawki 100 000$/mies za wygorowana.
>
> aby nie konczyc tak smentnie mozna
> by przytoczyc kloejna bajke
> o dwoch zabkach
>
> ale mie zaryzykuje :)))))))))))))))

Ech, dlaczego ;)) ?
Zaryzykuj. Jak się śmiać to do ostatka:)
E.

ps. już byli tacy co mówili :
"może nie będzie lepiej, ale śmieszniej na pewno"
i też ich wcięło;)



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-14 00:22:54

Temat: Re: "Ludzie przestali sie smiac..."
Od: "seti" <s...@i...spamm.pl> szukaj wiadomości tego autora

> "Tobie to dorze, bo jestes w Kanadzie" - slysze niekiedy, mniej lub
bardziej
> jasno powiedziane. Dobrze? Pewnie ze dobrze - ale byloby jeszcze lepiej,
> gdyby ktos chcial sobie wziac na glowe moje dlugi.
>
> Anybody?:):):)
>
> Kaska
>

droga kaszko ....jesli nie jest to tajemnica .... napisz czy te dlugi
jeszcze z czasow mlodosci, czy ciagle nowe.... ?

seti



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-14 01:01:26

Temat: Re: "Ludzie przestali sie smiac..."
Od: "EvaTM" <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Pyzol" <p...@s...ca> napisał w wiadomości
news:9V_X8.30238$BD1.2246287@news1.calgary.shaw.ca..
.

> "Tobie to dorze, bo jestes w Kanadzie" - slysze niekiedy, mniej lub bardziej
> jasno powiedziane. Dobrze? Pewnie ze dobrze - ale byloby jeszcze lepiej,
> gdyby ktos chcial sobie wziac na glowe moje dlugi.
>
> Anybody?:):):)

Kasiu !

Być może nie rozumiesz dokładnie o czym mówię.
Nie chodzi o to, że znacznej części Polaków poprzewracało
się w głowach i zachciewa im się nie wiadomo czego, bo zobaczyli
to w kolorowej gazecie lub zagranicznym filmie.
To o czym ja piszę to biologiczne przetrwanie i nie wylądowanie
pod mostem za niezapłacone rachunki.
To także możliwość zapewnienia dzieciom możliwości studiowania,
jeśli są zdolne.
Po kolei, rok po roku oddajemy ostatnie forty, tak oczywiste dla
Ciebie i dla nas kiedyś, jak zakup książek, wyjście z rodziną do kina, teatru,
dwutygodniowe wczasy w kraju !, na przykld nad morzem, które tak kocham.
Ba.. zapytaj gdzie ubiera się większość Polaków;), a i to ostatnio chciano
nam odebrać. Sklepy są pełne, tylko co z tego ?
Kredyty ? Już dawno ciągniemy na krańcowych wartościach debetów.
Każdy nieprzewidziany wydatek, choroba, szkoła, Dziecko !,
to cios poniżej pasa. To myśli - a może by tak już skończyć tę mękę ?
Oczywiście głupie, bo dzieci potrzebują rodziców i nie mogą pozostać
z TYM w pamięci.
No a przy tym widzisz to całe draństwo wokół, żebyś nawet chciała się
od niego odizolować na siłę. Zawsze się wciśnie i przemyci.
Kasiu ! Ja mam swój azyl i swoje pasje.
Dzięki nim chyba jeszcze żyję. Mam też swój stary pecet i dzięki niemu
mogę Cię czytać i trochę;) pisać.
Może dzięki temu jeszcze nie zwariowałam jak wielu ludzi wokół.
Wiesz jak kształtują się wskaźniki samobójstw, w porównaniu
z latami pięćdziesiątymi ?
Liczba Skutecznych samobójstw rocznie wzrosła z 500 do 5000 !
Pewnie że to przejściowe i że kiedyś może być lepiej.
Tyle że już nie dla nas ( pół biedy ) i co najgorsze - nasze dzieci nie widzą
i nie mają JUŻ szans, a przecież urodziły się w czasach Nadziei.
Gdy mój najmłodszy syn nie chciał się jakoś urodzić;), po kilku dniach spędzonych
przeze mnie w szpitalu (po terminie) i różnych "wywoływaczach", mąż krzyczał pod
oknem 22 lipca 83 roku : "powiedz mu, niech już wychodzi !!, stan wojenny odwołali !"
;)) Następnego dnia się urodził:)
Żartowaliśmy sobie przedtem, że jeśli będzie chłopiec to Lech, a jeśli dziewczynka,
to Solidarność. :-)
Na szczęście urodził się chłopiec ! ;)
A teraz ? Właśnie wyż opuścił szkoły średnie.
I to największy problem dla państwa i dla nas, rodziców, prawie wyrzuconych
na śmietnik. Nawet już nie oglądam "Ale plama".. bo jakoś mało mnie śmieszy
ostatnio. I do cholery nie chcę narzekać !:))
Nienawidzę tego.

Pozdrawiam i śpij :),
muszę sobie pogadać, żeby się nie udusić:)

E.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Matko! Ludzie!
powitanie
Test Ravena
studia zaoczne psychologii
Re: Pasje

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »